tomasz2719

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O tomasz2719

  • Ranga
    Obywatel
  1. „Myślałem, że nic już mnie nie zaskoczy, nic nie zmieni świata w ten sposób. Jednak w 2056 roku ten wynalazek, zrewolucjonizował moje życie, i życie wielu innych takich jak ja. Kiedy przyszedłem do ..." domu, wiedziałem, że tylko nieliczni będą w stanie przetrwać kolejne dziesięciolecia. Rząd wiedział co robi, i mydlił ludziom oczy dalszym wiecznym i młodym życiem. W rzeczywistości przetrwają jedynie najbogatsi. Ten ‘wspaniały lek’ na piękne i młode ciało skrywa mroczną tajemnicę, o której nikomu się nie mówi. Ze starych informacji wynika, że coś takiego już kiedyś istniało. Botoks – wtedy chyba tak to się nazywało. W przypadku naturalnego procesu komórki ciała ulegają wyniszczeniu wraz z upływem czasu, powodując jego oszpecenie. Teraz ‘to’, substancja dopracowana, idealna, ma nas wszystkich od tego uchronić, unicestwiając ‘zbędne’ komórki ciała. Teraz wszyscy chcą to mieć, ale nikt nie zna drugiej strony. Władza twierdzi, że jedna dawka będzie dla każdego wystarczająca, że ulepszy nasze geny na resztę życia. Kłamstwo! W laboratorium wyraźnie to widziałem. Lek trzeba będzie zażywać częściej dla utrwalenia efektu. A tego rząd nie zasponsoruje każdemu. Pieniądze… tak łatwo dostępne dla bogaczy, a niewidzialne dla slumsów, dla zwykłych rzemieślników. Kolejna dawka, kolejny wydatek, duży wydatek. Ludzie zaczną walczyć, zabijać się o każdego miedziaka. Kompletny chaos. O to im chodzi. Planeta się przeludnia, więc najprościej jak się wszyscy sami pozabijają. Biznesmeni i rząd będą bezpiecznie żyć przez kolejne stulecia. Kasy maja jak lodu, a nowoczesny system zabezpieczeń, uchroni ich przed atakiem biedoty, rabunkiem. Jednak po co walczyć? Czy nie można żyć ze zmarszczkami, naturalnym procesem ludzkiej egzystencji? Czy nie można po prostu nie być pięknym? Nie. Nie o to chodzi. Nie to jest problemem. Problem jest gdzie indziej. Problem tkwi w tym leku! Piękne ciało, zero wyniszczających skórę komórek. To jedna strona. Ale nikt nie mówi o tej drugiej. „Nie mówmy im.” „Wezmą lek i za parę lat sami poumierają.” Pierwotnie lek, w ludzkim ciele powoli się zużywa na korzyść człowieka, jego pięknej cery. ‘Zużywa’ to dobre słowo. Powoli wytraca się, a w małej ilości zamienia się w wirusa, w pasożyta chcącego przetrwać, wydłużyć życie swojego gatunku. Wirusa, który zaczyna niszczyć zdrowe komórki. Atakować je. Krwotoki, utrata włosów, zmiany skórne, niewład kończyn, śmiertelne choroby. ‘Lek’, który powoli pozabija wszystkich ludzi, albo sami się pozabijają w walce o kasę. W walce o kolejne dawki. Większa dawka, stwarza dla leku złudzenie jego ogromu, siły, ilości. Nie będzie walczył o własne przetrwanie, nie będzie wirusa, nie będzie chorób, nie będzie śmierci. Ale lek kosztuje! Przetrwają najbogatsi. Nieliczni. Problem przeludnienia rozwiązany. Plan rządu zrealizowany.