HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 10.12.2010 o 10:47, Wojman napisał:

Link kieruje bezposrednio do posta, a nie do konkretnej strony...


Aaa, myślałem że chodzi ci o te pierwsze linki (w końcu to one miały nie działać), a one przekierowują właśnie do strony. ;]
W każdym razie opinie kerkasa na temat remake''ów znam, i w większości się z nim nie zgadzam. Wszystkie filmy, które określił jako pierwowzory albo oglądało się gorzej niż "remake''i", albo oglądać się wręcz nie dało, albo z "remake''iem" miało niewiele wspólnego. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 08:15, kerkas napisał:

Jeśli chodzi o remake-i jakiś czas temu była w tym temacie dyskusja na ten temat z moim skromnym udziałem
a jej początkiem był remake Ocean''s 11 z 2001 r. który według mnie nie dorasta do pięt oryginałowi z 1960 r.
Początek dyskusji o remake-kach

Widziałem tą dyskusję (śledzę cały ten wątek i mam go podpięty).
Generalnie podzielam Twoją opinię o remakach chociaż kilka filmów w swojej "nowszej" wersji podobało mi się równie dobrze lub nawet lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
To znaczy konkretnie które ? których nie dało się oglądać ? oglądało gorzej niż remake-i ? lub z remake-ami nie miały wiele wspólnego ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 20:00, kerkas napisał:

To znaczy konkretnie które ? których nie dało się oglądać ? oglądało gorzej niż remake-i
?

Gorzej mi się oglądało Fahrenheit 451 niż Equilibrium. Metropilis nie dało się oglądać, choć nie pamiętam jaki remake na podstawie tego zrobili. W każdym razie obejrzałem z ciekawości, bo kiedyś o nim wspomniałeś.

Dnia 10.12.2010 o 20:00, kerkas napisał:

lub z remake-ami nie miały wiele wspólnego ?.

Ucieczka z Nowego Jorku, którego to niby remakiem jest 13 dzielnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 20:23, rob006 napisał:

Gorzej mi się oglądało Fahrenheit 451 niż Equilibrium. Metropilis nie dało się oglądać,

Pewnie z uwagi na "ówczesny styl". Kiedyś toto mogło być nowością, dzisiaj może tylko śmieszyć i przejść do historii (jako klasyk) -co nie znaczy, że każdy powinien się tym katować: klasykami zachwycają się chyba tylko pasjonaci. Tak to już jest z sf, że szybko mija termin przydatności do użycia;]

Dnia 10.12.2010 o 20:23, rob006 napisał:

choć nie pamiętam jaki remake na podstawie tego zrobili. W każdym razie obejrzałem z
ciekawości, bo kiedyś o nim wspomniałeś.
Ucieczka z Nowego Jorku, którego to niby remakiem jest 13 dzielnica.

Fakt, bez sceny rozbicia samolotu o wieżowiec film sporo traci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 20:23, rob006 napisał:

> To znaczy konkretnie które ? których nie dało się oglądać ? oglądało gorzej niż
remake-i
> ?
Gorzej mi się oglądało Fahrenheit 451 niż Equilibrium.


Nie obraź się ale to dość typowy syndrom naszych czasów , czasów w których zabijamy ciszę wokół i nie potrafimy docenić filmu w który może nie ma mega wybuchowej akcji jak Equilibrium ale zmusza do refleksji.
Zresztą bardzo łatwo to sprawdzić powiedz mi co sądzisz o następujących filmach:
Prosta historia (1999)
Andriej Rublow (1966)
Nietolerancja (1916)
Gabinet Doktora Caligarii (1920)
Pancernik Potiomkin (1925)
Błękitny anioł (1930)
Na zachodzie bez zmian (1930)
Wróg publiczny (1931)
M - morderca (1931)
Jestem zbiegiem (1932)
Testament doktora Mabuse (1933)
Bunt na Bounty (1935)
Dzisiejsze czasy (1936)
Jestem niewinny (1936)
Aniołowie o brudnych twarzach (1938)
Aleksander Newski (1938)
Prywatne życie Elżbiety i Essexa (1939)
Dyktator (1940)
Obywatel Kane (1941)
Złodzieje rowerów (1948)
Niepotrzebni mogą odejść (1947)
Zakazane piosenki (1947)

Dnia 10.12.2010 o 20:23, rob006 napisał:

Metropilis nie dało się oglądać,


Poprawka Ty nie byłeś w stanie tego obejrzeć z pamiętam wypowiedzi przynajmniej jednego z gramowiczów któremu ten film się podobał (znalezienie tego posta trochę potrwa)

Dnia 10.12.2010 o 20:23, rob006 napisał:

choć nie pamiętam jaki remake na podstawie tego zrobili. W każdym razie obejrzałem z
ciekawości, bo kiedyś o nim wspomniałeś.


Wszyscy twórcy filmów SF przedstawiali miasta przyszłości dokładnie tak jak w Metropolis.

Dnia 10.12.2010 o 20:23, rob006 napisał:

> lub z remake-ami nie miały wiele wspólnego ?.
Ucieczka z Nowego Jorku, którego to niby remakiem jest 13 dzielnica.


Bo jest
http://www.imdb.com/title/tt0414852/movieconnections
Ucieczka z Nowego Jorku (1981)
- Wall around part of a city, no police inside
Ucieczka z Los Angeles (1996)
- Dangerous weapon in a city abandoned by the government
Na 137 opinii o tym filmie (na IMBD) 20 opinii jest o tym iż reżyser 13 dzielnicy mocno "pożycza" z "Ucieczki z Nowego Jorku".
Aha taką samą opinię przedstawił Krzysztof Lipka Chudziński na łamach "Cinemy" (znalezienie który to numer również trochę potrwa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 21:48, kerkas napisał:

Nie obraź się ale to dość typowy syndrom naszych czasów , czasów w których zabijamy ciszę
wokół i nie potrafimy docenić filmu w który może nie ma mega wybuchowej akcji jak Equilibrium
ale zmusza do refleksji.

Nie chodzi o wybuchy i efekty specjalne, ale o sztuczność. Dla mnie niemal wszystkie stare filmy (powiedzmy że 40+ lat) są po prostu sztuczne. Gra aktorska, często tak absurdalny scenariusz i pomysły, że film wydaje się być parodią a nie filmem. To samo tyczy się Fahrenheit - jak dla mnie jest zbyt abstrakcyjny i przejaskrawiony aby brać go na poważnie. Trzeba po prostu lubić ten typ filmów - ja nie lubię.

Dnia 10.12.2010 o 21:48, kerkas napisał:

Zresztą bardzo łatwo to sprawdzić powiedz mi co sądzisz o następujących filmach:

Nie oglądałem żądnego z nich. Nawet nie zamierzam - z powodów wymienionych wyżej (niemal wszystkie są starsze niż moi rodzice ^^)

Dnia 10.12.2010 o 21:48, kerkas napisał:

Poprawka Ty nie byłeś w stanie tego obejrzeć z pamiętam wypowiedzi przynajmniej jednego
z gramowiczów któremu ten film się podobał (znalezienie tego posta trochę potrwa)

Nie szukaj, nie zależy mi. Metropolis nawet ja obejrzałem do końca, ale bardziej jako ciekawostkę i... komedię. Mnie ten film głównie śmieszył. Fabuła była banalna (choć na tamte czasy mogła być przełomowa - nie wiem), a gra aktorów tak ekspresyjna, emocje tak przerysowane, że aż śmieszne :P. Rozumiem że może kiedyś inaczej się nie dało, ale dla mnie film nie przetrwał próby czasu.

Dnia 10.12.2010 o 21:48, kerkas napisał:

Wszyscy twórcy filmów SF przedstawiali miasta przyszłości dokładnie tak jak w Metropolis.

A możesz wymienić te podobieństwa?

Dnia 10.12.2010 o 21:48, kerkas napisał:

Bo jest

Dyskutowaliśmy na ten temat, nie wiem czy pamiętasz (jeśli nie - lepiej tej dyskusji poszukaj). Po tym jak ci udowodniłem że ucieczka z Nowego Jorku jak ulał pasuje jako remake innego filmu (podobieństw jest o wiele więcej niż pomiędzy 13 dzielnicą), stwierdziłeś coś w stylu, że to faktycznie zależy od tego jak się na to spojrzy.

Dnia 10.12.2010 o 21:48, kerkas napisał:

Na 137 opinii o tym filmie (na IMBD) 20 opinii jest o tym iż reżyser 13 dzielnicy
mocno "pożycza" z "Ucieczki z Nowego Jorku".

Z tego co pamiętam to w 20 komentarzach pojawia się wzmianka o tym filmie (nie przeczytałeś komentarzy tylko skorzystałeś z Ctrl+F), a nie stwierdzenie że zapożycza. To po pierwsze. A po drugie - to że mają wspólne elementy nie znaczy jeszcze że jeden jest remake''iem drugiego.

Dnia 10.12.2010 o 21:48, kerkas napisał:

Aha taką samą opinię przedstawił Krzysztof Lipka Chudziński na łamach "Cinemy" (znalezienie
który to numer również trochę potrwa).

Nie szukaj. Nie znam gościa nawet, i jego zdanie nie ruszy mnie bardziej niż czyjś komentarz na IMBD. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 10.12.2010 o 22:12, rob006 napisał:

Nie chodzi o wybuchy i efekty specjalne, ale o sztuczność. Dla mnie niemal wszystkie
stare filmy (powiedzmy że 40+ lat) są po prostu sztuczne. Gra aktorska, często tak absurdalny
scenariusz i pomysły, że film wydaje się być parodią a nie filmem.


To samo mogę powiedzieć o większości współczesnych filmów.

>To samo tyczy się

Dnia 10.12.2010 o 22:12, rob006 napisał:

Fahrenheit - jak dla mnie jest zbyt abstrakcyjny i przejaskrawiony aby brać go na poważnie.
Trzeba po prostu lubić ten typ filmów - ja nie lubię.


Cóż klasyka SF którą Equlibrum na pewno się niestanie.

Dnia 10.12.2010 o 22:12, rob006 napisał:

> Zresztą bardzo łatwo to sprawdzić powiedz mi co sądzisz o następujących filmach:

Nie oglądałem żądnego z nich. Nawet nie zamierzam - z powodów wymienionych wyżej (niemal
wszystkie są starsze niż moi rodzice ^^)


To teraz popatrz na oceny jakie te "stare" filmy mają na IMBD.

Tak z ciekawości jakie filmy lubisz i z jakiego okresu ? bo po twoich wypowiedziach przypomina mi się dialog z filmu odnośnie początków kina którego tu nie zacytuję bo Mógłbyś poczuć się obrażony.

Dnia 10.12.2010 o 22:12, rob006 napisał:

> Poprawka Ty nie byłeś w stanie tego obejrzeć z pamiętam wypowiedzi przynajmniej
jednego
> z gramowiczów któremu ten film się podobał (znalezienie tego posta trochę potrwa)

Nie szukaj, nie zależy mi. Metropolis nawet ja obejrzałem do końca, ale bardziej jako
ciekawostkę i... komedię. Mnie ten film głównie śmieszył. Fabuła była banalna (choć na
tamte czasy mogła być przełomowa - nie wiem), a gra aktorów tak ekspresyjna, emocje tak
przerysowane, że aż śmieszne :P. Rozumiem że może kiedyś inaczej się nie dało, ale dla
mnie film nie przetrwał próby czasu.


Kolejna klasyka SF ląduje w koszu na śmieci , trzeba będzie wykreślić tę pozycję z 101 SF YOU MUST SEE BEFORE YOU DIE , 1001 MOVIES YOU MUST SEE BEFORE YOU DIE , ENCYKLOPEDII KINA SF i innych książek traktujących o SF.
Powiedz mi od którego roku zaczynają się dla Ciebie dobre filmy SF ?.

Dnia 10.12.2010 o 22:12, rob006 napisał:


> Wszyscy twórcy filmów SF przedstawiali miasta przyszłości dokładnie tak jak w Metropolis.

A możesz wymienić te podobieństwa?


Ridley Scott przyznał w wywiadzie że przy projektowaniu miasta przyszłości w "Łowcy Androidów" główną inspirację była wizja miasta z "Metropolis" , Luc Besson tak samo przy kręceniu "Piątego elementu".

Dnia 10.12.2010 o 22:12, rob006 napisał:

> Bo jest
Dyskutowaliśmy na ten temat, nie wiem czy pamiętasz (jeśli nie - lepiej tej dyskusji


o.k. poszukam.

Dnia 10.12.2010 o 22:12, rob006 napisał:

Nie szukaj. Nie znam gościa nawet, i jego zdanie nie ruszy mnie bardziej niż czyjś komentarz
na IMBD. ;]


Jestem ciekaw czyje zdanie bierzesz pod uwagę przy doborze i ocenie filmów ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 21:08, zadymek napisał:

> Gorzej mi się oglądało Fahrenheit 451 niż Equilibrium. Metropilis nie dało się oglądać,

Pewnie z uwagi na "ówczesny styl". Kiedyś toto mogło być nowością, dzisiaj może tylko
śmieszyć i przejść do historii (jako klasyk) -co nie znaczy, że każdy powinien się tym
katować: klasykami zachwycają się chyba tylko pasjonaci. Tak to już jest z sf, że szybko
mija termin przydatności do użycia;]


Różnica między Fahrenheit 451 a Equlibrum jest taka że o tym drugim filmie dość szybko ludzie zapomną tak jak o
"Ja Robot" , "Wyspa" itd. itp.
Tak się składa że niektóre filmy SF nie zestarzeją się nigdy , oczywiście zależy co się dla kogo liczy w SF , czy trzymająca się kupy i wciągająca fabuła czy też rozwałka na ekranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.12.2010 o 00:34, kerkas napisał:

czy trzymająca się kupy i wciągająca fabuła czy też rozwałka na
ekranie.


Dla niektórych liczą się aktorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.12.2010 o 00:29, kerkas napisał:

To samo mogę powiedzieć o większości współczesnych filmów.

Nie mówię że nie, ale nie o wszystkich, a skoro o tych starych filmach można powiedzieć to samo co o współczesnych średniakach, to co w nich takiego wspaniałego?

Dnia 11.12.2010 o 00:29, kerkas napisał:

Cóż klasyka SF którą Equlibrum na pewno się niestanie.

Możliwe. Ale z klasykami często bywa tak, że lepiej o nich pamiętać niż je oglądać.

Dnia 11.12.2010 o 00:29, kerkas napisał:

To teraz popatrz na oceny jakie te "stare" filmy mają na IMBD.

A ile jest tych głosów? Jak film obejrzało 100 maniaków starego kina to i średnia wysoka, taka już dola niszowych filmów.

Dnia 11.12.2010 o 00:29, kerkas napisał:

Tak z ciekawości jakie filmy lubisz i z jakiego okresu ? bo po twoich wypowiedziach przypomina
mi się dialog z filmu odnośnie początków kina którego tu nie zacytuję bo Mógłbyś poczuć
się obrażony.

Ciężko mnie obrazić przez internet, więc wal. :D A co do filmów to ciężko mi wymienić jakiś gatunek. Lubie filmy dobre, bez względu na wiek, choć jak pisałem - filmy starsze niż 30-40 lat mają zwykle klimat, który mi nie odpowiada.

Dnia 11.12.2010 o 00:29, kerkas napisał:

Kolejna klasyka SF ląduje w koszu na śmieci , trzeba będzie wykreślić tę pozycję z 101
SF YOU MUST SEE BEFORE YOU DIE , 1001 MOVIES YOU MUST SEE BEFORE YOU DIE , ENCYKLOPEDII
KINA SF i innych książek traktujących o SF.

He he, nie trzeba nic wykreślać, bo takie książki i tak głównie dla takich ludzi jak ty. :P Poza tym ja nie neguję że był to film przełomowy, ale żeby lepszy niż niektóre współczesne produkcje, to już się będę spierał. To jak powiedzieć że pierwszy samochód jest lepszych od współczesnych modeli, bo był przełomowy. W książce o samochodach ten pierwszy samochód się znajdzie, ale to nie znaczy że od razu trzeba nim jeździć...

Dnia 11.12.2010 o 00:29, kerkas napisał:

Powiedz mi od którego roku zaczynają się dla Ciebie dobre filmy SF ?.

Najstarszy film SF który oglądałem i który mi się podobał jest z lat 60, choć nie twierdzę że nie było wcześniej dobrych filmów sf.

Dnia 11.12.2010 o 00:29, kerkas napisał:

Ridley Scott przyznał w wywiadzie że przy projektowaniu miasta przyszłości w "Łowcy Androidów"
główną inspirację była wizja miasta z "Metropolis" , Luc Besson tak samo przy kręceniu
"Piątego elementu".

Prosiłem o podobieństwa.

Dnia 11.12.2010 o 00:29, kerkas napisał:

Jestem ciekaw czyje zdanie bierzesz pod uwagę przy doborze i ocenie filmów ?.

Przy ocenie filmów? Tylko i wyłącznie swoje, jeśli ktoś robi inaczej ma chyba problem ze sobą. ;) A przy doborze różnie, czasami jak jakiś trailer mi się spodoba, przeglądam oceny filmu i czasami zerknę co ludzie o nim piszą, jak mi się spodoba, to oglądam. Poza tym np wiem które osoby mają podobny do mnie gust, jeśli ktoś taki poleci jakiś film, to dorzucam go do listy "do obejrzenia". Opiniami krytyków średnio się przejmuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.12.2010 o 07:59, rob006 napisał:

To jak powiedzieć że pierwszy samochód jest lepszych od współczesnych modeli, bo
był przełomowy. W książce o samochodach ten pierwszy samochód się znajdzie, ale
to nie znaczy że od razu trzeba nim jeździć...

a może tak lepiej byłoby porównywać stare filmy do filozofii, idei, wierszy itp. które mimo setek czy tysięcy lat ciągle są aktualne i ludzie ciągle się do nich odnoszą? piszesz że nie chodzi tobie o efekty a przykład z samochodem jest wyraźnym nawiązaniem wyłącznie do sfery technicznej ;] bo czy filozofia samochodu się zasadniczo się zmieniła od czasów pierwszego automobili? zasadniczo nie bo filozofia tworzenia samochodów (jak i innych rzeczy bardzo się zmieniła (na niekorzyść dzisiejszych czasów). ba nawet wygląd współczesnych aut nie jest diametralne inny (ciągle ta sama bryła).

kerkas

Dnia 11.12.2010 o 07:59, rob006 napisał:

Tak się składa że niektóre filmy SF nie zestarzeją się nigdy , oczywiście zależy co się
dla kogo liczy w SF , czy trzymająca się kupy i wciągająca fabuła czy też rozwałka na
ekranie.

to prawda :) niektóre filmy czy książki mimo lat są ciągle świetne. a wydawałoby się że książka sf napisana 30 czy 100lat temu dziś będzie śmieszna i zupełnie nieaktualna. nie wiem jak się to ma do opinii

Dnia 11.12.2010 o 07:59, rob006 napisał:

Tak to już jest z sf, że szybko mija termin przydatności do użycia;]

:) tym bardziej że spora grupa współczesnych twórców właśnie wykorzystuje pomysły z tych staroci ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do starych filmów SF. Alien w porównaniu z filmami, o których mówicie jest jeszcze stosunkowo młody, ale że jestem świeżo po seansie, to wtrącę kilka słów. Na początku należy zaznaczać, że film oglądałem po raz pierwszy. W internecie spotkałem się z mnóstwem opinii typu "najstraszniejszy film w historii" itd. Poza tym to klasyka, więc postanowiłem nadrobić zaległości. I co? Ponad 30 lat temu film robił pewnie piorunujące wrażenie, ale ja osobiście dość mocno się rozczarowałem. Owszem - zdjęcia, muzyka i klimat nawet dzisiaj kopią po zadzie. Pytanie tylko - gdzie strach? Ja jakoś nie zauważyłem... Motyw z mobilizowaniem połowy załogi do poszukiwania kotka, podczas, gdy po pokładzie grasuje obcy to jakaś kpina ;) Sam Alien tylko jest. Fajnie wygląda, ale nic poza tym. Nigdy nie byłem szczególnym fanem SF, ale bardzo podobał mi się Łowca Androidów, czy też zeszłoroczny Moon. Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego samego o Alienie. Nie to, że nie doceniam klimatu albo wkładu w rozwój kina, jednak według mnie film niestety nie przetrwał próby czasu. Dał mi tyle, że zachciało mi się pograć w Dead Space albo Alien vs Predator 2, który z oczu Marines daje 50x więcej emocji niż klasyczny obraz.

Pewnie się teraz narażę maniakom, ale sru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


W skrócie: ma podobne zdanie, tzn. film był ok i nie widac, że ma ponad 30 lat, ale nazwanie go horrorem, to lekka przesada. Fakt, czasami trzyma w napięciu, ale strachu tam zero. Jednak w porównaniu z nowymi częściami, tzn. z AVP 2 oraz Predators, w końcu to samo uniwersum, wygląda jak arcydzieło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.12.2010 o 00:34, kerkas napisał:

Różnica między Fahrenheit 451 a Equlibrum jest taka że o tym drugim filmie dość szybko

Ja osobiście nie widzę pomiędzy nimi różnicy- typowe socjologiczne sf bazujące na treści a nie efektach specjalnych.

Dnia 11.12.2010 o 00:34, kerkas napisał:

ludzie zapomną tak jak o "Ja Robot" , "Wyspa" itd. itp.

To typowe filmy akcji ubrane w szmatki sf, wiec i żywotność będą miały podobną.

Dnia 11.12.2010 o 00:34, kerkas napisał:

Tak się składa że niektóre filmy SF nie zestarzeją się nigdy , oczywiście zależy co się

Problem w tym, że ładunek emocjonalny F451 się wyczerpał- kogo dziś poruszy wizja upadku czytelnictwa?
I tak, zależy. Od tego czy się jest krytykiem czy tylko bazuje na opinii "krytyków".

Dnia 11.12.2010 o 00:34, kerkas napisał:

dla kogo liczy w SF , czy trzymająca się kupy i wciągająca fabuła czy też rozwałka na
ekranie.

Wszystko jest ważne, jeśli jeden element szwankuje reszta idzie się paść.

BTW Fabuła w F451 nie jest zbyt wiarygodna, wiec jest to typowe sf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.12.2010 o 15:25, Gregario napisał:

to prawda :) niektóre filmy czy książki mimo lat są ciągle świetne. a wydawałoby się
że książka sf napisana 30 czy 100lat temu dziś będzie śmieszna i zupełnie nieaktualna.


Zasadniczo przestarzałe robią się tylko te książki i filmy s-f w których zbyt skupiano się na detalach technologicznych i je szczegółowo opisywano/pokazano oraz podawano dokładne daty różnych odkryć i przemian. Za to nieśmiertelne są powieści i filmy w których czasem akcji jest bliżej nie określona "bliska przyszłość" lub "daleka przyszłość" i nikt nie koncentruje się na detalach technologii a prezentuje ją a potem jej wpływ na świat. Np. Alien (choć tam chyba była podana dokładna data, nie pamiętam, ale była wystarczająco odległa i dobra że nam wciąż się wydaje prawdopodobna) lub 2001: Odyseja Kosmiczna (nigdzie nie ma szczegółowych wyjaśnień jak działają bazy księżycowe, codzienna technologia czy Monolit choć w przypadku tego ostatniego możemy się domyślać że to sonda von neumannowska).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.12.2010 o 16:09, LESZ3u napisał:

W internecie spotkałem się z mnóstwem opinii typu "najstraszniejszy film w historii" itd.

Najstraszniejsze filmy jakie istnieją to raczej Egzorcysta bądź Omen 2, filmy SF jakoś ciężko zaliczyć do jakiś strasznych filmów. No chyba, że ktoś nigdy nie oglądał innych filmów poza filmami SF.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.12.2010 o 16:46, zadymek napisał:

BTW Fabuła w F451 nie jest zbyt wiarygodna, wiec jest to typowe sf.

no proszę cię, nie jest zbyt wiarygodna? a co dziś się dzieje? ogłupiająca telewizja, coraz mniej ludzi czyta to są fakty. był nawet okres palenia książek ;] co do sf "Myślę, że w czasach wielkiego zamętu i wielkich nieszczęść fantastyka naukowa będzie miała rację bytu. Będzie nadal służyła tym celom, którym służy obecnie: czyli ostrzeganiu przed niebezpieczeństwami, czy to pocieszaniu społeczeństw stojących w obliczu jakiś ostatecznych prób." -J. Zajdel

Nagaroth
zgodzę się chociaż dla mnie przede wszystkim liczy się uniwersalność fabuły i sam jej pomysł a nie otoczka skupiająca się np. na zbytnich szczegółach technicznych. bo czy będą w statku silniki rakietowe, fotonowe czy dajmy na to na antymaterię mi nie robi absolutnie żadnej różnicy. zresztą niekiedy można z książki sf zrobić film współczesny właśnie nie skupiając się na otoczce. jak to zrobił np. A. Tarkowski ze "Stalkerem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.12.2010 o 18:16, Gregario napisał:

Nagaroth
hociaż dla mnie przede wszystkim liczy się uniwersalność fabuły i sam jej
pomysł a nie otoczka skupiająca się np. na zbytnich szczegółach technicznych


Ależ dla mnie też. Skupianie się na szczegółach technicznych to właśnie błąd s-f prowadzący do szybkiego zestarzenia się książki/filmu. Osobiście lubię kiedy się poda że statek kosmiczny lata dzięki silnikom na antymaterię, ale tyle informacji mi absolutnie wystarczy bo zgłębianie się w temat może i spowodować nudne dłużyzny i starzenie się właśnie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.12.2010 o 15:25, Gregario napisał:

> Tak się składa że niektóre filmy SF nie zestarzeją się nigdy , oczywiście zależy
co się
> dla kogo liczy w SF , czy trzymająca się kupy i wciągająca fabuła czy też rozwałka
na
> ekranie.
to prawda :) niektóre filmy czy książki mimo lat są ciągle świetne. a wydawałoby się
że książka sf napisana 30 czy 100lat temu dziś będzie śmieszna i zupełnie nieaktualna.
nie wiem jak się to ma do opinii

Dnia 11.12.2010 o 15:25, Gregario napisał:

> Tak to już jest z sf, że szybko mija termin przydatności do użycia;]


Zdanie powyżej wypowiedział @zadymek

Dnia 11.12.2010 o 15:25, Gregario napisał:

:) tym bardziej że spora grupa współczesnych twórców właśnie wykorzystuje pomysły z tych
staroci ;]


Zgadzam się w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się