Zaloguj się, aby obserwować  
menelsmaster

Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

4049 postów w tym temacie

Dnia 20.03.2006 o 14:31, GeoT napisał:

Tylko ja we wszystkich grach RPG (nie wiem nawet czemu) wybieram taką postać :)

[ Ja tam wolę łuczników, ale do paladynów mam sentyment. Pierwszą moją postacią w NWN był paladyn, a raczej paladynka (elf) :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Widzę, że mnie jednak nie wyrzuciliście, Das ist Good:). Dobra to ja jeszcze dzisiaj coś skrobne, a w rpg-ach gram zazwyczaj ogrem(półogrem) barbażyńcą, a w sesjach dla tzw. jaj(czasami się takie robi z nudy0 krasnoludem łotrzykiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Moje sesje zaczynają się w kwietniu :D Na szczęście matura za rok, a nie już. Co do postaci jaką gram to robimy zawsze losowanie jst ciekawiej :) Jednak preferuję maga lub łotrzyka. No, ale wracajmy do gry...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Phil patrzył jak smuga światła pada na kilka zawalonych kamieni w korytarzy. Nie było to światło potrezbne elfowi, ale teraz i inni mogli się przekonac, co stanęło na ich drodze. Było to kilka kamieni, ktore posypały się w wyniku prawdopodobnie drążenia przez krasnoludy, dziur w skałąch. Leżały tu już dosyć długo, a u gory widać było przesmyk do dalszej częsci korytarza.
- Myślę, że za chwilę powinniśmy oczyścić drogę na tyle by przejść na drugą stronę. - i rzeczywsiście nie minęło nawet poł godziny gdy całą drużyna szczęśliwie stała po drugiej stronie zawału.Tutaj zapach wody czuć było jeszcze mocniej. Teraz Phil rzekł do niziołka z uśmiechem. - Spokojnie przyjacielu. Zapewniam Cię, że sprobojemy przebyć wodę tek aby zmoknąć jak najmniej. Może w tych fortecach znajdziemy jakieś drewno i pomyślimy nad jakąś łodką. Rownie dobrze może się okazać, że jezioro będzie bardzo płytkie, wtedy ktoś z nas spokojnie Cię przenieśie. A na razie nie martwmy się na zapas, bo ostatnio tych zmartwień mieliśmy dość dużo na głowie. No i co to jest pokonać jakieś podziemne jeziorko, gdy pokonaliśmy całe morze drowow? Razem możemy wszystko! - w czasie gdy to mowił i szedł z ciemności powoli zaczęły wyłaniać się dwie fortece, a jeszcze dalej widać było brzeg jeziora. Naprzeciwko był początek kolejnej części korytarza. Tak jak na mapie. Drużyna powoli zbliżała się do fortec...


[a co do tego MG to proponuję najzyklejsze demokratyczne wybory. Po prostu każdy mogłby napisac do Devilla swojego kandydata wiec bedzie anonimowo a potem Devill ogłosi wynik. ale to ja tak uważam i nie musicie się z tym zgadzac]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2006 o 19:01, Phil von Roden napisał:

[a co do tego MG to proponuję najzyklejsze demokratyczne wybory. Po prostu każdy mogłby napisac
do Devilla swojego kandydata wiec bedzie anonimowo a potem Devill ogłosi wynik. ale to ja tak
uważam i nie musicie się z tym zgadzac]

[ Dokładnie, niech każdy wyśle kandydata (można również głosować na siebie). Tylko najlepiej wysyłać głosy na gg od środy, ok ? Bo na razie mam mało czasu. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czesc tytul mnie zaintrygowal to od razu zapytam czy nie znajdzie sie miejsce dla nieustraszonego do wyboru: krasnolud wojownik lub mag czlowiek, ktorymi to najczesciej o ile jest taka mozliwosc wojuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fortece ''stawały się'' coraz większe. Furowi coś nie dawało spokoju. Czemu postawili tak blisko aż dwa zamczyska? Przecież z punktu widzenia taktycznego było to zupełnie nie logiczne. Drużyna jednak podążała dalej. Niziołek powoli zaczynał odczuwać jakiś niepokój. Te fortece... Z daleka wyglądały normalnie, choć mógł trochę dziwić brak jakichkolwiek świateł. Ale im drużyna była bliżej, tym budowle wyglądały ... straszniej? Poszarpane kamienie, wyrwy w murach i do tego to nieokreślone źródło niepokoju. Normalnie taki stan emocjonalny Fur nazwałby przeczuciem, ale to było coś innego. Coś zdecydowanie gorszego...

[Co do tych wyborów... Proponuję najpierw spytać, kto chce kandydować. Wiem z doświadczenia, że osoby wybrane mimowolnie może i będą swoje obowiązki sprawować, ale przyjemności z tego nie uświadczą. A przecież właśnie o to w tym chodzi ;).]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Paladyn czuł to samo co Furr. W jego nieskażonym , dobrym (:P) sercu pojawiło się uczucie, które znał, a które zawsze go brzydziło: zło. Zło w najczystszej postaci. Choć mógł i był tego uczony, czuł jakąś niechęć do magii wszelkiej postaci: białej czy czarnej, nie miało to różnicy, ale jakże często korzystał z pozytywnych efektów tej "jasnej strony mocy".
Tu jednak było coś z gruntu złego, wręcz złem ociekającego. Widział jakiego tajemnego starca, opatulonego w czarny habit, który z nienawiścią w oczach odprawiał jakieś modły nad czarną księgą, zadając ból i cierpienie odległym w czasie i przestrzeni istotom.
Gregor potrząsnął głową, jakby chcąc odegnać złe myśli. To było coś innego mimo, że wyobraźnia przedstawiła tak wyraźny obraz.
Czarne, mroczne mury dwóch strzelistych budowli, kryły w sobie jakiąś tajemnicę ...
-----------
Proponuję by najpierw zgłosili się kandydaci na MG, a potem reszta będzie wiedziała, spośród kogo wybierać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Nie dokładnie, bo ja nie chcę kandydować... Po pierwsze wiem, że się nie nadaję, po drugie nie liczę, że ktoś zagłosowałby na mnie ;P]

Trzask! Wszyscy nagle się obrócili, jednocześnie chwytając za broń. To Eileen przez przypadek trąciła jakiś kamień. Poczuła się trochę głupio. Nikt nic nie powiedział, choć niewiedzieć czemu ona czekała tylko, aż zaczną prawić jej morały. Elfka czuła aż za dobrze to "coś" mrocznego, co mogło kryć się w ruinach. Czuła jak owe głazy z ciemnego, polerowanego kamienia, poszarpane czasem i zniszczone jakąś wielką siłą emanowały złą energią. Co więcej nie trzeba było być znawcą, by wyczuć zdenerwowanie wśród drużyny. Każdy kroczył cicho, w skupieniu wodząc w wzrokiem po mrocznych, na wpół zburzonych wieżach i basztach, jakby tylko czekając, aż jakaś nieznana dotąd bestia wyskoczy zza rogu. Eileen nie dziwiła im się zupełnie, bo sama miała takie wrażenie, gdy stali idealnie pośrodku obu fortec. Tafla jasnego, jakby rozświetlonego księżycowym blaskiem jeziora odbijała niczym gigantyczne lustro niknące w mroku sklepienie. Postanowiła odezwać się pierwsza, choć nie sądziła by było to dobre.

- To co robimy? - rozległ się jej szept, gdy wszyscy mimowolnie stanęli.
- Hmm... - podrapał się po brodzie krasnolud - Szczerze powiedziawszy coś mi tu nie pasuje w tych ruinach, nawet nie mam ochoty sprawdzać, czy są tam jakieś skarby...
- Czytasz w moich myślach... - przytaknął złodziejaszek.
- A ja wam mówię, że to coś złe i tak najpewniej samo nas dorwie nieproszone. - stwierdził paladyn.
- Nie jesteśmy przecież bezbronni... - powiedział wojownik spoglądając na swoją broń.
- Ale też nie niezwyciężeni... - stwierdził Shan, patrząc pytająco na Phila. Ten przyglądał się mapie.
- Rzeczywiście macie wszyscy rację po części... - powiedziała elfka również kierując wzrok ku Philowi. - Ale tam możemy znaleźć coś, by przebyć jezioro. Coś ciekawego na mapie Philu? Jest coś za tym jeziorem? A może nie warto się moczyć? - zapytała Eileen. Nastała wyczekujaca cisza. Phil delikatnie odsłonił im mapę.
-Tu jesteśmy - wskazał na nieduże dziewięć kropek, pomiędzy zarysami fortec. - Tutaj mamy jezioro. - przejechał palcem, z odciśniętym śladem cięciwy po krawędzi błękitnej plamy. - A tutaj jest wyspa z jakąś budowlą. Jest wkoło otoczona chyba dość głęboką wodą. Ale jeśli wyspa okaże się "niezamieszkana", jeśli mogę to tak ująć, to może być dobrym punktem na jakiś obóz i porządny odpoczynek, jakiego ostatnio rzeczywiście nam brakuje...
-A fortece? - zapytał Fur obracając się ponownie ku poszarpanym murom jednej z nich...

[Co mi się stało? :D]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Jest jeszcze jedna rzecz. - zaczął elf - W tym korytarzu, ktory tam widzicie nie ma nic. Tylko możemy stanąc kilkanascie metrow dalej na tym samym brzegu. Jedynymi rzeczami, ktore nie są skałami i piaskiem w tej dziurze są te dwie oto fortece. Miasto nie jest zamieszkane, ale z tego co widzę nie jest też puste. Kilka osob "neutralni". No i w tym mieście jest wyjscie na powierzchnię. Ja chętnie zbadałbym te fortece, są puste. Jedyne co może nam grozić to płapki. Ale ja jako elf nie mag nie wyczuwam duchow itp. Mogę zbadać te fortece i jeśli będzie tam coś godnego zauważenia zawiadomię Was. Potrzymajcie mi tylko łuk - zdjął z plecow i podał Eileen po czym zmaterializował kij - To mi się bardziej przyda... - i zaczął zbliżać się do fortec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po twarzach drużyny widać było, iż ten tajemniczy niepokój udziela się wszystkim. Będąc kilkadziesiąt metrów od zniszczonej bramy jednej z fortec, Farin nie wytrzymał i wypowiedział na głos swoje obawy:
- To nie jest dobre miejsce. Chyba lepiej byłoby wydłużyć drogę, ale ominąć te przeklęte budowle. A ty Phil jeszcze chcesz tam wchodzić?
- Nie wiadomo, co może być dalej, zresztą spróbujmy po prostu przejść, według mapy do jeziora nie powinno być już daleko. - Phil starał się zachowywać spokój, lecz zaniepokojenie w jego oczach mówiło samo za siebie. - No o co wam chodzi? Przecież chyba nie może być nic gorszego od czarnego smoka i hordy drowów, czyż nie? A nie musicie wchodzić do tych dziwnych fortec. Wystarczy, że przejdziemy spokojnie i... - Jednakże nie dane mu było dokończyć zdania. Niziołek przerwał mu szepcząc:
- Ciii, wydaje mi się, że coś słyszałem... Tam, po prawej...
- Jesteś pewny, że ci się nie zdawało? - również szeptem spytał się Shan.
Drużyna stanęła. Nikt się nie poruszał. Grobowa cisza... Odgłos spadającego kamyka... I krzyk Eileen "Za nami!".

[Za zgodą Devila - mała improwizacja z mojej strony. Znajdujemy się pomiędzy fortecami, a napastników jest tylko kilku. Za to chol***** mocnych. Zresztą sam wygląd (poniżej) mówi za siebie ;)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mitros odwrócił się błyskawicznie.
-Ostrza po poprzedniej walce jeszcze nie wyschły... - szepnął znacząco. - Co to za potwory?
-Nie wiem... - odzsepnął Shan.
Mitros wpatrywał się w ogromne stwory. Wyglądały na głodne. Przepaska z czaszek i szpony nie wróżyły nic dobrego. Mag sądził, że pokona je jakimś czarem, ale wolał ne ryzykować. Kiedyś spotkał potwora obracającego czary przeciw rzucającym je magom. Nie mógł ryzykować nie tyle życia własnego, ale innych członków drużyny. Musiał wypełnić zadanie.
Wyjął swoje dwa półokrągłe ostrza. Potwory powoli zbliżały się. Mitros obejrzał członków drużyny. Na ich twarzach nie malował się strach. Patrzyli na zbliżające się niebezpieczeństwo bez lęku w oczach. Byli zbyt doświadczeni, by okazywać po sobie strach. Ich mocą było współdziałanie. Każdy sam pewnie zostałby pokonany przez te stwory, ale wszyscy razem w grupie stanowili zabójczą siłę. Spryt, inteligencja, magia, siła - każda z tych cech sama nie wystarczyłaby na pokonanie potworów, ale ich połączenie w tej drużynie dawało ogromną szansę.
Mitros znów spojrzał na potwory.
-Chodźmy! - rzekł, a drużyna ruszyła na potwory. Miała rozegrać się wielka bitwa...

[Wracam!!! I zmieniam styl na bardziej opisowy. Jeśli takie pisanie Wam się podoba to dalej będe tak pisał, jeśli nie - to przestanę. Tylko mi o tym napiszcie, bo mi samemu siebie trudno ocenić.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[No... Chyba wiosna przyszła ;P Czy mi się wydaje, czy nastąpiło nasilenie klimatu? Aż mnie ciarki przeszły. Walka w odpowiednim miejscu i czasie. No, to jedziem.]

Elfka nie wiedziała, czy zaryzykować magiczny pocisk. Shan też spoglądał niepewnie. Wojownicy wysunęli się na przód, osłaniając ich nieco. Spojrzała na Phila. Ten już miał napiętą cięciwę. Szybko zmaterializowała łuk. Shan niedokońca pewny stał obok niej. Pierwsza strzała. Błękitna lotka zadrżała lekko w zderzeniu z potworem. Nie wbiła się zbyt głęboko. Bestie w szale rzuciły się ku wojownikom. Czarne mięśnie napięły się. Pierwszy cios. Pazury ze zgrzytem zsunęły się po mieczu paladyna, przesuwając go z wielką siłą w tył. Walka. Borń zsuwała się po twardych ja stal z pazurach ze zgrzytem, powietrze drżało od basowego ryku bestii. Może liczebnie nie było ich wielu... Ale czarne, twarde niczym głaz mięśnie nie były błahostką. Elfka nic o nich nie wiedziała. Widziała tylko, jak jeden z nich obchodził wojowników i w szybkim tempie zbliżał się do nich od boku.

-Shan! Lodowe kolce! Blokuj go! - krzykneła i rozpoczęła inkantację tarczy. Nie zapowiadało się wesoło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Phil posłał jeszcze kilka swoich granatowych strzał w kierunku wielkich potworow. Strzały nie wchodziły głęboko, gdyż mięśnie potworow były tak twarde, że stanowiły doskonałą tarczę. Miecze wojownikow jak narazie zostawiały tylko niewielkie rysy. Nawet strzały uderzające w okolice oczu, głowy, czegokolwiek co to mogło być nie robiły na potworze większego wrażenia. Phil strzelił po raz ostatni i ząłożył łuk na plecy. Wiedział, że bardzej przyda mu się tu zwinność niż dystans. Zmaterializował jeden kij, tak aby w pewnym momencie mogł zaskoczyć potwora drugim. Już powoli napływała do niego energia z dawno nie używanej broni. Zaczął biec w kierunku najbliższego potwora. Bestia odłączyła się od reszty, co nie sprawiło większego ubytku pozostałym napastnikom. Towarzysze Phila nie odczuli najmniejszej ulgi. W trakcie biegu elf spojrzał potworowi w oczy. No i zdziwił się niemało. To nie był zwykły potwor. Jego oczy były inteligentne, myślące, nie tak jak większośc stworow dla ktorych ważna jest tylko śmierć. Ten potrafił obliczyć szanse i ocenić wroga. Phil pomyślał "Nie będzie łatwo" i gdyby umiał czytać w myślach wiedziałby, że potwor pomyślał to samo. Obaj rownież wiedzieli, że będzie to walka jeden na jeden. I wiedzieli, że kiedy jeden zginie pozostałym będzie trudniej. Zbliżali się do siebie jakby w zwolnionym tempie. Na nic nie zwracali uwagi i nikt nie zwracał uwagi na nich. W końcu stanęli w niewielkiej odległości od siebie. Czekali na pierwszy cios patrząc sobie w oczy. Stwor jednak nie wytrzymał spojrzenia elfa i zaatakował pierwszy swoimi długimi rękoma zakończonymi pazurami o długości dwoch stop. Cios był wymierzony w nogi i był niesamowicie szybki. Phil nie mogł uniknąć. To było niemożliwe. Uniknął. Podskoczył wysoko w gorę probojąc uderzyć potwora w głowę od prawej. Potwor osłonił się szybko drugą łapą, ktora od razu po odparowaniu ciosu przeszła w kontratak na twarz elfa. Ten skłonił się nisko wbijając kij w podłoże tak aby zatrzymać pierwszą łapę potwora. Zaczęła się walka pełna ciosow, gard, unikow, kontaratakow, zwodow, improwizacji. Phil chciał w pewnym momencie przeskoczyć przeciwnika uderzając go w tył głowy. Skończyło się to tym, że potężna łapa odepchnęła go do przodu. Elf wylądował na ziemi i probował się podnieść. Potwor był już przy nim i zadawał cios. Łucznik przeturlał się i wstał jakiś metr obok. Potwor już kierował lewą rękę by zadać cios. Elf podskoczył i przełożył kij za plecami. Od uderzenia kij nabrał ogromnego impetu i już okrążał Phila aby zakończyć swoj lot na głowie potwora. Potwor jednak był zbyt szybki na tak długi, przynajmniej w oczach walczących, atak. Postawił oburęczną gardę. I to był błąd. Elf dokonał dzieła uderzając w gardę tak, że mało co broń nie wypadła mu z ręki a potwor zamarł w bezruchu na ułamek sekundy. O ułamek sekundy za dużo. W tym czasie elf zaczął się kręcić zamiast kija, ktory znalazł się w szponach potwora. W tym ułamku sekundy znalazł się na rowno z gardą, zmaterializował drugi kij i z olbrzymim impetem udzerzył potwora w czaszkę. Rozległ się trzask i potwor zachwiał się. Dostał po głowie jeszcze raz i po jeszcze większym zachwianiu upadł na ziemię. Phil nie zawracając sobie nim głowy zdematerializował jeden z kiji i pobiegł w kierunku walczących. Teraz szanse drużyny były nieco wyższe...

[jeśli przesadziłem to przepraszam, ale mam wytłumaczenie. Po prostu z Shanem mamy już 13 lvl i stąd ta akcja]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Farin walczył sam z jednym potworem. Krasnolud dawał sobie jakoś rade dopóki potwór nie rzucił go w ścianę. Tego było za wiele; wojownik wykonywał niepotrzebnie podkop, potem spadł schodząc z bramy potem musiał usuwać kamienie a teraz to. Krasnolud czasami wyzwalał taką energie, lecz teraz wpadł w furię. Wrzasnął w swoim języku Za Lorane tak potężnie, że wszyscy łącznie z przeciwnikami obejrzeli się na niego. Wojownik cały czerwony w wielkiej niepohamowanej furii rzucił się na stwora. Topór Farina jakby emanował energią, na pewno była w tym nutka magii [ sorka, ale chciałem wprowadzić sobie lekkie umagicznienie do topora, gdy Farin w popada w furię, a robi to tylko czasami, jeżeli uznacie, że tak nie może być to zmienię]. Krasnolud zaatakował potwora, przeciwnik lekko zdziwiony tą sytuacją przyjmował postawę obronną. Wojownik atakował ze wszystkich stron a lekko świecący topór pojawiał się wszędzie. W końcu, gdy stwór nie zdążył osłonić się łapą broń trafiła go w żebra odrzucając martwego stwora na pół metra. Farin nadal był w furii i zaczął pomagać towarzyszom, jednak po pewnym czasie powrócił do normalnego stanu i chociaż był zmęczony, bo furia zabierała mu bardzo dużo siły, to nadal walczył dalej, chociaż mniej skutecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Elfka aż za dobrze wiedziała, że nie da sobie rady z pojedyńczym potworem. Nie mniej jednak jeden wyraźnie upatrzył sobie za cel wyeliminowanie jej. Magiczna tarcza, ledwo blokowała potężna ciosy. Czuła, jak stalowe szpony odbijają się od niej, jednocześnie osłabiając magiczną barierę. Krótkie ostrze zalśniło jej w ręce. Jasna smuga szybkiego ruchu przecięła powietrze ze świtem, zderzając się z bestią.

-Dobry jest skubaniec... Myśli... - przebiegło jej po głowie, gdy wraz z magiczną tarczą przesunęła się o pół metra pod naporem bestii. - Sprytem go trzeba... - dźwięczny głos rozpoczął inkantację czaru. Z dłoni elfki pomknął deszcz iskier. Bestię na krótką chwilę zamroczyło. Zbyt krótką, bo już chciała zablokować szybki cios Eileen, której udalo się w końcu dobrać mu do skóry. Popłynęła czarna posoka. Potwór zaryczał przeraźliwie uderzając jeszcze raz w barierę, która już ledwo co dała radę zablokowac cios. Elfka wpadła na pomysł. Szybko inkantowała inny czar patrząc ze złośliwym uśmiechem na potwora. Ostrze zalśniło lekko na zielono. Lwasowy pocisk pomknął jak strzłą ku głowie bestii, która z obbrzymią siłą i zwinnością zablokowała go. Żółtozielony kwas rozprysnął się wypalając w skórze nieduże rany. Ale nie zaszkodziło mu to na tyle, by przestał być groźny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To coś myśli! - przebiegło po głowie Mitrosa. Mroczny Wędrowiec wiedział, że nie będzie łatwo, ale nie oczekiwał takiego utrudnienia. Potwór spojrzał w jego oczy. Te oczy były takie... myślące. Mitros otrząsnął się ze ździwienia. Tu trzeba działać, nie dumać! - pomyślał. Spojrzał na bok. Zobaczył serię pojedynków jeden na jeden, bo każdy członek drużyny walczył z jednym potworem. Wydało się to dziwne magowi. Swoją drogą, te pojedynki były wielce interesujące. Popisy zręczności i pomysłowości nie ustawały.
Mitros zrobił krok do tyłu. Poczuł na plecach zimny głaz czy ścianę. Mag nie poddał się. Miał jeden sposób, niezawodny, ale niebezpieczny. Kiedyś trzeba było zaryzykować. Rozpędził się, co ździwiłopoczwarę... i skoczył jej w brzuch. Shan widzący to kątem oka, wiedział co zrobił Mitros - opętał potwora cileśnie sobą, czyli krótko mówiąc - wszedł w niego i przejął kontrolę. Shan znał też skutki uboczne po zakończeniu sterowania potworem - dwudniową amnezję i ślepotę. Zaklęcie, jak i sposób jego wykonania były mocno niedopracowane przez Kalandera, twórcę zaklęcia.
Sztuczka udała się. Mitros był potworem, dosłownie!
-Komu pomóc? - padło wymówione niezwykłym głosem pytanie. Serafin uśmiechnął się.

[No i to moja druga umiejętność specjalna. Pierwsza, czyli zamiana w Żywiołaka jest nieaktywna, do czasu odkupienia winy.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ Muszę was chyba zmotywować jakimś dużym demonem: kto mnie zastąpi jako MG ?? Bo Łowca nadal coś nieregularnie pisze. A Alexei to już sie nie mówi... No więc jak ? Bo w ten weekend czeka was największa jak dotąd walka i tym samym skończę moje mg-owanie. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fur starał się nie doprowadzać do bezpośredniego kontaktu z tymi stworami. Kolejna czynność, w której wykazał niebywałą nieudaczność. Po szybkim półodskoku zorientował się, że jeden z pazurów zerwał mu z pleców resztki szmaty nazywanej szumnie koszulą. ''Są szybkie... Za szybkie...'' - niziołek nigdy nie był zbyt dobry w pozytywnym myśleniu. Co prawda przy założeniach, że zaciemnia to pogląd na świat, a Fur jest w ściemnianiu dobry jak ... eee ... bardzo dobry, to według jego logiki myślał pozytywniej niż ktokolwiek na świecie. Jednakże o tym, jaką wartość ma jego logika może przekonać fakt, że według jego praw powinien rządzić światem...
''Czyli sobie nie odpuścisz, kolego? Właściwie możemy się pobawić. Ale na moich zasadach...'' - Niziołek wykonał salto do tyłu, uniknął wymachu pazurami podążającego za nim stwora, odskoczył na lewo od niego i w chwili lądowania odbił się z powrotem. Na bestię. Chwycił się mocno jej barków i czekał. Potwory, mimo że wykazywały umiejętność myślenia, to jednak najinteligentniejsze nie były. Stawiały bardziej na brutalną siłę, co powodowało znowu rozrost mięśni. Nadmierny rozrost mięśni. Nadmiar mięśni natomiast spowodował tej bestii niemożliwość dosięgnięcia wiszącego u jej pleców Fura. Chwilę stała wymachując bezradnie ogromnymi ramionami, po czym rzuciła się na plecy. Niziołek właśnie na taką chwilę czekał. Wyślizgnął się spod przewracającego się stwora i wyciągnął Soul Drinkera. ''Żegnaj, kolego...''
Wbił ostrze w oko, tak głęboko, aż poczuł opór tylnej, mocniejszej części czaszki bestii. Ciało jeszcze drgało konwulsywnie, gdy Fur blokował ciosy następnego przeciwnka...

[ Hej, Łowco - Serafina z nami nie ma ;). ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować