Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 07.10.2005 o 20:12, HumanGhost napisał:

No raczej nie, bo od jutra (czyli dziś po 24tej) jest cisza wyborcza, więc już raczej nikomu oddechu nie
zabraknie.


A potem jeszcze dwa tygodnie ;-) Ja osobiście stawiam z przewidywanej dwójki "drugoturowców" na Tuska - jestem za jako taką równowagą. Nie wierzę by obecnym kandydatem na premiera J.Kaczyński nie kierował, nie wierzę że w przyszłości kierować nim nie będzie. Zresztą Kaczyński na prezydenta mógłby dość mocno pogrążyć PO, przynajmniej jeśli chodzi o ich liberalny program - pan Kaczyński nie robiłby nic innego prócz vetowania ich ustaw (jeśli jakimś cudem przeszłyby w sejmie). A jeśli chodzi o mojego kandydata w I turze to sam nie wiem. Nie mam raczej nikogo kto byłby mi szczególnie bliski z kadydatów na prezydenta RP i chyba też głosowałbym na Tuska, byle tylko Kaczyński jakimś cudem nie wygrał już w pierwszej turze ;-) Zresztą jak tu teraz coś wybrać - to kandydat prawicowy o lewicowych poglądach, to znowu partia lewicowa o liberalnym [mówię o gospodarce] programie... Ech, ciężkie jest życie wyborcy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zasadnicze pytanie brzmii - na kogo będzie głosował "beton lewicowy".

Chyba, żaden z prawdziwych fanów "Stowrzyszenia Gospodarczego im. Edwarda Gierka" i tym podobnych, nie zagłosuje na "sprawiedliwego i silnego" kaczora.

Z kolei wszyscy lewicowy narodowościowcy, nie będą skłonni oddać głosu na liberalnego Tuska.

Trzecia opcja to oczywiście, że nie pójdą do urn...

Pytanie tylko kto jak mysli. Bo jeśli Borowski ma rzeczywiście 17% poparcie to nie są to przelewki.
Nie utożsamiam jednak "betonu" z fanami Borowskiego, ale raczej pro-SLD''owcy nie głosują na kogoś inengo :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2005 o 21:15, Backside napisał:

Nie utożsamiam jednak "betonu" z fanami Borowskiego, ale raczej pro-SLD''''owcy nie głosują na kogoś inengo :]


---> Cóż... Jeśli SLD miało 10% głosów, to z 3% SDPL nie daje to 17% o których mówiłeś. Sam czasami zastanawiam się skąd się niektóre wyniki biorą. Na Cimoszewicza głosowałoby z kolei ok. 30% wyborców, pamiętam też wcześniejsze sondaże uwzględniające Kwaśniewskiego gdyby mógł brać udział w tych wyborach - nie muszę pewnie mówić, że wygrałby z dużą przewagą [a na drugim miejscu z tego co pamiętam był Cimoszewicz]. Jeśli teraz założymy że na Kwaśniewskiego i Cimoszewicza głosowaliby pro-SLD''dowcy, to teraz wychodziłoby na to, że jednak zmienili sympatie polityczne bo wszyscy na Borowkiego nie głosują - inaczej wygrałby już w pierwszej turze. IMHO takiego typowego SLD''owksiego elektoratu nie ma więcej niż kilka procent i oni zapewne do wyborów nie pójdą. A reszta zagłosuje... na Leppera ? W końcu skądś mu się te rosnące procenty biorą ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 07.10.2005 o 20:12, HumanGhost napisał:

No, ale niedługo ostatnia debata Tusk - Kaczyński. Zobaczymy kto lepiej wypadnie. :-)

Moim zdaniem Tusk wypadł sporo lepiej od Kaczyńskiego. Ale to nie wystarczy na wygraną w I turze. Czyli mamy następne dwa tygodnie ostrych walk. Nadal stawiam na Tuska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2005 o 18:36, KrzysztofMarek napisał:

A co byś powiedział, gdyby, co daj Boże, amen, prezydentem został Tusk a Marcinkiewicz premierem, utworzył rząd i wypiął się na Kaczyńskich?


Niestety nierealne. Na premiera namaścili jednego z najlojalniejszych - to raz.
A dwa, że zaraz PiS cofnął by rekomendację i rząd bez większości parlamentarnej musiał by upaść.
Choć przyznaję, widowisko by było :)

A co sądzicie o oatatnich atakach Kaczyńskiego na agresywność Tuska? Jeszcze niedawno zarzucał mu miękkość i łagodność.
Zaiste, ciężko go zadowolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2005 o 21:36, A-cis napisał:

> /.../
Niestety nierealne. /.../

Że bardzo mało realne, to zgoda. Że całkiem nierealne - a to już inna sprawa, tutaj zgody nie ma.Jak rząd już będzie, prezydent podpisze a Sejm zatwierdzi to mogą sobie cofać rekomendację. Ryzykują, że przegrają głosowanie, potem zaczyna się taniec z tworzeniem rządu, i co, może nowe wybory? Takich kamikadze w Sejmie to mało się znajdzie, żeby aż tak ryzykować (a może to się pisze rydzykować?), w końcu wszyscy liczą na cztery lata zatrudnienia za całkiem niezłe pieniądze. W dodatku spora część bez podatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2005 o 16:28, KrzysztofMarek napisał:

No, niby masz rację. Ale popatrz, taki Giertych, jego stryj (a może dziadek,
czy brat dziadka) też "robił" w polityce, w przedwojennej Polsce, Borowski, de domo Berman, jego stryj "robił" w polityce,
jako wysoki UBek, tak, że z tym "dziedziczeniem" skłonności do polityki to coś może być...


Tzn. nazwisko i dzialalnosc rodzicow na pewno zawsze sie bedzie liczyc (ostatnie przyklady: synowie Gierka i Walesy zrobili kariery), ale to juz nie bedzie to samo. Obecnie np. ludzie, ktorzy popierali Solidarnosc w latach 80. w zyciu nie zaglosuja na SLD, nawet jesli zgadzaja sie z proponowanymi przez nich rozwiazaniami. Kiedys to podejscie sie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2005 o 18:36, KrzysztofMarek napisał:

A co byś powiedział, gdyby, co
daj Boże, amen, prezydentem został Tusk a Marcinkiewicz premierem, utworzył rząd i wypiął się na Kaczyńskich? Chyba popełnili
by seppuku...


Tylko dlaczego mialby to zrobic? Zeby zamanifestowac swoja niezaleznosc? Jego poglady sa z pogladami Kaczynskich conajmniej zbiezne, z PiSu wywodzic sie bedzie tez czesc jego ministrow. Poza tym co rozumiesz przez wypiac? W praktyce najwazniejszym zadaniem rzadu jest wnoszenie projektow ustaw - i te projekty musza byc uzgodnione z partiami, ktore maja wiekszosc w parlamencie, a wiec takze z PiSem, ktorym rzadza Kaczynscy. Po prostu, zeby skutecznie rzadzic, trzeba miec stabilna wiekszosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2005 o 21:25, LifaR napisał:

--->
Cóż... Jeśli SLD miało 10% głosów, to z 3% SDPL nie daje to 17% o których mówiłeś. Sam czasami zastanawiam się skąd się
niektóre wyniki biorą. Na Cimoszewicza głosowałoby z kolei ok. 30% wyborców, pamiętam też wcześniejsze sondaże uwzględniające
Kwaśniewskiego gdyby mógł brać udział w tych wyborach - nie muszę pewnie mówić, że wygrałby z dużą przewagą [a na drugim
miejscu z tego co pamiętam był Cimoszewicz]. Jeśli teraz założymy że na Kwaśniewskiego i Cimoszewicza głosowaliby pro-SLD''''dowcy,
to teraz wychodziłoby na to, że jednak zmienili sympatie polityczne bo wszyscy na Borowkiego nie głosują - inaczej wygrałby
już w pierwszej turze. IMHO takiego typowego SLD''''owksiego elektoratu nie ma więcej niż kilka procent i oni zapewne do wyborów
nie pójdą. A reszta zagłosuje... na Leppera ? W końcu skądś mu się te rosnące procenty biorą ;-)


Tego typu kalkulacje nie maja moim zdaniem wiekszego sensu. Podejscie ludzi do wyborow prezydenckich jest inne niz do parlamentarnych - ludzie glosuja na konkretne twarze, wybieraja tego, kogo przez najblizszych 5 lat beda ogladac na ekranach telewizji - stad wyzsza frekwencja :) Wybory parlamentarne sa sila rzeczy bardziej anonimowe (kandydaci czesto nie maja zadnego zwiazku z rejonem, w ktorym ubiegaja sie o mandat). Tusk ma wyzsze poparcie niz PO, Kaczynski wyzsze niz PiS itd. Przy okazji - poparcie dla prezydentury Kwasniewskiego systematycznie spada i teraz juz chyba tylko nieznacznie przekracza 50 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2005 o 05:29, HumanGhost napisał:

Według mnie w debacie lepiej wypadł Kaczyński. Mówił konkretniej, jasniej i bardzo inteligentnie. Mówie to jako obiektywny
obserwator. :-)

Popatrz, obydwaj oglądaliśmy to samo, a jakie różne wnioski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2005 o 05:29, HumanGhost napisał:

Mówił konkretniej, jasniej i bardzo inteligentnie. Mówie to jako obiektywny obserwator. :-)


Mam wrażenie, że Kaczyński wyrzuca z siebie banały z prędkością karabinu maszynowego.
"Państwo silne, sprawiedliwe, skuteczniejsza policja, spadek bezrobocia, ulgi i odliczenia, wzrost gospodarczy i Rosja na kolanach" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2005 o 13:32, Pan_Sza napisał:

Mam wrażenie, że Kaczyński
wyrzuca z siebie banały z prędkością karabinu maszynowego.
"Państwo silne, sprawiedliwe, skuteczniejsza policja, spadek
bezrobocia, ulgi i odliczenia, wzrost gospodarczy i Rosja na kolanach" :)


Albo jeszcze szybciej. I ciągłe powtarzanie solidarność, solidarnie, solidarni itp. Dałby już sobie z tym spokój. W tvn24 w debacie zadali mu pytanie co by zrobił jako prezydent w sprawie tego rurociągu przez bałtyk. Mówił, że odpowiedziałby stanowczym nie. I on myśli, że Niemcy i Rosja tak się tym przejmą, przestraszą i zrezygnują. Czasem mi się już śmiać chce z tego co mówi. Mi wystarczy, że już raz ukradł księżyc. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2005 o 13:32, Pan_Sza napisał:

> /.../
Mam wrażenie, że Kaczyński
wyrzuca z siebie banały z prędkością karabinu maszynowego./.../

A z tymi 8 milionami mieszkań, to chyba nawet Kwaśniewskiego przebił. Przypomniała mi się historia z bardzo dawnych lat, tak dawnych, że mogą ją pamiętać rodzice, a może nawet dziadkowie większości forumowiczów. Był kiedyś, tak dawno, że najstarsi ludzie nie pamiętają, minister budownictwa, który nazywał się Kukuryka. Chciał polepszyć ciężką dolę robotników i zamiast 230 tysięcy mieszkań rocznie, polecił wybudować 350 tysięcy mieszkań (nie mam głowy do statystyki i mogłem te liczby nieco przekręcić). Towarzyszu Ministrze, tego się nie da zrobić odpowiedzieli budowlańcy. Nie da się? A dlaczego? Nie da się, Towarzyszu Ministrze, bo cała produkcja materiałów budowlanych wystarczy tylko na 230 tysięcy mieszkań. To z czego zbudujemy pozostałe? Jak to z czego! Z zaoszczędzonych materiałów! - odpowiedział Towarzysz Minister.
Tylko proszę mi nie mówić że o 8 milionach mieszkań mówił kto inny! Nawet jak ktoś inny to w imieniu i za zgodą Pana Kandydata Na Prezydenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2005 o 14:55, KrzysztofMarek napisał:

A
z tymi 8 milionami mieszkań, t

/ciach/

Trochę sprostuje, 3 miliony w ciągu 8 lat i chyba Marcinkiewicz to mówił tak jakby wiedzieli, że będą rządzić te 8 lat. Ale całkowicie się zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie demonizujmy tak Kaczynskiego. To co ma mówić? Słabe państwo, niesprawiedliwe, wzrost bezrobocia a tak wogóle to nie wiem co będzie? Przecież to kampania! On tylko wykłada cele w jakie chce się zaangażować. To czy uda mu się je zrealizować to już oceni przyszłość. Nie wybiegajmy tak do przodu. A o rurociągu to co niby miał powiedzieć? Super, dobra koncepcja? Bez przesady ludzie.
Ja jeszcze nie wiem na kogo zagłosować, wciąż się wacham. Ale staram się widziec dobre strony każdego kandydata a nie powiekszać do granic absurdu jego wady czy złe wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2005 o 15:42, HumanGhost napisał:

Nie demonizujmy tak Kaczynskiego. /.../

To nie o to chodzi, w każdym razie nie tylko o to chodzi. Ich jest dwóch, a dwóch takich, na dwóch najważniejszych stanowiskach w państwie to o jednego za dużo. Nie uśmiecha mi się nowe TKM, teraz to dopiero by było!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2005 o 15:49, KrzysztofMarek napisał:

> Nie demonizujmy tak Kaczynskiego. /.../
To nie o to chodzi, w każdym razie nie tylko o to chodzi.


Czytając większosć postów w tym watku mam jednak takie wrażenie.

>Ich jest dwóch, a dwóch takich, na dwóch najważniejszych stanowiskach w państwie to o jednego za dużo. Nie uśmiecha mi się nowe TKM, teraz to dopiero by było!

Pamiętajmy jednak, że desygnowany na premiera jest Pan Marcinkiewicz. Nie sadzę żeby tu się coś zmieniło. No chyba, ze nie użyska wotum zaufania. Kaczyńscy są, sądzę na tyle dorosłymi ludźmi i politykami, że potrafią oddzielić sprawy rodzinne odzawodowych. Jakoś nie widzę, żeby w przyszłości obradowali przy obiadku u mamy jak tu zrobić obywateli w balona. ;-) Ale oczywiście nie mogę przewidzieć co będzie w przyszłości. Jest wiele scenariuszy dalszego rozwoju wypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Największą głupotą moim zdaniem jest to, iż poważni politycy sądzą, że budownictwo mieszkaniowe może "napędzić" gospodarkę podczas gdy jest oczywiste, że ono jest skutkiem dobrej i rozwijającej się gospodarki. To tak jakby pomylic konia z wozem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2005 o 15:55, HumanGhost napisał:

> /.../. Jest wiele scenariuszy dalszego rozwoju wypadków.

Szczególnie jeden mi się podoba. W następnych wyborach ja zostaję prezydentem, a moja żona premierem. Synów zrobię ministrami.... (w końcu koń został senatorem, chyba za rządów Kaliguli? a oni głupsi od konia to nie są. Gwarantuję). Popatrz tylko jakie oszczędności, jaka szybkość uzgodnień, jakie sprawne działanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się