Zaloguj się, aby obserwować  
AN0WN1M

Motoryzacja - nasza Pasja

1867 postów w tym temacie

Dnia 13.08.2015 o 14:26, Ksar666 napisał:

Okey, a czym się różni perłowa biel od zwykłej? ; )


Poniżej efekt perłowej białej folii (zdjęcie poglądowe).

A zwykła biała jest... po prostu biała.

20150813143943

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Folia perłowa jest okej, ale przestrzegam przed kupnem samochodu w takim kolorze lakieru. Kolor perłowy to bodaj najdroższy lakier jaki można zamówić do samochodu. Oprócz tego bardzo ciężko dobrać idealnie kolor np. błotnika do reszty elementów. O finalnym odcieniu perły decyduje bowiem... temperatura otoczenia podczas schnięcia. Krótko mówiąc przerąbane, nie polecam, auto owszem ładnie wygląda (np. taki 500 Abarth), ale w razie uszkodzeń to same z tym problemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bry,

chciałem powiedzieć, że w czerwcu sprzedałem swoją Xsarunię której zdjęcia tu niejednokrotnie prezentowałem i aktualnie swój i żony tyłek wożę trzecim już Citroenem w mojej ,,karierze", mianowicie C5:)
Tak jest, hydrowoz:)

20150818221220

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2015 o 22:12, Citkowsky napisał:

Tak jest, hydrowoz:)


To musi być wysoce wygodny pojazd. Zarówno w kwestii zawieszenia jak i komfortu :) Życzę miłego użytkowania. Ja swoją drogą nigdy bym tak dużego pojazdu nie kupił, chociaż dosyć dużym dużym Polonezem jeździło mi się przyjemnie :)

Co to za koła w nim masz? Bo to chyba nie są seryjne felgi Citroena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>>>..............

Seryjne felgi to to nie są ale wyglądają miodnie (przynajmniej dla mnie)- na felgi nawinięte Firestony 205/55/16

Musiałem mieć duży żeby mi się zmieścił wózek a w Xsarze nie kładła się tylna kanapa a w półce były głośniki więc dość ograniczone pole do popisu było.
No i musiał być bezpieczny- jakoś bezpieczniej czuję się w takim wielorybku który w dodatku ma 8 poduszek na pokładzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2015 o 22:12, Citkowsky napisał:

Bry,

chciałem powiedzieć, że w czerwcu sprzedałem swoją Xsarunię której zdjęcia tu niejednokrotnie
prezentowałem i aktualnie swój i żony tyłek wożę trzecim już Citroenem w mojej ,,karierze",
mianowicie C5:)
Tak jest, hydrowoz:)


Jezdzilem tym autem z silnikiem 2.0 benzyna. Zawieszenie faktycznie bardzo fajnie tłumi nierówności i czuć jakbyś płynął, ale za to słabo się zbierał z tym silnikiem i elektryka już po tylu latach potrafi zdenerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>>...................

Ja mam diesla.
W Xsarze miałem ten sam silnik (2.0HDi) z tym, że tutaj jest on mocniejszy.
Więcej mi nie trzeba ;)

Jak to mówią:
,,jak dbasz, tak masz".

Jak nie dbasz to każdy się psuje a elektryka jest w każdym aucie:)
Póki co wszystko działa, łącznie z elektrycznie składanymi lusterkami, tempomatem, czujnikiem deszczu, zmierzchu itp. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2015 o 12:03, Citkowsky napisał:

Jak to mówią:
,,jak dbasz, tak masz".

Jak nie dbasz to każdy się psuje a elektryka jest w każdym aucie:)
Póki co wszystko działa, łącznie z elektrycznie składanymi lusterkami, tempomatem, czujnikiem
deszczu, zmierzchu itp. :)


Gorzej jak kupuję używkę i co z tego, że dbam jak z racji wieku i niewiadomego sposobu eksploatacji poprzednich wlascicieli wychodza rozne kwiatki. Trzeba miec ciut szczescia, starac sie nie trafic na sztrucla przy kupnie i zminimalizowac ryzyko.

Choc nie przepadam za francuzami to fajnie, ze to nie kolejny Passat w TDI. Oby sie dobrze sprawowal. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>>.........Trzeba miec ciut szczescia, starac sie nie trafic na sztrucla przy kupnie i zminimalizowac ryzyko.

Oględziny przed zakupem robią swoje.
Do tego pochodzenie auta- nigdy bym nie kupił od handlarza.

Passaty w sumie mi się podobają tylko co z tego jak 99,9% jest już zajeżdżonych (no ale w ogłoszeniach oczywiście mają po 185 000 najechane), złodzieje gustują w tym modelu, wielowachaczowe zawieszenie jest droższe w eksploatacji niż hydrauliczne a za cenę mojej C5 z 2004 dostałbym zajeżdżonego strupa 3-4 lata starszego i z biednym wyposażeniem;)

Za to cieszy mnie to, że większość Polaków mimo to pcha się w Vw, dzięki temu ceny cytryn są mniejsze a auta w lepszym stanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2015 o 13:33, Citkowsky napisał:

Oględziny przed zakupem robią swoje.
Do tego pochodzenie auta- nigdy bym nie kupił od handlarza.


Od prywatnej osoby brales? Sprawdzales podstawowe rzeczy, czy brales na diagnostyke i polatales z miernikiem?
Ja tez planuje zmienic auto niedlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>>>.........

Od prywatnej.
Dokładnie to od członka klubu cytrynki do którego należę także była to choć troszkę pewniejsza oferta;)
Sprawdzałem podstawowe rzeczy, trochę poniosły mnie emocje w trakcie oględzin:P Drugi raz już tak nie zrobię. Nie powiem, delikatne nerwy były gdy oddałem go na przegląd do zaprzyjaźnionego mechanika. Na szczęście jest ok.
Bity nie był, wszystko co miał w momencie wyjazdu z salonu to ma do tej pory i wszystko działa (to akurat przed zakupem weryfikowałem po pełnym rozkodowaniu VIN).

DO wymiany kilka części eksploatacyjnych.

W ciągu półtora miesiąca auto dostało olej i komplet filtrów jak również nowe tarcze i klocki przód oraz nowe tarcze i klocki tył plus lewy zacisk hamulcowy.

Przede mną sprzęgło z dwumasą, maglownica i ręczny:) Co do sprzęgła z dwumasą to w momencie zakupu wiedziałem, że niedługo będzie do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A właśnie byłbym zapomniał. Miałem ostatnio nielichą przygodę z hamulcami w Sejku :) Jakiś miesiąc temu zaczęło ściągać na lewo przy gwałtownym hamowaniu. Potem nie jeździłem tydzień i po tygodniu samochód niemal przestał hamować. Hamowanie z 40km/h było niezwykle trudne, do tego stopnia że zaparkowałem na zderzaku Seata :D Na szczęście kierowca był miły i się nie rzucał, bo mu w sumie tylko zrobiłem jedną zadrę na zderzaku (u mnie zderzak pękł, ale nieznacznie).

Po odstawieniu auta do mechniora okazało się, że przewody hamulcowe są w bardzo złym stanie (spęczniałe i spurchlałe) i dobrze działa tylko jeden hamulec - przedni od strony kierowcy, dlatego wcześniej ściągało na tę stronę :) Przewody zostały wymienione (poza przednim kierowcy, bo ten był w idealnym stanie), całość odpowietrzona i samochód hamuje niesamowicie. Wystarczy położyć nogę na pedale i już zaczyna hamować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2015 o 21:43, KannX napisał:

(...)


Ja rok temu miałem tak, że na trasie babka znienacka wtargnęła na jezdnie i musiałem gwałtownie przyhamować. Trąbiłem i pojechałem dalej. Po jakiś 10 km zauważyłem , że nie mam praktycznie hamulców, bo pękły przewody. Dobrze, ze ich nie potrzebowałem na tym odcinku, bo byłoby kiepsko. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ech znowu mi klima nie działa... Tak się okrutnie zdenerwowałem, że jak dojechałem na miejsce i wysiadłem... to sprzedałem Sejkowi takiego buta w tylny błotnik, że teraz mam tam wgniotę o powierzchni ok. pół metra. Moc mojego ciosu zdarła w niektórych miejscach lakier aż do podkładu.

Nie, już nie będę próbował naprawiać tej klimy, szkoda mojego zdrowia. Nienawidzę tego samochodu chyba bardziej niż Muzułmanie Żydów i na odwrót - jestem dosłownie chory jak muszę nim gdzieś jechać, dlatego kiedy tylko mogę to wsiadam na rower. Ten produkt auto-podobny nie daje mi żadnej przyjemności z jazdy, żeby chociaż był w miarę bezawaryjny, ale to też jak widać zbyt wiele.

Za rok może dwa kupię inny samochód, a tego gniota zniszczę młotem do wyburzania ścian - to jedyna rzecz na jaką ten złom zasługuje. Bo jakbym miał podarować komuś ten samochód, to źle bym się z tym czuł, że taki złom i zagrożenie komuś daję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było zbyt kolorowo, to przez noc zaczęła cieknąć chłodnica. Moja nienawiść do tego "samochodu" sięga zenitu.

Toyoda (szef Toyoty) powiedział kiedyś: "Jeśli samochód nie sprawia przyjemności, to nie można go określić tym mianem." Słusznie rzekł. To nie jest samochód, to jest urządzenie dla masochistów (szkoda że nie jestem masochistą, to bym miał nieustanny orgazm).

Życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku i bezawaryjnej jazdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzeba zmienić nazwę tematu na: "Co się KannXowi zepsuło, w co/kogo walnął dziś KannX."

Dzisiaj wyjeżdżając z osiedlówki nie zauważyłem Swifta i zwarliśmy się w straszliwym uścisku. Mam teraz jeszcze bardziej połamany przedni zderzak i wgnieciony błotnik. Na szczęście szpachla nie odpadła (bo on już za czasów pierwszego właściciela był szpachlowany i drugi raz za mojej kadencji). Ogólnie jest brzydko, ale kupię czarną Tesę i posklejam i będzie pięknie ;) Przód zderzaka miałem pęknięty wcześniej, jak walnąłem w Seata gdy zepsuły się hamulce i hamował tylko jeden przedni. Tym razem to była jednak moja i tylko moja wina. I tak dobrze, że np. wahacz się nie zgiął albo koło nie odpadło ;) Co najwyżej łożysko dostało.

Reasumując, jeżdżę dalej i się nie przejmuję wyglądem mojej czerwonej trumny.

A cieknącą chłodnicę udało się naprawić poprawiając mocowanie i dokręcając węża. I jeszcze cośtam mechanik odgiął, co było zgięte i teraz jest proste ;)

EDIT: Swiftowi absolutnie nic się nie stało. Ani nawet rysy na błotniku i zderzaku nie miał. Sąsiad będzie jeszcze dzwonił w poniedziałek jak wróci z myjni. Protokołu nie spisywaliśmy, policji nie wzywaliśmy, dam mu najwyżej 100zł na polerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.01.2016 o 18:58, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Daj fotkę swojego tanka;D


Wiesz tak myślałem, nad stuningowaniem go za ok 50zł. Tzn. powiązać zderzak ''efektownymi'' sznurówkami, gdzieniegdzie posklejać taśmą, dać naklejkę Hello Kitty na maskę, a w miejscu wgniecionego błotnika (co go nogą kopnąłem w przypływie złości) naklejkę "Kiss the wall". Byłby straszny respekt na dzielni.

Komu się taki pomysł podoba? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zabawę z naklejkami i sznurówkami zacznę jak zrobi się cieplej, bo mi łapy marzną. Jutro jak mi się uda, to wrzucę zdjęcia z naprawy błotnika. Odegnę go ile się da, a nadkole i zderzak skleję taśmą (jak będzie jakaś czarna w supermarkecie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować