KrzysztofMarek

W grach, czy to jest Diablo, Gothic czy Wiedźmin, jestem Samotnym Bohaterem Zbawiającym Świat. To i tak więcej, niż granie Zbawcy Narodu przez prezesa Kaczyńskiego i mniej bolesne dla innych. I mam zawsze wybór, jeśli gra mi tego nie umożliwia, to w taką grę nie gram. Wolę grać w sapera.

Niczego nie musisz czytać. przeczytałeś, bo chciałeś, przecież nie wisiał nad Tobą Miecz Przeznaczenia. Pierwszy Wiedźmin powstał z inspiracji książkami Sapkowskiego i największym zmartwieniem autorów gry było to, żeby oddawał klimat książek Sapkowskiego właśnie. I to się autorom gry udało. Udało się tak dobrze, że mogli pozwolić sobie na Wiedźmina II, a potem na Wiedźmia III, przy czym, począwszy od Wiedźmina II, mogli sobie pozwolić na odstępstwa od pierwowzoru z powieści i jeszcze większe odstępstwa w Wiedźminie III. O ile, moim zdaniem, Wiedźmin I zawdzięczał niemal wszystko książkom Sapkowskiego, o tyle Wiedźmin II, a w jeszcze większym stopniu Wiedźmin III, był dla książek Sapkowskiego reklamą. Jednym zdaniem: uczeń przerósł mistrza. Pan Sapkowski, z wykształcenia handlowiec, miał szansę na spore zyski, ale zadowolił się jednorazową opłatą licencyjną i do dzisiaj pluje sobie w brodę, że nie chciał % od sprzedaży gier. Dlatego pisze nadal o Wiedźminie i będzie pisał dalej, korzystając bardziej z reklamy, jaką zrobiły gry, niż z własnej popularności. Nawiasem mówiąc, wcale nie uważam jego książki "Sezon burz", za nieudaną, czy też za "skok na kasę". Pisarz pisze dla czytelników, a to czy czytelnicy chcą kupować jego książki jest najlepszym miernikiem tego, czy pisze dobrze. Następne książki Sapkowskiego pewnie też kupię, o ile cena będzie odpowiednia do zawartości.

Oprócz wymienionych w tekście tytułów ukazała się w 1990 roku książka, nosząca tytuł "Wiedźmin", składająca się z pięciu opowiadań. W czterech występuje Wiedźmin, jedno zdaje się sugerować, że Wiedźmin może być dzieckiem Wisenny i Korina.

KrzysztofMarek odwzajemnia głęboki ukłon w stronę Piterusa_Von_Drackusa, a następnie kłania się wszystkim innym bytom lożowym. Po czym wypija pucharek wysoko energetycznego napoju z nalepką "Jagermeister" i drugi pucharek stawia przed portretem Miłościwie Nam Patronującej z nieśmiałą prośbą, aby Miłościwie Nam Patronująca zechciała, od czasu do czasu, zaszczycić nas Swoją obecnością.

Masz całkowitą rację. Wydawało Ci się. Loża była, jest i będzie.

Loża . Reaktywacja. Jak dotąd, zaledwie kilka osób wróciło do Loży. Na początek wystarczy, ale... ale czy jest możliwość podpięcia 1-2 postów które odtworzyłyby klimat Loży? Mam na myśli warunki, jakie trzeba spełnić aby wypowiadać się w Loży i Izbę Pamięci.

Tych, którym Loża się nie podobała, wywiało gdzieś daleko. Ale zawsze miło popatrzeć, że Loża jeszcze się trzyma. Tak napisał najstarszy lożowicz. Howgh!

Żyjemy, ale co to za życie...

To zaczekam, aż przeczytasz do końca, a potem, po tygodniowej przerwie, przeczytasz po raz drugi. Będziesz mocno zdziwiony, jak autor trafnie opisał Twoje doświadczenia! Ale nie zniechęcaj się, alleluja i do przodu! Ja miałem szczęście, znalazłem żonę już w wieku 35 lat. Miałem też epizod z Hieną, ale to było jak miałem 30 lat i Hienie się nie udało.

Coś mi się wydaje, że jesteś już po lekturze "Hieny, Modliszki, Czarne Wdowy, czyli jak kobiety zabijają. No i, oczywiście, po własnych doświadczeniach.

Usiłowałem przeczytać, ale nie dałem rady. Ilość błędów przyprawiła mnie o ból zębów. Jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek, będzie chciał przeczytać to "dzieło" to niech pamięta, że ostrzegałem!

Dlatego od czasu do czasu robię remanent w swoich książkach i albo sam zawożę do szpitala, w którym kiedyś leżałem, albo oddaję koledze, który zanosi je (po przeczytaniu) do szpitala, w którym sam leżał. Tylko ten, kto leżał w szpitalu, wie, jak tam jest nudno. Pytanie na "dzień dobry" to czy był stolec. No i w szpitalach nie ma dojścia do lożowej piwniczki... P. S. Gdybyś leżał w warszawskim szpitalu, mógłbym podrzucić Ci parę kryminałów.

Miałem monitor w proporcjach 4:3, 17" i Gothic 3 chodził bez zacięć. Przyznaję, że byłem jednym z niewielu szczęśliwców, bo bardzo wielu skarżyło się na zabugowanie Gothic'a 3, ale ja tego nie odczuwałem. Dzisiaj mam lepszy monitor, lepszy procesor i lepszą kartę graficzną, ale... no właśnie, od czasu do czasu świat się kręci się wokół postaci, którą gram. To jednak nie zmienia mojego nastawienia do Gothic'a 3 - gra mi się dobrze, zwłaszcza po fanowskich modyfikacjach.

A ja przeciwnie, grałem nawet w Gothic 3 Świt Bugów (raz przeszedłem i chwatit ). Z niewiedzy nie kupiłem Gothic'a 1, ale dostałem go jako bonus przy zakupie Gothic'a 2. Od tej pory kupuję produkty Piranii w ciemno. Gothic 3 wcale nie był taki zły.

Taaa... Pewnie, rzeczywiście pobijemy rekord. Tylko mogą nam wprowadzić limit postów, na osobę, albo na temat. Tyle mamy reform w kraju, że pewnie i tutaj wprowadzą nam "dobrą zmianę". Oczywiście, dla naszego dobra. Ale mam na to gotową odpowiedź: 500+ postów dla każdego!