Zaloguj się, aby obserwować  
FranTic69

Jaki byłTwój najgorszy i najstraszliwszy koszmar jaki Ci się kiedykolwiek przyśnił?.

185 postów w tym temacie

Mi się śniło że zobaczyłem coś strasznego, jakiś potwór do mnie idzie, i ja krzyczę próbuję uciekać, ale nie mogę się ruszyć ani nic powiedzieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj, w czasie kiedy miałem gorączkę, było ostro. A to pamiętam, jak mój brat grał w Sacreda. Jest wizja pająka stamtąd właśnie (mam silnie rozwiniętą arachnofobię, mało powiedzieć, boję się obrazków), potem obraz się zawęża, ukazując czarną pustkę (tym razem lęk przestrzeni, agelerofobia bodajże). Podobnie na przykład, gdy zostaję zamknięty w małym pomieszczeniu (klaustrofobia). Ostanio naczytałem się solucji do SH2, a sam nie chciałem grać, bałem się. I było to tak :
Ja, moi rodzice, najlepszy kolega oraz brat jestemśmy w kuchni, w domu moich dziadków, którą otacza jakby bariera. Po mieszkaniu krąży stwór człekokształtny z kosą i owiniętą szmatami głową. Siedzimy tak, siedzimy... nagle kolega pomyślał coś i wyszedł z kuchni z nożem. Słyszałem tylko krzyki i wrzaski. Po długim czasie stwór zniknął. Szybko przedostaliśmy się do dużego pokoju (po drodze mijając zmasakrowane ciało kumpla wiszące na lampie. Zaraz po przejściu znów pojawia się potwór. Chowamy się do składanego łóżka. Koniec.

A taka ciekawostka : jeśli sen się nie zakończy (zostanie przerwany), to go pamiętamy, zaś jeśli dojdzie do końca, nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie nigdy się koszmar ni przyśnił, albo go nie pamiętam. Ja mam raczej takie sny, że mam wypadek. A w śnie jakoś nie mogę sobą kierować :((
Oto jeden z moich snów:
Jadę z kolegami golfem i on ma taki szyber dach. Nagle w znanym miejscy samochód podskoczył(nie, że żywy tylko o jakiś kamień kołem...) i ja nie miałem pasów zapiętych, ten szyber dach był otwarty. I co? I wyleciałem przez ten szyberdach i jeb! Budzę się w łóżku.

Ogólnie nie mam ciekawych snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś taki sen: Wracam sobie sobie z kolegą, zimą ze szkoły, standardowo tą samą nie główną ulicą. I przy tej ulicy stoi tak budka energetyczna czy coś. Zresztą zawsze była pusta. Przy drodze stoi dwóch facetów. Garnitury, ciemne okulary i wołają nas do środka. Pierwszy poszedł kumpel. Czekałem jakiś czas aż nagle zobaczyłem jak tych dwóch gości wychodzi i wynosi głowę mojego kolegi na zewnątrz by gdzieś tak wyrzucić i wołają mnie. Zacząłem uciekać i jak to w snach bywa uciekałem dość wolno już mnie prawie mieli... Przeskoczyłem przez ogrodzenie domu pana Organisty naszego parafialnego a tam z okien drzwi wylecieli piraci, zacząłem krzyczeć lecz nikt nie odpowiadał. Ale że miałem blisko do domu zacząłem biec. Co dziwne od pory gdy uciekłem od organisty nic mnie już nie goniło a ja mimo to uciekałem co sił w nogach. Wróciłem do domu i zacząłem opowiadać rodzicom co mi się przydarzyło. Naglę tata się odezwał, że mogłem spokojnie tam iść bo szefem tych ludzi jest mój wujek(Waldek, brat taty). I się obudziłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować