Pierwszy mecz za mną. 40 min się to ciągnęło, przez większość czasu nie wiedziałem co się dzieje. Totalny chaos, pole bitwy zupełnie nieczytelne, nie widziałem nawet gdzie są moje jednostki i co się z nimi dzieje. Mnóstwo wybuchów i kolorowych efektów, aż oczy bolą. Wygraliśmy, nie wiem jak, nawet nie poszło mi tak źle wg. statystyk.
Stylistyka jest fatalna, jakoś tak bajkowo i śmiesznie, jakby celowali z tą grą w siedmiolatków. Zupełnie nie pasuje mi do klimatu WH40k.
Może jest to dobra gra, trudno powiedzieć, ale to nie dla mnie.
No cóż, ponoć Steel Division: Normandy 44 zapowiada się na bardzo udaną strategię.