BLyy87

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    146
  • Dołączył

  • Ostatnio

BLyy87 ostatnio wygrał w dniu: 19 Marzec 2018

BLyy87 miał najwięcej polubień!

Reputacja

7 Neutralna

O BLyy87

  • Ranga
    Przodownik

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ja wolałbym początki Geralta. Jak odbywał szkolenia i wszelkie rytuały oraz początki kariery.
  2. Ja bym chciał Fallouta w formie Dark Souls, gdzie innych graczy widzimy w formie widm, jak idą i coś robią i tylko w wyjątkowych chwilach i ograniczonych ilościowo razy możemy razem walczyć z wrogiem. Także byśmy mogli różne znaki zostawiak oraz wiadomości dla innych. Ewentualnie chciałbym Fallouta w formie X-com, ale to chyba niemożliwe.
  3. Szkoda. Miałem nadzieję na czasy Wojny Peloponeskiej, gdzie spotkalibyśmy Peryklesa, Sofoklesa, Eurypidesa, Sokratesa, Platona, Lizandera, Alkibiadesa oraz wydarzenia z wojny, zarazy w Atenach, teatr grecki i sztuki mistrzów oraz spartańskie życie oraz wredne oraz aroganckie wypowiedzi Spartan. Grałem tylko w pierwszą część tej gry i miałem nadzieje na powrót, a tu cóż...
  4. Będzie motyw Polski i Krzyżaków, o jakim się mówiło przed premierą?
  5. Skoro jesteśmy przy Bioware. Dziś jest mało gier z wyrazistymi bohaterami, których się pamięta po latach. W BG2 moja ulubiona Viconia, ale byli też Yoshimo, za którym poczułem smutek, kiedy zginał. Ciekawi też Yaheira, Minsc czy Imoen. A przeskok graficzny w postaci Mass Effect nie przeszkodził temu, aby towarzyszy świetnie przrdstawić, jak Garrus czy Liara. A nowy Mass Effect Andromeda to szkoda gadać. Ale za to ładniejsza grafika i lepsza walka, a wszystko inne gorsze. Podobnie pierwszy Dragon Age, a potem równia pochyła.  Filmik z Far Cry pokazuję, że twórcy wolą skupić się ma aspektach, które widać od razu, niż na fabule czy towarzyszasz, które dopiero da się obiektywnie ocenić, jak się zakończy ich historię. Tak sam z filmiku takie mechaniki usunięto, które nie widać od razu albo w ogóle, jak sie nie przyjrzy.
  6. Cenzura. Zabijanie dorosłych dobre, a dzieci złe, tak samo jak pokazanie żeńskich i męskich organów... Paranoja. Cenzura jak za minionych ustrojów.
  7. Kalevala nie jest częścią mitologii nordyckiej a ugrofińskiej.
  8. Szkoda, że nie wydadzą nowego dodatki, bo ten ostatni był świetny.
  9. Odnośne tego śmiania się z Rosji, to jeszcze może odnośne tego, jak przedstawiane są w Polsce i na Zachodzie media rosyjskie, czyli że są zakłamane, propaganda itp. A media polskie i zachodnie to prawda oświecona? Taka sama propaganda, jak w Rosji, wręcz identyczna i wiem co mówię. Mój ulubiony przykład z Syrią, gdzie Rosja wspiera Assada (którego popierają wszyscy chrześcijanie tam żyjący, ale o tym albo się nie wspomina, albo krótko lakonicznie, by nie mówić dlaczego), a Zachód wspiera organizacje terrorystyczną pod nazwą umiarkowanej opozycji. W naszych mediach mówiło się, że Assad bombardował szpital kilka razy i ginęli tam ludzie, a więc Assad ten zły. Ale nikt z zachodnich i polskich mediów nie powie, że ta tzw. umiarkowana pozycja robiła swoje bazy właśnie w szpitalach czy szkołach, specjalnie wręcz, bo jak będą bombardowani i ludzie zginą to światu powiedzą, że Assad ostrzeliwuje szpital czy szkołę, podczas gdy tak naprawdę Assadowi chodziło o bazę terrorystów. Tego z oficjalnych zachodnich mediów się nie dowiesz. Masz mieć z góry pogląd negatywny do Assada. Tak samo z tą bronią chemiczną, którą Assad miał użyć w momencie, kiedy już praktycznie wygrał. Kto używa takiej broni w chwili, kiedy zwycięstwo jest kwestią czasu? Nikt rozsądny. Ale USA mówi o dowodach, że Assad użył (zapewne takie same jak w przypadku Iraku i broni masowego rażenia). Mogła równie dobrze to być ustawka terrorystów wspieranych przez Zachód, aby Europa przycisnęła Assada. Ale oczywiście nasze media oraz zachodnie już wiedzą lepiej, już zapadł wyrok, że to Assad. Ja wolę w tej kwestii zachować umiar, ale nasze media i politycy nie. Czym się różnimy więc o Rosji? Priorytetami, bo my popieramy tych, ale propaganda i kłamstwo w mediach jest identyczne. Zachód to Rosja, a Rosja to Zachód jeśli chodzi o propagandę. Teraz niby śmiech, bo Rosja zakazała filmu o wyśmiewaniu Stalina, a u nas nie było podobnie z filmem o Mahomecie czy larum o Ojcu Mateuszu, aby zakazywać puszczania takich rzeczy?
  10. Taki film niestety nigdy nie powstanie, bo zaraz lewicowo/liberalni politycy oraz media pełni nienawiści zaatakowaliby ten film oraz twórców oskarżając ich o antysemityzm i myślę, że w całej Europie byłby poddany cenzurze rodem z PRL (tak jak dziś w przypadku Rosji), a więc zakazany. Taki film prędzej stworzyli Arabowie (którzy Żydów sympatią nie darzą i mieliby gdzieś co o tym sądziłaby liberalno/lewicowa Europa) niż Europejczycy. Dobrze powiedziane. Taka tendencja panuje od zawsze - tych "złych" można wyśmiewać, ale tych "naszych dobrych" nie wolno, chociaż dobrze wiadomo, że nic na świecie nie jest czarno-białe. A sama lewica i tak każdy żart czy uprzejmą uwagę, potraktowałaby jak śmiertelną zniewagę ... Wystarczy dodać, jak cały świat się oburzał o komedii, która robiła sobie jaja z Mahometa. Jakby naśmiewali się z Holocaustu to larum byłoby jeszcze większe. I gdzie tutaj wolność artystyczna? My i Zachód śmiejemy się z Rosji, a przecież w naszej Europie byłoby identycznie, jakby się śmiano z Holocaustu, tak jak z Mahometa. PO czy Wyborcza mówi o wolności artystycznej odnośnie Klątwy (Klątwa powinna być pokazana, ale w teatrze dla plebsu, a więc ulicznym albo finansowanym z prywatnych pieniędzy, bo tak było od początku historii teatru, natomiast w historii teatru, który był utrzymywany przez państwo nie wolno było podważać kultury czy religii, a wręcz ją promować, więc osobiście zakazałbym Klątwy, nie ze względu na cenzurę, a ze względu na to, że ta sztuka mija się z celem teatru publicznego ), a jakie piski były jak w Ojcu Mateuszu uchodźca miał być tym złym, że to ksenofobia i islamofobia, szerzenie strachu i inne pierdoły.
  11. Taki film niestety nigdy nie powstanie, bo zaraz lewicowo/liberalni politycy oraz media pełni nienawiści zaatakowaliby ten film oraz twórców oskarżając ich o antysemityzm i myślę, że w całej Europie byłby poddany cenzurze rodem z PRL (tak jak dziś w przypadku Rosji), a więc zakazany. Taki film prędzej stworzyli Arabowie (którzy Żydów sympatią nie darzą i mieliby gdzieś co o tym sądziłaby liberalno/lewicowa Europa) niż Europejczycy.
  12. Polecam posprawdzać mody do demokracji 3 i crusader kings 2 ... mi jak na razie brakuje mi możliwości palenia zwłokoami, jakby ortworzyli grę na mody to dałoby mega kopa produkcji. Akurat CK2 to moja ulubiona strategia, ale dzięki. Pozdrawiam
  13. Mam wrażenie, że gra szybko by mnie znudziła. Ta sama mapa cały czas, a sama gra może różnić tylko celami. A Ci myśliwi na co polują? Na dżdżownice wykopywane w ich budynku? Bo przecież tam nie ma żywej zwierzyny i możliwości sadzenia roślin w specjalnych szklarniach (może dlc coś zmieni?). Dlatego oglądam jak inni grają, ale sam nie kupię z wyżej wymienionych powodów. Mała różnorodność i nieracjonalność. Chętnie zobaczyłbym w tej grze bardziej kontrowersyjne tematy jak kanibalizm, wykorzystywanie uchodźców jako niewolników seksualnych czy do kopalni, aborcja, szukanie ludzi na organy dla swoich. Itp
  14. Ja pamiętam - a właściwie to niepamiętam - kiedy wyszedł pierwszy Mass Effect to ledwo zobaczyłem pierwszy trailer tej gry i minęło bez echa. Potem wyszła druga część to zagrałem tylko do momentu, kiedy zebrałem kilku członków ekipy. Olałem ją na lata. O trzeciej części nic nie wiedziałem, bo nawet trailerów i recenzji nie chciało mi się ogladać to ominęły mnie ataki na nią za zakończenie. Ludzie wtedy powszechnie mówili, że Mass Effect to żadne RPG i ja też tak wtedy myślałem, nie skupiając sie zbytnio na fabule a strzelaniu, które w drugiej części mnie znudziło, że nie dokończyłem gry nawet jak fabuła wydawała mi się znośna, sa innych części nawet nie próbowałem. Wtedy grałem w klasyki typu Baldurs Gate, gdzie ważna była rasa, klasa i statystykistatystyki i tworzyło się samemu postać od zera. Uważałem tylko takie RPG za najlepsze. Ale wtedy byłem młody i dojrzałem tak myślę (chociaż rozumiem tych co dalej wolą takie rodzsje RPG, bo sam je do dziś uwielbiam, ale nie są dla mnie wyrocznią). Chociaż wcześniej zagrywałem się w RPG z narziconą postacią typu seria Gothic czy Evil Island, ale jednak bez szału, bo gdzie im do gier typu BG2. Minęły lata i zeszłym roku straciłem pracę ii w oczekiwaniu na rozmowy kwalifikacyjne w coś postanowiłem zagraćzagrać a nie za bardzo wiedziałem w co, więc sobie myślę, że po wielu latach podejdę do Mass Effect zaczynając od pierwszej, bo może inaczej będe czuł fabułe, jak zacznę od początku, a nie od środka od Mass Effect 2. I od początku sie w grze zakochałem. Zagrałem do końca. Potem zagrałem w drugą część z obawami czy może też mnie znuży jak lata temu i moje obawy były nieuzasadnione, bo również się wciągnąłem na maksa. Myślałem w wolnych chwilach o tej grze co będzie dalej, jak usiąde na kompa. Pochłonęło mnie. Kiedy skończyłem drugą część to uznałem za odpowiedni czas, aby w 2017 roku zobaczyć pierwszy raz na oczy trailer oraz gameplay z trzeciej części gry. Mogłem grać ze wszystkimi DLC i modami graficznymi to ominęła mnie awantura o zakończenie. Zagrałem i również byłem oczarowany grafiką i w końcu walką, ale fabularnie dalej czułem euforié, jak od pierwszej części. Skończyłem całą trylogię Mass Effect i uznałem ją za najlepszą grę w historii dla mnie (trylogię liczę jako jedno). Naszły mnie przemyślenia po zakończeniu gry. Myślę, że do tej serii musiałem dojrzeć, aby czuc klimat i fabułęfabułę. Od tamtego czasu uznałem, że gry RPG mają większy potencjał jeśli bohater jest z góry narzucony. Byłem zdumiony, że w Mass Effect moje decyzję z poprzednich części miały jakieś znaczenie dla określonych ludzi czy społeczności w częściach kolejnych. Taki efekt najlepiej się uzyskuje, kiedy bohater jest narzucony z góry i przez to czułem, że te trzy części są jedną grą. Taka seria Dragon Age nie ma się co równać, bo niemal każda część jest inna i inny bohater. A tak w Mass Effect twórcy mogli zaplanowąć jedną fabułę dla jednego bohatera na całe trzy części i wyszło im to znakomicie. Dziś też patrzę na nowy Mass Effect, który jest nieporównywalnie gorszy od przygód Sheparda, a to dlaczego? Bo nie odgrywa się tam tak dobrze postaci a fabuła spotkała się z ograniczeniami w postaci otwartego świata. To właśnie narzucony bohater i zamknięty świat dają największe możliwości w graniu postacią. I w tym zamkniętym i ciasnym świecie dawać wybory, które mają wpływ nawet na kolejne częściczęści, co jest mega smasczkiem. Teraz na taki Skyrim patrzę i myślę, że jako RPG to słaba gra, bo mogę tworzyć własną postać i świat jest otwarty, to mogę olać główną fabułę. Oczywiście jest to dobra gra jako gra, ale moim zdaniem słaba jako RPG. Teraz na piedestale stawiam gry z narzuconym bohaterem, jak Mass Effect. Oczywiście gry z otwartym światem też mogą być dobre, ale inteligentnie, jak Gothic czy Wiedźmin, co już nawet filmy powstały o podobieństwach i czerpaniach, a nie w nudny sposób jak Skyrim. W tych grach są świetni towarzysze, co też je napędza, a nie tak prostacko jask w Dragon Age, gdzie obsypywało się prezentami, aby wymaksować relacje.