Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Gry jeszcze nie formą sztuki?

46 postów w tym temacie

Gry nie mają być dziełami sztuki. Mają dostarczać rozrywki, wypełniać wolny czas z którym nie ma co robić, po co niby mają być dziełami sztuki? Dzieła sztuki są nudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gram w gry komputerowe i wideo już od wielu lat i sądzę, że gry mogą być dziełem sztuki. Ocarina of Time, Final Fantasy 7... I jeszcze wiele innych tytułów, gdzie doskonała grywalność spotkała się z innowacją i doskonałą technologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"nie stworzono jeszcze w ramach elektronicznej rozrywki tytułu, mogącego wytrzymać porównanie z pracami najzdolniejszych dramaturgów, poetów, filmowców, powieściopisarzy czy kompozytorów."

A czy porównywa on może film do ksiązki. Jeżeli tak, to chyba zauważył, że fabuła filmu jest głupią historyjką w porównaniu z fabułą książki. Bo co inne jest tu najważniejsze. Podobnie z grami. Najlepszym przykładem jest Harry Potter - w książce fabuła fajna, w filmie - niepełna, w grze - elemetarna. Bo nie da się przenieść dokładnie książki na film, książki na grę, filmu na grę i w odwrotnych kierunkach.

"Według Eberta przyczyną takiego stanu rzeczy jest sama idea gier, które w swojej naturze pozostawiają decyzje w rękach graczy"

Kiedyś miałem na zadanie domowe napisać opowiadanie, mogące stanowić fabułę gry komputerowej. I największym problemem było dla mnie takie napisanie fabuły, żeby pozostawić w niej miesca na działanie gracza. To jest jeszcze dodatkowa sztuka.

"<<dla większości odbiorców, kontakt z grami komputerowymi oznacza stratę tych cennych godzin, które możemy poświęcić na stanie się bardziej kulturalnymi, cywilizowanymi i empatycznymi>>"

No tak, bo więcej się nauczymy oglądając jakąś idiotycznny film, polegający tylko i wyłącznie na strzelaniu, niż jeżeli zagramy w Europę Universalis lub jakąś inną grę strategiczną rowijającą myślenie - o tym ostatnim Roger nie wspomniał na swojej liście rzeczy rozwijanch przez film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze podchodzę ze sporą rezerwą do wypowiedzi i opinii wszelkich krytyków. Wielu z nich zbytnio dufa we własną mądrość i za bardzo kieruje się subiektywnymi odczuciami. Wystarczy przeczytać kilkanaście recenzji danego flimu lub książki, aby zobaczyć jak znacznie potrafią się od siebie różnić ocenami. Więc jaką wartość ma zdanie pana Eberta, który jak widzimy swój szanowny nos zadziera stanowczo za wysoko?

Jak wspomniał Pan Zbrodni, gry już od pewnego czasu "są sztuką pod kątem audio-wizualnym". O grafice nie potrzebujemy zbyt wiele mówić - jaka jest, każdy widzi. Są produkcje, które olśniewają pięknem wirtualnego świata. Natomiast muzyka z naszego "podwórka" zasługuje na najwyższe uznanie. Niemała liczba uznanych artystów przewinęła się tworząc kompozycje do różnych tytułów. Choćby ostatnio - poruszający Fahrenheit z muzyką Angelo Badalamentiego (który tworzył ścieżkę dźwiękową do tak uznanych filmów jak "Zagubiona autostrada" czy "Mullholand Drive"). Oczywiście na uznanie równe muzyce filmowej przyjdzie kompozycjom z gier jeszcze trochę poczekać, ale zmierzają w dobrym kierunku.

To prawda, względnie mało jest produkcji zmuszających do refleksji czy mówiących coś oryginalnego na znane już tematy. Choć z drugiej strony - jaki procent wszystkich produkowanych filmów czy pisanych książek stanowią te tzw. wartościowe? Wydaje się, że najwięcej ambitnych tytułów powstaje w gatunku cRPG i przygodówek. Docenionych przez większą publiczność, jak oba Fallouty, Syberia czy The Longest Journey i niestety nieco zapomnianych, jak chociażby Planescape: Torment. Obojętnie czy ktoś nazwie to sztuką, czy nie (swoją drogą kto potrafi dokładnie zdefiniować te pojęcie?), niektóre gry stanowią coś więcej niż prostą rozrywkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Eeee tam, moim zdaniem są gry które pod względem artystycznym dorównują np. książkom. Np. KOTOR (no co? Mi się świetnie grało, i taka, moralistyczna... Czy jak tam :D).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ze względu na udział odbiorcy w dziele jakim jest gra komputerowa, nie sposób dobrze ocenić takiego dzieła. Od kreatywności odbiorcy zależy tu dużo więcej. Pasywny "czytacz" książek, czy "oglądacz" filmów nie ma szansy na określenie wartości artystycznej czegoś w czym sam nie potrafi wziąć udziału. To jest taka różnica jak między książką, a filmem - film to nie tylko historia, akcja, to również obraz, dźwięk i muzyka, które przyzwyczailiśmy się oceniać oddzielnie of akcji filmu podczas gdy robić tego pod żadnym pozorem nie powinniśmy. Film to jedno: kompozycja dźwięku, muzyki, obrazu i samej akcja. W grze komputerowej dochodzą jeszcze działania gracza. To od niego zależy wartość danej gry i jakość związanych przeżyć. Odbiorca jest niejako współautorem.
A określenie "strata cennych godzin" dla mniej zawsze bardziej odnosiło się do bezproduktywnego, pasywnego "wgapiania" się na film. Nie przepadam za tym. I mimo, że wśród gier komputerowych nadal jest bardzo mało perełek, to wolę sam wziąć udział w przygodzie niż oglądać czyjąś opowieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czy ten gość grał np. w MGS''y, Final Fantasy, ICO, Shadow of Colossus... Chcoaż faktem jest że producenci gier bardzo często robią gry na wzór efektownych produkcji z hollywood niż tych "ambitnych". A to że większość ludzi nadal uważa gry za stratę czasu to wynika z faktu iż gry to dosyć nowe zjawisko.

PS Wqr!@#$# mnie tacy ludzie którzy uważają że są lepsi od większości... czyli sami siebie stawiają wyżej od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie można porównywać książek, filmów i gier, bo jak zauważył nasz "wspaniały krytyk'' w grach sam podejmujesz decyzje, a w filmach i ksiazkach nie. Nie oznacza to jednak, że gra nie może być sztuką tylko dlatego, że jest inna. Nie rozumię tez jak człowiek, który prawdopodobnie nie grał w większość wspaniałych tytułów (jak wogóle w jakieś grał) może je oceniać. Można powiedzieć, że gry to tylko rozrywka zabierająca czas, a czy film nie jest taki sam tylko zajmuje mniej czasu. Co zyskasz bo oglądnięciu nawet najlepszego filmu czy przeczytaniu najlepszej ksiązki?
Możesz tylko miec rozrywkę albo zastanowić się i zrozumiec ukazany w filmie problem. Tak samo może być z grami.
Ja oceniam gry, filmy i książeki tak, że jeżeli po ich przeczytaniu/oglądnięciu/przejściu czuje to coś, zaczynam się zastanawiać nad ich fabułą i sensem, albo poprostu jestem szczęśliwy to znaczy, że jest to dzieło znakomite i już.
Czy jakiś dziadek z Ameryki powie tamto czy owamto gówno mnie obchodzi. Koleś poprostu sra z d.... :D
Sztuka jest dla każdego inna. (inna jest szczególnie dla posłów LPR :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Seria Metal Gear Solid, Seria Final Fantasy, seria Baldur''s Gate, seria Fallout... To JEST sztuka. Specyficzna, nowoczesna, inna niż Shakespeare czy Owidiusz. Ale to zdecydowanie JEST sztuka.
Dziadek wypowiada się, założę sie, o rzeczach na których się nie zna. Całe zycie obcuje z "prawdziwą" wg. niego sztuką, a o kompach(konsolach) i to co mogą one pokazać nie ma pojęcia.
Założę się, że sam w życiu nie obcował z żadną pożądną grą. Zna tylko z TV afery o brutalnosći Quaka/GTA :(
Płakać się chce :/ Ale kto by sie tam krytykami przejmował :P Sam najchętniej oglądam filmy, które oni besztają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje ze sztuka jest to co czlowiek sam uzna za sztuke. Jesli my uwazamy ze cos jest piekne, wartosciowe dajace duzo radosci albo powody do rozmyslan, to jest to sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"dla większości odbiorców, kontakt z grami komputerowymi oznacza stratę tych cennych godzin, które możemy poświęcić na stanie się bardziej kulturalnymi, cywilizowanymi i empatycznymi"

Co za bzdury. Strata cennych godzin? Kiedy wejdę do galerii i obejrzę płótna z chaotycznymi pasami i kropkami to nie tracę czasu? Nie tracę tylko dlatego, że grupka krytków z kółka wzajemnej adoracji (jak jeden ważny powie, że coś jest zachwycające, głębokie i piękne to reszta za nim jak z dyktafonu) uznała to za sztukę wysokiej klasy? Ja tam większości tych bohomazów niczego nie widzę. Myślę zresztą że tam niczego nie ma, pamiętacie scene z filmu Nie lubię poniedziałku i "treblinkowy" eksponat?, to najlepsza metafora tego co mam na myśli. I tyle na tamat większości krytyków sztuki.

Co do samego tematu to z pozycji jaką do tej pory zajmowała szutka: obrazy, rzeźby, literatura trudno się przestawić na coś na czym może brać udział zwykły człowiek. Ale to jest już kwestia definicji samej sztuki i podejścia odbiorcy, nie takie rzeczy kiedyś zostały zjechane i niedocenione przez szacownych wszechwielkich krytyków po czym za pół wieku uzyskały miano arcydzieł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Normalnie tacy ludzie mnie irytują. Facet pewnie nigdy w nic nie grał, a śmie wygłaszać takie tezy!!! Ok, jest mnóstwo gier słabych, ale są też PRAWDZIWE perełki, takie jak np. Fallout''y. A możliwość przejścia gry na wiele sposobów to przecież NAJWIĘKSZA ZALETA, a nie wada tego typu rozrywki.
Sądze, że gry komputerowe są zbyt nowoczesną SZTUKĄ??? (mają dopiero kilkadziesiąt lat), ale zyskały tak szybko uznanie ludzi, którzy się urodzili przed poczatkiem świoatowek komputeryzacji. Trzeba cierpliwie czekać, a może kiedyś gry (o ile będą trzymać poziom) zyskają miano SZTUKI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Według mnie ta Ratzingeroidalna postać na zdjęciu nie ma racji. Gry są także po części sztuką, jak filmy, książki czy komiksy (chociaż tego też pewnie wielu nie uzna za sztukę, ale mniejsza o to). Gry mogą być różnego poziomu to fakt, ale czy tak nie jest też z filmami, książkami? Jak dla mnie te jego rozważania zakrawają na nonsens. A to, że odbiorca jest jakby po części uczestnikiem i współtwórcą tego dzieła to według mnie plus. Zresztą kto wie, czy np. w przyszłości zwykłyc filmów nie zastąpią całkowicie filmy interaktywne, w których widzowie będą wybierać alternatywne zakończenia, wątki itp. Jestem ciekaw, co by on wtedy powiedział ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To czy gry wideo mogą być sztuką jest rzeczą względną ponieważ dla każdego sztuka znaczy co innego mimo że wiele osów próbowało napisać jasną definicje tego słowa. Dla jednych sztuką mogą być wrażenia wizualne, dzwiękowe lub terści zawarte w fabule również przesłania, nie wiem jak wy odbieracie znaczenie sztuke ale ja już swoje cehy napisałem. Dla jeasności, dla mnie gry to sztuka, inna niż film, książka czy muzyka ale trzeba zauważyć że te 3 ostatnie też się od siebie różnią a taki film nie może funkcjonować poprawnie bez muzyki natomiast ta często zawiera w sobie liryke , oczywiście mówie o ambitniejszych produkcjach bo o takich jest mowa.

Swoją drogą myśle że gry nigdy nie będą tak popularne jak film, a to dlatego że gry wymagają pewnego zaangażowania na które większość ludzi nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do wyższych wypowiedzi moim zdaniem gry są formą sztuk,i tylko należy obrać inne kryteria niż w przypadku malarstwa czy pisarstwa. Ja chodzę do teatru, kina i odwiedzam również rózne wystawy. Oprócz tego jestem zapalonym graczem i docenić mogę gry komputerowe, które moim zdaniem są prawdziwą sztuką np.: Final Fantasy, Fallout, czy Warcraft (zwrócić należy uwagę na opracowanie graficzne i fabularne). Ja czasem grając w gre czuje się jakbym czytał ksiązk, ponieważ stopniowo dowiaduje się o róznych elementów fabuły (gra opowiada pewną historię)

Myśle, że to kwestia czasu zanim zaczniemy doceniać też gry jako pewnego rodzaju sztukę.

P.S. Poza tym to kwestia wyboru czy grasz w RPG RTS (te moim zdaniem bardziej kształtują intelektualnie) czy poprostu w Mortala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"przyczyną takiego stanu rzeczy jest sama idea gier, które w swojej naturze pozostawiają decyzje w rękach graczy - w przeciwieństwie do filmów czy literatury, w których wszystko podporządkowane jest wizji autora."

Zabawne ze ostatnio zarowno w sztuce teatralnej jak i sztukach plastycznych wprowadza sie elementy wspoludzialu widza w tworzeniu dziela. I jakos nikt nie podosi wrzasku ze to juz nie sztuka...

Co do sedna, to trzeba przyznac ze niektore gry pod wzgledem fabuly spkojnie moga sie mierzyc z dzielami np. Shakespearea, ale czy w podobnej mierze sklaniaja do przemyslen - to juz sprawa dyskusyjna, bo zalezna od sposobu percepcji widza. Dla jednego mozliwosc wspoludzialu w fabule bedzie okazja do przemyslen nad swoim postepowaniem i filozofia zycia (mnie np do tego sklonily KotoRy), a dla innego zwyczajnie nie, wrecz przeicwnie, takie "osobiste zaangazowanie" mu to utrudni. Choc z drugiej strony, czy wszystko co obecnie krytycy okreslaja mianem "sztuki" automatycznie sklania do glebokich rozwazan ? Zdecydowanie nie. Tym co tak na prawde stoi na przeszkodzie grom aby staly sie sztuka jest bez watpinia ich komercyjna natura. Wiekszosc filmow ktore mozemy nazwac prawdziwa sztuka to obrazy "niszowe", niskobudzetowe i produkowane "dla sztuki" nie pieniedzy. Niestety jak na razie nikt nie progukuje gier z czystego "artystycznego zaciecia", nawet te najlepsze zostaly wydane w celu osiagniecia zyskow, co z kolei wymusza w tworcach pewne ograniczenia, w celu zapewnienia grom "masowego" charakteru, co samo w sobie odziera je z wartosci artystycznej. Osobisicie jednak sadze ze niektore tytuly, zwlaszcza z gatunku przygoda/cRPg spokojnie mozemy nazwac sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że gry są sztuką,a krytycy pewnie słyszeli tylko o takich tytółach jak DOOM, Diablo itd. a żywym przykładem sztuki jest Planescape: Torment chyba nie musze nic dodawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Jako dowód dla jego tezy służyć ma fakt, iż nie stworzono jeszcze w ramach elektronicznej rozrywki tytułu, mogącego wytrzymać porównanie z pracami najzdolniejszych dramaturgów, poetów, filmowców, powieściopisarzy czy kompozytorów."

jesli tak postawic sprawe to niestety ten pan ma racje. zadna gra jako calosc nie jest w stanie dorownac genialnym dzielom z wspomnianych kategorii.

ktos tutaj zapodal genialny tekst, ze niby diablo albo w3 to jakies arcydzielo.... HAHAHAHAHAHAHAHA no, nie da sie ukryc, niezwykle gleboka i wielowatkowa fabula, do tego skomplikowane postacie, wiele elementow sklaniajacych do regleksji.... no ludzie dajcie spokoj.

o ile w kwestii samego dzwieku lub obrazy gry potrafia sie dobrze zaprezentowac, o tyle jako calosc to naprawde daleko im do mistrzow innych muz.

ktos inny tu napisal ze gry potrafia shakespeare''a pobic na glowe... no coz, ja jeszcze nie gralem w gre, ktora wg mnie mogla by sie rownac z hamletem, albo wieczorem trzech kroli, wiec jesli ktos ma jakies propozycje to chetnie sie z nimi zapoznam.

o ile przyjac wytyczne jakimi kierowal sie ten znienawidzony od wczoraj przez was krytyk, to niestety trzeba przyznac mu racje. z drugiej strony gry potrafia byc kawalkiem solidnej strawy dla ducha :) niestety takich trzeba ze swieca szukac, a i tak daleko im do tego co potrafi zapewnic genialny film czy ksiazka. i nie mam tu na mysli infantylnego wladcy pierscieni, ani malo tworczej papki, ktora serwuje w ostatnich ksiazkach chocby pan dan brown, o banalnym harrym ploterze przez kogos tu przytaczanym juz nie wspominajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować