Tablica osiągnięć


Lubiane posty

Zawartość z największą liczbą reputacji od 01/22/18 Wszystko

  1. 1 point
    A to wina państwa, ze natura działa jak działa i pary jednopłciowe nie mogą mieć dzieci naturalnymi metodami? Thac0 napisał w punkt - w tym względzie LGBT chcą zjeść ciastko i nadal je mieć. Sorry, życie to, delikatnie mówiąc, szmata i po prostu nie można mieć wszystkiego.  Ale ok, hipotetycznie Polska uchwala prawo pozwalające na adopcję dzieci przez homopary. Idzie wniosek do ośrodka adopcyjnego, zostaje odrzucony przez jakąś pierdołę, tak jak 10 podobnych wniosków par hetero. Myślisz, że homo to po prostu przyjmą? Znając życie to stwierdzą, że na pewno wszystko było ok, a wniosek odrzucił homofob i pobiegną do telewizji płakać, jak to zostali skrzywdzeni i są dyskryminowani. W końcu LGBT się przyzwyczaja do tego, że co chcą to dostają, bo są "uciskaną" mniejszością.        Raz nie odpowiedziałeś na moje pytanie.  Dwa nie masz racji gdyż prawko nie zabrania bezpłodnym zawierania związków małżeńskich. I tutaj widać hipokryzja i głupotę ludzi myślących że kwestia dziecka jest ważna w małżeństwie xd.    Btw czy dziecko jest wymogiem w małżeństwie? O ile dobrze pamiętam to nie, sam z małżonka nie mam ochoty mieć dziecka póki co, a jakoś nikt przy ceremonii o to nie pytał. Ale wiadomo w Polsce jak w lesie xd
  2. -1 points
    Prawda jest taka ze mniejszosci nie powinny miec zadnych praw. Czarny? Zero praw! Nie podoba sie, to szoruj do panstwa gdzie wiekszosc to murzyni. Gej? Stworzyc wlasne panstwo, tam siac zamet i lewackie poglady. Chcesz adoptowac dziecko, to adoptuj sobie w tym kraju. Ciekawe ile by bylo dzieci do adopcji w kraju pelnym homo
  3. -1 points
    Wiele bzdur, które przywołujesz w tekście świadczy tylko o tym, że wielu wykładowców ekonomii powinno się wywalić na zbity pysk Przede wszystkim: socjalizm/socjaldemokracja nie są jednoznaczne z gospodarką centralnie sterowaną. Poza tym u Ciebie pojawia się spory błąd poznawczy: to, że krytykuję skrajny wolnorynkowizm, nie znaczy, że jestem za jego zlikwidowaniem. W swoim tekście wprost pisałem, że uważam, że rolą państwa powinno być utemperowanie nieuczciwych praktyk firm. Niektórzy w imię wolnego rynku i "świętego prawa własności" uważają, że legalne powinno być płacenie 3 złotych na godzinę czy ustanawianie 15-godzinnego dnia pracy. Ja się na takie rzeczy zdecydowanie nie zgadzam. Przy okazji: przywoływanie Korei Północnej to jest skrajny chochoł, to państwo nie ma nic wspólnego z socjalizmem/komunizmem. Jest to dziedziczna, autorytarna dyktatura, nie ma tam publicznej własności, wręcz przeciwnie - państwo to prywatny folwark Kimów. Więcej to ma wspólnego ze średniowieczną monarchią. Co do krytykowania przeze mnie rozwiązań cieszących się popularnością: w skrócie mówiąc, to, ze coś jest popularne, nie jest równoznaczne z tym, że jest dobre. Botoks to był bodajże najpopularniejszy w ubiegłym roku film - czy naprawdę uważasz, że jest dobry? Przykłady popularnych szmelców można mnożyć. Poza tym zwróć uwagę, że Dying Light i Hitman to były gry, które chwaliłem - jednak równocześnie pisałem, że gdyby nie pasujące jak pięść do oka games as service, to byłyby one po prostu lepsze. Odnośnie: deregulacji, która "zawsze pomaga mniejszym" - chyba opuściłeś tę lekcję, na której wyjaśniali, jak się tworzą monopole. Poza tym mieszasz deregulacje na poziomie państwowym z wpuszczeniem do przez Steam do swojego sklepu twórców indyków. Jedno z drugim nie ma absolutnie nic wspólnego. Co do negatywnych skutków podatków - zacznij czytać nowsze książki, bo krzywa Laffera to relikt lat 80. Cieszę się, że napisałeś polemikę do mojego tekstu, ale niestety, nie ma ona za wiele sensu