Tablica osiągnięć


Lubiane posty

Showing content with the highest reputation since 12/07/16 Wszystko

  1. 5 points
    Witajcie drodzy Gramowicze i Gramowiczki! Witajcie na naszym nowym, miejmy nadzieję lepszym forum. Forum, które zdecydowaliśmy się oddać w wasze ręce w jeszcze dość surowym stanie, choć już teraz posiada ono bardzo wiele, postulowanych od długiego czasu funkcji. Potraktujcie jego obecny kształt jako swoisty szkielet, który obudujemy nowymi elementami i funkcjami. Poprzedni mechanizm nie spełniał naszych – więc finalnie Waszych – oczekiwań, a próby naprawienia starego forum okazały się zbyt czasochłonne i mało efektywne. Dlatego postanowiliśmy zastosować politykę „grubej kreski” i zrobić wszystko od nowa. Dzięki temu wreszcie będziemy dysponować stabilną platformą o modułowej konstrukcji, pozwalającą na szybkie wprowadzanie zmian, czy rozbudowę lub dodawanie nowych funkcji. Spora część z nich (jak np. ciemna skórka i feed najnowszych wątków) pojawi się już wkrótce, nad innymi natomiast podyskutujemy tutaj z Wami. Póki co postawiliśmy na minimalizm i funkcjonalność, ale oczywiście to jaki kształt przyjmie forum zależy od Was. Tym razem naprawdę. Teraz jest to wykonalne. Weterani nie powinni się obawiać utraty rang, czy postów. Na nowy mechanizm przenieśliśmy całą naszą i Waszą historię – konta, wątki, posty, zdjęcia… W tym też momencie zwracamy się do Was z ogromną prośbą. Zdajemy sobie sprawę, że mimo testów wciąż mogą tkwić gdzieś ukryte błędy, więc… Testujcie, raportujcie, sugerujcie, chwalcie, krytykujcie… Każdy raport o wykrytym na tym wczesnym etapie błędzie jest na wagę złota. Jeśli cokolwiek chcielibyście zmienić, poprawić, ulepszyć, czy dodać – piszcie śmiało! Co jakiś czas na pewno pojawi się też specjalny wątek poświęcony dyskusji na temat poszczególnych elementów składowych forum, czy też głosowania, jeśli uznacie, że kilka rozwiązań ma podobny potencjał. Dziękujemy za cierpliwość, przepraszamy za wszystkie wcześniejsze problemy oraz niedogodności i… Jeszcze raz zapraszamy na nowe gramowe forum!
  2. 4 points
    Przerażający, a jednocześnie zabawny jest fakt, że jeden z czołowych polskich serwisów o grach pozwala sobie na publikajce tak dziecinnie głupiego i nierzeczowego tekstu. Rozumowanie autora jest równorzędne z rozumowaniem  rozpieszczonej, zdesperowanej nastolatki, której wydaje się, że świat powinien kręcić się wokół niej. Cholera jasna! Gry wideo są jednym, z najbardziej twórczych mediów jakie istnieją. Sztuczne ograniczanie kreatywności twórców jest największą zbrodnią jaką można byłoby popełnić. Jeśli jakiś producent będzie miał zamiar stworzyć grę opowiadająca historię czarnoskórych muzyków jezzowych, to wciskanie na siłe białego bohatera mijałoby się z celem. Podobnie dział to w drugą stronę. W obu przypadkach odgórne narzucanie elementów jakie maja znaleźć się w grze jest nie do przyjącia. Jednak żaden zwolennik poprawności politycznej nawet nie zauważyłby braku białego mężczyzny z grze o życiu ciemnoskórych. I bardzo dobrze! Tylko powinno to być normą również w odwrotnych przypadkach.  Bzdurą jest również twierdzenie jakoby gry - lub inne formy przekazu kultury - kogokolwiek dyskryminowały. Celowo nie pisze o dyskryminacji mniejszości, bo ani kobiety, ani czarnoskórzy żadną mniejszością nie są! Wręcz odwrotnie (polecam zapoznać sie z podstawymi danymi demograficznymi). Mimo wszystko - istnieje przecież masa gier, filmów, seriali (itd, itd...) opowiadających o losach bohaterów innych niż biali. Ba! Wiele z nich powstało  na długo przed erą skrajnie idiotycznej poprawności politycznej, a ów bohaterowie zostali przedstawieni neutralnie. Nie cierpię rasizmu, podobnie jak szowinizmu, feminizmu i ksenofobii, ponieważ wszystkie te chore ideologie polegają na bezzasadnej nietolerancji lub chęci przyznania jakiejś grupie pewnych przywilejów. Choć pisząc te słowa w myślach widzę wściekłych zwolenników LGBT, ogłaszających mnie wszem i wobec - w ramach walki z mową nienawiści, oczywiście -  faszystowską świnią (czy innym równie uroczym określeniem), chciałbym nadmienić, że więcej we mnie tolerancji niż w was. Ja widząc człowieka nie oceniam go pod kątem rasy, płci, czy orientacji seksualnej. Nikogo nie wartościuje ze względu na czynniki, na które nie ma wpływu, czynniki które nie świadczą o tym jakim jest człowiekiem. Jestem również święcie przekonany, że ludzie podzielający mój pogląd stanowią zdecydowaną większość. A wy - obrońcy uciśnionych (zwracam się do geniuszy pokroju Pana Serafina) wrzucacie nas do jednego worka z neonazistami. Jesteś z nami albo przeciwko nam”. Zachowanie zdrowego rozsądku, kierowanie się faktami, a nie informacjami przetworzonymi przez propagandę jednej lub drugiej skrajności jest równoznacze z przynależnością do wrogiej frakcji. "Bo skoro podważasz to co głosimy, narzucimy ci to siłą (co Pan Serafin uważa za najlepsze i jedyne słuszne rozwiązanie ogromnego - w jego mniemaniu - problemu jakim jest nietolerancja), albo okrzykniemy cię rasistą, szowinistą, ksenofobem,(...),nazistą. Wybieraj kolego/koleżanko (parytety!)". Poza tym, podążając tokiem myślenia autora, w grach musza pojawić sie wszyscy, którzy mogliby czuć się w jakikolwiek sposób pominięci lub dyskryminowani. Osobiście jestem leworęczny. Widział kto kiedy leworęcznego bohatera w jakiejkolwiek grze? Ile rudowłosych postaci ratowało świat, zabijało smoki itp.? Podejrzewam, że chcąc mieć na uwadze wszystkie potencjalne ofiary dyskryminacji podczas tworzenia gry, trzeba by zatrudnić pracowników odpowiedzialnych za wymyślanie takowych. Pytanie tylko, czy ktoś kto odbiega od rzekomego ideału przedstawionego przez Pana Serafina, naprawdę czuje się pokrzywdzony z tak  błahego powodu jak pominięcie w grze wideo grupy z którą mógłby się w pełni identyfikować. Porównywanie sytuacji dziewiętnastowiecznych kobiet, do "problemu" z dyskryminacja płci w grach, jest mniej więcej równie idiotyczne i nie na miejscu jak powiedzenie, że nazwanie kolegi - który nie chciał pożyczyć 5 zł na bułkę w szkolnym sklepiku - żydem, niczym nie różni sie od holocaustu....  Pomijam fakt, że różnice między ludźmi są naturalne. Jedni piszą piękne wiersze, nie umiejąc przy tym tabliczki mnożenia. Inni potrafią świetnie programować ale za to nie są w stanie sklecić kilku zdań w ojczystym języku. Podobnie jest z rasą i płcią. Nie ma lepszych i gorszych - są inni. Zadając kobiecie i mężczyźnie identyczny zestaw pytań dotyczących celów życiowych, ambicji, drogi do spełnienia itp, w większości przypadków otrzymamy zupełnie odmienne odpowiedzi. Mężczyzn nie należy więc traktować na równi z kobietami - nie gorzej, nie lepiej, a inaczej! Jeśli więc ktoś chce zagrać w grę gdzie kobieta gra główne skrzypce (jestem przekonany, że większość graczy i graczek przy wybieraniu tytułu do ogrania, kieruje się właśnie kryterium płci i rasy bohaterów) niech sięgnie po Tomb Raider, Syberie, Horizon Zero Down, Bioshock Infinity, Mirrors Edge itd. Nikt przecież nie każe męczyć się z niepoprawnym do bólu Postalem, czy - nie wiem - Dukiem. Serafin napisał o tym, że zarówno on jaki i wielu mężczyzn woli grać kobietą by umilić sobie widoki. Zapewne są tez tacy, co chcą wczuc sie w rolę płci przeciwnej lub wręcz przeciwnie. Wydaje mi się jednak, że najliczniejszą grupę stanowią gracze dla których płeć, kolor skóry itd bohatera jest obojęta (tak, Ci sami Co wcześniej zostali okrzyknięci nazistami, ksenofobami i rasistami), a liczy się historia, i kreacja świata. Ile razy zwróciłeś uwagę na orientacje seksualną bohaterów? Ja – dopóki nie dostałem informacją o homoseksualizmie jednego lub kilku z nich prosto w twarz! - ani razu. Oczywiście często upodobania erotyczne postaci wynikają z fabuły. Wiecie, każda fragment scenariusza musi służyć historii, a każda scena, która w żaden sposób nic nioe wnosi powinna zostać usunięta. Więc gdy widzimy kochających się kobietę i mężczyznę, poza tym, że dowiadujemy cennych informacji, które w kontekście całego filmu mówią nam wiele o ich relacjach i przyczyniają się do rozwoju fabuły, dowiadujemy się również że para jest heteroseksualna, ale czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Podobnie było w scenie z House of Cards, w której dowiadujemy się, że Frank jest gejem – ten fakt nie służy temu, by pokazać, iż homoseksualista tez może być potężnym człowiekiem (bo to jest w domyśle oczywiste), ale buduje osobowość bohatera. W opozycji do normalności stoją natomiast nieporównywalnie częstsze przypadki żałosnego wykorzystania gier i filmów do szerzenia durnych ideologii. Konieczność zachowania parytetów w gronie bohaterów, co najmniej jedna postać czarnoskóra, jedna (a najlepiej kilka) homoseksualnych itd.  Za przykład może służyć prawie każda gra wielkiego wydawcy oraz każdy produkcja bogatej wytwórni filmowej. Niestety przez wciskanie na siłę postaci, które nie pasują do fabuły te (najważniejsze) elementy tracą na jakości i zamiast ambitnej opowieści dostajemy chamską propagandę. Coraz większa presja nakładana na scenarzystów powoduje, iż to zjawisko staje się powoli normą. A tak naprawdę ile jest gier dyskryminujących kogokolwiek? W sensie - takich, w których ewidentnie widać, że zamiarem twórców, było poniżenie jakiejś społeczności. Myślę, że niewiele. Ciekawostką jest natomiast spektakl Klątwa, który swoją formą wzbudził liczne kontrowersje w społeczeństwie. Reżyserowi zarzucono szkalowanie papieża, obrazę uczuć religijnych i patriotycznych oraz nawoływanie do zabójstwa. Pomimo tego, iż wiele scen będących źródłem protestów zostało wyrwanych z kontekstu, nie da się zaprzeczyć, że cała sztuka była przejawem dyskryminacji społeczności katolickiej i narodu polskiego. I gdzie wtedy byli obrońcy równości i tolerancji pokroju Pana Serafina? Otóż po przeciwnej stronie barykady – tam gdzie podtrzymywano tezę o wolności wypowiedzi i sztuki. Czyżby podwójne standardy, z którymi tak zaciekle walczycie (drodzy zwolennicy poprawności politycznej)? :O   Mógłbym pisac jeszcze duuuużo o tym, że poprawnośc polityczna jest narzędziem cynicznych polityków, o tym, że jej zwolennicy są hipokrytami, że przedstawia zakłamana rzeczywistość, że osiąga odwrotny efekt od zamierzonego i tym podobne. Ten komentarz i tak rozrósł się za bardzo, więc dam sobie spokój, bo w przeciwieństwie od autora szanuję ludzi, którzy wchodzą na portale o grach bo interesują ich gry, a nie żałosna argumentacja słuszności cenzury i zniewalania twórców poprzez narzucenie obowiązku wplatania  wątków i postaci niepasujących do fabuły lub świata przedstawionego, tylko po to by zaspokoić ambicje nielicznych . Świat jest skomplikowany i nie da się go wyrazić w dwóch, skrajnie odmiennych barwach. Stwierdzenie proste, truistyczne, lecz prawdziwe. Szkoda tylko, że redaktor Serafin, został przytłoczony swoimi subiektywnymi przemyśleniami tak bardzo, że nie dostrzega czegoś tak prostego i oczywistego.
  3. 4 points
    Teraz się obudziliście? "Lekko" za późno...
  4. 2 points
    Nie dowiedziawszy się nic z recenzji o trybie multiplayer i zasięgnąwszy informacji u znajomego na podstawie doniesień, stwierdzam, że Reric (błąd zamierzony, choć Rericiem nazywano starą ekipę tam pracującą - teraz nie wiadomo, co to za stażyści) robi sobie jawną kpinę z klienta i na bank nie zobaczą moich hajsów w dniu premiery. Dlaczego? Niektórzy twierdzą, że kampania to zapychacz i jestem skłonny w to uwierzyć. Zatem co oferuje tryb multiplayer w dniu premiery? Raptem 8 map, podzielonych na trzy tryby rozgrywki, więc pewnie możemy się spodziewać trzech map do 1vs1, trzech do 2vs2 i dwóch do 3vs3. Większość zrobionych na odwal z dwoma lub trzema liniami na podobieństwo MOBA. Co więcej początkowo ma nie być żadnego trybu rankingowego, czyli samo rozrywkowe prztykanie się z mniej lub bardziej znanymi ludźmi. Tryb obserwatora na multi? Również można zapomnieć. Masakra. Kiedyś za pełnoprawny świeży tytuł płaciło się ~100 zł, a teraz żądają dwa razy więcej w pakiecie z mętnymi obietnicami dokończenia gry w przyszłości. Co oni robili do tej pory?
  5. 2 points
    That's the point! Dobrze zauważyłeś, że autor to po prostu wie i już. Jest autorem, więc nie musi nikomu nic wyjaśniać, bo - jak sam stwierdził - "zwyczajnie mu się nie chce", bo ludzkość na "wiedzę" oporna jest! Sam jednakże wymaga od innych: "To, ze ty uważasz, [...] nie oznacza, że to bzdura, tylko że ty tak uważasz Na ten temat możemy dyskutować, bardzo chętnie, ale proszę przygotuj sobie jakieś argumenty i bibliografię trochę bardziej naukową, niż artykuł na jakimś blogu" Ciekawym bardzo, jakież to argumenty i bibliografię trochę bardziej naukową ma Pan Serafin na poparcie swoich wywodów zawartych w artykule. Poza - rzecz jasna - osobistym przekonaniem...
  6. 2 points
    Znaczy, że jak? Autor "po prostu wie jak jest", tak z d...no wiadomo skąd, ale to nie ważne, bo przecież Internet "sprzyja chamstwu", stąd wszyscy (gruba większość) gracze to chamy. Dobrze rozumiem tą żelazną logikę? Swoją drogą, ta to mam trudności z przypomnieniem sobie "wymiany prostych żołnierskich słów" w jakiejś grze, czy pod jakimś news'em, tak często napotykam w sieci to mistyczne chamstwo. Ale może ja nie gram w prawdziwe gry i nie przeglądam prawdziwych stron, czy coś... A jeszcze inną drogą: podziw musi budzić sposób w jaki autor od internautów przeszedł nagle do graczy, i na dodatek z marszu "mamy to ustalone" Ale doceniam szczerość: autor sam sobie kłody pod nogi rzuca- od "definicji chamstwa, po argumenty z worka "w realu to nigdy", więc nie trzeba nawet wdawać się w polemikę W każdym razie na mocy wspominanej logiki: Wojna sprzyja zbrodniom wojennym - tutaj też nikt nie ośmieli się zaprzeczyć. A skoro tak, to ludzie muszą zbrodnie popełniać. I stąd: wszyscy gracze to zbrodniarze. Fakt jest taki, że wszyscy jesteśmy zbrodniarzami. Kropka.
  7. 2 points
    Większego generalizowania, uogólniania i naciągania treści pod tezę dawno już nie widziałem. Autor stwierdza dobitnie, z pozycji istoty wszechwiedzącej, że WSZYSCY gracze są chamscy w internecie. A ci, którzy nie są, to wyjątki. Na tyle nieliczne, że nie warto nawet o nich wspominać i mogą stanowić błąd statystyczny w udowadnianiu twierdzenia głównego. Cóż... bardzo ciekawe założenie. Czyli tak: jestem graczem, wypowiadam się w internecie, ergo - jestem chamem. Czy tak, drogi Autorze? Z Twojego tekstu jasno wynika, że każdy, kto spełnia dwa pierwsze warunki w efekcie staje się chamem, bo - jak to ładnie określiłeś "internet sprzyja chamstwu"! Pozwolę sobie być innego zdania. Po pierwsze: kultura osobista jest rzeczą nabytą i każdy zdrowy na umyśle, względnie normalnie myślący człowiek nie zachowuje się jak burak, sypiąc inwektywami i obrażając ile wlezie oponenta tylko dlatego że "może", bo internet zapewnia mu względną anonimowość. To kwestia wyznawanych zasad i własnej moralności oraz etyki. Po drugie: odnosząc Twoją tezę bezpośrednio do Ciebie - przyznajesz się do bycia chamem w sieci, bo jesteś graczem i wypowiadasz się w internecie? Jesteś chamem, bo możesz? Czy też może uważasz, że zaliczasz się właśnie do tych nielicznych wyjątków, którzy to niby chamscy nie są? Po trzecie: idąc Twoim tokiem rozumowania - czy gdybyś usłyszał od kogoś, że mozesz zabić dowolną osobę bez konsekwecji, zrobiłbyś to? Skoro bowiem można, skoro przyzwolenie jest i brak konsekwencji, to co stoi na przeszkodzie? I jeszcze: "Internet jest siedliskiem chamstwa. Z wiadomych powodów. Nawet naprawdę uprzejmi, spokojni i mili na żywo ludzie, zmieniają się w nim w plujących jadem buraków. To wiemy." A na jakiej podstawie wysuwasz taki wniosek? Przeprowadziłeś badania? I kim są ci wszyscy, o których mówisz "WIEMY"? Ilu ich jest? Skąd to wiedzą? Co daje Ci podstawy do tego, by uważać, że twoje założenia odnoszą się do WSZYSTKICH graczy? Bo tak i już? Komentarze piszą osoby bezposrednio zainteresowane. Nie przyszło Ci na myśl, że ci, którzy mają więcej kultury osobistej, nie są chamami i burakami, po prostu się nie wypowiadają? Bo doskonale wiedzą, że we wszechobecnej stercie gnoju ich wpisy przemkną bez echa, pozostaną niezauważone? Podobnie jak wiele celnych i uargumentowanych komentarzy do Twoich tekstów, które pomijasz milczeniem, udając, że ich nie widzisz, lub ich nie ma. "W Internecie wszyscy są chamscy." Tak napisałeś na początku. Autorytatywnie, chamsko i bezczelnie. A ja uważam, że szkalujesz i obrażasz graczy, pisząc w ten sposób i wrzucając wszystkich do jednego, śmierdzącego worka. Ale zapewne na to właśnie liczyłeś, prawda? Że pojawi się oburzenie, że komentarze zaczną się sypać, a licznik kliknięć rosnąć?
  8. 2 points
    Pozwolę sobie sparafrazować: Czy redaktorzy gram.pl naprawdę są tacy chamscy? Proste pytanie, jeszcze prostsza odpowiedź. Tak są, jak najbardziej. Z tą przewagą komunikacji niewerbalnej w rozmowie to wierutna bzdura, co zresztą pisałem pod którymś z poprzednich felietonów, ale niektórzy są wyjątkowo odporni na przyswajanie nowej wiedzy. No i kolejny "materiał dowodowy" dopasowany pod wcześniej ułożoną tezę - sieć to zło, ludzie to chamy przez sieć, ludzie nie klaszczą przez sieć. Na szczęście w pobliżu był Pan Serafin, którego od dzisiaj wielbią nagłówki w gazetach: Bohaterski redaktor daje pokaz odwagi i kultury klaszcząc po występie cosplayerki. Ja z kolei zapytam, co to za obowiązek klaskania po każdym występie? Takie bezmyślne podłapywanie klaskania od innych ludzi raczej świadczy o prymitywnych instynktach stadnych, a nie jakiejś wyższej formie rozwoju kulturowego. Jeśli chcielibyśmy klaskać przy każdej okazji, gdy ktoś włoży w coś wysiłek, to ja od dzisiaj klaszczę mojemu psu po zrobieniu kupy, mojej dziewczynie po zrobieniu obiadu i kierowcy autobusu po zatrzymaniu się równolegle do przystanku. Stawiam dolary przeciwko kasztanom, że Pan redaktor jest jednocześnie śmiertelnym wrogiem zwyczaju klaskania przez Polaków po udanym lądowaniu samolotu, bo uważa to za straszny obciach i wiochę. Otóż aplauz i brawo należą się za występ, który się, uwaga - podoba. Doceniamy artystę? Dajmy temu wyraz. Może Pani cosplayerka nie zrobiła furory? Ludzie nie byli jakoś specjalnie zachwyceni lub uważali, że widzieli lepsze występy? Oczywiście takiej opcji autor nie bierze pod uwagę, bo przecież trzeba było pokazać, że ludzie to chamy, a sieć jest temu współwinna! Wyjątkowo mętny i luźny związek pomiędzy jednym a drugim, jeśli mnie spytać, ale co ja tam wiem - ważne, że całość pasuje do postawionej na wstępie artykułu diagnozy.
  9. 2 points
  10. 2 points
    Szanowny Panie Sławku, autorze recenzji Mass Effect: Andromeda. Od początku śledzę dyskusję w komentarzach i odnośnie jej poziomu merytorycznego tak ze strony Czytelników, jak i Pańskiej, wypowiadać się nie będę. Wolność słowa, demokracja, róznorodność poglądów i gustów - rzecz ludzka i nie mnie ją krytykować czy oceniać. Można powiedzieć, że jestem fanem trylogii Mass Effect, ze wszystkimi jej plusami i minusami, bez zagłębiania się w szczegóły i różne za i przeciw powiem tylko tyle, że uważam serię za dobrą grę, przy której przyjemnie spędziłem czas (i przeszedłem trzykrotnie). Zaznaczyć też muszę, że owszem, w Andromedę nie grałem i jeszcze przez pewien czas w nią nie zagram. Zrobiła się tu jednak spora burza, w której główną kwestią jest fakt, że wystawił Pan grze ocenę 7/10, przy jednoczesnym drastycznie negatywnym wydźwięku Pańskiej recenzji. Jak sam Pan napisał w komentarzu: „I nie mają się do czego przyczepić, bo posiadają zerowe podstawy merytoryczne do krytyki, więc z uporem maniaka drążą temat rozbieżności tekstu recenzji i oceny. A tam nie ma żadnej rozbieżności, co już wytłumaczyłem.” Akurat podstawa merytoryczna do krytyki jest. Tyle że, jak już wspomniano - krytyka dotyczy nieadekwatności wymowy RECENZJI do wystawionej OCENY! Śmiem zatem twierdzić, że podstawa jest bardzo wysoka, bo każdy z Czytelników ma Pański tekst przed nosem. I odnosi się do tekstu, a nie do gry samej w sobie. Zaś co do wytłumaczenia przez Pana, iż nie ma żadnej rozbieżności, to przepraszam, ale w Pańskich komentarzach znalazłem wyłącznie coś takiego: „Moim zdaniem to jest wystarczająco niska ocena dla takiego dużego tytułu, który mimo wszystkich swoich wad jest jednak lepszy niż jakieś Mars: War Logs czy inny crap. Krytykuję go ostro, ale porównując do gier z kategorii 9/10, także dlatego, że do niej należały poprzednie Mass Effecty.” „I nawet w samej recenzji przecież masz dość wyraźnie narzekanie na to, że w grze nie ma nic nowego, nie kreatywnego, że zamiast iść do przodu to się cofnęła.” Teraz zaś kilka przykładów treści bezpośrednio z Pańskiej recenzji omawianej gry: „Pięć lat czekania na nowego Mass Effect. I okazuje się, że niestety nie było warto. BioWare spadło do drugiej ligi.” To gry otrzymujące ocenę 7/10, czyli tak naprawdę dobry produkt wart zagrania, to jest już DRUGA LIGA??? „Mass Effect: Andromeda to pozbawiony polotu przeciętniak” Skoro przeciętniak, to czemu ocena powyżej średniej skali? „Gra jest durna niesłychanie, to akurat zostało zachowane w stanie nieskazitelnym. Nic tu się nie trzyma kupy i aż śmiać się chce, gdy śmietanka ludzkości, weterani i elita zachowują się jak banda niekompetentnych amatorów, średnio rozgarniętych również na dodatek. [...] Nie ma ani stylu, ani wizji, ani klimatu. [...] Andromeda jest tak boleśnie pozbawiona kreatywności, polotu i własnych pomysłów, że aż chce się oczy ze zdumienia przecierać. [...] Każda z tych rzeczy osobno byłaby dość sporą wadą. A razem? Razem są po prostu porażką. Mass Effect: Andromeda to jedno wielkie rozczarowanie. [...] Trzy czwarte zadań i czynności, które zostaną nam zlecone, to zwykłe śmieci. Coś całkiem zbędnego.” Czyli jednym słowem - totalny crap! „Gry ma się serdecznie dość już po kilkunastu godzinach, jeszcze przed półmetkiem." Czyli nie warto dograć nawet do połowy. Za co więc te 7/10??? „BioWare miało duży budżet i w miarę zadbało o kwestie techniczne, więc wszystko nieźle wygląda i znośnie działa, co jest niekwestionowanym plusem w sytuacji, gdy cała reszta gry to mniejsze lub większe minusy.” Z tego zaś wynika, że tylko pod względem technicznym jest dobrze, a cała reszta to gniot niewart uwagi. Kończy zaś Pan recenzję stwierdzeniem: „Nie spodziewałem się, że BioWare zrobi z kontynuacji było nie było porządnej serii Mass Effect, coś, w co po prostu nie chce się grać.” Po raz kolejny: skoro nie chce się grać, to jakim cudem 7/10??? W gry z taką oceną właśnie chce się grać. Nie są one może majstersztykami, czy kamieniami milowymi branży, ale porządnym produktem, z którym warto się zapoznać. Przynajmniej ja odbieram w ten sposób taką notę wystawioną dowolnej grze. Z Pańskiego zaś tekstu wynika, że nie warto, bo jeszcze przed połową gry totalnie się już nie chce. Za co więc taka ocena? Za 25% zawartości „nieśmieciowej” i względnie porządne technikalia??? Napisał Pan w komentarzach: „Obawiam się, że ogólnie o wielu rzeczach nie masz pojęcia. Ale porozmawiamy o tym dopiero jak nabędziesz trochę kultury osobistej i nauczysz się szanować rozmówcę.” Analizując wszelkie przytoczone powyżej przeze mnie fragmenty recenzji i komentarze śmiem twierdzić, że Pan również niezbyt szanuje swoich Czytelników. Mam nadzieję, że doczekam sie odpowiedzi na przedstawione tutaj - było nie było - odpowiednio merytorycznie uargumentowane i z zachowaniem kultury oraz szacunku kwestie.
  11. 2 points
    Zanim ta „perełka” trafiła mi przed oczy wielu czytelników zdążyło ją celnie skomentować. Wszystkie te wypowiedzi dotyczyły politycznej poprawności, ale Pan Serafin opisał również mylnie XIX wiek, który podaje za pozytywny przykład równościowej presji. Z jego wypowiedzi wynika bowiem, że gdyby KTOŚ nie zawalczył wówczas o nasze prawa, to do dziś tyralibyśmy po 12 godzin w fabrykach od 5 roku życia. Nie ma tu miejsca na wykłady z historii powszechnej czy ekonomii. Proszę jednak wziąć temat na logikę i zastanowić się – czemu to akurat w XIX wieku zaczęto mówić o prawach wyborczych, ubezpieczeniach społecznych i normowanym czasie pracy? A co to wcześniej nie było społecznych nierówności? Czytając tezy Pana Serafina można odnieść wrażenie, iż zanim nastał ten straszny XIX wiek, ludzie mieli sielankę, dzieci chodziły od małego do szkoły, rodzice na 8 godzin do pracy, a inwalidzi i staruszkowie dostawali wsparcie od państwa, aż tu nagle przyszli źli kapitaliści i zapędzili wszystkich do fabryk i kopalń bez prawa do urlopu i zasiłku. Później na całe szczęście przyszli dobrzy ludzie i wywalczyli wszystkim przywileje uważane dziś za podstawowe prawa, lecz ponieważ postęp i dobrzy ludzie nigdy nie spoczywają na laurach, tak i front walki przesunął się na pozycje umieszczania homoseksualistów w grach. Wszystko to bardzo ładne i tylko szkoda, że nieprawdziwe. Zacznijmy od tego, że dyskutanci bliscy ideologicznie Panu Serafinowi porównują XIX wiek do czasów dzisiejszych, licząc na to, że oczami wyobraźni zobaczymy siebie harującego od świtu do zmierzchu przy taśmie w fabryce. Dziwnym trafem nie porównują tego okresu do czasów wcześniejszych, a dopiero to pozwala zrozumieć wiele zjawisk, które w świetle wywodów Pana Serafina wydają się nielogiczne. Na przykład – czemuż to pomimo, tak ciężkich warunków w XIX wiecznych fabrykach ludzie bili się o pracę w nich, a wiek ten cechuje gigantyczna skala przenoszenia się ludzi ze wsi do miast? Fabrykanci nie musieli przecież łapać pracowników na siłę, jak jacyś afrykańscy łowcy niewolników. Odpowiedź brzmi - bo wtedy na wsiach żyło się jeszcze gorzej. Praca trwała od rana do świtu, bo tak pracowało się na wsiach. Wstawało się o świcie do krówek i kurek, a wracało z pola o zmierzchu. Podobnie było z dziećmi. Dzieciństwo to wynalazek XIX . Przed wiekiem XX ludzkość żyła na wsiach. Mieszkańcy miast stanowili kilka procent populacji. Nasz Kraków w wieku XIX miał kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. Na wsiach dziecko zaczynało pomagać w gospodarstwie odkąd zaczynało chodzić. Pamiętacie z lektur, jak kilkuletni Janko wychodził na łąkę pasać świnki czy inne gąski? Dla ówczesnych ludzi , normalnym wręcz było, że po przeniesieniu do miasta idąc do pracy zabierają do pomocy dzieci. Ludzkość dotrwała do XX wieku bez rent i emerytur, też właśnie dla tego, że żyła w małych społecznościach wiejskich, gdzie starymi i niemogącymi pracować zajmowała się rodzina. Na początku XIX wieku prawie nikt nie miał praw wyborczych, a jako pierwsi dostawali je mężczyźni, bo od starożytności, byli uważani za reprezentantów rodziny, a było tak nie na skutek męskiego spisku sięgającego korzeniami do czasów Adama i Ewy, tylko wyobraźcie sobie, że w czasach bez telefonu, policji i sklepów 24h, to na mężczyźnie spoczywał obowiązek obrony i wyżywienia rodziny. Skoro już wiemy, dlaczego było tak jak było, to warto zastanowić się, czemu się zmieniło. Inaczej niż chciałby Pan Serafin zmiany nie nastąpiły na skutek wysunięcia postulatów przez „światłą” część ludzkości. Jeśli tak uważa, to zapytam się czemu nikt nie wpadł na pomysł 8 godzinnego dnia pracy w średniowieczu, albo praw wyborczych dla kobiet w starożytności. Jedynym powodem zmian był postęp technologiczny, który wpłynął na stosunki społeczne. To nie feministki wywalczyły prawa kobietom, ale postęp techniczny, który uczynił większość miejsc pracy niewymagającymi siły fizycznej, dzięki czemu kobiety mogły stać się niezależne od mężczyzn. Wolne soboty są efektem uzgodnień w fabrykach niemieckich, gdzie z powodu poniedziałkowego kaca musiano zaczynać w poniedziałek później. Stąd wolne soboty by kaca leczyć w niedzielę. Wszystkie udogodnienia dzisiejszego świata mamy dzięki wydajności naszej pracy, a nie dla tego, że ktoś sobie tak wymyślił. Dzięki industrializacji i wynalazkom zachodnie społeczeństwa mogły pracować krócej i cieszyć się urlopami oraz emeryturą. XIX wiek nie przyniósł wyzysku i niesprawiedliwości tylko dzięki gigantycznemu wzrostowi wydajności pracy go zniósł. To jak wpłynęło to na kondycję społeczeństw i jak się to skończy to inna historia. Jednak nie mniej – Panie Serafin, jak zwykle kulą w płot. 
  12. 2 points
    Jestem obecny na tym portalu od lat i bardzo rzadko komentuje cokolwiek, ale powyższy pseudo-intelektualny bełkot to dla mnie przekroczenie pewnej granicy i wymusza pozostawienie chociażby kilku słów. Zbyt długo czytam różne gamingowe publikacje zachodnie i doskonale wiem, w którym kierunku rozwinie się teraz narracja na gram.pl. Nie upłynie zbyt dużo czasu, a zaczniemy czytać, że wszyscy gracze - poza małą "oświeconą" grupą -  to rasiści / seksiści / ksenofoby / szowiniści / faszyści / naziści (niepotrzebne skreślić). Było to przerabiane na licznych portalach w USA, gdzie dziennikarze tychże zapomnieli, że prowadzą serwis o medium rozrywkowym, a nie politycznym; gdzie wymyślają coraz bardziej absurdalne artykuły, ażeby zasygnalizować jacy to są nowocześni i progresywni. Przykro widzieć pierwsze przejawy tej chorobliwej głupoty na stronie, na którą do tej pory wchodziłem raczej często i chętnie. Chcecie iść tą drogą - proszę bardzo. Przypominam tylko, że nawet na - skromnym co prawda - rynku polskim są dla was alternatywy i z czasem możecie zauważyć odpływ czytelników - dokładnie tak jak miało to miejsce przy wszystkich innych portalach gamingowych usiłujących wcisnąć polityczną papkę swoim czytelnikom.
  13. 2 points
    Eee tam jakieś karabiny, blastery, miecze czy rodzina... Dalej Płotka !! Tempo Tempo !! :D
  14. 2 points
    Ależ chodzi jak najbardziej, z tego co widzę jak widać nie tylko ja. Przekomarzaliśmy się o tym zresztą już z dwa lata temu i jak na razie nie widać po działaniach EU i NATO, by celowali w potencjalną granicę z nebolszewikami rosyjskimi na Odrze. Jak widać nadal nawet celują nieśmiało w większą strefę buforową między Zachodem i Wschodem i zdecydowanie chcieliby, by oprócz Polski buforem tym była Ukraina. Nie rozpaczałbym też nad stanem kondycji przywódców europejskich. W razie dużej i groźnej ruchawki, wątpię by nawet sympatyzujące z Putinem rządy, chciałby Nowego Porządku na prawach dziczy sowieckiej, a nie kultury zachodniej. ;] Lepszy dziennikarski pan życia i śmierci mający możliwość pokazywania nam żrącego prostaka na sali sejmowej, czy głosującego na dwie łapy, niż zawierzania w normalność rządu, który mógłby bez rozgłosu nawet i sprzedać niepodległość całego kraju, a samemu ogłosić się Jezusami królami Polski...
  15. 2 points
    Kufa mać... klikają sobie na wzajem punkciory a jak coś nie idzie to na pirwa punkcior leci... hahah Miki ma już 3 :C
  16. 2 points
    So gram.pl używa tego samego systemu co odnowione Forum Actionum (ciekawe czy też będzie problem z białym skinem )? Nie powiem, żeby odświeżenie szaty jakoś szczególnie mnie odrzuciło bądź przywiązało do FA, ale tam miałem krótki staż. Tutaj zaś, nie ukrywam, będzie mi brakowało przypinania tematów i zwyczajowego (graficznego) sposobu raportowania nowej treści. Jest chociaż szansa na jakiś tutorial odnośnie tych całych strumieni aktywności? Bo chyba można to jakoś konfigurować i nie będę musiał czytać jakichś bzdur o pokemonach, by sprawdzić, czy gdzieś tam ktoś nie odpowiedział w interesującym mnie wątku?
  17. 2 points
  18. 2 points
    Z każdym dniem coraz więcej komputerów w Europie są zakażone przez wirusy szantażystów. Wirusy te szyfrowania danych na dysku twardym przy użyciu szyfrowania AES-128 B, A następnie żądać okupu za klucz do rozszyfrowania. Jest to bardzo poważne zagrożenie, z którego prawie nie ma antywirusowego, można przeczytać opis i wskazówki, w jaki sposób tego uniknąć zakażenia http://soft2secure.com/knowledgebase/aesir-file-virus.
  19. 1 point
    Mordowaniem ludzi w zamachach mamy się nie przejmować, bo więcej ludzi ginie… gdzieś tam indziej, aaaale krzywe spojrzenie, obraza słowna czy nie daj Boże oplucie, to zbrodnia z której trzeba Polaków leczyć. No to ja wam odpowiem tak – na każdego oplutego w Polsce Araba przypada stu obsranych tego dnia przez ptaki, więc nie gadajcie mi tu o tym oplutym. No i co na to powiecie Panowie redaktorzy? Sami „zróbcie sobie matematykę”. Możemy przekrzykiwać się dalej na TYM poziomie, ale po co. Moim zdaniem nie chodzi tu o Wiedźmina, murzynów czy jakieś wyższe wartości typu tolerancja czy otwartość. Niestety historia naszego kraju potoczyła się w ten sposób, że spora część społeczeństwa żyje w poczuciu niższości wobec krajów tzw zachodu. Z własnych doświadczeń wiem, że gdy dochodzą do tego jeszcze kompleksy osobiste, to w wielu osobach objawia się to, co możemy czytać w artykułach Pana Serafina. Takim ludziom wydaje się, że gdy na około zaczną obwieszczać swoją pogardę i wyższość względem ciemnych i głupich rodaków, automatycznie zostaną włączeni w szeregi lepszej części ludzkości. Może i są otyli i nielubiani, ale przynajmniej są lepsi od otaczającego ich w „tym kraju” plebsu. Fakt, że na zachodzie dominowała przez lata lewicowa ideologia, uczynił z takich Serafinów pudła rezonansowe głoszonego tam bełkotu. Dlatego będziemy czytać, że czarne – dobre, białe – złe, więcej homoseksualistów, a wszelkie zastrzeżenia wobec powyższych to faszyzm, rasizm, nietolerancja i jakieś tam fobie.  Możemy podawać logiczne argumenty na poparcie naszych tez. Dla takich ludzi wszystko wpada w nawias (wsteczniackie poglądy). Jeśli komuś puszczą nerwy i zacznie ich obrażać, to dla nich będzie to tylko potwierdzenie i męczeństwa i wyższości nad nieoświeconą hołotą. Pan Serafin puścił ten artykuł z myślą - ale teraz mnie zaatakują te Polaki Cebulaki. Ja patrzę na ich postawę i to co mówią i wypisują z mieszaniną rozbawienia i współczucia. Ich wyimaginowany światek postępu, politycznej poprawności i multikulti wali się na naszych oczach. Nie oczekujmy jednak, że oni otrzeźwieją. Będą jak ci starzy komuniści w syberyjskich łagrach, co to jedli korę z drzew i chwalili sobie ustrój radziecki. Zamachy, zamachy… Pan Serafin przypomni wam o nalotach koalicji w Syrii i Iraku,… które co prawda wspierają miejscową ludność w walce z tymi samymi świrami, którzy wysadzają się w Europie, ale jakie znaczenia ma prawda.  
  20. 1 point
    Nikt na forum nie gra? Gra ukazała się już 20 kwietnia i jest o niej bardzo cicho, brak recenzji, itp. Nigdy nie grałem w żadną część serii ani w żadną inną przygodówkę tego typu ale obejrzałem sobie gameplaye z początku gry i zaciekawiła mnie fabuła, na tyle, że jestem skłonny zakupić ten tytuł, ale ... Gra ma ponoć poważne problemy techniczne i to nie tylko na PC, gdyż wersja PS4 jest ponoć równie niegrywalna. Niektórzy na PC mają tylko czarny ekran i tyle grę widzieli, więc trochę się obawiam zakupu.
  21. 1 point
    A przecież napisałeś, że nie bierzesz odpowiedzialności za to, jak ktoś inny w swoich tekstach ocenia gry i zarzucałeś mi infantylnosć w momencie gdy pokazałem, że Mass Effect 1 dostał 7.5/10. A teraz porównujesz swoją ocenę do oceny wystawionej innej grze przez innego recenzenta? Nie wspominając o fakcie, że w zestawieniu wymowy treści recenzja Mars: War Logs jest o wiele pozytywniejsza, niż Twój opis Andromedy. Z Twojej recenzji jasno wynika, że gra jest gorsza niż wspominany Mars... Piszesz też: "Andromeda miała być grą 9/10. To mieliśmy obiecane. Tego się spodziewaliśmy. Mieliśmy prawo tego wymagać nawet. A dostaliśmy coś znacznie gorszego. I należało to bardzo jasno, wyraźnie i właśnie ostro zakomunikować." Nie, nie zakomunikowałeś tego. Cała Twoja recenzja to jechanie po grze jako głupiutkiej, średniawej, nudnej, nie wartej ogrania. W swojej recenzji zakomunikowałeś, że jest to gra zasługująca najwyżej na 5/10. I powtórzę to, co już napisałem pod recenzją Andromedy: Jeżeli dziennikarz musi wyjaśniać, o co mu chodziło w tekście i tłumaczyć, co miał na myśli (do tego stopnia, że konieczny jest osobny artykuł, będący suplementem do wcześniejszego), to to nie jest dobry tekst.  
  22. 1 point
    Celne uwagi. Nie wiem dlaczego, ale ludzie traktują opinie innych ta temat swoich ulubionych rzeczy jako atak na własną osobę. Tak jakby gra nie była zupełnie oddzielnym bytem, tylko elementem ich własnej tożsamości. Takie mam czasami wrażenie. Pewnie stąd tyle negatywnych emocji. Oni nie mogą się mylić, przecież od pół roku wszędzie trąbią, że ta gra jest wybitna. Doczekać się nie mogą, już złożyli zamówienie w przedsprzedaży. Nic dziwnego, że w wyniku zderzenia dwóch sprzecznych opinii niektórzy doświadczają efektu dysonansu poznawczego. Jak można zaobserwować, niekiedy cierpienie z tego powodu potrafi być niezwykle duże.
  23. 1 point
    Tyle jadu i złości w temacie dotyczacym jakiegos pajaca. Panowie, miejcie dla siebie troche szacunku.
  24. 1 point
    Czy w związku z tym, że jako obywatele współfinansujemy gry będą one dla nas tańsze? Albo chociaż pojawimy się w creditsach? ;)
  25. 1 point
    Ja pierdzielę, wznosi się Pani na wyżyny... Wideo, na którym facet wcina 4 ciastka i prawie żadnego gameplayu. No brawo