Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Psychiatra: Masz ponad 20 lat i jesteś graczem? To nienormalne

100 postów w tym temacie

Te stwierdzenia bardziej maja sluzyc przedstawieniu Breivika jako czubka niz dyskredytowaniu gier i osob w nie grajacych. Sa ludzie, ktorzy w zamachu widza cien troski o dobro ogolne i sa ludzie, ktorzy to pietnuja w sposob przez Andersa trudny do zniesienia- jak dla mnie wszystko co to ludzkie scierwo robilo moze byc "nienormalne po 20 roku zycia";

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.06.2012 o 12:43, Henrar napisał:

Nie, ona nie mówi tu tylko o Breiviku. Z tej wypowiedzi wynika jednoznacznie, że mówi
o każdym graczu, który siedzi w domu i gra w gry, niezależnie od tego, czy gra krótko
czy spędza X godzin dziennie przy grze.

Niezupełnie, co wymaga jednak przeczytania całej opinii i to najlepiej w oryginale. Chodziło o to, ze bycie odludkiem skupiajacym się na grach w momencie, gdy powinien się ktoś taki interesować budowaniem swojej konstruktywnej przyszłości (zawodowej i osobistej) jest patologią. Istotny jest tu cały kontekst jej wypowiedzi i formuła jaką ma. I tak odnosze się tu do informacji dość hermetycznych i niedostępnych ogólnie - znajomy lekarz po specjalizacji z psychiatrii opuścił nasz wspaniały kraj na rzecz Norwegii i ''wyprzedził'' gram.pl przekazując mi cześć tej informacji z zaznaczeniem, że internetowa burza nadchodzi.

Izolacja społeczna prowadiz do złego - gry natomiast bardzo do takiego stanu rzeczy skłaniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chłopcy, weźcie się zastanówcie racjonalnie czego uczą gry. Wejdźcie sobie na youtuba, gdzie koledzy nagrywają graczy jakichś CoDów, CSów, DoTów i innych LoLi. Te gry to nie jest tylko mechanizm czystej rozrywki, ale uczy agresji, braku kontroli nad sobą. Rozumiem, że życie dostarcza pewnie drugie tyle bodźców, ale jak ktoś sobie przez 5 lat dzieciństwa pogra w taką grę, to co, w dalszym życiu będzie mu łatwiej kontrolować złość? Wątpię. Jako przykład - analogię można podać wczorajszy mecz w Warszawskim Fan Zonie. Dopóki było 0:0 i jako taka gra się odbywała, wszyscy kibicowali kulturalnie. Po utracie gola co akcję słychać było bluzgi i psioczenie, totalny brak kontroli nad swoimi emocjami a co gorsza kulturą i zachowaniem (rzucanie piwem w tłum, wtf Ppolacy. I to wcale nie była kibolska hołota).
Ja się zgodzę z każdym psychologiem, który mówi, że gry uczą agresji nawet jeśli się nie zna na grach bo sam byłem graczem (co gorsza Wowa) i znam/widzę ludzi, którzy nadal grają po kilka godzin dziennie w wieku 20+. Z mojego punktu widzenia to już nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja bym się takiej opinii nie czepiał, gdyby biegły "ogarniał" gry, wiedział o co chodzi i miał z tym jakieś doświadczenie. IMO to już nawet Jack Thompson (ten od GTA, Manhunta i całej reszty) byłby bardziej wiarygodny, mimo że psychiatrą nie jest a prawnikiem.

@Kasidelvar:

Dnia 17.06.2012 o 12:54, Graffis napisał:

Te gry to nie jest tylko mechanizm czystej rozrywki, ale uczy agresji, braku kontroli nad sobą. Rozumiem, że życie
dostarcza pewnie drugie tyle bodźców, ale jak ktoś sobie przez 5 lat dzieciństwa pogra w taką grę, to co, w dalszym
życiu będzie mu łatwiej kontrolować złość?

Przegrałem większość część mojego dzieciństwa wraz z kolegami. Graliśmy w GTA, Max Payne''y i całą resztę gier z tamtego okresu i jakoś żyjemy. Żaden z nas agresywny nie jest. I gram nadal, bo to moje hobby. Żyję normalnie, studiuję i mam się dobrze. Znajomi to samo. Z kolei znam parę osób, które praktycznie nie grały i były karane za kradzieże czy - o dziwo - rozbój. Nie generalizuj, ludzie są różni. Ilość ludzi, na których gry wpływają w negatywnym sensie jest niewielka w porównaniu do całego pokolenia graczy. Dawniej gier nie było a i tak byli agresywni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja jakoś nie potrafię dostrzec tej agresji u graczy mimo, że gram sporo lat i znam dużo ludzi, którzy także spędzili szmat czasu grając i jakoś żaden z nich nie ma problemów z pochamowaniem agresji. Nawet jak się grało i dostałwało często po dupie, czy nie dało się czegoś przejść to nikt się nie rzucał ani nie klnął jak porypany. Niektózy poprostu mają coś z głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.06.2012 o 12:38, Graffis napisał:

Wybacz, ale krew mnie zalewa jak widzę takie newsy i wypowiedzi. Jak widzę, gdy podważa
się opinię lekarską i w ten sposób traktuje eksperta w jakiejś dizedzinie w oparciu o
... no właśnie, o bycie ''butthurt''.


Każdy lekarz, nawet najlepszy, jest tylko człowiekiem. Jako taki, ma prawo się mylić. Gdybyśmy mieli traktować każdą opinię lekarza jako niepodważalną i jedyną słuszną, bardzo szybko okazałoby się, że wielu z nas już praktycznie nie powinno żyć.

Przytoczę taką małą historyjkę, którą opowiadał mi znajomy. Otóż dziecko jego siostry wracało ze szkoły smutne i przybite. Nie chciał rozmawiać o tym, co się dzieje, matka poszła na rozmowę do szkoły, wychowawczyni powiedziała, że dzieciak musi iść do psychologa i koniec. Ok, poszli. Psycholog stwierdził (po opisie zachowania, nawet nie zadał sobie trudu porozmawiania z dzieciakiem!), że chłopiec jest nieprzystosowany do egzystencji wśród innych dzieci, jest aspołeczny i nadaje się do szkoły specjalnej. Matka oczy w słup (i po słupie...), zabrała dzieciaka do innego psychologa, który mamusię grzecznie poprosił o poczekanie w drugim pokoju, po czym przeprowadził dłuuuugą rozmowę z chłopcem. Co się okazało? Że kiedyś na stołówce był krupnik, którego ów dzieciak nienawidził. Wychowawczyni kazała mu go zjeść i koniec, dzieciak wmusił w siebie kilka łyżek i zwymiotował. Wychowawczyni, zamiast się choć trochę przejąć, wyśmiała go przy innych dzieciach, które szybko temat podłapały i chłopak miał w klasie przegwizdane, bo nikt nie mówił do niego inaczej, niż "Rzygacz". Matka zrobiła w szkole ogromną awanturę, wychowawczyni wyleciała dyscyplinarnie, ale rodzice chłopca postanowili (dla jego własnego dobra) przenieść go do innej szkoły. I nagle cud - zupełnie inny dzieciak: radosny, pełen życia, lubiący szkołę.

Długawa historia, ale morał jest krótki i niektórym znany: czasem dla własnego dobra opinie podważamy. Bezkrytyczne przyjmowanie tego, co mówią inni, nie zawsze musi wychodzić nam na dobre.

Co do kwestii psychologia vs gry - wielokrotnie mogliśmy już się spotkać z sytuacją, w której jakiś spec próbował zaistnieć mieszając z błotem gry, powołując się na badania takie czy siakie. Tymczasem na każde badanie, rzekomo udowadniające, że gry są szkodliwe, przypada co najmniej jedno, które udowadnia, że gry są pożyteczne. Wiele raz już też scyzoryk mi się w kieszeni otwierał, gdy czytałem o metodologii owych badań, mających wykazać szkodliwość. Przeprowadzając je w ten sposób, jestem w stanie udowodnić, że ludzkiej psychice szkodzi woda, puchate króliczki oraz ogórki konserwowe. I że każda z tych rzeczy może z człowieka zrobić psychopatę.

Dnia 17.06.2012 o 12:38, Graffis napisał:

Gracze natomiast twierdza w większości
z uporem maniaków, że nie ma mozliwości by cokolwiek złego wynikło z gier w jakichkolwiek
okolicznosciach


Z całym szacunkiem, ale jest to bzdura. Praktycznie za każdym razem, gdy taka dyskusja się pojawia, najczęściej spotykanym twierdzeniem ze strony graczy jest "pilnujcie tego, w co grają wasze dzieci!". Wystarczy przejść się do pierwszego lepszego empiku czy innego marketu nie dla idiotów, by zobaczyć dzieci, wychodzące z Dead Space czy innymi radosnymi "bajkami" w łapkach. Bo rodzicom albo nie zależy, w co grają ich pociechy (grają = nie przeszkadzają), albo po prostu nie znają się na grach i dają się namówić na coś, w co dzieciak w teorii grać nie powinien.

Dnia 17.06.2012 o 12:38, Graffis napisał:

(bo jeśli ktoś ma być mordercą to i tka nim będzie, bez gier też).


A uważasz, że jest inaczej? Mieliśmy morderców w średniowieczu, w starożytności, w renesansie, na początku XX wieku... Skądś się oni brali. Nie było radia, telewizji, gier, a mordercy i tak byli. Brak zasad moralnych (bądź problemy z rozróżnianiem dobra i zła) towarzyszy ludzkości od zawsze, odkąd pierwsza małpa zajechała drugą kamieniem w łeb, by zabrać jej żarcie. Naturalnie, gry mogą wpływać negatywnie na psychikę, ale na takiej samej zasadzie, na jakiej wpływa na nią telewizja czy kino - jeśli ktoś jest podatny na tego typu wpływ, wystarczy mu jakikolwiek bodziec. Jeśli nie jest - choćby nie wiem w co grał czy co oglądał, psycholem nie będzie.

Pozwolę sobie tu wziąć za przykład moją skromną osobę. Cobrę obejrzałem pierwszy raz w wieku lat bodajże 8, podobnie Commando czy Rambo. Czyli wszystko filmy przesycone przemocą. Pierwszy komputer dostałem mając 6 lat (Atari 65XE), od tego czasu grałem w naprawdę wiele brutalnych gier (Mortal Kombat, Blood itp - przyznasz, że przemoc aż wycieka z tych tytułów). Jakoś nie zrobiło to ze mnie świra. Nie latam po ulicy z siekierą, nie mam ochoty mordować ludzi, wprawdzie noszę przy sobie dwa noże (jeden składany w kieszeni, drugi - multitool - w plecaku), ale to raczej ze względów czysto praktycznych, niż z potrzeby ich posiadania przy sobie zawsze i wszędzie, nie wypatruję snajperów na dachach i sądzę, że jestem raczej normalnym człowiekiem (choć podobno każdy wariat tak o sobie mówi).

Czy zatem winy szukać w grach, czy może raczej w osobach, które w owe gry grać nie powinny? Odpowiedź chyba jest raczej oczywista.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A niech mnie...W tym newsie jest podane ŹRÓDŁO. Choć raz ekipa Gramu o nim tajemniczo nie zapomniała.

Szkoda tylko że nie pokuszono się o dorwanie do prawdziwego źródła a jedynie do Edge''a. Bo jak dopadniemy oryginał i komentarze osób które potrafią to zrozumieć to zobaczymy głównie takie komentare:

"That''s not what they said! I am norwegian and the translation sucks.

I would still like to point out that sitting alone in your room and playing games, no matter what the scope of the matter, call it addiction or whatnot...

... "Is not the same as having a normal [social] function."

Would be my translation. This is a reference to the earlier statement that playing games is a sign of a working cognitive function, but not a replacement for real life.

Basicaly they said that even if Breivik could play computer games, and in that respect was functioning, there were other issues in his life that supports their assesment of him being insane."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.06.2012 o 13:18, ziptofaf napisał:

A niech mnie...W tym newsie jest podane ŹRÓDŁO. Choć raz ekipa Gramu o nim tajemniczo
nie zapomniała.

Szkoda tylko że nie pokuszono się o dorwanie do prawdziwego źródła a jedynie do Edge''a.
Bo jak dopadniemy oryginał i komentarze osób które potrafią to zrozumieć to zobaczymy
głównie takie komentare:

"That''s not what they said! I am norwegian and the translation sucks.

I would still like to point out that sitting alone in your room and playing games, no
matter what the scope of the matter, call it addiction or whatnot...

... "Is not the same as having a normal [social] function."

Would be my translation. This is a reference to the earlier statement that playing games
is a sign of a working cognitive function, but not a replacement for real life.

Basicaly they said that even if Breivik could play computer games, and in that respect
was functioning, there were other issues in his life that supports their assesment of
him being insane."

Vell, wycofuje się ze swojego wcześniejszego posta. A kobitce oddaje honor, mądrze gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...ale Breivika takie diagnozy bola- to sfrustrowany laps, ktory za swoim bezczelnym usmieszkiem skrywa emocjonalne bagno, po ktorym dryfuje jedyna rzecz jaka moze sie zywic, czyli idea. Idea, ktora przy chorych zmyslach traci na na wartosci- najwieksza kara dla kogos takiego jest podwazenie jego wiarygodnosci jako nosnika idei i odebranie mu tej jednej, ostatniej rzeczy jaka go trzyma przy zyciu. Niech ma czlowiek swiadomosc tej straty i niech sie czuje jak dno dna- gdyby to ode mnie zalezalo, mowil bym dokladnie to samo, nawet jesli mysle inaczej ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz ponad 30 lat i uprawiasz seks mimo że nie chcesz mieć więcej dzieci? TO NIE NORMALNE! Przecież wiadomo że jest to przeznaczone jedynie dla młodych par celem poczecia potomków! -,-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jaki ekspert taka opinia. I czemu się dziwić jak i tak gość za to co zrobił dostanie MAXIMUM 20 lat... wszystko o tym jakich tam ekspertów mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pan profesor psychologii powinien więcej czasu spędzać ze swoją rodziną o ile ją ma a nie siedzieć godzinami przed książkami i studiować nie wiadomo co. Powiedziałbym, że to własnie jest nienormalne. Wtedy wiedziałby, że to co powiedział to stek bzdur wyssanych z palca. Hm jazda samochodem po 12 godzin, całodzienne prace w ogrodzie to też jest nienormalne tak ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.06.2012 o 13:53, cHICEK napisał:

Jaki ekspert taka opinia. I czemu się dziwić jak i tak gość za to co zrobił dostanie
MAXIMUM 20 lat... wszystko o tym jakich tam ekspertów mają.


Co ma opinia psychiatry (vegost -> czytaj uważniej, to opinia kobiety. Nawet się nie chciało źródła przeczytać, co?) do systemu prawnego w Norwegii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żałosna opinia. Jedni mogą nazwijmy to "wyrosnąć" z gier i się tym nie rajcować, a inni grać do 50 i żyć jak normalni ludzie. Każdy przypadek jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.06.2012 o 13:53, cHICEK napisał:

Jaki ekspert taka opinia. I czemu się dziwić jak i tak gość za to co zrobił dostanie
MAXIMUM 20 lat... wszystko o tym jakich tam ekspertów mają.


Akurat ta pani ekspert ma 100% racji tylko jej słowa przetłumaczono w taki sposób że wychodzi z tego materiał na brukowiec...patrz mój wcześniejszy post, wrzuciłem tłumaczenie kogoś kto mógł oglądać to w oryginale.

W moim tłumaczeniu jego wersji (nie lubię się bawić w takie potrójne tłumaczenia, dlatego proponuję przeczytać jego edycję, tak czy siak):

"Chciałabym zwrócić uwagę na to iż siedzenie samemu w swoim pokoju i granie, niezależnie od skali, czy nazwiemy to uzależnieniem czy czymkolwiek innym...
...Nie jest tym samym co posiadanie normalnego życia towarzyskiego.

Tak bym to przetłumaczył. To odniesienie do wcześniejszego stwierdzenia że granie jest oznaką działającej funkcji poznawczej ale nie zastępuje prawdziwego życia.

Ogólnie to powiedzieli że nawet jeśli Breivik grał w gry komputerowe, i w tym sensie funkcjonował, były inne problemy w jego życiu które popierają ocenę o jego niepoczytalności. "

Brzmi NIECO inaczej niż ta bzdura z Edge''a czy Gramu? ^^ Ale jak patrzę na komentarze wyżej to widzę że przyciąganie uwagi tekstami tłumaczonymi chyba przez gimnazjalistów wychodzi nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować