Yorrickus

Byzydura. Do nauki języka wcale zagranica nie jest potrzebna. Nigdy nie byłem w Anglii ani w żadnym innym kraju anglojęzycznym, a Filologię Angielską się skończyło :) Ba, znam wiele osób, które siedzą w takiej Anglii lub Stanach po kilka lat i ni w ząb nie umieją po angielsku, no może troszeczkę...ot kocierpkę:) I nie mówię tu o Jackowie w Chicago :) Ale praktyka potrzebna jest, tak jak we wszystkim zresztą :)

W średniowieczu nie, ale to dla purytanów ważne nie było...oni strasznie poważnie do tych kwestii podchodzili i nie tylko do tych...wystarczyło, że raz się do kościoła nie poszła, a już solidna kara poprzez publiczne biczowanie, bo nawet coś gorszego, się szykowała. Ale nieważne, na ten temat można założyć nowe forum :)

Jeśli o absurdalnych pomysłach mowa i o kasy trzepaniu, to właściciele złomowisk podobno nieźle zarabiają.:)

ech, czepiacie się, kolego, czepiacie. Przecie to tylko literówka zwykła.

I otyłość w Stranach przybierze jeszcze większych rozmiarów: "Wow, ale fajnie się gra,nie wychodzę stąd. Ale hamburgera już zjadłem. A to se kupię jeszcze jednego. Normalnie lepiej niż u mamy.":)- tak bydzie, mówię Wam.:)

Ech...wiele takich było...na przykład Miecze Waldgira na Atari. A pierwsza gra na PC? UFO: Enemy Unknown -cudna gra...szkoda, że następne części były tak schrzanione:/

Hahahaha (diaboliczny śmiech:)) zaraz sobie diablo II zamówię, a później Warcraft III, a później Antologie...a później...później to se grać bydziem...hahahaha (tak samo diaboliczny śmiech jak poprzednio.:)

Ale z Polakami jest tak, że mówią "złodzieje są feee. Wszędzie złodzieje. Na górze złodzieje." A jak ktoś im proponuje tani telefon lub telewizor, to większość kupuje, nie spytawszy się nawet o to skąd sprzedawca coś takiego ma. Wtedy złodzieje nie są feee, to są Robin Hoodzi wtedy. To samo się tyczy piractwa...ech, szkoda gadaś. Ja osobiście spotkałem się z tym, że jak kupiłem sobie oryginalną grę bądź nie daj boże film, to wyśmiewali mnie niektórzy. ech, ludzie są naprawdę dziwni.

Obydwie, koniecznie obydwie. Niby do siebie podobne, a tak różne:) Ale obydwie genialne.

Ale scena genralnie genialna była...i basta :)

Ba...jeśli chodzi o filmy wzbudzające kontrowersje to jeszcze "Ksiądz" był takim ciekawym. Co prawda sceny niektóre odpychały wręcz od ekranu, ale przesłanie filmu było rewelacyjne - polecam.

A słyszał ktoś o skeczu "Michael Angelo and the Pope" - nie było go w serialu chyba, tylko w Hollywood Bowl...ale skecz jest piękny... Papież: "Chcę obraz Ostatnia Wieczerza z dwunastoma apostołami i jednym Chrystusem!" Michael Angelo: "Jednym?!" Papież: "Tak, jednym!! Co, w imię Boże, w Ciebie wstąpiło, żeby namalować ten obraz z trzema Chrystusami?" Michael Angelo: "To działa, człowieku!" Papież: "Działa?!" M.A.: "Taa! Gruby równoważy się z dwoma chudymi" ...czy coś w ten deseń. Pikny skecz, mówię Wam.:)

Pratchett zaiste jest fajny, ale poleciłbym jeszcze twórczość Neila Gaimana (znanego z "Dobrego Omena", którego napisał razem z Pratchettem wlaśnie), między innymi "Amerykańscy Bogowie" i "Nigdziebądź" - świetne książki, długo zapadające w pamięć i dużo do myślenia dające -szczególnie "Amerykańscy Bogowie" A poza tym "Imię Róży" jest dziełem, które należy przeczytać.:)

Nie uważasz, że "Patriota" był ciutkę zbyt...pompatyczny? A poza tym jakoś tak lekko potraktowali tam temat nierówności płci...o ile się nie mylę to był tam motyw, gdy ojciec jakiejś kobiety wydawał się być ciutkę zaniepokojony cnotą swojej córki, lecz żona jego powiedziała mu "Nie martw się, zaszyłam mocno..." - o ile się nie mylę, to chodziło o zszycie...pewnej części ciała, żeby do niej dostęp ograniczyć. Ech ci purytanie - strasznie powaleni byli. A co do mnie, to oczywiście polecam Monty Pythona filmy: "Żywot Briana" w szczególności. "Dogma" też jest rewelacyjnym filmem...i jeszcze wiele innych

Zdarza mi się czasem radio ESKA ROCK słuchać - całkiem fajna muza, a tak poza tym to uwentualnie radia internetowego, między innymi: Virgin Classic Rock Radio

W "Szczurach z Supermarketu" Kevina Smitha świetnie ten cytat przerobili, a mianowicie: "Uwielbiam zapach handlu o poranku" - jeden z głównych bohaterów mówił to do supermarketu wszedłwszy:)

a końcówka -us? To pewnie fascynacja "Żywotem Briana" i imionami tam użytymi: "Jebus Maximus", "Kut-ekhem-s Wielgus" - "Biggus Dickus" :)

Z moim całkiem fajna historyjka się wiąże...Pewnego dnia spotkałem Amerykanina, który za nic nie potrafił poprawnie mojego imienia wymówić (Jarek) - zawsze zamiast "a" używał "o"...po jakimś czasie Amerykanin ów napisał do mnie list zaczynający się słowami "Dear Yorrick" - tak mi się to przekręcenie mojego imienia spodobało, że postanowiłem zacząć z niego korzystać. Później okazało się, że imię to było już użyte w "Hamlecie" ..."Yorrick''s skull" - czyli imię byłego właściciela czaszki sławetnej :)

No nie jest zła, choć bywały lepsze...ale i tak na razie nie zrezygnuję z Eddiego - up the Irons:)

I jeszcze jeden: "Romanes Eunt Domus" - kto oglądał "Żywot Briana" będzie wiedział o co chodzi, a kto nie...niech obejrzy. polecam :)

A mi się strasznie cytacik z "Narrenturm" podoba...było to zdanie wypowiedziane przez jednego Raubittra gdy dowiedział się, że wóz, który wraz z towarzyszami chciał okraść, został okradziony przez kogoś innego...a zdanko to brzmi tak: "K@#$a! Boże! Widzisz i nie grzmisz? Do czego to doszło! Upadły, k@#$a, obyczaje, zginęła cnota, umarła poczciwość! Wszystko, wszystko zagrabią, zrabują, ukradną! Złodziej na złodzieju i złodziejem pogania! Łobuzy! Łajdaki! Szelmy!" - przyznam się bez bicia. że na pamięć tego nie znałem i musiałem się książką posłużyć. Ale cytacik piękny...tak dobrze odzwierciedlający nasze społeczeństwo...ech, ten Sapek to umie jednak pisać :)

Ech, niech no tylko wydadzą to cudeńko...i niech no sobie sprzęt zmodernizuję...niech no jakąś przyzwoitą sumkę zarobię, żeby móc to zrobić...ech

Jeżu Kolczasty!!! Jak fajnie!!! Nie mogę się doczekać...CDPROJEKT is da best...yeah yeah yeah :) Oj panie, warcraft III i antologia blizzarda? Oj panie, bydzie sie działo, łoj bydzie.:)