Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Amnesia: Mroczny Obłęd - recenzja

29 postów w tym temacie

Juz kiedys wypowiedzialem sie w temcie Ogolonym na temat Amnesi, a raczej dema:

http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=61669&pid=4

i... narazie podtrzymuje moje zdanie. Gra mi nie "podchodzi". Probowalem zagrac jeszcze raz i efekt ten sam. Irytacja. Zamiast sie bac to sie tylko irytuje za sprawa kamery. Szkoda bo jednak bardzo liczylem na ta produkcje.

Ale widze, ze raczej jestem odosobniony w mojej opinii. W sumie to mzoe dobrze, przynajmniej innym sie podoba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do zarzutów na temat spóźnionego tekstu: owszem, można było napisać recenzję w pierwszej połowie września na podstawie wersji anglojęzycznej, ale wówczas nikt tego nie uczynił. teraz Amnesia ukazała się w Polsce, więc nadarzyła się doskonała okazja do nadrobienia tych "zaległości", wszak to teraz będzie u nas większe zainteresowanie tą grą, niż w czasach, gdy była dostępna tylko na Steamie.

Melchach ---> gwarantuję Ci, że Amnesia pierze mózg i szarga nerwy. dłużej, niż półtorej godziny naraz nie wysiedziałem, choć muszę zaznaczyć, że nie uważam siebie za jakiegoś twardziela. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Własny egzemplarz nabyty i w trakcie przechodzenia.

Muszę potwierdzić: są "momenty" w tej grze, kiedy włos na głowie się jeży :). I bardzo dobrze, tak właśnie ma być. Póki co szczególnie zapadł mi w pamięci fragment, kiedy

Spoiler

po zejściu do tuneli ciągnących się pod Brennenburgiem dość spokojnie sobie maszerowałem odreagowując wcześniejszą ucieczkę przed niewidzialnym potworem brodzącym w wodzie i reagującym na hałas. Nagle za plecami rozległ się znajomy ryk, więc w te pędy do najbliższych drzwi i zatrzasnąłem je za sobą. Wrzuciłem właśnie na pełen luz, kiedy monstrum zaczęło te drzwi rozwalać, czego wcześniej nie robiło.

Nie poświęciłem czasu na przyglądanie się czy to co stamtąd wylezie to akurat wcześniej spotkana paskuda. A później jak się okazało też nigdy nie wiadomo czy akurat za tymi drzwiami nic nie będzie, albo za tamtym rogiem... czy za następnym... czasem coś jest...

Graficznie lepsza od Penumbry, ale nie ma się co dziwić, minęło trochę czasu a ekipa bardziej doświadczona. Oczywiście od najnowszych produkcji odstaje, ale nie o to tu chodzi, jest wystarczająco dobrze.
Obowiązkowo należy grać w słuchawkach i przy zgaszonym świetle. Lepiej poczekać do zmroku, bo samo zasunięcie rolet czy zasłon to może być za mało. Muzyka szarpie nerwy, a efekty dźwiękowe nie zostają za nią w tyle w tej materii. Jęków, skrzypów, krzyków, ryków i powiewów wiatru w ciemnych korytarzach jest pełno. Warto więc wzmocnić te doznania ;).

I podobnie jak Pepsi też nie wysiedziałem dłużej niż półtorej do dwóch godzin. Kiedy człowiek zaczyna się zamykać w jednym pomieszczeniu zastawiając drzwi tym co ma pod ręką, nasłuchując i nie zamierzając stamtąd wychodzić to najwyższa pora odpocząć :).

Fajna gra warta swej ceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować