Tomows

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Tomows

  • Ranga
    Obywatel
  1. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że skoro "Despacito" doczekało się kilku miliardów kliknięć na jutubie, to może śmiało rywalizować z symfoniami Beethovena. Popularność nie jest i nigdy nie była wyznacznikiem jakości, a przypadek PUBG-a to jedna z czarniejszych kart historii rozwoju gier komputerowych. Jeżeli coś tak skrajnie niedopracowanego rozchodzi się w tak irracjonalnie wielkiej ilości kopii, a nawet - o zgrozo! - sięga po tytuły "gry roku" to przekaz jaki dociera w ten sposób do wielkich korporacji jest jasny: nie musicie się starać, bo graczy, choć twierdzą inaczej, tak naprawdę nie obchodzi jak wygląda i brzmi wasza gra, czy jest zoptymalizowana i pozbawiona błędów, oni chcą jedynie grać w to, w co grają ich ulubieni streamerzy. Nie mogę się z tym zgodzić. Fenomen pubga polega na tym, że stał się popularny zanim streamerzy zaczęli w niego grać. Zdecydowana większość grała wtedy w H1Z1, dużo statystyk (kupna/graczy online) na początku nabijali azjaci, a do streamerów zaczynały napływać prośby, żeby zaczęli grać w pubg. A stał się taki popularny tylko dlatego, że mimo tylu błędów jest nadal najlepszą grą typu battle royale. Przecież w tym momencie w tej kategorii nie znajdzie się lepszej gry, a grywalność tego typu rozgrywki wpływa na to, że teraz jest najpopularniejszą, zbugowaną grą. Sam gram, narzekam tak jak wszyscy i tak jak wszyscy nadal w to gram, bo nie widzę alternatywy.