AdZero

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1353
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O AdZero

  • Ranga
    Przewodniczący
  1. Sokrates. Nazywany tak głównie ze względu na skołtunioną brodę, pełną często żywych niespodzianek, garbaty nos i skłonność do wygłaszania niepopularnych poglądów. Przypieczętowanie jego pseudonimu nastąpiło pamiętnego dnia, gdy dotarłszy do posterunków Linii Czerwonej, serią podstępnych pytań o relację kolektywizmu i praw człowieka skłonił strażników do porzucenia posterunków, zapuszczenia własnych bród i dołączenia do jego wesołej gromadki. W swoich pieszych wędrówkach rozpaczliwie stara się omijać Polis – z niewiadomych przyczyn uważa, że czeka tam na niego śmierć.
  2. Przyjmując za punkt odniesienia erę świata Warcrafta, w której rozgrywa się akcja filmu, Pierwszą Wojnę, muszę opowiedzieć się po jedynej stronie, którą mogę nazwać swoją – po stronie ludzi. Analizując problem od strony doktryny wojny sprawiedliwej okazuje się bowiem, że ludzie z Azeroth znaleźli się w sytuacji, którą, dość paradoksalnie, każdy filozof polityki uznałby za komfortową. Przynajmniej pod względem moralnym. Nikt jeszcze nie lansował poglądu, iż obrona własna w przypadku obcej agresji jest zła, a to właśnie musieli robić ludzie, gdy Horda przybyła z Draenor stanęła u bram ich miast. Bronić swoich rodzin i bliskich na ziemiach od pokoleń zajmowanych przez ich przodków. Jakkolwiek nie wartościowalibyśmy kodeksu moralnego najeźdźców musimy przyznać, że to oni podpalili Azeroth, rozpętując wojnę. Z nami, ludźmi. Starożytny i wywodzący się jeszcze z czasów Arathoru komediopisarz Terencjusz zanotował niegdyś: "jestem człowiekiem; nic, co ludzkie, nie jest mi obce". Wyparcie się przeze mnie lojalności względem własnej rasy byłoby występkiem wobec honoru, który sami orkowie potępiliby z całą stanowczością. Dzięki Hulkowi zielona skóra stała się sexy. Zapewne każdy w skrytości duszy liczy na swoją Czarną Wdowę. Mimo tak potężnych pokus nie wyprę się jednak swojej kremowo-różowej tkanki wierzchniej. Człowiek potęgą jest i basta.
  3. Przecież Sauron = twórca pierścieni, a news sugeruje, że to dwie różne osoby. Nie wspominając o tym, że pierścień sam w sobie zła nie może zgładzić, bo po cholerę Sauron by go tworzył? Zło można zaatakować jedynie pośrednio, niszcząc Jedynego.
  4. Ten stwór przebijający głowę żołnierza pod koniec nie wygląda mi na ptaka, ale na nietoperza. Może to Regis z wiedźmińskiej sagi?
  5. Chyba jestem jedną z dwóch osób w całej Polsce, które czekają na Dragon Commander po świetnym, chociaż szerzej niedocenionym Divinity 2. Piszę to ku pokrzepieniu Twego serca, Lucas - chociaż nie widać tego w komentarzach, przynajmniej jedna osoba przeczytała z zainteresowaniem i przyjemnością wszystkie dotychczasowe części tygodnia z D: DC. :)
  6. AdZero

    Crysis 4 może nie być FPS-em

    Chodziło chyba o zmianę perspektywy, z jakiej gracz obserwuje bohatera, a nie o zmianę struktury świata, w którym tenże bohater się porusza. Jeżeli pamięć nie myli, Far Cry 3 nie jest rozgrywany w rzucie izometrycznym ani trzecioosobowym, tylko takim samym, jak "klasyczne" Crysisy, więc nie byłaby to wielka innowacja. <;
  7. AdZero

    Klara i Marek Lenc - Temat ogólny

    Widzę, że temat już troszkę obumarł (albo popadł w trwającą cztery lata hibernacje), ale może moja wiadomość przywróci go przynajmniej do pozornego życia w rodzaju tego, jakie prezentują zombie w większości gier. ; ) Jakiś czas temu miałem przyjemność przeprowadzić dla mojej strony Planispheric wywiad z Markiem Lencem, który okazał się angażującym, dowcipnym i uprzejmym rozmówca. Zerknijcie, żeby dowiedzieć się, dlaczego jego współpraca z CDA zaczęła się o rok później niż mogła, czy ma czasem ochotę wreszcie zarżnąć Klarę i jakie są jego poglądy na postrzeganie gier w kategoriach sztuki. http://planispheric.wordpress.com/2012/12/06/wywiad-z-markiem-lencem/ Serdecznie zapraszam i zachęcam do zadawania pytań odnośnie "kulis" naszej internetowej rozmowy. ;)
  8. Żaden wstyd, bo strona/blog raczej mała i nieznana, a linkiem nie chciałem się afiszować, bo to dość nachalna reklama. Ale, ale: http://planispheric.wordpress.com/ . Proszę, zapraszam i życzę miłej lektury. Dotknąłem tematu w paru grach, których tutaj nie wymieniono, w paru niniejszy art z gramu mnie wyprzedził, bo zapewne Pani Celecka domyśliła się, co zasugerowałem, że opiszę w drugiej części tekstu. ;) EDIT: Pozwolę sobie też zauważyć, że mój tekst był kapeczkę wcześniejszy, a logo strony dziwnie kojarzy się z Pacmanem. <;
  9. Artykuł podobny nieco do tego, co sam zaserwowałem niedawno czytelnikom na Planispheric (o czym autor zapewne wie, bo wydaje mi się, że czytał albo przynajmniej widział mój tekst), ale mimo przypadkowej zapewne zbieżności tematycznej czytało mi się całkiem przyjemnie. Fajnie, że gram serwuje takie teksty czytelnikom. <;
  10. Smutne jest to o tyle, że część tytułów rzeczywiście nie może pochwalić się niczym innym niż sporą dawką wysublimowanej brutalności. Trzeba tylko mieć na uwadze to, że jest to, jak to zwykle, jakiś procent całego rynku, na którego podstawie nie można wydawać sądów na temat charakteru całego medium. Przez analogie: to tak, jakby ktoś po przeczytaniu książki "120 dni Sodomy" markiza de Sade (któremu zawdzięczamy słowo sadyzm) nakazał spalenie wszystkich bibliotek i skończył z taką obrzydliwością jaką jest lista lektur (fu! w Krzyżakach trup ściele się gęsto, zresztą nie tylko w nich). Gry mają i dobre, i złe strony, jak wszystko, z czym człowiek może mieć styczność. Lampka wina do obiadu jest korzystna dla organizmu, ale to nie znaczy, że posłuży mu wlewanie w siebie dwóch butelek tego trunku dziennie. Chciałbym, żeby ktoś wreszcie przedstawił naszą branżę z obydwu tych stron. Ale nie sądzę, żeby zrobili to w TVP. <;
  11. A, niech stracę, kołkownica, zwłaszcza jeśli chodzi o oponentów łażących po sufitach. Satysfakcjonujące to było jak diabli. ;)
  12. Paranoją jest dla mnie reakcja na ta sytuację. Nie wiem, co zmienia to, czy przygotowane wcześniej dane są już na samej płycie z grą, czy gdzieś w kazamatach twórców. Co najwyżej zmienia to czas potrzebny na ich ściągnięcie. Exclusivy dla jednej z platform rozumiem - i tak dobrze, że w dzisiejszych czasach ogranicza się to do ledwie paru postaci, a nie całych tytułów (tam, mam świadomość, że exclusivy dalej istnieją, ale bliżej im w rozplenieniu do kondora kalifornijskiego niż karaluchów). Banalna rada, którą cały czas daję w takich sytuacjach brzmi "nie podoba się - nie kupuj". Nie kupiłem jeszcze nigdy osobno DLC i nie mogę powiedzieć, żebyśmy takim jak ja zawdzięczali tą "zbrojokoniową" sytuacje. Jeżeli ktoś jednak ma pieniądzę i ochotę - śmiało. Tylko musi zdawać sobie sprawę z tego, do czego to może doprowadzić.
  13. Póki co zastanawiam się, na co poszły te wszystkie lata rzekomo przeznaczone na produkcje i miliony wpompowane w budżet, skoro nic nie zostało gruntownie przebudowane, a co najwyżej dodano do starego budynku parę nowych kondygnacji. Najnowszy AC nie zachęca mnie póki co ani trochę (mimo przejścia AC2, Brotherhood i czekającego na półce Revelations). Cały czas twórcy raczą mnie gadkami na temat jego innowacyjności, a na filmikach widzę znowu te same stogi siana, podobne animacje i identyczne mechanizmy. A, no i jeszcze zamiana przewagi miast na przewagę środowiska naturalnego - usuwa się w ten sposób jeden z większych atutów, z których osobiście czerpałem przyjemność, czyli hasanie po wszystkich tych historycznych budynkach (a teraz, będę ekscytował się wspinaniem na szczególnie stare dęby?). Gra jest świetna (jako seria), przyznaję, naprawdę lubię w nią grać, ale nie będę pochwalał głosem swego portfela robienia po raz kolejny tego samego. I innym też bym to radził - słupki sprzedaży to jedyny wiarygodny wskaźnik, jakim sugerują się takie koncerny jak Ubisoft.
  14. Poważnie? Zastanawiałem się, czy nie kupić sobie SW:BF 2, wiedziony sentymentem wyniesionym z posiedzeń na wysłużonym PS2 (ah, te długie godziny na Mos Eisley, tłukąc się z kolegą samymi bohaterami specjalnymi), ale stwierdziłem, że trochę już na to za późno, bo pewnie nikt w to nie gra. Single zaś nigdy nie był kręgosłupem tych produkcji. <;
  15. Jeżeli zechcą sięgnąć w poszukiwaniu inspiracji do podobnych produkcji to na PS2 dawno powstało coś w założeniach bardzo podobnego (o czym niewątpliwie wiedzą), czyli Star Wars: Bounty Hunter. Całkiem grywalna, sporo pobocznych wyzwań, dużo śmigania z jetpackiem i strzelania do bogu ducha winnych kosmistów - dość ciepło ją wspominam. Jeżeli zrobią coś takiego, ale z przynajmniej na wpół otwartym światem i uwspółcześnioną grafiką to będę zadowolony i chętnie stestuję demko, jeżeli oczywiście się pojawi. ;)