Tuptusio

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Tuptusio

  • Ranga
    Obywatel
  1. Obudziłem się w środku lasu, nie mam pojęcia jak się tu znalazłem, wszędzie pusto i głucho, tylko mój psi przyjaciel leżał obok mnie. Zdałem sobie sprawę z tego że zaczął padać śnieg, a ja jestem w środku lasu bez niczego co pozwoliłoby mi się ogrzać, uznałem że zamiast biec przed siebie szukając cywilizacji, spróbuję znaleźć miejsce które pozwoli mi się ogrzać i przeczekać złą pogodę. Po krótkiej wędrówce z moim psem znalazłem opuszczoną chatę, być może należała do leśniczego, z resztą nie ma to teraz znaczenia, widzę w niej moją jedyną szanse na ucieczkę przed śniegiem i ogrzanie się. Wszedłem więc do środka i czekałem w środku aż śnieg ustanie, a w międzyczasie rozejrzę się, może coś tu znajdę, przecież nikogo tu już nie ma. Po krótkich poszukiwaniach znalazłem zapałki i jakiś tępy nożyk, na nic mi to pomyślałem, przecież zaraz wrócę do siebie. Myliłem się, śnieg nie ustawał a wszelkie próby wyjścia i poszukiwania miast czy wsi kończyły się moim powrotem do chaty, w chacie nie było ani wody ani jedzenia, musiałem coś wymyślić. wodę pozyskałem ze śniegu który roztopiłem w garnku, a znalezionymi zapałkami postanowiłem ją zagotować. Jeden problem mniej pomyślałem, ale co z jedzeniem ? Widziałem kilka królików ale przecież nie dadzą sie złapać, ponownie się myliłem, wcale nie są takie szybkie i z pomocą mojego psiego towarzysza udało nam się jednego złapać, głód zaspokojony. Woda i jedzenie które pozostało zapakowałem i postanowiłem ruszyć dalej przez zaśnieżony las, po kilku godzinach drogi zauważyłem kilka domów i co ważniejsze ludzi, wyczerpany i ledwo przytomny chciałem tam dotrzeć jednak nie dałem rady, i padłem, pies przerażony zaczął szczekać zwracając uwagę ludzi którzy przybyli z pomocą.