RDR2 nie może nawet marzyć by zbliżyć się do GTA. Problemem nie jest tu klimat westernu, a dostępność gry. Jest masa ludzi, którzy wolą grać w gry RPG na komputerze z klawiaturą i myszką, niż z padem. I ja właśnie do tych osób należę. Kupiłem konsolę tylko po to, by móc:
1. obejrzeć filmy bluray (koszt napędu bardzo zbliżony do konsoli)
2. pograć w fifę, nfsa. Oczywiście mógłbym przy kompie z padem, ale jednak duży ekran, bije pod tym względem komputer.