Zmij1

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    4
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Zmij1

  • Ranga
    Obywatel
  1. Zmij1

    Koniec kontrowersyjnej kampanii PSP

    Dlaczego nie można powiedzieć? Dlatego tylko, że są czarni? Że już w starożytności byli łapani i sprzedawani w niewolę przez Arabów a potem białych? Jest wśród nich tak samo wielu rasistów jak wśród grup innych ras. Bo niby konflikty między społecznościami azjatów i czarnych w Birmingham nie mają podtekstu rasistowskiego? Bo właśnie słynne getta i mówienie do białego per białas to nie przejawy rasizmu? Jeśli chodzi natomiast o tą reklamę, a także o tą w wersji odwrotnej gdzie murzynka stoi nad białą - ja nie widzę żadnego rasizmu. Ale dzięki tym kilku idiotom z NAACP - National Association for the Advancement of Colored People (gdzie pewnie większość stanowią paradoksalnie biali) Sony rozreklamowało swój produkt szerzej niż tylko w samej Holandii. Na koniec jeszcze: Pamiętajmy, że koncernowi Sony szefują żółci. Za tą uwagę zapewne nazwą mnie rasistą. No moze oprócz Stanów i tego ich NAACP, gdzie do dziś żywa jest pamięć o japońskich żółtkach mordujących amerykańskich chłopców na Pacyfiku.
  2. Zmij1

    Gry jeszcze nie formą sztuki?

    "[...] jest sama idea gier, które w swojej naturze pozostawiają decyzje w rękach graczy - w przeciwieństwie do filmów czy literatury, w których wszystko podporządkowane jest wizji autora." Nie zgadzam sie. To nie gracze tworza gre. To jest wizja autorska. Jestesmy zmuszani przechodzic gre w pewien okreslony sposob, nie mozemy robic co nam sie zywnie podoba. Jest wstep, rozwiniecie i final(y). Nie mozemy zakonczyc gry w taki sposob jak bysmy chcieli ale w jeden z tych ktore zaplanowali dla nas autorzy. To w ksiazce odbiorca ma wieksze pole do popisu bo moze na swoj sposob odtworzyc swiat w niej zawarty. W tworzeniu formy ksiazkowej nie mozemy brac udzialu ale w tresci jak najbardziej. Jesli autor napisze ze pewnego wieczoru niebo bylo zabarwione rozem kazdy z czytelnikow bedzie to widzial na inny sposob. Z muzyka, poezja czy sztukami plastycznymi, szczegolnie dzisiaj jest podobnie. To co dostajemy to forma. Trzy kropki na bialym tle i czarny zygzag. Natomiast jaka tresc sobie temu przypiszemy to juz nasz wklad jest. Ktos slyszac patetyczna muzyke moze wyobrazic sobie kosmos, wszechswiat, jego potege, odlegle cywilizacje, ktos inny natomiast moze wyobrazic sobie legiony rzymskie zmierzajace na pole bitwy. Gracze nie tworza postaci ksiecia persji, jego wygladu i ubioru, nie tworza swiata w ktorym zyje, musza go przyjac takim jaki stworzyli go autorzy. Nie moga wybrac czy ksiaze ma skonczyc gre w lozku z Kaileena. Musza zakonczyc gre tak jak zostalo to zaprojektowane. gracze maja mniejsze pole manewru w grach. Wizji autora jest tu podporzadkowane o wiele wiecej. Pozatym nie mozna twierdzic, ze dziela sztuki sa zarezerwowane dla jakiejs konkretnej formy, sztuk plastycznych, muzyki czy filmu. Jak mozna za dziela sztuki uznawac filmy ze Stevenem Seagalem albo rap, nie mowiac juz o jakims pop-arcie i calej reszcie wspolczesnych gatunkow sztuk plastycznych.
  3. hehe;) wlasnie sobie przeczytalem wszystko. Wedlug mnie mac jest o wiele lepszy od pc-ta ale na moja kieszen za drogi. Tu juz nie chodzi o stabilnosc, bo moj xp nie wiesza sie od instalacji (rok temu) ale o np. interfejs maca, ktory jest uproszczony do minimum i bardzo wygodny. Faktycznie nie wiele osob w Polsce potrafi sobie poradzic z kompem w trudnych sytuacjach. Sam ze trzy sztuki zlozylem, z najdzikszych sytuacji potrafie wyjsc ale jako jedyny w rodzinie i mowie tu nie tylko o najblizszych ale i kuzynostwie a rodzine mam potezna i widujemy sie czesto. Co do gier, sa i jest ich odpowiednio duzo, najlepsze tytuly znajdziesz na maca bez problemu a i emulatory istnieja nan. Co do nazwiska to jest ono szkockie http://www.rampantscotland.com/clans/blclanmacintosh.htm, a to ze nosil je jakis wodz to tak samo jakby moje nosil ucywilizowany murzyn z afryki ktory sprzedawal swoich braci bialym badz arabskim handlarzom niewolnikow. Byloby jednak podejrzane gdyby Raskin mowil wszem i wobec, ze nazwa jego komputera pochodzi od nazwiska jego ulubionego indianina;) ale mnie by to i tak zwisalo, gdzie inidanie a gdzie ja. Pozatym podchodzac w ten sposob nie nalezaloby niczego kupowac, bo zawsze znajdzie sie, ze jakas firma produkowala dla Stalina lub Mussoliniego, ze dzieci w Chinach ginely produkujac jakas zabawke, Indianie sprzedawali ziemie, czarni tlukli sie z bialymi, albo ze stare szkockie nazwisko bylo noszone przez wodza indian Krik itp. itd.;)
  4. Gratuluję. P.S. Mnie się bardziej podoba obecny wygląd. :)