Dexter_McAaron

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2998
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Dexter_McAaron

  • Ranga
    Przodownik
  1. Dexter_McAaron

    Formuła 1

    http://nooooooooooooooo.com/
  2. Dexter_McAaron

    Artykuł: Dead Space 3 - wrażenia z pokazu

    Następny planet-cracker? Pynio. Ciasne przestrzenie? Pynio. Walka z ludźmi? Mniej pynio. Większe necro? Bardzo mniej pynio (najlepsze są morphy humanoidalne IMHO, bo to one przez swe podobieństwo najbardziej dręczą nerwy; kto się będzie bał glutów w stylu Hive Minda?) Bieganie z kolegą?! Wcale nie pynio. Zrzynka już full frontal z "The Thing"? Fuj! (okej, seria zawsze wykazywała pewne podobieństwo, ale wrzucenie się na arktyczną scenerię to już przeginka). I''m worried... Po czym zapewne i tak pobiegnę kupić grę (o ile wyjdzie na PieCe), więc...po co się w sumie udzielam? P.S. Czy ja dobrze rozumiem, że na kombinezonie, który pozwala na pracę w pustce kosmicznej, w temperaturze bliskiej zeru bezwględnemu, zamontowano... futerko?!? Lovely ^^' Ktoś z designu Viscerala już całkiem poleciał po bandzie niekonsekwencji.
  3. Dexter_McAaron

    EURO 2012

    Tjaa... tak bardzo w prywatnych rękach, że magistrat wrocławski dokładał niedawno 12 milionów Złotych Polskich do kasy Śląska, bo klubowi zajrzało w oczy widmo upadłości. Przy czym oczywiście inne kluby, takie jak żużlowy Betard, koszykarski Śląsk czy siatkarskie Gwardie muszą błagać o każdy grosz z miejskiej kasy. No i mają problemy ze znalezieniem sponsorów, bo - jak to to było ostatnio w przypadku Śląska Wrocław, ale tego od basketu - chętni by i owszem byli, ale w partnerstwie z miastem. Ale miasto ma w ciemnej d***e wielkie tradycje kosza w mieście, bo wszystkie ręce idą na kopaczy i ich grono łysych, drących japę faunów (i satyrów, bo gdy zestawić mityczne wyobrażenie tych istot i część kibiców ŚW, podobieństwo jest zachwycające). A wszystko to w mieście, w którym 1/4 domów komunalnych wciąż nie ma własnej łazienki, zaś spora część dzielnic na obrzeżach wciąż może marzyć o przyłączeniu do miejskiej kanalizacji. No i nie zapominajmy o obcinaniu funduszy i dotacji na rzecz trzeciego sektora, kultury, festiwali. No bo po co promować miasto imprezami kulturalnymi, skoro można się wypromować na imprezach chlańska i darcia japy... pardon, chciałem powiedzieć: na imprezach sportowych związanych z piłką nożną. Więc to tyle w temacie, cytując Ciebie, "promowania miasta". Taki sam mit jak te bajeczki o promowaniu się na EURO i zarabianiu na EURO. Tylko troszkę od tegóż EURO tańsze. A tak komentując troszkę bardziej a''propos tematu zapisanego w nazwie threada: no cóż, jeszcze dwa trzeba wytrzymać i troszkę cała hucpa przycichnie. Hura.
  4. Dexter_McAaron

    Kwasy by Jasió, James & SiniS

    Nie jest to cuś najnowszego, ale nie widziałem tego tutaj dotychczas. Zresztą, nawet jeśli część już widziała, to warto podsunąć tym pozostałym. Ladies and gentlemen, introducing Sweet Brown: http://www.youtube.com/watch?v=bFEoMO0pc7k [Ostrzeżenie - wszystkie osoby podatne na ear-wormy powinny omijać szerokim łukiem, bo się bit wkręci w mózg na cały dzień] P.S. Swoją drogą, pomyśleć ile się takich talentów (nawet jeśli z zapaleniem oskrzeli) na świecie marnuje...
  5. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    Zaczyna dobijać - i to z mocą młota do pali mostowych - pogląd, że jak Śląsk zagra w eliminacjach LM, to będzie rzeź, klęska i sromota, a jak Legia albo Lech, to wydarzą się cuda wianki. Przepraszam, układ tabeli odzwierciedla aktualny rozkład sił w lidze. Te cudowne Legia i Lech są póki co za Śląskiem, a nawet gdyby ostatnia kolejka znowu miałaby wywrócić wszystko do góry nogami, to wszystkie trzy drużyny kończą sezon w ścisłej czołówce. Ale teraz Legia, która postanowiła odkupić od Milanu tytuł piłkarskiego geriatrium, albo wyprzedawany przez właścicieli niczym cnota (nomen omen) bułgarskiej prostytutki Lech, mają gwarantować błyskotliwe zwycięstwa i pierwszy od n lat awans do fazy grupowej Champions, a Śląsk to dostanie łomot od Azerów... A pomijając już czystą absurdalność takich poglądów, to nie przypominam sobie jakiejś strasznej padaki Śląska w minionym roku. Biorąc poprawkę na dostępny skład, to podczas gdy Jaga się ośmieszyła w rundzie 1., Wrocław poradził sobie z Dundee w drugiej, w 3. rundzie zarówno Legia jak i Śląsk straasznie się męczyły (jakoś już nikt nie pamięta 1:0 Legionistów w dwumeczu z tak wielką, znaną i renomowaną drużyną jak Gaziantespor), a w czwartej może i Śląsk odpadł, ale Legia też przeszła psim swędem, choć z wielkim Spartakiem. Ale teraz ponieważ i Legia, i Wisła (z czego ta dostała się "bonusowo") trafiły do fazy grupowej, to mają gwarantować sukcesy w kolejnym roku, a Śląsk musi powtarzać swoje przegrane. Mi się wydaje, że każda osoba z IQ ciut wyższym niż kwiatka na oknie dostrzeże, że potencjalny sukces zależy jednak od kilku innych czynników niż tylko nazwy klubu. Bo w innym wypadku mam jedno pytanie: co FC Basel i Apoel Nikozja robiły w fazie play-off Ligi Mistrzów? Wszak w ich miejscu powinny być MU oraz Porto?! Wiele zależy od tego, co się wydarzy we Wrocławiu w czasie przerwy. Czy miasto weźmie sobie do serca obietnice budowy stabilnej drużyny na lata i wesprze klubowy budżet (co mnie osobiście wpienia, bo po stokroć wolałbym żeby pieniądze szły na koszykówkę, siatkę, żużel - na wszystko tylko nie na przereklamowaną piłę), czy uda się zastąpić odchodzących graczy, czy znajdą wreszcie kogoś to zapełni dziurę w napadzie. I wreszcie czy Lenczyk odbuduje swoją pozycję względem graczy. Bo przytoczone dwie drużyny niespodzianki wygrywały z największymi nie nazwiskami, lecz sercem, przygotowaniem fizycznym i wyuczonymi zagraniami. Jeśli uda się Lenczykowi powtórzyć taką spinę, jaką miał Śląsk z końcem jesiennej części sezonu, to nie widzę przeszkód by mierzyć się z nominalnie lepszymi od siebie... I nie rozumiem, co brzydkiego jest w zdobywaniu goli / zwycięstw grą ze stałych. Z pustego Salomon nie naleje, jeśli Lenczyk nie ma kogo stawiać w ataku, to trzeba grać tak, jak na to pozwala skład. Ja wiem, że niektórzy tu by chcieli, żeby polska drużyna wchodziła - najlepiej od razu do fazy play-off LM! - grając piękny futbol na modłę szybkiego Realu albo Farsy, ale nie do końca o to chyba tu chodzi. To, co wydaje mi się najważniejsze, to jednak długofalowe dbanie o drużynę. Dlatego już nawet, jak jeden z przedmówców, wolałbym by Śląsk trafił do Ligi Europejskiej, tam troszkę poćwiczył grę, zebrał pieniądze na dalsze transfery, a potem można celować wyżej. Ale nie. Prościej powiedzieć że "mistrzostwo dla Śląska to tragedia narodowa. Będzie obciach na arenie międzynarodowej". Bo po co trzymać kciuki za każdą polską drużynę i za długofalowy interes polskiej piłki. Cytując Peruna z innego tematu: polskie piekiełko. Żenada. Howgh
  6. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    Cóż, z pustego to i Salomon nie naleje... zwłaszcza jak się ma De Geę na bramce. Nie ma ducha, nie ma ducha w drużynie!
  7. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    I teraz mam nadzieję, że wszyscy ci cudowni polscy "eykspeyrci" okażą się ludźmi honoru i popełnią zbiorowe seppuku. Albo przynajmniej zajmą się tym, na czym się być może bardziej znają, tj. kopaniem rowów. Na pohybel (przereklamowanym) Hiszpanom! ------------------------------------------------------------------------------------- ------------------------------------------- Ale, swoją drogą, to naprawdę coś musiało "wisieć w powietrzu" nad tym stadionem, bo gdyby na chwilę rozdzielić obu półfinalistów i postawić naprzeciwko nim np. Levante i FC Koeln, to przecież ci vice/mistrzowie dostaliby 3:0. Strasznie...pociesznie?...się to oglądało. I to na wszystkich padało, siakieś żyły wodne muszą być pod świętym Jakubem! Okej, wchodzi Kaka, wchodzi Mueller, wydaje się że na tle ogólnej degrengolady świeży zawodnik może odwrócić losy meczu. Ale nie! Trzy minutki i grają równie pajacykowo co cała reszta obu teamów. Nawet sędziowie się dostosowali, bo tak fatalnie sędziowanego meczu a) na tak wysokim poziomie rozgrywek b) bez Barcy to już całe wieki nie widziałem. Gdyby przecież tam stał jakiś Webb, to obie drużyny kończyłyby grać w dziewiątkę, a kolejnych karnych podyktowanoby minimum trzy. Coś bardzo ciężkiego wisiało w powietrzu... (kto oglądał transmisję na eNce, ten wie do czego piję ;>)
  8. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    Aż się zalogowałem na forum! Gratulacje dla Chelsea za zwycięstwo grając w 10. na 12. I wcale nie mam na myśli tego, co niektórzy insynuują - dwunastym zawodnikiem był Terry, bowiem to, co zrobił, wyraźnie sugeruje że nagle postanowił przejść do Barcy. Sanchez oczywiście przesadzał (swoją drogą to straszne, jak szybko nowi gracze Farsy kończą teatrologię), ale atak bez piłki jest atakiem - to mogła być żółta, to mogła być czerwona; była czerwona, Terry jest sam sobie winny. Smooqu & company: przesadzacie. Pomijając problematyczną sytuację, dlaczego Konus nie dostał choćby żółtej za przepychanki z Lampardem, w tym wypadku sędziowanie było naprawdę w porządku. Terry po raz kolejny udowadnia, że gdyby nie posiadł talentu piłkarskiego, skończyłby jako robol na taśmie wywołujący co tydzień bójki w swoim lokalnym pubie (podobnie zresztą jak parę innych gwiazd angielskiej repry, wziętych z doków Liverpoolu albo slumsów Manchesteru). Uwaga z innej beczki. Jakkolwiek się cieszę z wyniku (także z powodu przekory, która, mimo podziwu dla gry Realu, każe mi jutro kibicować Bayernowi, aby utrzeć nosa wszystkim dziennikarzynom onanizującym się po dziś wieczór na samą myśl o kolejnym GD w finale LM), już mnie zaczyna brać wściekłość, gdy zaczynam sobie wyobrażać komentarze aktorzyn z Barcy, "spyecjalystów" oraz fanbojów, jak to piękno piłki przegrało z autobusem. To, co dziś widziałem, to był OHYDNY futbol. I nie, nie mam tu na myśl gry The Blues. Mówię o grze Barcelony. Że to jest najbardziej utytułowany klub ostatnich lat? Awrite, nie ulega wątpliwości. Że najbardziej skuteczny? Być może. Ale że to najpiękniej grający klub? Zabiję śmiechem na głównym placu miasta. Barca pokazała dzisiaj, ile jest warta ta jej cudowna taktyka, ta "magiczna tiki-taka". Gdy nagle się okazało, że Chelsea gra bez stoperów i cała "ocalała" dziewiątka w polu cofa się na 16. metr, to nagle okazało się, że Barcelona nie ma żadnego pomysłu na grę. Ponieważ jedyne co potrafi, to wjechać z piłką do bramki. Specjalnie liczyłem: w ciągu całej drugiej połowy oddali 2, słownie DWA strzały spoza pola karnego. Normalni zawodnicy (i trener), po tylu minutach odbijania się od ściany, zaczęliby próbować innych metod. Ale nie! Wjeżdżamy lokomotywą na piąty metr, bo tylko stamtąd da się strzelić gola! Na logikę: skoro grają w osłabieniu i połowa graczy Chelsea już robi bokami, to - mając ponoć takich cudownych magików - robię przerzut na drugie skrzydło, rozciągam linie obrony i wjeżdżam przez lukę. Stoją murem na 10 metrze? To - mając ponoć takich cudownych magików - strzelam z dwudziestego metra. Hell, to już nawet, choć mając wyraźnie niższy skład, próbuję wrzutek z nadzieją, że coś spadnie na głowę Keity, Puyola, etc.! Ale nie. Bazylion piłek po sznureczku, pół godziny zabawy w zamek i przezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśro dek. I to ma być najpiękniej grający team świata? Toż to nawet nie warte marnowania kalorii na śmiech... P.S. Doceniam także, jak "Więcej Niż Klub" zignorował leżącego Drogbę. Być może i symulka, ale fair play wydaje się obowiązywać wszystkich. P.P.S. Acha, i ktokolwiek wygra jutro, gratuluję mu już Mistrza. Gdyż prędzej uwierzę we Wróżki Zębuszki niż to, że tak pociachana Chelsea (Mereiles to pół biedy; ale Ramirez naprawdę potrafi zabłyszczeć, zaś Terry i Ivanowiciem tyrają w obronie za trzech), nawet przy swej zdumiewającej waleczności, będzie w stanie coś zdziałać przeciwko maszynom z Madrytu bądź Monachium.
  9. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    Ot, tak wpadłem raz na neptuniański rok, żeby pokazać, co nawet Eurosport myśli na temat poziomu tegorocznego PNA. P.S. Nie będę po wiejsku zakreślał czerwoniastym mazakiem, na czym polega dowcip; liczę, iż specjaliści od wyłapywania spalonych o grubość włosa na ręce lub faulów tam, gdzie ich nie było, także tu wykażą się spostrzegawczością.
  10. Dexter_McAaron

    Space Marines i świat WarHammera 40.000 [M]

    Emm...no nie, bo w sumie nie sposób ocenić ich dokładnej liczby, skoro los aż 4 z nich jest nieznany. A jeśli miałeś na myśli połowę oryginalnej liczby (minus dwóch wymazanych z rekordów i z pamięci), to też nieprawda: Curze zginął zanim wyniesiono go "ku chwale" (o ile zginął, mam wrażenie że GW zostawiło sobie tu furtkę do jakiejś niespodzianki w Edycji -n), a losu szefa Alfy nie znamy, skoro nikt go/ich od czasu pojedynku z Guillimanem nie widział. Jakkolwiek faktem jest, że ich losy najpiękniej pokazują, że Zło jednak się bardziej popłaca ;> (przynajmniej w indywidualnej skali).
  11. Dexter_McAaron

    Dead Space 2 - temat ogólny

    Och, a czy ja powiedziałem, że mam problemy z DS2 ^^? Nie, moje problemy tyczą się generalnie kierunku, jaki obrała seria w tym "drugim rzucie" (vide moja wyliczanka w powyższym poście), a zwłaszcza idiotyzmy zawarte w "Martyr" i "Salvage". Gdyby ograniczyć świat Dead Space do gierek, filmów (no i pierwszych komiksów), wyglądałby to wciąż dobrze. Z książkami: to zaczyna pachnieć jakimś absurdalnym miksem "The Thing" z "Kodem..." Dana Browna (precyzując: którego w najwyższym stopniu nie trawię). Sam DS2? Jeśli się pytasz o tzw. technikalia, to...wiesz, jest więcej, więc trudno, żeby nie było lepiej :) Więcej pukawek, więcej monstrów do zglebienia i rozczłonkowania (no i nie ma wielce irytujących bossów w stylu Hive Minda), Isaac jest bardziej badassowy, niemilcy też, fajniejsza Kineza (ratuje skórę przy brakach amunicji), opcja sterowania lotem w stanie nieważkości... definitywnie, pod tym względem jest ciekawiej, lepiej. To czemu piszę, że bardziej lubię jedynkę? Cóż...po prostu bardziej przeżyłem przygodę z nią, niż z dwójką. Wolałem ciasne ściany i ciemne, puste, skrwawione korytarze Ishimury, tę nieznośnie ciężką atmosferę ludzkiej tragedii w głuchej pustce kosmosu, podlaną okrutnym sosem ludzkiego szaleństwa. I wolałem Isaaca jako nieznanego, zwykłego inżyniera, osaczonego, walczącego o przeżycie, który przez większą część gry ma w dupie ratowanie świata, bo boi się tylko właśnie o własną dupę (no i oczywiście o Nicole). W DS2 jest jaśniej, kolorowiej, głośniej, szybciej, tłoczniej (!), intensywniej. No i jesteś Kimś, gościem szeroko znanym i lubianym ^^ który teraz prze naprzód walczyć, naprawiać błędy, ratować świat. I może taka wersja komuś się bardziej spodoba. Więc jeśli się pytasz mnie mając na myśli zakup własnej kopii DS2 - spróbuj, a nóż widelec nie podzielisz mojej opinii :)
  12. Dexter_McAaron

    Dead Space 2 - temat ogólny

    To dla sprostowania, chronologiczne (w sensie mniej więcej kolejności wydania, nie wydarzeń w universum) leci mniej więcej tak: "Pierwszy" rzut Dead Space comics (wydarzenia na Aegis VII od odkrycia Markera do upadku kolonii) Dead Space Downfall (film o wydarzeniach na pokładzie USG Ishimury) No Known Survivors (dwie mini gierki w necie, teasery przed ukazaniem się gry) Dead Space (czyli "clou programu", losy Isaaca po przylocie na Ishimurę) Dead Space Extraction comics (zgłębia losy Nicole, pojawia się m.in. pewien ciekawy wątek) Dead Space Extraction (dodatek na PS i Wii, losy trzech innych uciekinierów z Necromorphowej zagłady) "Drugi rzut" Dead Space Martyr (książka o odkryciu pierwszego Markera i losach Altmana, TOTALNA BZDURA [zasługująca wyłącznie na Caps Locka]) Dead Space Salvage (komiks, w jaki sposób odzyskano Ishimurę) Dead Space Aftermatch (finał Aegis VII, losy USG O''Bannon, wprowadzenie do postaci Strossa) Dead Space mobile (gierka na komórki, opisująca losy Vandala i jak doszło do wybuchu infekcji na Sprawl) Dead Space Ignition (mini gierka na XBoxa i PS, o losach Franco, od początku rzezi po chwilę, gdy wydobywa Isaaca z celi) Dead Space 2 - to już znasz Dead Space 2 Severed (dodatek na Xboxa i PS, powracający do losów bohaterów z Extraction) Jak więc widzisz z powyższego spisu...no, jest tego dużo. Momentami za dużo, jak powiedziałem ostatnio, bo EA wyraźnie nawiązuje do swojej złej taktyki zasypywania człeka drobiazgami, które przestają trzymać się fabularnej kupy. Ale na tej podstawie widzisz, że fabuła zdążyła się rozrosnąć i fabuła z recenzji mogła trochę nie styknąć ^^'' Zresztą...z tej racji, ai nawet na podstawie tylko li i wyłącznie dwóch "oryginalnych" gier, upraszczanie universum do Markera jest...no, może bez epitetów. Może ujmę to tak: potwierdzasz tylko moją opinię o kompetencji tego pana :> Upraszczanie całego świata do Markera, skoro nawet nie wiadomo czy on sam jest dobry, czy zły, wskazuje po prostu, że Lord nie wie o czym mówi. A Ciebie, nawet jeśli sięgnąłeś po tę grę wyłącznie "for fun", mimo wszystko zachęcam, by spróbować chociaż jedynki oraz obu filmów (da się je znaleźć w kawałkach na Youtube). Pozwolą Ci lepiej poznać fabułkę, wyłapać kilka smaczków (między innymi zrozumieć postać Strossa), a przede wszystkim jedynka jest moim skromnym zdaniem po prostu lepsza, więc warto ją poznać mimo wszytko :)
  13. Dexter_McAaron

    Quiz Half-Life :)

    A pojawiła się nowa gra serii, jakieś nowe informacje, przecieki, cokolwiek? Nie? To po co po raz trzeci zadawać pytania, gdzie pojawia się G-Man w części X albo jakieś jeszcze bardziej trywialne?
  14. Dexter_McAaron

    Kącik fanów Half-Life 2

    Panie dziejku, Pan jeszcze żyjesz?! Wiekim nie widział... ^^''
  15. Dexter_McAaron

    Kącik fanów Half-Life 2

    W takim wypadku zamiast moich pieniędzy zobaczyliby tylko środkowy palec. Byłoby to absolutnym marketingowym samobójstwem, a Valve jest tak kute na cztery nogi, iż nie ma opcji, by popełnili taką głupotę. Jeśli już, to bardziej jestem skory uwierzyć, iż taki bundle wyszedłby w wersji pudełkowej, a samodzielny Ep3 byłby do zakupienia via Steam. Tylko...nawet gdyby jaki to miałoby sens? HL2 dalej można spokojnie kupić, więc jeśli ktoś chce poznać sagę, zapraszamy do sklepów - tych "w realu" bądź w Internecie. A ciężko byłoby zwabić modernwarfarową młodzież grą, która ...powiedzmy sobie szczerze, od technicznej strony nie jest już elitą. Nam się może podobać, bo cenimy markę, bo lubimy tę grafę, bo się do niej przyzwyczailiśmy. Ale dla ludzi wychowanych na grach Acti, na Bulletstormie, na Rage, na czymkolwiek wydanym po 2010, byłyby... no, archaiczne. Taka paczka musiałaby zawierać coś jeszcze, tak jak poprzedni bundle zawierał TF2 i Portala. Kto wie? Może Valve ma w zanadrzu jeszcze jakieś niespodzianki, jaką w swoim czasie był zupełnie przypadkowy sukces Portala?