xDeuSx

I chyba znowu zapomniałeś, bo dalej nic nie mam. ;p

Z góry dziękuję.

Mam pytanie do posiadaczy (jeszcze) aktualnego numeru: czy ktoś, kto nie wykorzystał i nie zamierza wykorzystać kodu do Warface nie chciałby się ze mną nim podzielić? Bardzo chętnie przygarnę, bo chociaż to raptem kilka broni, to zawsze się przyda.

Bodajże w poniedziałek przełożyłem obie kostki RAMu do innych slotów i wszystko zaczęło działać normalnie. Tyle tylko, że przy "rozruchu" komputera, zanim włączyły się wentylatorki cpu i karty graficznej, przez 2-3 sekundy dało się słyszeć charakterystyczne "tykanie", ale nie wiem, co je powodowało. W każdym razie, wszystko działało normalnie aż do dzisiaj. Zostawiłem kompa z włączoną grą na jakiś czas, a po powrocie zauważyłem, że sam się wyłączył. Po restarcie pokazał mi się czarny ekran z białymi napisami i wybór pomiędzy próbą naprawy systemu i normalnym uruchomienien Windows. Instynktowanie wybrałem to pierwsze, proces potrwał kilka minut ale ostatecznie zakończył się niepowodzenien i ponownym restartem, który normalnie odpalił Windowsa. Na pulpicie wszystko wyglądało ok, ale po chwili komp znów sam się wyłączył i już nie odpala. Objawy takie jak przedtem: kręcący się wiatraczek w obudowie, w zasilaczu i zapalona kontrolka power na płycie głównej, ale CPU i grafika milczą. Staram się uzyskać pomoc znajomego informatyka, ale mimo to chciałbym wiedzieć co mogło się stać. Czy to jakiś problem z płytą główną? Przypominam, że cały sprzęt ma zaledwie 6 miesięcy i to pierwszy taki poważny problem.

Dorzucam obrazek z temperaturami.

Oczywiście, chodziło o wentylatory. Mój błąd. Temperatury po ok. 30 minutach gry w Far Cry 4 w załączonym obrazku. GPU miał dokładnie 64*C (celowo bardziej wymagająco sprzętowo gra). Okiem laika nic tam nie widzę, niestety. W sytuacji, kiedy komp nie chce się uruchomić pracują tylko te dwa w/w wentylatory i świeci się światełko z ikonką power na płycie głównej. Spróbuję, ale szczerze powiedziawszy boję się grzebać w środku, ponieważ nigdy tego sam nie robiłem (ten komputer, tak samo jak poprzedni, był składany przez znajomego informatyka) i nie chciałbym czegoś omyłkowo uszkodzić lub źle podłączyć. Póki co znajomy poradził mi wyjęcie kostek RAM i dokładne ich przedmuchanie (aż przypomniały mi się czasy Pegasusa :D), co też zrobiłem, posiłkując się instrukcją. Póki co komp odpalił normalnie, więc może jest coś na rzeczy.

Update do poprzedniego posta: problem wciąż aktualny, ale tym razem pojawiły się nowe okoliczności. W pewnym momencie komp w ogóle postanowił pokazać, że ma gdzieś moje prośby i groźby i przestał się włączać. Po wciśnięciu przycisku power słychać tylko pracę głównego radiatora w obudowie oraz radiatora w zasilaczu. Chłodzenie procka i grafiki milczy. Co ciekawe, kiedy pierwszy raz przy tak włączonym kompie chciałem sprawdzić, które radiatory działają i odkręciłem mu boczny panel, ten nagle zaskoczył i włączył się jakby nigdy nic. Ta sama sytuacja powtórzyła się już drugi raz z rzędu. Zgłupiałem... :D Oprócz tego, spradziłem cały sprzęt na innej listwie i innym (nowym) kablu sieciowym (tj. tym, którym podłącza się kompa do listwy/gniazdka), co nic nie zmieniło. Ale przed chwilą znowu zaskoczył podczas odkręcania bocznego panelu obudowy. Co się dzieję z tą bestią? Anyone? :/

Witam, od wczoraj mam problemy z komputerem, co trochę mnie zdziwiło, ponieważ to jeszcze świeży sprzęt, kupiony równo pół roku temu. Komp wyłącza się, gdy odpalam jakąś grę lub gdy już chwilę w nią pogram. Czasami wygląda to tak, jakby wszystko się wyłączyło, ale w środku wciąż słychać pracę któregoś z radiatorów. Dodam, że sprawdzałem go na produkcjach, delikatnie mówiąc, niezbyt wymagających sprzętowo jak na dzisiejsze czasy (Company of Heroes i CS:GO). Zaopatrzyłem się w kilka programów monitorujących pracę karty graficznej i procka (odpowiednio: GPU-Z, CPU-Z i jeszcze OpenHardwareMonitor), ale jak na moje oko laika przegrzanie raczej nie jest problemem, chociaż oczywiście mogę się mylić. Karta nieco powyżej 31*C, procek nie więcej niż 40-parę *C na każdym z rdzeni. Jeśli chodzi o podzespoły: Intel Core i5-4570 3.2GHz BOX Gigabyte G1.Sniper Z87 Asus GeForce GTX 660 DirectCU II OC 2GB DDR5 PCI-E BOX Crucial DDR3 2x8GB 1600MHz CL9 Ballistix Sport ADATA SP900 ASP900S3-256GM-C (2,5", 256GB, SATA/600) WD Blue WD10EZEX (1TB, 64MB, SATA/600) Corsair CX Series Modular 80 Plus Bronze 600W Windows 7 SP 1 Jeśli ktoś wie, w czym może tkwić problem, to walcie śmiało. :)

Ostatnio wymieniłem kompa i przymierzam się do starcia z trzecim "Diabolo", tym bardziej, że po dwóch długich latach, szeregu patchy, wykopaniu pay2win (AH) i premierze RoS - jak przeczytałem - wreszcie zasługuje na godne miejsce w cyklu. Pytanie: jak wygląda gra na samej podstawce? Czy będę się nią mógł cieszyć bez kupna dodatku (który zapewne dokupię, ale wolałbym nie wydawać ~160 zł od razu), czy raczej to dalej nędza, a wszystko co fajne zaczyna się po wklepaniu cd-keya do RoS? BTW, o ile można tu "reklamować" inne serwisy, gdzie najpewniej i najtaniej dostać klucz do trzeciego Diabełka? 78 zł to obecnie najniższa cena, jaką udało mi się znaleźć. Tak, jestem studentem i hajs musi się zgadzać.

Kolejny International i kolejny pokaz tego, jak sprytnie Valve potrafi doić hajs z graczy. "Kupujesz kompendium? Świetnie! A teraz dokup sobie odpowiednio dużo boosterów, inaczej nie dostaniesz wszystkich obiecanych nagród." Tak czy siak, po tempie zwiększania się puli kasy można łatwo stwierdzić, że znajdzie się odpowiednio dużo osób, które zgodzą się na taki układ. I hajs będzie się zgadzał.

Rozwiązane. Wszystko opisałem w tym poście: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=130&pid=38003

EDIT: Dubel, proszę o usunięcie.

Dobra, ogarnąłem. Okazało się, że cała sprawa jest dużo poważniejsza, niż mi się początkowo wydawało. Chodziło o ten problem: http://blog.netia.pl/netia/entry/kolejny-atak-na-routery-tym-razem-pod-przykrywka-aktualizacji-popularnego-programu Tak się składa, że jako (nie)szczęśliwy posiadacz routera TP-Linki Netii, trafiło m.in. na mnie. Szczęśliwie, po zmienieniu DNS-ów w ustawieniach routera, wszystko wróciło do normy. Przez ten sam wirus miałem też problem z dostępem do serwerów Google i FB na telefonie (opisałem to tutaj: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=474&pid=13835) również pomogło. Potem tylko czyszczenie systemu AdwCleaner''em i skan Avastem. Zostawiam, bo może komuś kiedyś się to przyda.

Witam, od wczoraj mam poważny problem z moim Samsungiem Galaxy S2 (I9100). Mianowicie, mam zablokowany dostęp do serwerów Google (ale także facebook, jak odkryłem przed chwilą). Mimo działającego połączenia WiFi, dzięki któremu mogę swobodnie wchodzić na strony nie związane z Google/FB, podczas próby włączenia aplikacji takich jak GMail, Google Play Store, Facebook i tym podobnych wyświetla mi się komunikat w stylu: ''No connection''. Nie muszę chyba wyjaśniać jak bardzo jest to irytujące, tym bardziej, że do tej pory dość często korzystałem z internetu w telefonie i ze wszystkich powyższych aplikacji. Poczytałem trochę w internecie i natknąłem się na kilka rozwiązań. Między innymi tutaj: http://www.techkhoji.com/android/no-connection-retry-google-play-store/ Wykonałem pierwsze 4 kroki, tj., zmieniłem ustawienia daty i czasu na automatyczne, wyczyściłem Google Play app cache - nie pomogło. Następnie próbowałem usunąć i dodać na nowo moje konto Google, jednak problem pojawia się i tutaj, gdyż nie mogę dodać mojego konta do mojego telefonu (serwer Google jest niedostępny). Wreszcie, usunąłem wszystkie aktualizacje z aplikacji Google Play Store, jednak to tylko formalność, gdyż wydaje mi się, że problem leży w zablokowaniu dostępu do serwerów Google (i FB). Pytanie: co robić? W wielu tego typu "poradnikach" widnieją jeszcze dwa rozwiązania, hard reset urządzenia lub zmienianie jakichś ustawień w plikach systemowych, co wymaga zrootowania telefonu. Chciałbym uniknąć obu tych ostatecznych rozwiązań, gdyż nie uśmiecha mi się ani zabawa w robienie back-upu wszystkich moich danych, ani robienie rootu i grzebanie w trzewiach urządzenia, ale jeśli byłoby to ostateczne i jedyne rozwiązanie, to zapewne w końcu bym to zrobił.

Witam, od jakiegoś czasu mam problem z facebook''iem, jednak wydaje mi się, że może to mieć także związek z moim routerem, stąd post w tym temacie. Jakiś czas temu (może 2-3 tygodnie) mam problem z ładowaniem facebooka. Czasami strona ładuje się normalnie, jednak są sytuacje, że po załadowaniu strony widzę tylko białe tło i niebieskie napisy z niektórymi opcjami (tablica, wiadomości, moja strona itd.), a czasami strona nie ładuje się w ogóle. Jest to o tyle irytujące, że czasami wielokrotne odświeżanie strony czy nawet zamykanie i otwieranie przeglądarki nie pomaga. Czy ktoś spotkał się już z czymś podobnym? Co można z tym zrobić? Jeśli chodzi o router, to niepokoi mnie to, że diody odpowiadające podpisane jako "internet", "ADSL" i "WiFi" często migają, lub nawet na chwilę gasną, by znów się zapalić. Czy może to oznaczać jakieś uszkodzenie lub nieprawidłową pracę routera, czy po prostu taka ich specyfika? Posiadam TP-Link TD-W8901G.