Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Prawdziwe No Man`s Sky - jak wygląda eksploracja kosmosu

16 postów w tym temacie

Proszę o podobny teksty o innych grach, w szczególności `wojennych`, że wojna to nie je bajka, `samochodówkach`, że wypadek przy 100 km/h zwykle kończy się tragicznie i oczywiście wszystkich `shooterach`, że zabijanie innych istot ludzkich, to największa zbrodnia jaką można popełnić i zabijanie ani nie jest kolorowe, ani nie daje doświadczenie i punktów rankingowych, a tym bardziej nie jest rozrywką ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako, że interesuję się takimi tematami mogę powiedzieć, że całkiem profesjonalny artykuł, ale zarazem wystarczająco popularnonaukowy, żeby ciekawie się czytało. Dobra robota, oby takich więcej :3 .... tak na marginesie, czemu ta gra mi być tak droga D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Proszę o podobny teksty o innych grach, w szczególności `wojennych`, że wojna to nie
> je bajka, `samochodówkach`, że wypadek przy 100 km/h zwykle kończy się tragicznie i oczywiście
> wszystkich `shooterach`, że zabijanie innych istot ludzkich, to największa zbrodnia jaką
> można popełnić i zabijanie ani nie jest kolorowe, ani nie daje doświadczenie i punktów
> rankingowych, a tym bardziej nie jest rozrywką ;-).

Zdziwiłbyś się, jak wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jakim strasznym doświadczeniem jest wojna. Nawet na najwyższych szczeblach władzy są ludzie, który idealizują ją jako patriotyczną przygodę. A statystyka wykroczeń drogowych mówi sama za siebie - jest mnóstwo ludzi, którzy nie wiedzą, jakie są konsekwencje zderzenia przy 100 km/h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.08.2016 o 01:51, KeyserSoze napisał:

Zdziwiłbyś się, jak wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jakim strasznym doświadczeniem
jest wojna. Nawet na najwyższych szczeblach władzy są ludzie, który idealizują ją jako
patriotyczną przygodę. A statystyka wykroczeń drogowych mówi sama za siebie - jest mnóstwo
ludzi, którzy nie wiedzą, jakie są konsekwencje zderzenia przy 100 km/h.


Ludzie na najwyzszych szczeblach wladzy bardzo dobrze wiedza czym jest wojna i z czym sie wiąże. A to całe gadanie o patriotyzmie jest przeznaczone dla plebsu, jakas tam czesc uwierzy i faktycznie pojdzie walczyc.
Z samochodami podobnie, kazdy ale to kazdy czlowiek, o ile rodzice nie trzymali go cale zycie w piwnicy, wie jakie sa konsekwencje zderzenia przy 100km/h, sek w tym ze kazdemu sie wydaje ze jest swietnym kierowca, ze jego nie dotycza owe ograniczenia, ze on ma szczescie i ze akurat jemu sie nic nie stanie. Ale to juz tak mocno abstrahujac od tematu.

A co do artykułu to bardzo fajny, ciekawe przemyslenia i wnioski. Bardzo milo mi sie go czytalo, oby wiecej.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.08.2016 o 01:51, KeyserSoze napisał:

Zdziwiłbyś się, jak wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jakim strasznym doświadczeniem
jest wojna. Nawet na najwyższych szczeblach władzy są ludzie, który idealizują ją jako
patriotyczną przygodę. A statystyka wykroczeń drogowych mówi sama za siebie - jest mnóstwo
ludzi, którzy nie wiedzą, jakie są konsekwencje zderzenia przy 100 km/h.


Niewiedza, czy też propaganda, są niestety powszechne i sieją spustoszenie w umysłach. Natomiast nie ma co oczekiwać jakiejkolwiek eksploracji kosmosu, o ile nie zostanie podważony paradygmat obecnej fizyki, w szczególności powiązanie przestrzeni, czasu i limitu prędkości światła. Pozostając przy skali lat świetlnych, to nawet `bliskie` wyprawy na dystansie 10-20 lat świetlnych mijają się z sensem. Jeśli podróżnicy zbliżyliby się do prędkości światła i polecieli na dystans 20 lat, to w sumie wróciliby po 40 + pobyt tam. Na Ziemi w tym czasie minęłoby setki lat, co wynika z obecnie przyjętej fizyki (znacznie szybszego upływu czasu w poruszających się obiektach). Tak więc owi wracający astronauci byliby jak rycerze wypraw krzyżowych (vide Głos Pana S. Lema) Tak więc o ile nie dojdzie do przełomu, odkrycia praw fizyki (a w zasadzie obalenie obecnie przyjętych), które umożliwią `skoki` pod- nad- przestrzenne, to wszystko inne pozostaje w sferze fikcji. Natomiast jeśli ludzkość rzeczywiście osiągnie wymagany poziom technologiczny, to zapewne dzisiaj wyobrażane sobie metody eksploracji kosmosu, będą tym czym w dzisiejszych czasach byłaby wyprawa Kolumba. Kto wie czy właśnie za 1k lat `eksploracja` nie będzie tak wyglądała jak w NMS :-). I może w końcu wyjaśni się zagadka milczącego Wszechświata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tekst fajny, ale będący w rzeczy samej "pobożnym życzeniem".

Nie ma co ukrywać że jesteśmy pasożytniczą rasą wyniszczająca własną planetę.
Taki sam los spotka każda inną do której uda nam się tylko dostać.
Nauka nauką, ale to żądza zysku będzie napędzała ewentualną eksplorację kosmosu, nie tylko tego odległego, jak na razie będącego w sferze marzeń ale i naszego własnego, czyli Układu Słonecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako jeden z tych, którzy załapali się na hajpowy pociąg do tej gry, uważnie śledziłem przebieg wydarzeń w ostatnich dniach od momentu premiery na PS4 a później PC. Szczerze powiem, że wyobraźnia podpowiadała mi konstrukcję gry, dla której byłbym nawet skłonny wyłożyć niebagatelną jak na tego typu eksperymenty kwotę. Ale po przeczytaniu kilkudziesięciu recenzji i obejrzeniu kilku godzin streamów na YouTubie wydaje mi się, że gra okaże się jednak po tym, jak opadnie cały medialny kurz i ekscytacja nowinką techniczną, spektakularną klapą a jej właściwym przeznaczeniem okaże się to, że jest bardziej czymś w rodzaju nawozu, na którym być może wyrosną w przyszłości bardziej dopracowane i spójne logicznie wirtualne wszechświaty, niż rozrywką zdolną wciągnąć na długie godziny.

Nie ratuje jej nawet dorabianie pseudofilozoficznej otoczki w rodzaju "poszukiwania sensu istnienia i znikomości jednostkowej egzystencji w obliczu przytłaczającego ogromu
nieskończonego Kosmosu" czy inne tego rodzaju bełkotliwe ściemnianie. Owszem, jej zaletą niewątpliwą są niejednokrotnie zachwycające bez przesady krajobrazy, które ta gra generuje, cóż z tego, kiedy nawet na streamach różnych graczy szybko ujrzycie co najmniej parę tuzinów różnych roślin (najczęściej są to różne grzyby, cóż, ta gra faktycznie miała mieć nieco psychodeliczny klimacik), zwierząt (rozmaite zlepki z warsztatu dr Frankensteina posklejane bez ładu i składu z części znanych ziemskich stworzeń) i formacji geologicznych (obecne niemal na każdej planecie kępki czerwonych kryształów) które z uporczywą monotonią zaczynają po dosłownie kilku godzinach gry odbierać wszelkie poczucie "nowości" i "odkrycia". Nie mówiąc już o bzdurnym uproszczeniu 1 planeta = 1 biom. Dodać do tego brak praktycznie możliwości szybkiego powrotu do już znanej planety, która nam się spodobała, brak możliwości tworzenia bądź wyświetlenia map, brak możliwości pozostawienia jakiejkolwiek informacji na planecie dla innych graczy (czyli totalne fiasko MMO w choćby śladowej postaci, co dla tego rodzaju gry eksploracyjnej jest wyrokiem śmierci) i w rezultacie okazuje się, że najlepsze, co może nas w tej grze spotkać, to rozpoczęcie gry na jakimś paskudnym pozbawionym życia pustkowiu, gdyż w każdym innym przypadku, a już zwłaszcza wtedy, kiedy na początku gry program umieścił nas na jakimś rajskim globie, każda kolejna godzina gry będzie
przynosić coraz większe rozczarowanie i poczucie straty, że w ogóle opuściło się tę pierwszą planetę.

Ostatecznym jednak gwoździem do trumny dla tej gry jest moim zdaniem opinia portalu testującego sprzęt do gier Gamers Nexus, który stwierdził, że nie można dokonać oceny działania tej gry na poszczególnych pc-towych konfiguracjach sprzętowych z uwagi na to, że gra jest niestabilna w stopniu, który czyni ją niegrywalną. Nie wątpię jednak, że NMS zainfekowało wyobraźnię wielu amatorów tego rodzaju bujania w obłokach w stopniu, którego nie zdoła uleczyć żadna trzeźwa recenzja.

Bardzo rzeczowy artykuł - podziękowania dla Autora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o cenę, to jest - niestety - zaporowa w Polsce, ale gra jest kierowana do specyficznej klienteli, którą raczej będą osoby oczytane w klasycznej SF, lub wychowane na swoistej estetyce wczesnych Star Treków, czyli takie, które pracują i pewnie są 30+ i być może nie kupują gier co miesiąc. Osobiście pograłem kilka godzin, bez pośpiechu, bez ciśnienia na `znajdowanie przedmiotów` i klimat, który współtworzy nastrojowa muzyka, bardzo mi odpowiada. To nie jest gra w stylu Alien Isolation czy Doom, gdzie albo masz się bać, albo wykazywać małpią zręcznością, mając jasno określony cel działania (obie pozycje mam i grałem). W NMS tak jasno zarysowanego celu (sensu) gry nie ma, czym - zdaniem wielu nurtów filozoficznych (np. egzystencjalizmu) - nie różni się od naszego życia :-). Tak więc w NMS można sobie zwiedzać, czy odkrywać planety, można dokonywać wynalazków, usprawniać statek, ekwipunek, można handlować etc. Czy to mało? Nie dla mnie, bo nikt mi nie musi mówić co mam zrobić, gdzie iść, kogo zabić, czy jakie przedmioty przynieść w zębach. NMS jest o tyle interesujące, że - jako jedna z niewielu gier, szczególnie kosmicznych - przełamuje główny fetysz cywilizacji Zachodu - zbieraj przedmioty, odbieraj przedmioty, zabijaj dla przedmiotów, czyli reifikacja, redukcja osoby do tego co posiada.
Jeśli chodzi o kwestie techniczne, np. grafikę. Bez przesady. Ile to ostatnio gier w dniu premiery ma wszystko dopracowane? Przecież były nawet gry, które czasowo wycofywano. Kultowy Wiesiek 3 dorobił się znacznych usprawnień i poprawek. Co stoi na przeszkodzie, żeby twórcy NMS udoskonalali swój produkt? Osobiście jestem zadowolony z gry, choć może nie za bardzo z ceny, przez którą będę musiał odpuścić sobie kolejne 2-3 tytuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli chodzi o cenę, to jest - niestety - zaporowa w Polsce, ale gra jest kierowana do
> specyficznej klienteli, którą raczej będą osoby oczytane w klasycznej SF, lub wychowane
> na swoistej estetyce wczesnych Star Treków

Toż to właśnie jeden z powodów, dla których gra mnie w ogóle zainteresowała. Rzeczywiście, nie można jej odmówić artystycznego uroku, moje podstawowe zastrzeżenie dotyczy nie kwestii technicznych, które, jak piszesz, są częstą przypadłością tego rodzaju premier, ale właśnie dostępnego sposobu eksplorowania świata. Podczas gdy w wielu sandboxowych grach masz dostęp do różnych form teleportacji, które umożliwiają powrót do wcześniej upatrzonych ciekawych miejsc, czy choćby do seedu świata albo współrzędnych jakiej lokalizacji, tu nic z tych podstawowych rzeczy nie ma. I cóż to jest za "eksploracja", w której to, co raz ujrzałeś zostaje bezpowrotnie stracone nie licząc paru screenshotów.

Co do zaś "relaksującego" charakteru takiego kosmicznego spaceru to i tu przydałoby się jedno małe i, jak myślę, dające się łatwo zaimplementować za pomocą paru linijek kodu usprawnienie - wyłączenie tego natrętnego alarmu przypominającego o niskim poziomie energii systemu podtrzymującego życie, który włącza się już na poziomie 75%. W większości streamów które miałem okazję oglądać gracze są wyraźnie zirytowani tym ciągłym ponaglaniem do szukania zasobów. Można by dodać funkcję umożliwiającą wyłączenie tego brzęczyka, zwykły pasek stanu byłby zupełnie wystarczający dla bardziej zaawansowanych w rozgrywce.

>Osobiście pograłem kilka godzin, bez pośpiechu, bez ciśnienia na `znajdowanie >przedmiotów

Ten ciągły brzęczyk to właśnie to irytujące "ciśnienie", o którym zresztą pisze też kilka recenzji...

>nikt mi nie musi mówić co mam zrobić, gdzie iść, kogo zabić, czy jakie przedmioty przynieść

Jeśli nie jesteś prowadzony przez Atlasa.

>NMS jest o tyle interesujące, że - jako jedna z niewielu gier, szczególnie
> kosmicznych - przełamuje główny fetysz cywilizacji Zachodu - zbieraj przedmioty, odbieraj przedmioty, zabijaj dla przedmiotów, czyli reifikacja, redukcja osoby do tego co posiada.

Nie wydaje mi się, by to było prawdą, skoro tylu graczy narzeka na to, że chcieliby właśnie móc spokojnie połazić po planecie i ją pooglądać, ale ciągły przymus zbieractwa psuje całą zabawę. Chyba jest wręcz dokładnie na odwrót: NMS ukazuje Wszechświat jako jedną wielką kopalnię surowców, w której wrażliwość na piękno natury i podziw dla jej form nie mają żadnego znaczenia a wręcz przeszkadzają w ciągłej walce o byt. Może, jeśli by już chcieć się na siłę doszukiwać jakiejś tam głębi pod kiczowatą momentami wizualną powłoką całości jest to rzeczywiście jedyne wartościowe przesłanie, które ta gra, być może zupełnie przypadkiem, przynosi - że dowiedzieliśmy się, jako kultura, czym tak naprawdę jest dla nas świat: czymś, co pożeramy.

Na razie z trzech opcji - zlekceważ, kup, poczekaj, wybieram trzecią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Twoimi uwagami, tzn. jest sporo rzeczy, które utrudniają życie swoją upierdliwością. Mnie alarmy średnio przeszkadzają, a ekstrakcji `minerałów` nie traktuję jako zbieractwa, raczej przypomina mi to zbieranie roślinek i owoców w Wieśku :-). Natomiast doskwiera brak choćby namiastki mapy, co szczególnie jest drażniące jak się zgubisz w jaskiniach, wówczas umarł w butach. Jednak najbardziej bym chciał lepszego sterowania widokami, a nie tylko przed siebie, szczególnie, brak mi TrackIra, lub w ogóle rozglądania się niezależnego od kierunku marszu. Mam szczerą nadzieję, że przynajmniej część rzeczy naprawią, dlatego obecnie chodzę sobie turystycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobre w tej grze jest to, że jakaś tam fizyka i jej ograniczenia ciągle obowiązują - gdyby nie znane techniczne niedoróbki mogłaby być zdecydowanie bardziej wciągająca. Tak czy owak - jak na misję o tej skali twórcy wyposażyli naszego kosmonautę w zdecydowanie zbyt skąpe instrumentarium.

Ponieważ lata trwało oczekiwanie na tę produkcję zniecierpliwiony poszukałem w sieci, czy przypadkiem ktoś już nie podjął tematu. Rzeczywiście, jest coś podobnego w idei: to program Space Engine, który nie jest grą, ale symulatorem Wszechświata. Program jest napisany przez Władimira Romaniuka, rosyjskiego astronoma, i przestrzega wszelkich zasad fizyki, a więc nie ma tu miejsca na żadne neonowe fajerwerki, może poza zorzami polarnymi. Cały Wszechświat jest generowany proceduralnie a program "waży" tylko 1 GB. Widoki z planet zapierają dech w piersiach swoim realizmem, naprawdę momentami ma się wrażenie że obserwuje się obraz przesłany z próbnika (w moim przypadku rendering otoczenia po wylądowaniu zabiera nawet ok. 30 min, zatem "realizm" sytuacji jest o tyle większy). Program nie generuje rozwiniętych form życia (na żywych planetach zazwyczaj można ujrzeć co najwyżej zielonkawy nalot na skałach), ale jeśli chodzi o narzędzie edukacyjne jak i zabawę w eksplorację Kosmosu jest, jak na razie, bezkonkurencyjny. Wadą są duże wymagania systemowe, co najmniej 16GB RAM i dobra karta graficzna, chociaż na moim lapku (2.3GHz, 4GB) też co nieco mogłem zobaczyć. Taka mała "reklama", ale program jest darmowy, no i nawiązuje do tematu realizmu wizji Kosmosu w grach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To przez te grzybki :D Wydaje mi się (widziałem już Muminka skrzyżowanego z T-Rexem) że program jest zrobiony, hm, jakby to ująć, trochę dla śmiechu. Nie oczekiwałem nigdy, że zostanie zaadresowany do nobliwego grona biologów ewolucyjnych i, nawiasem mówiąc, trochę rozbawił mnie jakiś komentarz jednego z bardziej zdaje się wyczulonych na punkcie ''scientific accuracy'' oburzonych nabywców gry, w którym punktował wszystkie absurdy związane z biologią NMS . Myślę, że można potraktować tego rodzaju napromieniowane humorem stwory jako część zabawy którą NMS powinno być. Jeśli takie było zamierzenie, ode mnie duży PLUS dla Stwórców Galaktyki Euklidesa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fajny popularno-naukowy artykuł :) z jednym się jednak nie zgodzę - jeśli będziemy mieć technologię pozwalającą nam odwiedzać planety w całej galaktyce, to z pewnością będziemy mieć co najmniej technologię podpinającą nam zmysły pod urządzenia zewnętrzne (a pewnie cali będziemy "zdigitalizowani"), więc wysłanie jakiegokolwiek łazika czy sondy = zejście na dół i zrobienie sobie selfie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować