Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Śródziemie: Cień Wojny - recenzja - Ogniem i mieczem

14 postów w tym temacie

Oto właśnie widzimy w całej okazałości powód, dla którego za chwilę mikropłatności w pełnopłatnych grach, również singlowych, staną się normą. Nie stanie się tak za sprawą korporacji mających w nosie zdanie konsumenta, nie przyczynią się do tego również sami gracze ślepi na fakt, że ktoś bezwstydnie wykorzystuje ich naiwność - prawdziwym powodem takiego stanu rzeczy będzie ciche przyzwolenie branżowych dziennikarzy, bo choć ich opiniotwórczość jest jedyną rzeczą, jakiej obawiają się wydawcy, to oni wolą zachować bezpieczny status quo udając, że nic złego się nie dzieje. A tymczasem patrząc na to, jaką panikę u korporacyjnej wierchuszki wywołują średnie ocen poniżej 8, gwarantuję wam, że wystarczyłoby ucinać od końcowej noty po dwa punkty za każdą próbę wyduszenia z graczy dodatkowego grosza, a problem błyskawicznie przestałby istnieć. Tylko po co się wychylać i ryzykować umieszenie na czarnej liście, prawda? Przyzwoitość jest dobra dla frajerów, nie dla tych, którzy grają w darmowe wersje recenzenckie.

Cała ta sytuacja jest o tyle śmieszna, że autor powyższej recenzji poniekąd sam przyznaje, iż system wspierający lootboksy czni z gry żmudny grindfest, którego uniknąć się da jedynie sięgając po portfel. Rozumiecie to? Autor dostrzega problem, po czym kompletnie go ignoruje stwierdzeniem, że przecież możemy po prostu wywalić trochę grosza na skrzynki i już będziemy mogli cieszyć się dalszą grą, a może nawet i uda się nam ujrzeć "prawdziwe" zakończenie! Panie, czyś pan się szaleju najadł przy jednym stole z krawaciarzami Warner Brothers? Skoro jeden z filarów gry jest tak nudny, że wywołuje u grającego potrzebę pominięcia go za, dosłownie, każdą cenę, a pan machasz na to ręką i wystawiasz jedną z najwyższych możliwych ocen, to jak my mamy brać to wszystko na poważnie? Przecież to jest jawna kpina z czytelników!

Pozdrawiam i życzę z całego serca, aby któregoś dnia, wraz z innymi kolegami z branży, musiał pan wypić piwo, którego sami nawarzyliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Shaddon napisał:

Cała ta sytuacja jest o tyle śmieszna, że autor powyższej recenzji poniekąd sam przyznaje, iż system wspierający lootboksy czni z gry żmudny grindfest, którego uniknąć się da jedynie sięgając po portfel. Rozumiecie to? Autor dostrzega problem, po czym kompletnie go ignoruje (...)

no niezupełnie, bo w moim tekście nie znajdziesz narzekania na "żmudny grindfest". Że się zacytuję: 

"Gdzieniegdzie pojawiają się głosy, że kupując skrzynki unikamy końcowego grindu, koniecznego do odblokowania tzw. prawdziwego zakończenia. Jest w tym trochę racji, ale w gruncie rzeczy cały ten grind jest niejako wpisany w model rozgrywki Śródziemia: Cienia Wojny. Co nie jest niczym złym, gdyż na pozór powtarzalne czynności (polowanie na kapitanów, walki, tworzenie armii, ulepszanie postaci itd.) są kwintesencją całej zabawy."

Model rozgrywki w ŚCM przypadł mi do gustu, choć zdaję sobie sprawę, że niektórym pewna powtarzalność ("żmudny grindfest") występująca, gdy chcemy wycisnąć z gry ostatnie soki, może przeszkadzać. Tylko że to nie mój problem i nie będę uwzględniał czyichś preferencji w mojej ocenie gry, opartej na moim doświadczeniu.

W tekście zwróciłem uwagę na kwestię mikrotransakcji, które są całkowicie OPCJONALNE, gdyż wszystko, co można kupić za złotówki, można też znaleźć w grze. Twórcy nie ukryli właściwego zakończenia w płatnym DLC (jak chyba było w Prince of Persia z 2008), nie nałożyli jakiejś blokady czasowej na zabawę jak w wielu f2p, w stylu: "kolejny szturm na fortecę możesz zacząć za 15 godzin. Chyba że zapłacisz..." Jeśli ktoś polubi model rozgrywki w ŚCM, to nie ma żadnych powodów do narzekania na mikropłatności, bo po prostu je oleje i zdobędzie wszystko grając w fajną grę. 

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jeszcze bardzo trafne podsumowanie pani z Kotaku, która nie piętnuje grindu, bo - mówiąc w skrócie - ŚCM właśne na tym polega:

The narrative is that Shadow of War’s post-game has been designed differently than the rest of the experience. It’s actually simpler than that. Shadow of War’s endgame is constructed exactly like the main game, which is already a bit repetitive. And as I mentioned in my review, the bulk of the Shadow of War experience is extremely similar Shadow of Mordor, the first game. Shadow Wars doesn’t illuminate much about the evils of microtransactions and how they can change and ruin a game, as much as it reveals something about the already existing experience.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie nasuwa się wyłącznie jedno pytanie: czy ostatni rozdział gry da się ukończyć bez grindu lub kupowania skrzynek? Jeśli nie, to jest to bardzo złe rozwiązanie, bo to sztucznie wydłuża czas gry i wymuszanie na graczu takiego, a nie innego grania. Mimo wszystko co innego powtarzalność, gdy brniemy do końca, gdy jest jakaś fabuła, sprecyzowane zadania, ale jeśli cały jeden rozdział oparty jest na jednym schemacie i trwa ileś tam czasu, to moim zdaniem coś jest nie halo... Ja z zakupieniem gry się wstrzymuję: może twórcy pójdą po rozum do głowy i zmienią formułę? ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pajonk78 napisał:

Mnie nasuwa się wyłącznie jedno pytanie: czy ostatni rozdział gry da się ukończyć bez grindu lub kupowania skrzynek? Jeśli nie, to jest to bardzo złe rozwiązanie, bo to sztucznie wydłuża czas gry i wymuszanie na graczu takiego, a nie innego grania. Mimo wszystko co innego powtarzalność, gdy brniemy do końca, gdy jest jakaś fabuła, sprecyzowane zadania, ale jeśli cały jeden rozdział oparty jest na jednym schemacie i trwa ileś tam czasu, to moim zdaniem coś jest nie halo... Ja z zakupieniem gry się wstrzymuję: może twórcy pójdą po rozum do głowy i zmienią formułę? ;) 

musisz sobie zadać pytanie, czy chcesz grać dla fabuły (słaby pomysł), czy dla walki, zaliczania wyzwań, polowania na kapitanów, budowania własnej armii itp. itd. ŚCM nie tylko w endgame jest powtarzalny, ale to chyba żadne zaskoczenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie przede wszystkim nieakceptowalnym jest wprowadzanie mechaniki z MMORPG do gier przeznaczonych dla jednego gracza*. Wcześniej "pięknie" zaimplementowano to w Dragon Age: Inquisition. Ze względu na grind podniesiony do potęgi n-tej w najnowszym dodatku do WoW, całkowicie z niego zrezygnowałem, bo gdzie bym się nie obrócił to MUSIAŁEM coś robić dzień w dzień, aby nie odstawać od reszty. Jeśli gra przestaje bawić, a staje się niejako pracą, za którą wynagrodzenia brak, to mi się odechciewa. Tutaj na dodatek dodali mikrotransakcje, z których oczywiście nie trzeba korzystać, ale znacznie przyspieszy to ukończenie gry. Wiem, że rozgrywka w tej grze, jak i w poprzedniczce, jest powtarzalna, ale... Co innego, gdy wykonujemy zadania, które pchają do przodu fabułę w ten czy w inny sposób, a co innego, że MUSIMY grindować, żeby wreszcie dotrzeć do końca - albo ułatwić sobie katorgę i sięgnąć do portfela. Mam po prostu bardzo niską tolerancję na powtarzalność, dlatego jeśli ten ostatni rozdział będzie w niezmienionej formie, to ja sobie grę podaruję, niestety. :/

 

*- nawet w jrpg grind nie jest konieczny do ukończenia gry. Ba: niektóre gry dostosowują poziom trudności do poziomu głównej postaci, tak jak np. Final Fantasy VIII, gdzie jedno z osiągnięć polega na ukończeniu gry, gdy Squall pozostaje na swoim bazowym poziomie, czyli 7. Aktualnie robię go na zmianę z maksowaniem FFIX - ale tutaj odzywa się moja niezdrowa ambicja zrobienia wszystkich achików, a że nadal jestem na L4 po operacji, a w FFy mogę grać za pomocą pada leżąc na łóżku, to wybór był oczywisty. Przy okazji zmniejszam moją Hall of Shame. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pajonk78 napisał:

Co innego, gdy wykonujemy zadania, które pchają do przodu fabułę w ten czy w inny sposób, a co innego, że MUSIMY grindować, żeby wreszcie dotrzeć do końca - albo ułatwić sobie katorgę i sięgnąć do portfela. Mam po prostu bardzo niską tolerancję na powtarzalność, dlatego jeśli ten ostatni rozdział będzie w niezmienionej formie, to ja sobie grę podaruję, niestety. :)

ok, tylko że dla mnie (i nie tylko, sądząc po zagranicznych recenzjach) końcowy grind związany ze zdobywaniem/bronieniem fortec to wartość sama w sobie. To oczywiście nie zmienia faktu, że wielu się odbije i będzie narzekało na ścianę grindu/wymuszanie płacenia za ułatwienia. Ale co kto lubi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, xguzikx napisał:

musisz sobie zadać pytanie, czy chcesz grać dla fabuły (słaby pomysł), czy dla walki, zaliczania wyzwań, polowania na kapitanów, budowania własnej armii itp. itd. ŚCM nie tylko w endgame jest powtarzalny, ale to chyba żadne zaskoczenie. 

No przeczytaniu takich postów sam nie wiem co myslec. No bo jesli sam recenzent stwierdza ze fabula ssie i trzeba grindowac zeby ukonczyc gre, po czym wystawia ocene koncowa taka a nie inna, to zastanawiam sie czy owy recenzent nie powinien zajac sie czyms innym niz recenzowanie gier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TigerXP napisał:
1 godzinę temu, xguzikx napisał:

musisz sobie zadać pytanie, czy chcesz grać dla fabuły (słaby pomysł), czy dla walki, zaliczania wyzwań, polowania na kapitanów, budowania własnej armii itp. itd. ŚCM nie tylko w endgame jest powtarzalny, ale to chyba żadne zaskoczenie. 

No przeczytaniu takich postów sam nie wiem co myslec. No bo jesli sam recenzent stwierdza ze fabula ssie i trzeba grindowac zeby ukonczyc gre, po czym wystawia ocene koncowa taka a nie inna, to zastanawiam sie czy owy recenzent nie powinien zajac sie czyms innym niz recenzowanie gier.

recenzent stwierdza, że fabuła nie jest najmocniejszą stroną gry i gdybym tylko dla niej grał, to odpuściłbym bardzo szybko. Stwierdzam też, że rozgrywka jest na tyle satysfakcjonująca, że mimo powtarzalności bawi nawet po kilkudziesięciu godzinach. Stąd taka wysoka ocena. Nie twierdzę również, że ktoś, kto zrazi się po kilku godzinach, nie może wystawić znacznie niższej noty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli tak w skrócie, o ile dobrze zrozumiałem, to sprawa wygląda tak: jak lubisz powtarzalną nawalankę opartą na grindzie, z beznadziejną fabułą i bugami, to będziesz sie świetnie bawił. Brzmi zachęcająco.

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SpiralArchitect napisał:

Czyli tak w skrócie, o ile dobrze zrozumiałem, to sprawa wygląda tak: jak lubisz powtarzalną nawalankę opartą na grindzie, z beznadziejną fabułą i bugami, to będziesz sie świetnie bawił. Brzmi zachęcająco.

Propsy: masz u mnie piwo, bo lepszego komentarza do tej recenzji oraz późniejszych wyjaśnień samego jej twórcy chyba nie zobaczymy. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@SpiralArchitect

Właśnie tak. Pomijając świetny system nemezis, walkę, rozwój postaci i to, że bugi nie psują zabawy (o czym pisałem, ale chyba nie doczytałeś ;) 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak juz jestesmy przy mikrotransakcjach, widzieliscie co odwalił Activision? Opatentowal mikrotransakcje w matchmakingu, w skrócie: w grach online, jak nie zaplacisz bedac nowym graczem, to bedziesz trafial na weteranów, a co za tym idzie dostawał ostry oklep. 

Jak juz czlowiek mysli ze nic go juz nie zdziwi, szczególnie po recenzowanej tutaj grze, pojawia sie takie activision i rewiduje mu ten poglad. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować