Shveid

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2223
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Shveid

  • Ranga
    Przewodniczący

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Gdyby w kwestii DoWa 2 mowa była o samym Chaos Rising, to bym się jeszcze zgodził. Podstawka odpada. Większość misji to tylko "idź na drugi koniec mapy i nakop gościowi z większym healthbarem", a argument o poziomie trudności można by zaakceptować gdyby nie to, że przy odpowiednim doborze talentów Cyrus jest w stanie solować większość map bez większego problemu nawet na primarchu.
  2. Każuale to, każuale tamto...chyba dość kiepski argument jak dla mnie. Hearthstone jest mocno nastawiony do zwykłego odbiorcy i nawet najtrudniejsze decki nie są zbyt trudne w porównaniu do najtrudniejszych decków w Magic: The Gathering, a jednak niedawno Blizz pochwalił się tym, że w hsa gra/grało skromne 100 milionów graczy. Coś trafili mimo teoretycznej każualości. W wypadku HotSa nie wiem w jakim stopniu na marny wynik i wąską grupę odbiorców miał owy każualowy charakter, sam bym raczej szukał problemów dookoła tej gry- matchmaking przez dłuższy czas był problematyczny i dawał koślawe teamy zarówno pod względem skilla drużyny, jak i kompozycji (team bez tanka/supporta był normą), dziwna ekonomia, bo jak chcę coś kupić za prawdziwy hajs, to najpierw muszę rzucić hajsem w skrzynki, a potem ze skrzynek zebrać inną walutę, by dopiero z niej kupić chciany przedmiot czy też fakt, że w porównaniu do innych gier Blizzarda reklama hotsa praktycznie nie istniała. Najbardziej szkoda mi tego, że ze wszystkich ekip Blizza obrywa się tej, która wykonuje dobrą robotę. WoW od czasu premiery BfA to jeden wielki cyrk, a gracze już zaczynają mieć dość, Hearthstone zrezygnował z oczekiwanego trybu turniejowego, czym zniechęcił spory kawałek fanbazy, a za Diablo Immortal chyba dalej szykują pale dla wszystkich odpowiedzialnych za to. W wypadku HotSa ekipa dobrze komunikowała się ze społecznością i w wypadku jakiś kontrowersyjnych zmian (chociażby ostatnia zmiana doświadczenia) byli w stanie przyznać graczom rację i wycofać się bądź poprawić te zmiany. A tu nagle dowiadują się od góry, że cały esport idzie do kosza, a część ekipy zostaje przekierowana do innych projektów. Szkoda
  3. Ciekawi mnie jedna rzecz- gdy pojawił się trailer Battlefielda 1, to na nim była Beduinka machająca szablą i jeżdżąca na koniu. Mało kto by powiedział, że jest to pierwsza rzecz, jaka przychodzi i do głowy kiedy ktoś rzuca hasło "Pierwsza Wojna Światowa". A jednak nie zebrała ona tak mocnych batów co niepełnosprawna bohaterka BFV? Czemu? Nie wiem, ale jeśli miałbym obstawiać, to przede wszystkim dlatego że trailer BF1 był lepszy między innymi dlatego, że dobrze przedstawiał kontekst. Pokazał wiele rzeczy doskonale kojarzących się z IWŚ- okopy, pokraczne czołgi, ludzie ginący masowo od karabinu maszynowego czy dwupłatowce. Od tego wszystkiego Beduinka trochę odstaje, ale pokazane jest, że walczy w zupełnie innym terenie-gdzieś, gdzie wojna przebiega inaczej niż na "klasycznym" zachodnim froncie i ona ma prawo tam zaistnieć i machać szablą. I teraz mamy trailer Battlefielda V, który w zasadzie to nie mówi nic. Są jacyś ludzie ubrani jakby byli na steampunkowym LARPIE, coś się strzela, nie wiadomo co się dzieje, gdzie się dzieje i co to są za ludzie. Kontekst jest żaden, można tylko gdybać. Trochę jakby ogłosić, że się robi grę o starożytnym Rzymie, po czym w pierwszym trailerze dać najemnych Celtów walczących z Partami. Bohaterowie wyglądają na tyle dziwacznie, że wspomniany Jack Churchill by od nich nie odstawał. A uczepili się kobieciny, bo najbardziej się wyróżnia. Piękniejsza płeć to małe piwo. Mi nie przeszkadza aż tak, ale byłoby lepiej, gdyby przedstawili ją w konkretniejszym kontekście np. jako sowiecką snajperkę to może zostałaby przyjęta lepiej. Ale brak dłoni? Bez oka żołnierz niejako może funkcjonować. To, że wspomniany pilot był w stanie latać bez nóg i wspomagał się protezami jest jak najbardziej imponujące, ale jestem sobie w stanie to wyobrazić. Ale brak dłoni w piechocie? Jak ona jest w stanie celować, przeładowywać i strzelać bez większych problemów dotrzymując w tempie przeładowania i celności reszcie? Nie wiem. Może był taki przypadek na drugiej wojnie, ale nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak osoba z takim kolosalnym problemem może sobie normalnie radzić. Ona tą jedną ręką musi rozwalać całe pułki. I przez wspomniany kontekst analogia z Polakami w felietonie nie działa. Bo wiadomo, co to jest- spadochroniarze Sosabowskiego biorący udział w operacji Market-Garden. Gdyby trailer prezentujący owych Polaków byłby wykonany tak dobrze jak nasz obecny, to ten trailer byłby zupełnie taki sam, tylko by postacie do siebie mówiły po polsku. Ale reszta to dalej gdybanie, bo kij wie czy to Market Garden czy Bzura czy Lenino. A z nastawieniem "bo skoro byli na wojnie w paru przypadkach, to możemy ich pokazać w czymkolwiek bez kontekstu i problemu nie będzie" to DICE byłby w stanie pokazać Polaków lejących się z Japończykami, na co bym zdecydowanie kręcił nosem.
  4. Pograłem co nieco w betę, Pooglądałem jak ludzie bardziej ograni grają. Na chwilę obecną gra ma sporo problemów- kiepski interfejs, nieczytelność, kompletny chaos, głupi pomysł z power core jako trybem głównym, nieciekawe mapy, mało interesująca muzyka odpalająca się się tylko przy starciach i kilka innych. To (i absurdalna cena) wstrzymuje mnie od zakupienia tej gry. Ale większość z problemów można naprawić i jeśli Relic zdecyduje się wziąć za te poważniejsze problemy, to może nie będzie to początek renesansu RTSów, ale na pewno przyzwoita gra. Wszystko zależy od tego co zrobi Relic patchując to. Osobiście trzymam kciuki. A jeśli kampania faktycznie polega przede wszystkim na pójściu na drugi koniec mapy...to na dobrą sprawę nic sie nie zmieniło patrząc na podstawki jedynki i dwójki
  5. Czyli DoW3 jednak będzie czymś dla mnie, skoro wyrzucają wszystko to, czym psychopata Ebbert zniszczył serię. Na razie jednak oprawa wizualna (o ile wygląda to lepiej w ruchu, to wciąż tak sobie) i głos Angelosa (fatalny) wciąż odrzucają. Zobaczę, co się zmieni do czasu bety. Podstawka i WA najgorsze kampanie? Seriously? Obydwie były całkiem przyzwoite i dały kilka naprawdę fajnych postaci takich jak Angelos, Sturnn czy Gorgutz. Najgorszy jest Soulstorm- milion potyczek z komputerem bez urozmaiceń jak w DC i banda debili na stanowiskach dowodzących pozbawionych jakiegokolwiek charakteru.
  6. A odkopię temat na 5 minut, ponieważ swego czasu Rerik zawiadomił, iż ponawia wspieranie Dawn of Warów i jak na razie ten pan poniżej jest rezultatem http://store.steampowered.com/app/378041/ Do ściągnięcia za darmo od 10 do 15 marca
  7. Shveid

    Nadchodzi Dawn of War III?

    Fakty równie obiektywne, co "szczepionki powodują autyzm". W ogóle co to za pojęcie "fakty obiektywnie"? Poruszę trochę te twoje "obiektywne fakty", plus te 15 oddziałów. 1) Bolce vs pojazdy- albo nie grałeś w Dawn of Wara 1 albo pomyliły ci się gry, bo w DoWie 2 dewastatorzy mieli amunicję do walki z lżejszymi pojazdami, a Gwardia miała Sentinela dostępnego od początku gry, który miał taki sam pancerz co Marines. W grze były pojazdy posiadające lżejszy pancerz takie jak Sentinele Gwardii, Land Speedery Marines czy Reaver Jetbike''i Mrocznych Eldarów, które można było rozwalić podstawową bronią, ale potrzebna była do tego już pokaźna masa masa jednostek (o tym zaraz w punkcie 2), potrzeba było do tego tyle czasu, że oddziały poniosłyby odczuwalne straty i na dłuższą metę było głupie, bo wystarczało kupić wyrzutnię rakiet, która brała lekkie pojazdy na 2 strzały. Rozwalenie z kolei już hellhounda zajmowało już na tyle czasu, że maryna ginęła w oddziałach. I powodzenia w bolterowaniu baneblade''a, zanim dojedziesz mu do połowy życia to on zniszczy twoją bazę. 3 razy. I mały fun fact- w bitewniaku marines mogą z bolterów zniszczyć sentinela. Ciężki bolter może nawet przebić pancerz :D 2) 15 oddziałów. Nie wiem skąd wyciągnąłeś tą liczbę, bo 2 sprawy. Raz, to było nieopłacalne- na początku gry wystawiało się max 4 oddziały z commanderem, bo 5+ już stwarzało ryzyko przetechowania. Dwa, limit jednostek wynosił 20. Większość jednostek robiących za rdzeń armii- od Gwardzistów do Marines- zajmowała 2 jednostki populacji, przez co zrobienie 15 oddziałów było po prostu niemożliwe. Jedynie to było wykonalne w wydaniu jednostek zajmujących 1 jednostkę populacji jak zwiadowcy marines bądź Tau ( co było BARDZO głupim pomysłem) albo w wydaniu Orków (ale wtedy nie ma 15 oddziałów po 15 zielonych tylko 15 oddziałów po 4 zielonych. Zasady populacji Orków robią swoje). To jest po prostu nieopłacalne i zrobienie nadmiarowej ilości oddziałów nie ma sensu (chyba, że tylko w QS). Zatem proszę zastanów się zanim wyskoczysz z kolejnymi "obiektywnymi faktami". I nie, nie jestem gościem, którym zagrał w DoWa 2 kilka razy, dostał tęgie baty i zaczął płakać na forach jaki to DoW2 jest ubogi. Przy obu tytułach spędziłem sporo czasu (może nie tyle co Jaracz, który brał udział ESLowych turniejach) i choć dobrze mi się grało nawet w dwójkę, to pod względem "taktycznej głębi" w porównaniu do jedynki Dawn of War 2 jest płaski jak naleśnik.
  8. Shveid

    Nadchodzi Dawn of War III?

    Ja też wolałbym grę bardziej w stylu jedynki. Choć w dwójkę (a dokładniej w Retribution) szło mi ogólnie lepiej niż w jedynkę, to jednak jedynka miała znacznie ciekawszy i rozbudowany gameplay. W dwójce fajne było doświadczenie jednostek i dowódcy...i w sumie tyle. Główny problem to to, że wcisnęli mechanikę CoHa do DoWa. A niestety coś, co sprawdza się w grze o 2 Wojnie Światorej niekoniecznie działa w grze o mrocznym milenium. Pierwszy lepszy z brzegu przykład- mechanika melee. O ile na początku takie jednostki jak ASM czy Banshee sprawiały mi problem, to jednak po kilku godzinach byłem w stanie się do nich dostosować, przez co nie miałem większego problemu z radzeniem sobie z nimi. Supression zabija większość melee. Z dobrych jednostek do bicia po mordach były tylko pojazdy (z czego nie zawsze one dawały radę- stormtrooperzy Gwardii pozdrawiają), Noby i wszystko, co mogło się teleportować bądź skakać (co czasami działało na niekorzyść, bo nie mieli szarży), ale na dłuższą metę tylko Noby mogło być wystarczająco długo odporne na supression, by robiły siekę. A one też były dostępne dopiero w lategame. Tak poza tym, to w early można było bezpiecznie uciec retreat buttonem/wystawić bolca, a w mid gamie armie miały na tyle dużą siłe ognia, że melee bez teleportacji/skoku/egzekucji przed nerfem bionic eye po prostu ginęły. I samo budowanie baz to też była ciekawa opcja, bo był ograniczony do rozsądnego minimum- to nie jest terran ze Stacrafta 2, który musi wystawić milion raxów i uważać, by jednostki mogły wciąż wyjść z bazy. W jedynce nie trzeba było budować więcej niż 1 budynek produkcyjny danego typu (chyba, że grało się orkami w Dark Crusade), ale cały czas podejmowało się ważne decyzje- czy mogę zbudować kolejny generator? Czy mogę sobie pozwolić na ten budynek? Oszczędzać energię, by awansować na następny tier czy wydać trochę na ulepszenia bądź broń? Budowanie baz nie zmniejsza elementów taktyki, wręcz dodaje, bo jednak makroekonomia jest częścią taktyki. I nie rozumiem o co chodzi z tą większą taktycznością dwójki. Raz, frakcje miały zazwyczaj 2-3 taktyki na krzyż (Tyranidami można grać waląc baniakiem w klawiaturę). I zawsze gdy coś się chrzani jest magiczny retreat button. Wpadłeś w szmabo? Retreat button. Biegnie na ciebie oddział do walki wręcz, a nie ma niczego w okolicy, co by pomogło w walce z nim? Retreat button. Wróg ma pojazd na 15 sekund przed tobą? Retreat button. Przeciwnik traci atut, a ja nie jestem karany za to, bo a) żołnierze są kulodporni, a za chwilę zbyt szybcy dla melee oddziałów b) w bazie mnie nie zabije, bo nie jest w stanie przez T3 i napompowanego reda i c) mapy są na tyle małe, że zdążę wrócić. Cała taktyczność to zajęcie odpowiednich coverów- które się krzaczą, gdy nasz oddział ma więcej niż 6 żołnierzy- pozdro gwardia i ustawienie jednostek anty-melee na wypadek, gdyby wróg miał coś od lania po mordzie. I jeszcze jeden czynnik- game feel. Grając w jedynkę czułem, że to Warhammerm 40k- z trupami, wybuchami, wydzieraniem się, pękającym morale, ogromnymi starciami, w których jednak jest miejsce na mocne pojedyńcze jednostki. W dwójce...no, darcie ryja było, ale tylko pojedyńcze jednostki robiły wrażenie do czasu dodania Chaośniaków. Nie licząc ostatnich umiejek każdej frakcji nie ma zbyt wielu ciekawych efektów. Ot...mehhammer. I skala. Jeśli ktoś twierdzi, że jest bliższa bitewniakowi, to się ciut myli, bo IIRC w bitewniaku zazwyczaj się grało do 1500-1700 punktów, a tymczasem w Dawn of Warze drugim odejmując największe jednostki (Avatar, baneblade itede) to zazwyczaj wychodzą nam starcia niewiele większe od potyczek patrolowych (500 punktów). Dlatego też mam nadzieję, że jeśli Dawn of War 3 wyjdzie, to nie będzie kolejnym CoHem w kosmosie. Naczelnego partacza, czyli Jonnego Eberta nie ma już w Relicu, więc jest nadzieja...
  9. Chyba co niektórzy za bardzo szukają we wszystkim skoku na kasę... Soul Calibur 2 miał Heihachiego Mishima i Linka i ktoś tam jeszcze. Czwórka przywitała postacie z gwiezdnych wojen. Piątka Ezio z Assassin''s Creed. Tekken 3 miał Gona (akurat tutaj wszyscy gracze mieli słuszny powód by go nie lubić :D). Postacie gościnne nie są niczym nowym. A jak dla mnie Jason znacznie lepiej pasuje do Mortal Kombat niż Freddy.
  10. Co to, boją się że dzieci po 1h gry zamierającej trochę obijania ludzi/potworów itd zamienią się w bojowników IS? Czekam na informacje o brutalności Pasjansa.
  11. A mnie akurat naszła ochota by spróbować grać kimś z Mezoameryki... Choć w dniu premiery nie kupię to jednak po jakiejś przecenie rzucę na dodatek okiem. Mechaniki religii Azteków, Majów i Inków brzmią interesująco i z ich premiami to rdzenne ludy mają powód, by zostać przy swoich wierzeniach (bo teraz to pogańskie religie wypadają blado w porównaniu z chrześcijanami). Po wealth of nations gra państwem hinduskim jest bardzo fajna, więc spodziewam się podobnego efektu i tutaj. Nation designer brzmi interesująco, tylko szkoda, że z "nietypowych" religii tylko Nordowie się na razie wyróżniają.
  12. Shveid

    Might & Magic: Heroes VII - Temat Ogólny

    Powiedzieli, że przegrane frakcje nie pojawią się jako DLC. To oznacza albo dodatek albo się rozmyślą. A trójka...no niestety to jest poprzeczka, której nikt nie przeskoczy. Swoją drogą zakończyło się głosowanie na typ armii dla Sylvanu. Wygrał wariant...ofensywny, który w ciągu ostatnich 2 tygodni nagle otrzymał lawinę głosów i z ostatniego miejsca przegonił 2 pozostałe warianty, w pewnym momencie wygrywając z równowagą o 13%, więc coś tu ewidentnie śmierdzi, co w sumie sami twórcy zauważyli, bo teraz sprawdzają głosy i 30 września podadzą właściwe wyniki.
  13. Mam jakieś dziwne przeczucie, że może być jak z Napoleonem, po którego wyjściu ludzie mówili, że Empire był jego beta wersją :D Ale oby tym razem im się udało. Jako tako Barbarian Invasion mi się podobał, szczególnie gra Cesarstwem Zachodnim i chciałbym, by dotrzymali słowa jeśli chodzi o utrudnienie gry jako obrońca Rzymu.
  14. Mea culpa pomyliło mi się z Rhoninem. Za dużo JoJo ostatnio... I w sumie racja, przydałoby się by parę postaci wzięło wolne i inni mogli się wykazać. Szczególnie, że podobno Sojusz jest zjednoczony "bardziej niż kiedykolwiek", a Vol''jin powinien obsadzić parę miejsc w Hordzie taurenami i trollami po wycięciu połowy Kor''konu. W sumie to oprócz Baine''a ilu jest Taurenów, którzy mieli więcej niż 5 minut? Osobiście tylko Dezco kojarzę.
  15. A wrzucę, może ktoś się skusi... Otóż Blizzard opublikował cutscenki, które nam się wyświetlają gdy skończymy zadania w danej lokacji. http://us.battle.net/wow/en/blog/15968415/spoiler-alert-warlords-of-draenor-in-game-cinematics-9-19-2014 Jak tytuł krzyczy, są spoilery, ale jeśli ktoś się skusił (np. ja, bo o paru sprawach w WoD wiedziałem od pewnego czasu), to...