1) Reklama margaryny to nie film, to reklama.
Taki film degradujesz, porównując go do reklamówki. Margaryny.
Zresztą, czego innego mam się spodziewać po Serafinie.
2) Rasa "złotych" przedstawiana (do wiadomego momentu) jako główni źli, postać Ego i poświęcenie się wiadomej postaci.
Już widzę odpowiedź, że to nie są niezłe zwroty akcji - twojego pysznienia się, że uważasz się za ultra-wszystko-wiedzącego i osobnika, którego opinia jest "najmojsza" - tego się nie zapomina.