Tablica osiągnięć


Lubiane posty

Zawartość z największą liczbą reputacji od 11/29/17 Wszystko

  1. 1 point
    Witaj przybyszu. Witaj pod "Łysym Krasnoludem". Nie, nie wiem dlaczego się tak nazywa, ale za to fajnie brzmi. Usiądź proszę. Napijesz się? Mają tu świetną kryteńską brandy. Nie? Twoja strata przyjacielu. Mniemam zatem, iż przyszedłeś tutaj w interesach. Kim jestem? Och, wybacz proszę moje maniery. Jestem Mesmerem. Nie szłyszałeś? Na Sześciu, gdzieś ty sie podziewał? Pochodzisz z Pogórza Askalońskiego? To wiele wyjaśnia mój drogi. Tak, tak,  jestem magiem. Dyplomowanym Mistrzem iluzji. Co? Nie, nie wyciągam królików z cylindra na imprezach urodzinowych. Moja domeną są zmysły i umysły. Widzisz tą staruchę za kontuarem? Spójrz jeszcze raz. Hahaha, szkoda że nie widzisz swojej miny. Tak działa moja magia. Bardzo potężna sztuka jeśli potrafisz odpowiednio się nią posługiwać rzecz jasna. Czego zatem potrzebujesz przyjacielu? Masz dług do odzyskania? Bez problemu przekonam dłużnika do jego oddania, wraz z należnym procentem. Nie? Więc kobieta? Mam ją w tobie rozkochać? Kazać się odczepić? Kazać sie odczepić jej mężowi? A może przestraszyć twoją teściową? Gwarantuję, że po mojej "kuracji" nigdy nie spojrzy na ciebie krzywo. A zatem chodzi o walkę. Cóż, dobrze trafiłeś. Owszem, umiem walczyć. Niegdyś, nim Popielcy wypalili Ascalon, my mesmerzy staliśmy obok rycerzy na polu bitwy. Któż inny nadawał sie lepiej by zniszczyć morale przeciwnika. Strach zasiany w umyśle dekoncentruje, spowalnia, wysysa energię a w konsekwencji zabija. Na Lyssę, to były czasy. A dzisiaj? Elementaliści ze swoimi żywiołami czy też nekromanci i ich sługusy. Przereklamowani, mówię ci. Gdzie tu sztuka? Gdzie finezja? Mówię ci, przez ten cały cyrk ze smokami wszystko zeszło na psy. Nawet magia. Ale nic to. Przejdźmy do interesów. Czego potrzebujesz? Wybierasz sie do Lwich Wrót na Festiwal Zimowego Przesilenia i musisz przekroczyć Dreszczogóry? Niełatwa rzecz. Zwłaszcza teraz, gdy nikt nie pilnuje górskich szlaków. Do tego jeden mesmer ci nie wystarczy. Chodź, poznaj moją drużynę.
  2. 1 point
    Niebo nad Rata Sum płonęło złotem zachodzącego słońca, a gdzieś na dolnych poziomach niezwykłego miasta trwała równie gorąca dyskusja. - To chyba oczywiste. Jak można w ogóle twierdzić, że Snaff nie jest największym geniuszem i bohaterem w historii Rata Sum! - A Zojja? A Vekk? Oola? - Kpisz sobie? - Nieprawdopodobne, że i siebie do ów grona nie zaliczasz Tyyk! Mijający całe zamieszanie przechodnie zatrzymywali się by dołożyć swoje dwa (chociaż jak to w przypadku asur bywa, więcej niż dwa) słowa. W końcu mała studencka sprzeczka rozrosła się w bójkę słowną godną nordów. Mieszkańcy Rata Sum wyrażali swoje różnice głośniej i głośniej. Nawet interwencja Rozjemców nie uspokoiła tłumu. Wtem, unoszący się niedaleko teleport rozbłysł białym światłem i tuż pod nim pojawiła się postać. Tłum nie przejął się w ogóle tym, że ktoś użył teleportu – to był codzienny widok, setki podróżnych korzystały z nich przyspieszając wędrówkę – lecz tym, co uciszyło zwaśnionych mieszkańców było lśnienie, które nie pochodziło z teleportu, lecz broni. Bifrost błysnął w rękach przybysza, który pośpiesznie przeszedł obok licznej grupy studentów i obywateli Rata Sum. - Czy to… - ktoś rzucił cicho. Tłum przyglądał się każdemu ruchowi przybysza. Ubrany w zdobione złotem czarne szaty asura, jakby w ogóle nie zważając na stojący obok tłum, podszedł do jednego z kupców handlującego hologramami. - Przecież to Dowódca Paktu... - To prawdziwy bohater! - Zabójca Prastarych Smoków, Zaithana, Mordremotha, mistrz Smoczej Straży! - Niesłychane, pamiętam go z Kolegium Dynamiki! - Czy to nie on stworzył Kulę Nieskończoności? Sławny elementalista spojrzał w stronę tłumu z lekkim zdziwieniem po czym uśmiechnął się i zniknął w blasku srebrnego światła. Mieszkańcy Rata Sum przestali sprzeczać się o bohaterów przeszłości. Spojrzeli w przyszłość i mogli zadowolić własne ego, wiedząc, że to jeden z nich - asura z Rata Sum - jest bohaterem całej Tyrii.