pkapis

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2653
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O pkapis

  • Ranga
    Sekretarz
  1. Sam fakt, że próbujecie coś zrobić jest pozytywny. Stare forum nie było złe, ale jeśli nowe ma oferować więcej możliwości, to czemu nie? Tylko zadbajcie o to, żeby ludzie mieli możliwość dostosowania wyglądu pod siebie, a nie "one size - doesn''t fit anybody". Ja jestem jedną z tych osób, które korzystały z ciemnego layoutu, biały był dla mnie niewygodny, a obecny jest jeszcze gorszy, bo bieli jest za dużo i męczy oczy. Do tego czcionka jest szara, więc kontrast słaby i czytanie staje się tym bardziej niewygodne. Dostosowanie koloru tła i czcionki to powinny być podstawy, a nie jakieś bonusy, które "może kiedyś zostaną dorzucone". Na tę chwilę przestaję odwiedzać forum gram.pl. Przeglądanie go w takiej wersji jest dla mnie zbyt niewygodne.
  2. A jeszcze jakby dali Remingtona Steele''a, albo Gliniarza i prokuratora :-) Przystanek daje się obecnie kupić w normalnych pudełkach po jednym na sezon i cena za nie jest dla mnie akceptowalna. Szkoda, że niektóre sezony nie są łatwo osiągalne. Mam 1-3, 5 i 6 mógłbym mieć, ale brakuje mi 4 :-(
  3. "Nieobecność tego trybu wytłumaczyć można tylko i wyłącznie względami biznesowymi. Najwyraźniej ktoś "na górze" uznał, że zaimplementowanie takiego rozwiązania będzie za drogie." Nie tyle zaimplementowanie będzie za drogie, co sprzedaż może okazać się za niska. Jeśli multi jest tylko przez sieć, to każdy musi mieć własną kopię, konto - a jeśli na konsolach granie przez sieć jest płatne, to i te dodatkowe opłaty będą wpływały od każdej osoby. Grupa 4 znajomych którzy grają przez sieć to 4 kopie gry i 4 opłaty za multi, co daje znacznie lepsze pieniądze niż 1 kopia gry bez dodatkowych opłat, gdy gra się na kanapie np. zamiennie. Oczywiście to jest myślenie krótkoterminowe, ale takie obecnie dominuje w branży. Raporty są kwartalne, budżet trzeba domknąć na dany rok, a po co inwestować w grę, która starczy na parę lat, jeśli kolejna odsłona wyjdzie za rok czy dwa? I dopóki ludzie będą kupowali gry wydawane w ten sposób, to taki model biznesowy będzie dominował, bo producentom się najbardziej opłaca. Daje świetne wyniki finansowe niewielkim kosztem.
  4. pkapis

    Książki - temat ogólny

    Nie czytać artykułu, jeśli ktoś nie chce lekkich spoilerów na temat tych komiksów: http://kotaku.com/meet-the-hutt-who-helped-luke-skywalker-learn-about-the-1731469273
  5. Warto dla wielu rzeczy. Dla uroczo sepleniącego Samuela L. Jacksona, dla Marka Stronga który tym razem nie gra złego, dla tego całego dystansu i ironii jaką twórcy w filmie umieścili (żart z J.B. fantastyczny). A już wyszedł na DVD, właśnie sobie kupiłem :-)
  6. A nie przyszło ci do głowy, że CDPR nie chce robić tak jak wiele firm z tej branży i zaraz po wydaniu gry zwalniać połowę zaangażowanych w nią osób? Na kotaku były artykuły jak wygląda życie developera gier i na zachodzie nigdy bym się na taki zawód nie pisał. Dla wielu z nich premiera gry to bardzo stresujący moment, bo wiedzą że trzeba teraz wyglądać, czy wydawca ma zamiar robić do niej dodatek - wtedy będzie praca - czy nie - wtedy trzeba się jak najszybciej rozglądać za inną robotą. Były przypadki zatrudniania kilkudziesięciu osób i zwalniania ich po paru dniach, bo producentowi coś się innego obsunęło, początek prac nad grą przesuwał się o trzy miesiące, a wydawca mówił, że za te trzy miesiące nie zapłaci ani grosza, skoro nikt nad jego grą nie pracuje. Tylko my tutaj, na tym zapadłym wschodzie Europy przejmujemy się losem pracowników.
  7. E tam. Hype nie był na tyle przed dodatkiem, co w nim. Akurat sam nie grałem i pamiętam ile osób się zachwycało, jaki to świetny pomysł ten garnizon. Jak super się z nim czują. Najlepsza rzecz od wynalezienia destylacji alkoholu. Dopiero potem się okazało, że garnizon przy altach to grind, że brakuje jednak questów daily, że ludziom się nudzi. Tyle, że to nie jest wina WoD. To jest kwestia zmieniających się czasów. Tutaj jest grafika pokazująca liczbę subskrypcji WoW: http://www.mmo-champion.com/content/5063-WoW-Down-to-5-6-Million-Subscribers?page=52#comments Jak widać rośnie im na początku w TBC. W WotLK, który pod względem balansu bił TBC na głowę, liczba subskrypcji jest stabilna. A przecież już wtedy ludzie narzekali, że tournament to wypełniacz, że po ICC nie było czego robić, że Ruby Sanctum za późno i za małe. Potem następuje Cata i ciągły spadek, ale wtedy gra ma już 6 lat. Wzrost jest przed MoP, potem znowu spadek, miejscami wyrównuje. Przed WoD spory wzrost i znowu spada. Ludzie mają teraz do dyspozycji mnóstwo innych gier. Szybciej przebijają się przez standardową zawartość i nie chcą grindu, szybciej się nudzą. Grind mogą znaleźć w wielu innych grach za mniejszą cenę - praktycznie wszystkie większe tytuły z ostatnich lat przechodziły na model F2P. No i Blizzard nie nadąża z wrzucaniem nowości. To jest ich problem, nie słaba jakość dodatków. Same dodatki bazowe są ciekawe, ściągają ludzi i oferują im dobrą zabawę. Tylko nie wystarczająco długo.
  8. Ale przecież to nie jest tak, że nie będzie w ogóle CGI. Chodzi tylko o to, żeby go nie pchać na siłę wszędzie. Pamiętam jak któryś aktor opowiadał, że przyjął niewielką rolę w SW bo chciał zagrać z Natalie Portman. A na secie postawiono go w pustym, niebieskim czy zielonym pomieszczeniu, Lucas wskazał na jakiegoś manekina i stwierdził "to jest Natalie. Kręcimy". Interakcje aktorów ze sobą nawzajem są istotne. Dwa - w starej trylogii obcy to byli ludzie w kostiumach albo lalki. Jar-Jar i Gunganie to pełne CGI. W najnowszym filmie wracają do ludzi siedzących w kostiumach. Dlaczego? Bo wypadają lepiej. Ale to że jakieś efekty nie będą CGI, nie znaczy że komputerów nie będzie się wykorzystywać wszędzie. Pamiętacie jak to wyglądało w pierwszym Matrixie? Scena pól na których hodowano ludzi była wygenerowana w całości komputerowo. Ale czy komputerowy był agent Smith? Nie, grał go żywy aktor i film dzięki temu zyskiwał. Chodzi tylko o to, żeby korzystać z CGI z umiarem i dobierać odpowiednie efekty do tego co ma być grane, a nie tylko lecieć w całości po CGI, bo tak jest taniej niż zbudować kostium czy makietę statku na siłownikach.
  9. Ja tam uważam, że dorasta. A to dlatego, że stara miała również swój bagaż żenady i dziur. Tylko w tamtych czasach było to akceptowalne, a teraz sentyment wszystko zasłania. Akurat Natalie IMO gra ok, poza tymi scenami miłosnymi z Anakinem w drugiej części. Ale to ciężko byłoby komukolwiek zagrać dobrze ;-) Nie zgodzę się. Ewan ma jedną z bardziej wyrazistych postaci, pokazuje dużo więcej niż Guiness (ale i ma więcej czasu). A że gra głównie mentora Jedi, którzy przecież nie lubią okazywać emocji? Na tej samej zasadzie można twierdzić, że i Jackson udaje Guinessa. Fakt :-) Tu się trudno nie zgodzić. Lee gra niewiele, taką dostał rolę. Ale jest Jango Fett jeszcze - jak dla mnie bardzo fajny, dużo ciekawszy od Boby w oryginalnej trylogii. Jest Darth Maul, który gra właściwie tylko mimiką i wychodzi mu świetny sith. No wybacz. W oryginalnej trylogii na kwestię Lei "I love you" Han miał odpowiedzieć "I love you too", tylko Ford zaprotestował. Lucas też nie pisał żadnych świetnych scenariuszy. Śmiem twierdzić, że to przekomarzanie się wyglądałoby równie kijowo, gdyby zamiast Forda grał Christensen. Niektóre teksty w nowej trylogii są równie fajne, ale to trzeba jeszcze zagrać, mieć do tego głos, mimikę, gesty. Ford to potrafił, Christensen nie. Ale zobacz, że już McGregor ma parę świetnych scenek, w których rzucona onelinerem i wychodzi fajnie. Tak samo Luke nie miał już takich tekstów, to Ford szalał na ekranie. W starej trylogii Imperium zachowuje się jak banda przygłupów. Świetnie wyszkoleni, dysponujący mocnym sprzętem, dają się wybić bandzie małpiatek z włóczniami o kamiennych grotach i procami. Teksty komediowe? "Only imperial stormtroopers are so precise!" Bardzo ładnie ich sparodiowały "kosmiczne jaja" pod tym względem. ;-) Prawda. Mam teorię, że CGI próbuje być "zbyt realne". Tymczasem magia kina działa lepiej, gdy dostrzegamy pewne braki, gdy widzimy rekwizyty i nasza wyobraźnia sama sobie dopowiada niektóre rzeczy. Dlatego cieszę się, że w tej części, którą teraz kręcą będzie więcej normalnych efektów. Wiesz, łatwo porównywać skoro w oryginalnej trylogii nie było w ogóle Jedi i o samym zakonie wiadomo było niewiele. Potem to się rozbudowało w oparciu o książki, komiksy, gry nawet, ale gdy powstawały filmy było dwóch Jedi, którzy pamiętali zakon i niewiele o nim mówili. Niby to SW i to SW, ale porównujemy jabłka i pomarańcze. Sorry, ale nowa trylogia musiała dorównać oczekiwaniom fanów nafaszerowanych wiedzą o świecie, pamiętającym jakieś mało istotne szczegóły. Dlatego każde potknięcie, każda bzdura - jak te nieszczęsne midichloriany - jest wyolbrzymiana. Gdyby stara trylogia powstawała z takim samym bagażem obciążeń świata, to też by mu nie dorównała. Ludzie by się czepiali jak to możliwe, że Ewoki dokopały szturmowcom. Albo dlaczego Boba jest takim nieudacznikiem, praktycznie nic nie robi porządnie, ginie szybko i nie stawiając wielkiego oporu. Biorąc zaś pod uwagę jakim dziwakiem jest Yoda w starej trylogii i jakie metody treningowe stosuje, ja tam się Qui Gona nie czepiam. Mace jest tam zbędny. To miał być taki ukłon w stronę fanów, tylko niestety tak jest, jak ktoś sądzi że wrzucając znaną fanom postać już ich kupi. Tymczasem zrobienie tego na odwal się jest gorsze niż brak postaci - dla fanów trzeba się przyłożyć, naprawdę zrobić coś co docenią, inaczej odczują to raczej jako policzek. No i Mace jest taką chałturą. Natomiast zdecydowanie fajnie wyszedł Jango, który jest taki jak być powinien - silny, zdecydowany, niebezpieczny. Nie mam zamiaru bronić Lucasa. Podejrzewam, że wyszłoby lepiej, gdyby go odsunięto. Dlatego nowe filmy mogą wyjść fajnie. Z tego co pokazują, widać że wraca przynajmniej część elementów stanowiących o sile oryginalnej trylogii.
  10. Ależ wodzu, co wódz... (mogłem się powstrzymać, ale nie chciałem ;-) Właśnie. To samo powtarzam ludziom już od dawna. Nowa trylogia wcale nie jest gorsza od starej. Obie mają swoje absurdy i wpadki. W obu mamy księżniczkę pędzącą na czele oddziału szturmowego. Główne różnice, to że do starej ludzie mają sentyment, bo oglądali ją w zupełnie innym wieku i te filmy nas kształtowały, oraz fakt zbyt mocnego stawiania na CGI w nowej. Na szczęście w obecnie kręconej wracają do kostiumów i efektów tworzonych w dużej mierze jeszcze na planie.
  11. Myślę, że Blizzard łatwiej przeboleje stratę jednego elitystycznego "prosa". Zwłaszcza, że bardzo ładnie dzisiaj pokazali na czym polega problem obecnego systemu - sam sprzęt startowy vs końcowy to różnica +80% efektywności przy identycznym skillu. Tego się nie da skillem nadrobić, wychodzisz do 1vs1 i padasz na pewno. Ba, możesz być lepszy, ale tamten zdążył wygrindować najmocniejszy sprzęt, a ty kupiłeś dodatek niedawno. I mimo lepszego skilla nie masz szans w starciu z nim. Nowy system prezentuje się o niebo lepiej. Będzie prostszy do zbalansowania, będzie dalej pozwalał tym, którzy dużo czasu spędzają w PvP się lansować i będzie wymagał skilla żeby dojść do najlepszych nagród - bo słabszy będzie wolał zachować talenty dające pewną przewagę, a ktoś ze skillem spokojnie zrobi sobie reset i nawet bez talentów będzie mocny.
  12. Oczywiście, że to ostatni dodatek. Mówili tak już tydzień temu, kiedy zapowiadali, że na Gamescomie go ogłoszą. I potwierdzili dzisiaj, razem z pierwszymi informacjami co się w nim znajdzie. Poza tym napisał tak też jeden gostek w internecie, więc to musi być prawda.
  13. pkapis

    Komiksy (oprócz mangi)

    Ale ja mówiłem o tym reboocie. Pierwsze Justice League jeszcze jakoś tam się dało czytać, chociaż bez szału. Ale pierwszy tom Supermana jest słaby i to zarówno sama historia, jak i jej ułożenie w polskiej wersji. Widać, że jest to tom złączony z kilku zeszytów, przez co główna część zajmuje ok 2/3, a potem nagle pojawia się zupełnie inna historia, w której nie wiadomo o co chodzi. Jakieś podróże w czasie, jacyś wrogowie, których wcześniej nie było - bo i być nie mogło, skoro to pierwszy tom, ale Superman najwyraźniej ich zna. Po prostu zrobione zostało to bez ładu i składu i gdyby to był stary Superman, gdzie próbowałbym się wbijać w środek istniejącej historii, to bym nawet zrozumiał. Tyle, że to ma być totalny reboot, wszystko od zera i w tym kontekście komiks ssie. Przy takiej jakości to ja mogę za niego dać 10% jego ceny najwyżej, dlatego kolejnych nie mam zamiaru kupować, ani dawać szans innym współczesnym seriom od DC.
  14. Nemi problemi ;-) Wujek ma parę fajnych momentów, owszem. Choćby ta wymiana zdań przy przecinaniu siatki. Ale mam wrażenie, że próbowali tu wrzucić za dużo, więc pocięli sceny i przez to całość traci. Gdyby dali połowę scen, ale dwa razy dłuższą i trochę więcej takich właśnie smaczków jak to przecinanie siatki, byłoby IMO lepiej. Może. Oby. Do samego aktora nic nie mam, raczej winię studio i twórców filmu, że się jednak nie postarali go troszeczkę odmienić. Szczerze? Gdyby zamienili głównych aktorów rolami i to on był twardym Rosjaninem, myślę że wyszłoby to akurat jemu na zdrowie. A że potrafiłby zagrać, jestem przekonany. Ja mam olbrzymie zastrzeżenia - znowu - do realizacji MoS. Nie do gry aktorów, nie do historii jako takiej (no powiedzmy, parę zastrzeżeń by się znalazło, ale do czego nie?). Mam zastrzeżenia do montażu - scena w więzieniu, gdy następuje zbliżenie na Supermana i Lois, zaraz oddalenie i stoją już na pustyni jest IMO podręcznikowym przykładem czegoś unikać. Dodaj do tego olbrzymie dilda, czy to jak nielogiczna jest SI przyjmująca postać ojca Supermana, która Jestem tym bardziej zawiedziony, że w ten film zaangażowani byli Nolan oraz Snyder i na ich umiejętności jednak liczyłem. Możliwe, że główną winę ponosi ktoś inny. DC od pewnego czasu próbuje zrobić to samo, co Marvelowi już się udało i niestety próbuje za bardzo, za szybko. Marvel zbudował sobie fundamenty a potem na nich całą konstrukcję. DC próbuje dobić do tej konstrukcji pomijając fundamenty i ciągle im się coś obsypuje. Dlatego nie jestem przekonany do nowego filmu. Sądzę, że znowu zwali to DC i/lub WB, pospieszając sprawy. Co u Marvela było przed Avengersami? Dwa Iron Many, Thor, Kapitan Ameryka i Hulk poprawiający poprzednią, mocno nieudaną odsłonę. Co ma DC przed filmem, w którym pojawia się Superman, Batman i Wonder Woman? Jeden film o Supermanie, zero o Wonder Woman. Niby trzy o Batmanie, ale z tego co wiem nolanowskie nie liczą się do tej historii - zostaje tylko dobre wrażenie. Serial o Flashu, który nie każdy mógł obejrzeć i nie wiadomo czy będzie w ogóle powiązany. Film o Zielonej Latarni, o którym wszyscy chcą zapomnieć. Dlatego nie wróżę DC sukcesów. Zaspali, przegapili dobry moment i zostali w tyle za Marvelem. Teraz próbują wyciąć kawałek tortu dla siebie, ale z pośpiechem, jakby bali się że boom na filmy o superbohaterach - a zwłaszcza całych grupach - zaraz minie.
  15. Może mam uraz do WB po ich ostatnich wpadkach, ale nie przekonali mnie. Albo może po prostu mam dosyć trailerów, które pokazują parosekndową wymianę zdań, w której jest jakiś gag, ale poza tym wynika niewiele, a potem serię ciętych, półsekndowych ujęć niby-akcji, z których znowu nic nie wynika. W przeciwieństwie do Kingsmen, gdzie trailer zachwycał od początku, tutaj poza stylistyką ten trailer nie pokazał, żeby miał mi cokolwiek do zaoferowania. Do tego Cavill, który kojarzy się z supermanem (pierwszy film cienki, drugi jeszcze nie pokazany, ale mocno promowany). Jasne, gość jest aktorem i musi gdzieś grać. Ale mógłby zagrać w filmie, w którym pokazałby umiejętności aktorskie, bo tutaj jednak nakłada mi się superman. Ładna buźka to nie wszystko.