Morango

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Morango

  • Ranga
    Obywatel
  1. Myślałem, że nic już mnie nie zaskoczy, nic nie zmieni świata w ten sposób. Jednak w 2056 roku ten wynalazek, zrewolucjonizował moje życie, i życie wielu innych takich jak ja. Kiedy przyszedłem do "iPower" z kartką na tygodniowy przydział prądu w dłoni, kolejka pierwszy raz od wielu lat nie przypominała konduktu pogrzebowego. Wesołe rozmowy, podszyte ekscytacją i napięciem, szepty, nawet śmiech. Nie wytrzymałem i zagaiłem stojącego przede mną staruszka - Przepraszam, co się tutaj.. - Och synku! Nie słyszałeś? Wymyślono nowy sposób na pozyskiwanie energii! Wystarczy odpowiednio dużo się ruszać, a ciało samo generuje energię. Pobiera ją takie małe urządzonko, które potem podpinasz w domu i zasila ci całe mieszkanie! Byłem w szoku. Wojna atomowa zebrała straszne żniwo, ostatnimi źródłami energii, które dawały radę zasilać nasze miasta były elektrownie atomowe, ale połowę z nich zniszczono, tworząc place jałowej, pozbawionej życia ziemi, a pozostałe zamknięto ze względów bezpieczeństwa. Pył i smog ograniczały szansę wykorzystania promieni słonecznych. Teraz jedyną energię dawały spalarnie odpadów, ale nie wystarczało jej dla każdego. Tygodniowe przydziały dla takiego plebsu jak ja, starczały ledwo na lodówkę, światło i komputer raz w tygodniu. Wtedy jeszcze wydawało mi się, że wszystko będzie cudownie. Że skończy się stanie w kolejce jak żebrak po nędzny przydział. Och jakże się pomyliłem.. Nasze społeczeństwo od dawna nie porusza się na własnych nogach. Zresztą po czym, po megastradach? Czy naprawdę ktokolwiek sądził, że bogacze zaczną BIEGAĆ? Albo że staruszek z kolejki nagle odnajdzie w sobie młodzieńczą witalność? W ciągu roku powstały tysiące miejsc pracy, dla ludzi takich jak ja - dość silnych i wysportowanych, by biegać kilometry na bieżniach w willach u patrycjuszy, a pensje za taką przyjemność były naprawdę zacne. Domyślacie się pewnie co było dalej. W końcu po co płacić plebsowi, skoro równie dobrze mogą to robić za darmo. "Dla lepszej przyszłości". Teraz jestem Biegaczem. Niewolnikiem. Od rana do nocy zasilam nasze piękne miasto, by samochody mogły jeździć megastradami, by serwerownie mogły działać bez przerw, by patrycjusze nie musieli się martwić o oświetlenie willi. Ci z trwałymi kontuzjami ponoć są przenoszeni do pracy przy spalarni odpadów. Trudno powiedzieć. Nigdy więcej ich nie spotkałem. Więc póki starczy mi sił biegnę. Dla lepszej przyszłości.