Zaloguj się, aby obserwować  
JayL

Life is Strange - temat ogólny

10 postów w tym temacie

Aż dziw, że po takim czasie nadal nie istnieje taki temat (przynajmniej wyszukiwarka nic nie pokazuje). Sam skończyłem grę w środę i mam ogromną chęć z kimś o niej pogadać. To produkcja niesamowicie emocjonalna, po której nie da się normalnie wrócić do grania w inne gry. Sam od momentu zobaczenia zakończenia codziennie o nim myślę, słucham soundtracku i czytam komentarze innych. Ba, z perspektywy czasu żałuję, że nie poświęciłem jej więcej czasu, że nie była dłuższa. A tak pozostała wielka pustka, której nie mogę niczym wypełnić.

Cóż, przejdźmy do konkretów, a więc i spoilerów. Oby tylko się ocenzurowały, bo w oknie dodawania tematu nie mam przycisku do spoilerów, więc znaczniki dodam ręcznie.

Spoiler

Gra zafundowała mi niezły rollercoaster. W miarę spokojny początek, wykorzystanie mocy do uratowania Chloe, odnalezienie dawnej przyjaciółki. To wszystko zdaje się, że było tak dawno, podczas gdy nawet w grze to raptem tydzień. Teoretycznie sielanka. Potem jednak wszystko zaczęło się chrzanić. Najpierw nie udało mi się uratować Kate, bo nie zwróciłem uwagi na to, czyj cytat zaznaczyła w Biblii, mimo że go przeczytałem. Potem widok sparaliżowanej Chloe. Jefferson psychopata. I zakończenie... Damn, to była solidna dawka emocji. Nadal ciężko mi się pozbierać. Gdy wcześniej Chloe prosiła mnie o śmierć przez przedawkowanie, nie mogłem tego zrobić. Chciałem to naprawić inaczej. Wiedziałem, że to nie koniec. Na szczęście się nie myliłem. Tym razem jednak było inaczej. Ostatnie chwile. Ostatnia rozmowa. Ostatni wybór. Albo uratować swoją przyjaciółkę, osobę którą się kocha (pocałowałem ją w poprzednim epizodzie), albo tysiące istnień w mieście. W mieście, którego początkowo nienawidziłem. Za Nathana, za Wellsa, za Davida. Mieście, które wydawało mi się chore, spaczone przez złych ludzi i zepsutych bogaczy, którzy trzymali wszystkich za gardło. Z czasem jednak moje zdanie się zmieniło. Telefon Nathana, z niesamowitą muzyką w tle. Jedna z ostatnich rzeczy, jakie zrobił w życiu, to ten telefon do Max, gdzie przepraszał za wszystko. David uratował Max, mimo swej nadopiekuńczości i paranoi chciał dobrze, troszczył się o swoją rodzinę. Chciał być dobry, chciał pomagać, choć często robił to źle. Tak samo nie mogłem mu na koniec powiedzieć, że Chloe nie żyje, polubiłem go. Nawet Wellsa, który już przy pierwszym spotkaniu zachowuje się jak idiota (powiedziałem o pistolecie), jednak z czasem pokazuje też swoją drugą twarz. Podobnie jak Frank, który - choć jest dilerem i, no cóż, dość kiepskim człowiekiem - również pokazuje swoją dobrą stronę, gdy jest mowa o Rachel, którą prawdziwie kochał. Gdy uświadomiłem sobie to wszystko, nie mogłem poświęcić całego miasta dla jednej osoby. Nie mogłem wyobrazić sobie życia po czymś takim. Niemal wszystkie (a może wszystkie?) poznane po drodze postaci byłyby martwe tylko dlatego, że Max nie mogła dokonać wyboru, o który ostatecznie nawet Chloe ją prosiła. Jasne, może się zdawać, że to zakończenie jest faworyzowane, że gra jest ostatecznie liniowa, ale moim zdaniem to tylko wzmacnia jej wydźwięk. To wszystko co robisz jest bez znaczenia, bo los tak czy inaczej odbiera to, co chce - a więc najważniejszą osobę w twoim życiu. Dar Max można jednak potraktować jako, no cóż, dar. Zarówno dla niej, jak i dla Chloe. Chloe, która nie doceniała miłości Joyce, którą zostawili najpierw ojciec, potem Max, a na koniec Rachel. Ba, w takim przypadku można nawet stwierdzić, że skoro musiała ona umrzeć, otrzymała na koniec dar od losu. Możliwość spędzenia tygodnia ze swoją dawną przyjaciółką i odkrycia prawdy o tym, co stało się z Rachel. Choć ostatecznie umarła bez wiedzy o tym to możliwe, a nawet prawdopodobne, że jej duch te wspomnienia posiadał. Przynajmniej tak próbuję się pocieszać, bo decyzja o poświęceniu Chloe, która tak wiele w życiu doświadczyła, była dla mnie strasznie trudna. Jednak po prostu nie mogłem skazać całego miasta na śmierć i pozwolić postaciom żyć z tą świadomością. Poza tym, kto wie, może nad Chloe nadal wisiałoby fatum. Postanowiłem pogodzić się z losem i potraktować te dni właśnie jako pożegnanie. Ostatnie chwile razem. Choć to niesamowicie smutne, jest też piękne. I choć od paru ładnych dni wciąż tylko o tym myślę i nie mogę się do końca pogodzić z tym, że tak miało być (widok Max, która musiała pozostać bierna, gdy ginęła osoba, którą kochała, doprowadził mnie do łez), to był dla mnie właściwy wybór. Nie chcę się oszukiwać, że może ludzie zdążyli się schować, uciec, czy cokolwiek - chwilę wcześniej gra pokazała, co się stało w mieście w trakcie tornada, wliczając w to wybuch w Two Whales, gdzie byliby między innymi Warren, Joyce i Frank. Za stary jestem na takie omijanie prawdy. I tym samym muszę trwać w takim w melancholii i przygnębieniu, aż w pełni pogodzę się z tym, jak ta historia - dla mnie - musiała się skończyć.



Reasumując, dla mnie to najlepsze doświadczenie zeszłego roku obok Wiedźmina. Niewiele jest gier, które potrafią tak wzruszyć. A Wy, też reagowaliście tak emocjonalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2016 o 10:18, EylembertTigg napisał:

Mam wielką ochotę zakupić ten tytuł, jednak nurtuje mnie pewna kwestia, a mianowicie
czy gra posiada polskie napisy, czy też jedynie wersję anglojęzyczną?

Są napisy, z tego co pamiętam prawie wszędzie (pojedyncze grafiki mogą takowych nie posiadać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2016 o 10:26, Akwyx napisał:

> Mam wielką ochotę zakupić ten tytuł, jednak nurtuje mnie pewna kwestia, a mianowicie

> czy gra posiada polskie napisy, czy też jedynie wersję anglojęzyczną?
Są napisy, z tego co pamiętam prawie wszędzie (pojedyncze grafiki mogą takowych nie posiadać).


Dzięki, zatem pewnie niedługo tytuł dołączy do mojej biblioteki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2016 o 10:18, EylembertTigg napisał:

Mam wielką ochotę zakupić ten tytuł, jednak nurtuje mnie pewna kwestia, a mianowicie
czy gra posiada polskie napisy, czy też jedynie wersję anglojęzyczną?


Z tego co widzę na Steamie, nie ma polskich napisów. Acz język jest dość prosty, więc łatwo wszystko zrozumieć, a naprawdę warto. Gdyby to była ostatnia gra w jaką miałbym zagrać, byłbym szczęśliwy. Ew może są jakieś spolszczenia wykonane przez fanów. Wersja pudełkowa też jest jedynie po angielsku (sam taką mam). Nie wiem skąd Akwyx ma info o polskich napisach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2016 o 19:39, JayL napisał:

Nie wiem skąd Akwyx ma info o
polskich napisach.


Ekipa Graj Po Polsku przygotowała spolszczenie. Z tego co widać na YT bardzo się postarali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2016 o 20:46, Evertsen_Dante napisał:

> Nie wiem skąd Akwyx ma info o
> polskich napisach.

Ekipa Graj Po Polsku przygotowała spolszczenie. Z tego co widać na YT bardzo się postarali.


Apropo owego spolszczenia to mam pytanie(zapewne głupie, ale cóż...), bo za bardzo nie jest obeznany w tym temacie.

Czy Steam nie będzie robił problemów z tego, że zainstaluję polonizację do tej gry? Wiecie, nie chciałbym dostać jakiegoś bana :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niewiele jest gier, które poruszyły moje męskie serduszko(z drugiej strony dużo takich tytułów nie grałem ). Jedną z takich gier jest „To the Moon” przy którym, trzeba przyznać, wzruszyłem się. Drugą z takich gier będzie „Life is Strange”, gra która na długo zostanie w mojej pamięci. Bez zbędnych szczegółów, krótko o plusach i minusach tytułu.

Plusy:
1. Fabuła - historia jest ciekawa i wciągająca. Trzyma w napięciu i chwilami zmusza do refleksji. Początek może jakoś nie jest porywający ale im dalej brniemy w fabule, tym akcja nabiera rozpędu i wciąga cię coraz bardziej. Mam parę momentów w pamięci, które mną wstrząsnęły czy też mocno zaangażowały w grę:

Spoiler

a) ratowanie Kate - dawno nie miałem tak, żeby się nad jedną kwestia dialogową zastanawiać parę chwil. Zależało mi, by dziewczyna nie popełniła samobójstwa i gdy się to udało to mogłem z satysfakcją powiedzieć „Dobra robota, Max” i sobie pogratulować dobrych decyzji. 
b) finał trzeciego epizodu - cieszysz się że uratowałeś Williama, radość ta jeszcze bardziej się wzmaga gdy widzisz go żywego w zmienionej rzeczywistości. I już myślisz, że jest dobrze po czym dostajesz obuchem w postaci sparaliżowanej Chloe.
c) decyzja o śmierci Chloe w alternatywnej rzeczywistości - kolejny moment, w którym rozważałem parę chwil nad decyzją. Szkoda, że opcja „Nie wiem” nie rozwiązała problemu.
d) finał czwartego sezonu - śmierć Chloe mnie totalnie zaskoczyła, jak i ujawnienie sprawcy.
e) rozwalenie czasoprzestrzeni czy może raczej koszmar Max - te etapy chwilami ociekały niesamowitym klimatem i potrafiły trochę poryć mój mózg
d) ZAKOŃCZENIE - wyczytałem, że zakończenie zawodzi, a ono mną wstrząsnęło(wybrałem śmierć Chloe). Ktoś mógłby napisać że widzieliśmy już tą scenę w pierwszym epizodzie, ale zżycie z tymi postaciami oraz fenomenalna muzyka spowodowała, że dostałem obuchem emocjonalnym w prosto serca. Po prostu miazga emocjonalna. Zastanawiam się natomiast czy drugie zakończenie robi takie wrażenie. Z jego opisu nie wygląda jakoś szałowo.



2. Postacie - postacie są świetnie napisane. Nie sposób być wobec nich obojętni. Zdecydowanie jednak faworytkami są u mnie Max i Chloe, które się ładnie uzupełniają.

3. Cofanie czasu - bardzo fajny patent który daje nowe możliwości dialogowe czy też pomaga uporać się z zagadkami, czy rozwiązywać inne problemy. Coś szybko poczułem się jak pan i władca czasoprzestrzeni

4. Grafika, muzyka, klimat - grafika jest śliczna i ma swój specyficzny styl, muzyka(jak i udźwiękowienie) jest świetne a to w połączeniu z historią i miejscówkami tworzy bardzo fajny, poniekąd hipsterski klimat.

Minusy mam w sumie dwa:
1. Wybory mają mniejsze znaczenie, niż się na początku wydaje - tytuł początkowo sprawiał wrażenie, że wybory mają duże znaczenie(a komunikat o konsekwencjach tylko wyzwalał u mnie presję ). Ostatecznie w większości przypadków odbijało się to tylko na jakichś błahych rzeczach. Wychodzi też na to, że na zakończenie ma wpływ tylko ostatnia decyzja na temat poświęcenia Chloe. 

2. Okazjonalne bugi, które nie wpływały na wysoką grywalność.

Podsumowując: zacny tytuł. Nie żałuję spędzonego nad nim czasu. Tą grę na pewno będę polecał innym, by zagrali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować