Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Blade Runner 2049 jako bardzo fortunna porażka. Felieton Trafienie Krytyczne

17 postów w tym temacie

Filmu jeszcze nie widziałem, ale powiem Ci szczerze, że główną informacją, która wyłania się z tego tekstu jest to, że bardzo, bardzo (bardzo?) chciałeś, żeby się nie udał... co niestety powoduje, że wszystkie pozostałe informacje i oceny wypada traktować ostrożnie, bo gołym okiem widać, że felieton nie tyle stawia pytania i próbuje na nie odpowiadzieć, nie tyle kreauje dyskusje, co stara się udowodnić z góry założoną przez autora tezę. Co gorsza, niestety trudno jest uniknąć wrażenia, że rzeczona teza została założona jeszcze przed seansem, mniej więcej w momencie, w którym produkcja Blade Runnera 2049 została zapowiedziana.

Sam film ocenię, jak obejrzę. Blade Runner to rzeczywiście klasyk... ale też bez przesady z tą przełomowością. Jego wyjątkowość absolutnie nie polegała wyłącznie na stawianiu mądrych pytań, bo te pytania były już stawiane dużo wcześniej, tak na papierze, w kinie, jak i nawet w teatrze. O sukcesie Łowcy Androidów zdecydowało połączenie różnych elementów, z klimatem, zdjęciami, grą aktorską i fabułą włącznie (ale nie wyłącznie).

Nawiasem mówiąc, skoro już o sukcesie mowa, pierwszy BR też wcale szału w kinach nie zrobił. Sprzedał się zaledwie jako tako. To kolejne lata i miłość fanów uczyniły z niego kultowy klasyk, za który uważany jest obecnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aquma napisał:

Filmu jeszcze nie widziałem, ale powiem Ci szczerze, że główną informacją, która wyłania się z tego tekstu jest to, że bardzo, bardzo (bardzo?) chciałeś, żeby się nie udał...

A właśnie nie. Poleciałem na premierę. Nie oglądałem zwiastunów, żeby sobie nie psuć filmu. Bardzo mocno trzymałem kciuki. 

A pierwszy Łowca nie stał się takim klasykiem przez samą fabułę, jasne, że nie. Miał też wizję, klimat i tak dalej. Własną wizję, własny klimat. Nie skopiowany. A przynajmniej nie z innego filmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To może ja - z cyklu nie znam się to sie wypowiem. Szczerze to takiego steku bzdur napisanego tylko po to żeby połechtać swoje i fanow oryginalnego Łowcy ego dawno nie czytalem. Daj nam k***a panie boże żeby każdy sequel trzymał tak niski poziom jak BR od Vilnewa, zeby kazda produkcja za 185 mln zielonych byla tak przerażajaco słaba i miałka. Chlopie Tobie naprawde niebo na głowe sie zwaliło :) Z jednym tylko się zgadzam - angażowanie Forda do kolejnych sequeli to nieporozumienie. 

No i tak patrząc chciał być chłop kontrowersyjny ? Chciał. Jest ? ano jest - tyle postów dawno nie widziałem. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panie Sławku, generalnie zgadzam się z Pańską opinią na temat odtwórczości nowego "Łowcy androidów", a przede wszystkim ze stwierdzeniem, że ten sequel był nikomu niepotrzebną próbą odcięcia kuponów od wielkiego oryginału, ale, jak zauważył kolega w pierwszym komentarzu, z tego tekstu wyziera hipokryzja. Wszystko, co (celnie) wypunktował Pan w tych kilku akapitach dotyczy również nowego Tormenta, co jednak nie przeszkodziło Panu w pianiu zachwytów pod adresem owej produkcji. Przyznam, że trochę mnie to zniesmaczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HejtujeWiecJestem napisał:

Panie Sławku, generalnie zgadzam się z Pańską opinią na temat odtwórczości nowego "Łowcy androidów", a przede wszystkim ze stwierdzeniem, że ten sequel był nikomu niepotrzebną próbą odcięcia kuponów od wielkiego oryginału, ale, jak zauważył kolega w pierwszym komentarzu, z tego tekstu wyziera hipokryzja. Wszystko, co (celnie) wypunktował Pan w tych kilku akapitach dotyczy również nowego Tormenta, co jednak nie przeszkodziło Panu w pianiu zachwytów pod adresem owej produkcji. Przyznam, że trochę mnie to zniesmaczyło.

Nowy Torment mi się podobał :) I traktowałem go jako osobne dzieło, które z tamtym klasykiem ma wspólny tylko fragment tytułu oraz ogólny zamysł gry RPG z mocno pokręconym światem. A Blade Runner 2049 to jest bezpośredni sequel. Troszkę insza inszość, moim zdaniem :)

Dodatkowo Tormenta trudno nazwać niepotrzebną grą - zbiórka na Kickstarterze była votum zaufania. Jasne, grali na sentymentach, podobnie jak większość tych kickstarterowych retro-projektów, ale... wyszło kilka całkiem niezłych gier. I nikt nie robił Baldur's Gate 3, prawda? No, oprócz tamtych kolesi od "remasterów" BG...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sunbeach napisał:

Tyle że ludzie kupili bo byli i wszyscy filmem zachwyceni - opinie kochanie, opinie! 

Nie wszyscy :) Ja byłem w czteroosobowej grupie na przykład i po wyjściu dwie osoby były na "tak", a dwie na "nie" :) Czyli jednak nie wszyscy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To inne medium ale zasada przy BD i Tormencie jest dokładnie ta sama. Kontynuacja nie była możliwa bo nie dało się osadzić akcji w uniwersum Planescape - tylko dlatego nowy Torment wyglada jak wygląda, a nie dlatego, że nie chcieli wrócić do tamtego świata. Chcieli, ale nie mogli. Więc powstał "duchowy następca stawiający na to samo, co pierwsza część" Brzmi znajomo? Nawet kontrowersje były podobne. Żeby było zabawniej, Planescape Torment podobnie jak pierwszy BD nie sprzedały sie wybitnie i dopiero na przesztrzeni lat dorobiły się swojego statusu. To tak odnośnie przeliczania sprzedaży na "kultowość". Nie ma nic złego w jeżdzie na sentymentach tym bardziej że łatwo wtedy oberwać rykoszetem, ale kultowego dzieła sie nie przebije bo i nie o to chodzi. Po prostu kupujemy obietnicę czegoś, co wiemy, że raczej się powtóryć nie może, ale jakiś tam smaczek przeszłości może nam odpalą. to jest jasny i przejrzysty deal, albo się na niego idzie albo nie. A potem przychodzą Belgowie i bez żadnego zadęcia robią takie Divinity. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie osobiście nowy BR ma tylko i wyłącznie dać odpowiedź czy Villeneuve da sobię radę z Dune. BR jest dobrym tematem, cyberpunk lubię... ale to blednie w cieniu Dune :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem, do kina pewie nie pójdę, obejrzę jak film wyląduje na "niebieskim krążku" albo w ofercie Netflixa.

 

Tyle, że od samej zapowiedzi... uczucia mam strasznie mieszane, nie wiem może to jakieś zblazowanie, może kryzys wieku średniego (czterdziestka się zbliża ekspresowo!), ale w głowie kołacze mi się jedno pytanie:

"PO CO?". Po jaką cholerę ten film w ogóle powstał ("for money" - ofc pomijam). Klasyk Scotta był dziełem kompletnym - na wiele pytań odpowiedział, na kilka nie - ale taki też jego urok i ukłon w stronę widza, który nie wszystko musi dostać na tacy. Ten sequel wydaje mi się kompletnie niepotrzebny, zbędny - niezależnie od tego czy jest udany czy też nie (bo zdania również są tu podzielone). Co więcej - pierwowzór ogląda się dobrze nawet dziś, czas obszedł się z nim raczej łaskawie. 

Także... "PO CO?"...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już komentarz, ale chyba gdzieś zaginął.

Trudno się nie zgodzić, że nowy Blade Runner jest odtwórczy, nie daje nam nic czego już byśmy w kinie Si-Fi nie widzieli, nie "odkrywa koła na nowo" co za tym idzie z pewnością nigdy nie osiągnie tak kultowego statusu jak oryginał. Tyle, że dla mnie jest po prostu lepszym filmem. 

Pierwszy Blade Runner jest obrazem topornym, ciężkostrawnym i (poza ostatnimi scenami) całkowicie wypranym z emocji, 2049 najzwyczajniej w świecie lepiej się ogląda. Gdyby naszła mnie kiedyś ochota porozmyślać nad pytaniami stawianymi przez Blade Runnera to wolałbym po raz pierwszy przeczytać książkę Dicka niż ponownie obejrzeć oryginalny film, a do 2049 z chęcią wrócę, gdy wyjdzie na Blu-Ray.

Mnie w sumie też cieszy box-office'owa klapa filmu, choć z trochę innych powodów niż autora tekstu. Gdyby BR 2049 okazał się hitem to zaraz mielibyśmy kolejny sequel, może prequel sequela, może spin off, może jakąś grę, kilka komiksów i masę innych rzeczy, które by spowodowały, że wszyscy zaczęlibyśmy tym Blade Runnerem rzygać, a tak dostaliśmy świetny film i nic z wyżej wymienionych nam raczej nie grozi. Może za 35 lat dostaniemy kolejny już z prawdziwym androidem wyglądającym jak Harrison Ford w roli głównej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niech skonam - gościu dostał sequel na miare Ojca Chrzestnego 2, a sie cieszy, ze klape robi. Raz, ze nic jeszcze nie jest przesadzone (minely 3 dni...), a dwa, że wiecie co to moze oznaczac dla cyberpunka? W OGÓLE dla Hollywood? Że kolejne sequele kolejnych filmow beda o wiele plytsze i pełne akcji, a cyberpunk moze zostac odlozony na polke, bo GitS sobie niezbyt poradził (a byl ladny i plytki). 

Kolega Serafin widze wpasowuje sie w kanon amerykanskiego krytyka filmowego-krzykacza. Czekam na ocene 'zero' dla jakiegos filmu w nastepnym tekscie. 

Aha - oryginalny BR zrobił kariere jaką zrobił dzięki temu jak wygladal i brzmial w rownej mierze do tego, czego dotyczył. Just sayin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować