Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Michał Żebrowski jako Herkules w grze God of War III

62 postów w tym temacie

Dnia 24.09.2009 o 20:15, dark_master napisał:

(...) osobiście tęsknię do czasów, gdy gry były rozrywką elitarną.


Masz na myśli te czasy, kiedy premierowe gry kosztowały więcej niż 120 zł, a tania seria była synonimem tytułów za ok 50 zł? ;) Bo ja osobiście za czymś takim nie tęsknię. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.09.2009 o 23:18, Azuredragon napisał:

Masz na myśli te czasy, kiedy premierowe gry kosztowały więcej niż 120 zł, a tania seria
była synonimem tytułów za ok 50 zł? ;) Bo ja osobiście za czymś takim nie tęsknię. :P

no nie aż do tak starych ;) Ale okolice roku 2001 czemu nie.. może to zabrzmi jak gadanie starego dziada ale jakoś gry wtedy były lepsze i nikt nikomu nie wmawiał że książka w grze to jakaś nowość ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 19:49, Colidor napisał:

Nie zdziwiłbym się, jakby na Kratosa wzięli Bogusia Lindę :P


Hahaha:D Przerywa bossowi wypowiedź, mówi: "Nie chce mi się z tobą gadać." i wyciąga Chaos Blades...
Jeżeli zostawią do wyboru wersję oryginalną mogą brać kogo chcą, ale byłoby miło, gdyby lokalizacja się udała. Nie jestem za dubbingowaniem czegokolwiek w ogóle. Tłumaczone filmy, książki i gry tracą zazwyczaj część klimatu, no i "pierwotny zamysł twórcy" jest widoczny jedynie w oryginale.

P.S. Uczyć się angielskiego! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 20:22, Ringno5 napisał:

Super. Po prostu bajka. Proponuję jeszcze zrobić to równie mizernie, co polonizację Diablo
2, i będzie pozamiatane.


10 lat temu nieco inaczej wyglądało podejście do branży. Nie uważasz?
W dzisiejszych czasach polonizację naprawdę potrafią powalić. W niektórych wypadkach śmiałbym nawet powiedzieć, że głosy mi bardziej pasują, niż w oryginalnych wersjach [np. Mass Effect..], ale to moje subiektywne odczucie.
Prawda jest taka, że Polacy wyrzekają się własnego języka jak ognia... trzeba liczyć na to, że dubbing będzie dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 23:23, dark_master napisał:

Ale okolice roku 2001 (...)


To ja też zabrzmię jak stary dziad i napiszę, że wtedy gry rzeczywiście były lepsze, co nie znaczy, że dzisiejsze tytuły nie są dobre, wręcz przeciwnie. Dzisiejsze gry są świetne (acz brak im tej magii, które towarzyszą starym tytułom) i wychodzi ich coraz więcej, ich "production values" (nie mam pojęcia jak to fachowo się tłumaczy) są coraz lepsze (choć cierpią na tym nieraz oryginalność i długość). Dlaczego by więc nie udostępnić ich szerszemu gronu odbiorców? Dlaczego by nie sprawić, że gry wideo nareszcie zaczną być traktowane jak wszystkie inne media? Marzeniem moim jest to, żeby wszystkie nowe tytuły (nieważne na jaką platformę by nie wyszły) doczekiwały się polskich wersji językowych (czy to kinowych, czy z dubbingiem), jednak najbardziej bym chciał, aby zawsze polonizacja była dodatkiem, tzn. istniała możliwość odpalenia gry w oryginalnej wersji językowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Akcję " Lokalizacje 2.0" nazwałbym wtedy, gdyby gracze mieli możliwość wyboru wersji językowej - oryginalna, albo spolszczona ( to takie minimum ) , czego przykładem mogło być Mass Effect na PC - bodajże 4 wersje do wyboru !)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.09.2009 o 23:35, Azuredragon napisał:

ich szerszemu gronu odbiorców? Dlaczego by nie sprawić, że gry wideo nareszcie zaczną
być traktowane jak wszystkie inne media?


bo jak pokazują ostatnie trzy lata, szerokie grono odbiorców wcale nie oznacza krok do przodu, co najwyżej dwa kroki w tył. Takie Wii n przykład, bo sprzedało się go najwięcej - do kogo jest adresowane? Do wszystkich, ale z naciskiem na rozrywkę rodzinną w jej najbardziej infantylnej postaci i co z tego że jest RE czy inne tytuły "nie dla dzieci" jeśli to w ogóle nie trafia w politykę wydawniczą. Ale to nie tylko problem Wii, spójrzmy na hity obecnej generacji, dajmy na to Assassins creed - co z tego że twórcy zdecydowali się na wielkie miasta i dowolną ich eksplorację, jak po prostu zabrakło im jaj na nadanie tej grze jakiejkolwiek głębi i wyszedł z tego symulator biegania. FC2 - też kilka fajnych pierdółek, ale regres w SI taki, że zęby bolą. DoWII - likwidacja bazy: ok. Drzewka technologicznego - ok (zamiast niego jest wybór dowódcy). system budynków i osłon - jak najbardziej ok. Tylko jednocześnie dano 5 map i dwa tryby rozgrywki, podczas gdy już w AoE było ich co najmniej 5, a kampania jest fajna gdy zda się sobie sprawę z tego, że ciągle robi się to samo.

Gry niestety osiągnęły poziom filmu - wielkie pieniądze, rozrywka dla wszystkich (co w grach oznacza również kategorię wiekową i podniecanie się przez bioware że raz ktoś kogoś nazywa bastardem...) a efekt taki, że zęby bolą i zaczyna się wspominanie starych czasów. Tylko mentalność przeciwników dalej ta sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 23:39, wujaszek napisał:

Jeśli nie będzie wyboru między polskim i angielskim jakkolwiek by to po naszemu nie brzmiało,
to ludzie ich zlinczują.



Bardzo mi się podobał polski dubbing w Wiedźminie. Głosy były na prawdę dobrze dobrane. Ogólnie jestem zwolennikiem wersji oryginalnych ale dobry dubbing obroni się sam :).

W Wiedźminie 2 musi być wybór dubbingu i języka napisów, to po prostu niezbędne minimum. Chodzi oczywiście o polski dubbing i polskie napisy. Inne języki interesują mnie strasznie mało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli odbiorą Kratosowi oryginalny głos to będę musiał sprowadzić grę zza granicy. No, chyba, że będą dwie wersje językowe - wtedy pochwalę ten ruch, i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 22:21, ArchArtas napisał:

Polski sie nie podoba to won za granice...


Zacznijmy od tego, że "polski" jest przymiotnikiem, a te piszemy z małej litery; "język polski", a nie "język Polski", chyba, że chcesz napisać "język [kogo?/czego?] Polski". Jako obrońca języka powinieneś to wiedzieć. I używać polskich znaków. Bo przecież jak polskie znaki się nie podobają, to won za granicę, nie? ;)

Zauważ, że nie wszyscy muszą być zadowoleni ze zlokalizowanej wersji gry. Są gracze, którzy znają języki obce (tak, naprawdę tacy istnieją!), i którzy woleliby mieć do swojej dyspozycji grę w wersji oryginalnej. Naprawdę rzadko zdarza się, by lokalizacja była lepsza od oryginału. W przypadku gier nie spotkałem się z tym ani razu, w przypadku filmów - raz: Shrek.

Powodów powyższego zjawiska może być wiele. Brak talentu aktorów (dość popularne u nas zjawisko), mogący objawiać się na dwa sposoby: albo nie grają wcale, przez co dialogi brzmią sztywno, albo grają aż za bardzo, przez co dialogi brzmią sztucznie - tak, czy siak, jest źle; słabe tłumaczenie (czepiam się, wiem, ale "onuc" w Titan Quest tłumaczom nigdy nie wybaczę); nieznajomość "meandrów" języka potocznego lub slangu (pamiętam tłumaczenie Fallout 2, gdzie "press gangs", czyli grupy ludzi siłą "werbujące" innych do konkretnych celów, przetłumaczono jako "gangi prasowe"); nawet coś tak prozaicznego, jak nieznajomość kontekstu, w jakim będzie użyty konkretny zwrot, może prowadzić do powstawania błędów, czego przykładem może być Wolfenstein, gdzie spotykamy kwiatki w stylu "Wypłaconych" zamiast "Zapłacone" w opisie ulepszeń broni (patrz załączony screen) - tłumacz zapewne dostał "suchy" tekst, nie wiedział, w jakim kontekście użyto słowa "paid", wybrał jedną z możliwych wersji, i niestety nie trafił.

Niezależnie od tego, jaka jest przyczyna, przytłaczająca większość wersji zlokalizowanych zawiera byki i niedociągnięcia. Dla osoby znającej język, potrafią to być rzeczy skutecznie psujące zabawę. Czasem potrafią też wprowadzać w błąd (a były takie, były). Dlatego ci, którzy radzą sobie z językami obcymi (ok, niech będzie, mówmy konkretnie: chodzi głównie o angielski), często wolą wersję oryginalną (może z ewentualnymi napisami) od w pełni zlokalizowanej. Czy to grzech? Nie sądzę.

Skoro dystrybutorzy potrafią wpaść na genialny w swej prostocie pomysł, by do dyspozycji graczy oddawać kilka wersji tego samego tytułu (tu wielkie brawa i ukłony dla Cenegi, za aż cztery wersje Bioshocka - to był naprawdę świetny pomysł, i jak widać, sprawdził się idealnie, bo każdy znalazł coś dla siebie), czemu zaraz potem robią krok w tył, i odbierają graczom prawo wyboru? Czy tak trudno jest dodać do procesu instalacji jeszcze jedno okienko z pytaniem "Jaką wersję językową chcesz zainstalować?" ? Nie sądzę.

Czy bycie Polakiem oznacza, że zawsze i wszędzie należy wybierać to, co polskie? Czemu w takim razie korzystamy z telefonów Nokii czy Sony Ericssona, a MOB-60 padł śmiercią naturalną? Czemu jeździmy oplami, volkswagenami czy innymi nissanami, a nie poczciwymi polonezami? Czemu pijemy Coca-Colę, a nie jakieś Polo-Cocty? Takich pytań można zadawać dziesiątki. Tylko po co? Przecież to, że pisząc tego posta popijam colę nie czyni ze mnie gorszego Polaka. Tak samo to, że wolę Michaela Gougha w roli Deckarda Caina nie sprawia, że nagle jestem zdrajcą ojczyzny, prawda? Więc po co się od razu tak unosić?

@ Choinix

Czy ja wiem, czy podejście 10 lat temu wyglądało inaczej? Nie wydaje mi się. Inaczej mogła wyglądać sytuacja finansowa dystrybutorów, którzy wtedy tak naprawdę dopiero zaczynali stawiać poważne kroki na rynku, i nie mieli jeszcze pieniędzy na to, by pozwolić sobie na zatrudnienie znanych aktorów. Ale podejście pozostało niezmienione. Czasem przypadkiem uda się zrobić coś ciekawego (vide STALKER, gdzie zamiast lokalizacji dano lektora, pozostawiając oryginalne, rosyjskie głosy w tle - genialny pomysł, który naprawdę pasował do klimatu całości), ale są to raczej wyjątki potwierdzające regułę.

20090925135104

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.09.2009 o 11:53, palpatine napisał:

Bardzo mi się podobał polski dubbing w Wiedźminie. Głosy były na prawdę dobrze dobrane.
Ogólnie jestem zwolennikiem wersji oryginalnych ale dobry dubbing obroni się sam :).


W Wiedźminie nie było dubbingu. :)

@ Rigno

Ja również jestem za wyborem - tu jednak nie tyle chodzi o chciejstwo rodzimego dystrybutora, a łaskę światowego wydawcy. Jak się uprze, to nasi tego nie przeskoczą. Wybór maja prosty: albo Z dubbingiem, albo won. Poza tym co kiedyś też tłumaczyli panowie z LC, chroniczny brak czasu i materiałów też robi swoje - niestety. Inna sprawa, że tego typu usterki można by poprawić w reedycjach - i tu nie ma żadnego usprawiedliwienia, poza kasą.

@dark_master

Światełkiem w tunelu są gry mniej znanych wydawców - wielcy są na to zbyt zdemoralizowani/leniwi/chciwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.09.2009 o 20:32, Vojtas napisał:

Ja również jestem za wyborem - tu jednak nie tyle chodzi o chciejstwo rodzimego dystrybutora,
a łaskę światowego wydawcy.


Przyznam szczerze, że pierwszy raz słyszę o tym, by wydawca z góry narzucił wersję językową. Może nie wyrazić zgody na pełną lokalizację (choć o takim przypadku również nie słyszałem), ale powiedzieć "ma być tak, bo nie będziecie dystrybutorem"? Jakoś nie wydaje mi się.

Sądzę, że wydawanie polskich wersji językowych (tzn. pełnych lokalizacji) działa na tej samej zasadzie, co polskie kino: weźmy sławne nazwiska, niezależnie od tego, czy potrafią grać, czy nie, a reszta jakoś sama się potoczy. Bo przecież każdy film z Bogusławem L., Cezarym P., Olafem L. i innymi tego pokroju "gwiazdami" z góry skazany jest na sukces (a najlepsze jest piwo ;) bezalkoholowe). Czyli jeśli tych samych ludzi weźmiemy do czytania tekstów w grze, gra będzie jeszcze większym hitem. A że nie bardzo wiedzą, o co chodzi? To detal. Nie przejmujmy się detalami.

Jeśli dystrybutor tworzy wersję kinową (czyli oryginalny dźwięk + polskie napisy), to naprawdę nie jest wielkim problemem pozostawienie oryginalnej wersji językowej (BEZ napisów) w grze. W końcu sprowadza się to tylko do tego, że owe napisy się nie pojawiają, i tyle. Czyli zostawiamy grę bez zmian. To chyba nie jest skomplikowane, prawda?

Zamiast pozostawić graczowi wybór którą wersję językową ma zainstalować, nasi dystrybutorzy niejednokrotnie pozostawiają mu wybór "kupić w Polsce, czy sprowadzić?". To jest optymistyczna wersja. Pesymistyczno-realistyczna brzmi "kupić w Polsce, czy ściągnąć z sieci?". I w ten sposób dystrybutorzy kopią sami siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować