Kaerobani

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    569
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kaerobani


  1. Dnia 19.08.2015 o 22:39, Braveheart napisał:

    Wow tego to nawet nie wiedziałem..... :D Tylko kto w tym utworze odpowiadał za mastering
    ?? =.=


    Jest różnica w produkcji lat 80. i 90.

    Dnia 19.08.2015 o 22:39, Braveheart napisał:

    Wole wykonanie Garyego bo może dlatego że kocham fortepian.. i dlatego że melodia i wykonanie
    bardziej pasuje wręcz oddaje smutną lirykę... [ale to tylko moja opinia... ;-)] thx za
    info.


    Nie jestem do końca pewien, ale za instrumentalną stronę utworu odpowiada Michael Andrews akurat, właściwie to on jest kompozytorem tej wersji, Jules doszedł później.


  2. Dnia 13.08.2015 o 15:48, Niflheim napisał:

    Niejeden pryszczaty gnojek napisałby lepszy scenariusz dla SC2 i D3. A już na pewno dla
    tego drugiego, bo to co najmniej żenada dekady.


    Ja bym powiedział, że ten pierwszy. D3 to mimo wszystko fantasy, tam pewne rzeczy jeszcze jako tako ujdą, ale zamienienie military sf z dość ponurym posmakiem na tragicznie napisaną, nietrzymającą się kupy bajkę fantasy o prehistorycznym złu z kosmosu to profanacja.

    Dnia 13.08.2015 o 15:48, Niflheim napisał:

    Dlatego też mam mocne wątpliwości co do tego jak wyglądałaby historia w tym hipotetycznym
    WarCraft 4. Najlepszym rozwiązaniem byłoby uznanie historii WoW z dodatkami za dzieła
    niekanoniczne, choć to mało prawdopodobne.


    Nikt tego za niekanoniczne uznawał nie będzie (choć bardzo bym chciał), ale myślę, że nie byłoby problemu ze zrobieniem czegoś nowego, w miarę "świeżego" (i tak tyle oklepanych motywów i corocznych inwazji przewinęło się przez WarCrafta, że nic tam świeżego nie będzie).

    Największym problemem WarCrafta po dwójce i pierwszym SC było jego mocne "ufabularyzowanie". Drzewiej WarCraft zasadzał się na minimalistycznej opowieści, jacyś tam bohaterowie pojawiali się w tle, ale stanowili raczej takie ikony, żywe legendy, głównymi bohaterami zaś był gracz-dowódca i jego żołnierze. Blizzard potem najwyraźniej postanowił powtórzyć sukces StarCrafta i zrobić coś podobnego w uniwersum WarCrafta. Nie wiem, czy to był dobry krok.


  3. Dnia 13.08.2015 o 12:40, ozoqq napisał:

    To jak oglądanie Star Warsów, gdzie oglądamy dramatyczną historię i upadek Anakina a
    potem na ekran wskakuje jar jar bings i serwuje humor na poziomie kaczora donalda.


    To raczej było na odwrót, poza tym Christensen, Portman i w sumie cała reszta obsady w Epizodach II i III zapewnia wrażenia nie "gorsze" niż Jar Jar.


  4. Czy twórcy nowego TR jeszcze nie zrozumieli, że nieustanne wstawianie animacji jakoby nasza bohaterka miałaby zaraz spaść w przepaść, ale nie spadnie jest nudne, zaburza płynność rozgrywki i po prostu jest obrazą dla inteligencji gracza? Jak się grało w stare Tomb Raidery, Croca, Jedi Knighty czy Heart of Darkness i postać osuwała się z krawędzi to znaczyło, że po prostu zwaliliśmy sprawę i były to autentyczne emocje. Filmowość należy wreszcie przyciąć, niszczy rytmikę rozgrywki i dodaje do całości całą masę zbędnych ozdobników.

    Gameplay wygląda okropnie, jedynkę przeszedłem nawet z przyjemnością, ale dwójka zakrawa na parodię samej siebie. QTE z początku, gdy bohaterka ucieka z płonącej ciężarówki, by zaraz ześlizgnąć się z wielkiej skały i lecieć w przepaść nie da się skwitować inaczej jak tylko pogardliwym parsknięciem.

    Uncharted przynajmniej nie traktowało się śmiertelnie poważnie, a czwórka (jeżeli oczywiście pierwszy zaprezentowany gameplay prezentuje podstawę modelu rozgrywki, a nie tylko taki "urozmaicający fragment") wreszcie pokazuje coś świeżego, stare przekombinowanie najwyraźniej wrzucając ledwie na początek gry. To może być dobry kierunek dla gier action/adventure, zakładając, że założenia zostaną zrealizowane i nie dostaniemy jednak tego samego już po raz czwarty (licząc TR-a po raz piąty).


  5. Natalie Portman wyszła w SW wyjątkowo słabo jak na tak cenioną aktorkę, która na dodatek dostała jeszcze Oscara. Nie wspominając o tym, że wg słów samej zainteresowanej SW o mało nie zarżnęło jej kariery (zresztą nieraz mówi się o klątwie Gwiezdnych wojen, ale pal licho to).

    Ian McDiarmid całkowicie mnie zawiódł w ROTS. Po znakomitej roli jako Imperator w ROTJ, naprawdę znakomitej, nagle zaczął bawić się w jakieś "UNLIMITED POWERRR!!!!" i auto-parodię. No dobra, może trochę przesadzam, jako normalny Palpatine gra dobrze, później też jest lepiej, ale jak ostatnio widziałem po dłuższej przerwie fragmenty Zemsty Sithów to byłem niemiło zaskoczony tym, jak kiczowata i (nie bójmy się tego słowa) z lekka żałosna ta część jest. Szkoda, ale przynajmniej oprawa muzyczna jak zawsze wybitna.


  6. Jeszcze jeden klasyk przydałoby mi się odświeżyć, chodzi mi o utwór bodajże z początku lat 90., ten z najsłynniejszą melodią akordeonową świata, znaną z bazarów. To chyba wystarczy, a jak nie, to teledysk był tropikalny, wokalistka bodajże czarnoskóra.


  7. To nigdy nie jest 1:1 kopiowanie Wara 40K. Terranie to nie tylko Space Marines, to Aliens, rednecki, itp. Zergowie mają też sporo wpływów Starship Troopers, którzy przecież pojawili się duuuużo wcześniej przez i SC i Warhammerem. Są to znacznie bardziej złożone kulturowo zjawiska niż tylko czerpanie ze źródła bez dodania czegoś od siebie. Blizzard kiedyś umiał przerobić coś na swoją własną modłę, dzięki czemu ich wizje czy to militarnego sf czy high fantasy miały swój własny charakter. Potem oczywiście wszystko zepsuli w SC2, WoW-ie i zapewne Diablo 3 też, no ale stare gry nadal przecież istnieją i nikt ich nie wymazał z historii.


  8. Może niekoniecznie tak wręcz narzucający się mroczny klimat, ale ponury jak najbardziej. Ok, zrzynka, spoko, ale jendak Zergowie, Terranie i Protossi wyglądają dość charakterystycznie i nie da się ich pomylić z nikim innym, prawda? Skrzywienia warhammerowców na całe szczęście nie mam.

    HotS po zapowiedziach, że z punktu widzenia single-playera ma to być sequel nagle zmienił się w dodatek z ledwie 20 misjami, które na dokładkę okazały się przemalowanymi misjami Terran. Wiem, po WoL-u ciężko coś nowego wymyślić, no ale jakoś w LotV ciekawe pomysły mieli.

    Trzeba pamiętać, że w grach fabuła nie jest najważniejsza, bo później wprowadza to ograniczenia, co widać na załączonym obrazku. Nie da się zrobić kampanii o morderczych Zergach, bo niestety opowiastka jest o nieszczęśliwie zakochanej i zagubionej Kerrigan, itp. itd.

    Chris Metzen chciał być Jurkiem Lukasem, to nim został.


  9. Scenariusz SC był nad wyraz dobry, świeży i miał specyficznie swojski, ale mroczny i ironiczny klimat, a przy tym jeszcze świetną grę aktorską. Kiedyś potrafiono wyważyć czarny humor i powagę tak, że ani nie przypominało to auto-parodii, ani nie śmieszyło bufonadą. Do tego jeszcze unikalny styl pomimo nawiązań do Aliensów, Starship Troopers i Warhammera 40K.

    O ile jeszcze klimatycznie SC2 jest bardzo spoko, to cała reszta wygląda na pastisz serii. Przy czym w WoL jakoś można było przeboleć tragicznie napisany scenariusz. Dzięki Terranom i całej tej swojskości można to było przełknąć. W HotS jednakże zachowująca się jak rozwydrzona, bezmyślna nastolatka Kerrigan odrzuca na kilometr i zupełnie psuje odbiór Zergów.

    Nie wspominając już o tym, że brakuje mi znanego z Brood Wara motywu, gdy dobrzy dostają wciry aż niemiło, a źli albo wygrywają albo uciekają i wylizują swe rany. Dobra, powtórzono to w The Frozen Throne, ale to też była paskudna zrzyna, wyprana z jakiegokolwiek charakteru i klimatu. Z tego powodu przypadła mi do gustu olewana przez wszystkich mini-kampania Orków. Najbliższa specyfice serii od lat.

    @Artmaster88

    Przed tą aktualizacją mogłem grać na komputerze poniżej specyfikacji minimalnej na dość wysokich detalach z niezłymi fps-ami i okazjonalnie zdarzającymi się kilkusekundowymi zaciachami przy odpalających się plikach audio. Potem - już mogłem o tym zapomnieć. ;___;


  10. Gdzieś przeczytałem, że nawet i Heart of the Swarm stał się samodzielnym produktem (albo stanie). Wychodzi jednak na to, że LotV wciąż będzie kosztować jak dodatek, a nie pełnoprawna gra, no chyba, że $40 to normalna cena za premierową grę (ale to było raczej $60).

    Wolałbym, żeby Blizz dał już sobie spokój z ulepszeniami, tuż przed premierą HotS-a wprowadzili "wielkie uaktualnienie" silnika, które w zamierzeniu miało polepszyć jakość grafiki przy zapewnieniu jeszcze lepszej wydajności, a w rezultacie zupełnie zniszczyło optymalizację i zdaje się, że do dziś tego nie naprawiono, choć jak ostatnio grałem w HotS-a to kampania działała całkiem przyzwoicie. W Heroes of the Storm jednak te problemy chyba zostały, bo dużo osób, nawet tutaj na forum, skarży się na słabą wydajność gry i duże lagi nawet przy niczego sobie sprzęcie.

    Tak czy siak LotV pozostaje najbardziej wyczekiwaną i chyba jedyną interesującą mnie teraz grą, raz, że trzeba skończyć opowiastkę (pal licho, że Chris Metzen zupełnie zepsuł uniwersum SC i odpowiada za jeden z najgorszych scenariuszy w historii gier komputerowych), dwa - ma kilka ciekawych trybów w zanadrzu, choć podejrzewam, że raczej z nich nie skorzystam.


  11. Oo, właśnie to. XD Dzięki wielkie za pomoc.

    Zapytam jeszcze o drugi utwór, może ktoś kojarzy - post stary, ale może teraz dostanę odpowiedź:
    Szukam tytułu utworu z roku między 2001-2004, instrumentalny folk pop duetu braci Szwedów lub Niemców, klip przedstawiał, jak sobie grają w wiosce na tych swoich fujarkach.

    Ktoś kojarzy? Fajna melodyjka, strasznie wpada w ucho, słyszałem utwór przez kilkanaście sekund, a pamiętam go do dziś.