Vojtas

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    10079
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Vojtas

  1. Z tego, co pamiętam, on się nie żalił, tylko informował że robią większą i (przynajmniej technicznie) lepszą grę niż planowali po zakończeniu KS, w związku z czym premiera zalicza obsuwę, a gra zostaje podzielona na dwie części. Wówczas podał orientacyjny czas debiutu ep.1. Pamiętam to, bo później wydał jeszcze jedno oświadczenie - prostował w nim newsy kilku portali, które donosiły, jakoby Schafer prosił o kolejne wpłaty. Nie, on po prostu informował. Nie to, żebym go bronił - po prostu uważam, że wpadł poniekąd w sidła własnego sukcesu, który Double Fine oszołomił. Double Fine moim zdaniem ciągnie zbyt wiele srok za ogon. W tej chwili pracują nad: - ep. 2 Broken Age - Hack ''n'' Slash (Amnesia Fortnight) - Massive Chalice (jw.) - Grim Fandango HD. Dopiero co skończyli Spacebase DF-9 (AF) i Costume Quest 2. Trzaskają te gierki jak szaleni, a nie pracuje tam więcej niż 70 osób. Powinni się skupić na maksymalnie dwóch grach i lepiej zadbać o marketing, jeśli chcą się przebić ze swoimi produktami - SB DF-9 przeszedł nieco bez echa - szkoda, bo przez to wsparcie dla tej gry zostało oficjalnie zakończone. :(
  2. Wiem, odnosiłem się do newsa, bo wcześniej tego nie zrobiłem. GF jest w zasadzie skończoną historią i można ruszać do kolejnej. On już testował różne rzeczy w swoich grach. Od klasycznego podejścia zaczął odchodzić już w Full Throttle, które zawierało drobne elementy zręcznościowe (walka na motocyklach). A ja się odniosłem do tych przykładów. :) No można, wszystko można. Tyle że to już nie będzie gra przygodowa. Nie grałem, choć kupiłem go już dawno temu. :(
  3. Tyle że to raczej nie jest styl Schafera. Jego wyobraźnia obejmuje inną rzeczywistość. Beyond Good & Evil jest chyba bardziej w jego typie, tyle że ta gra była totalną hybrydą (przygodówko-zręcznościówko-wyścigówko-skradanką) i to zadziałało. Na stworzenie czegoś podobnego Double Fine musiałoby znaleźć inwestora. A sequel Grim Fandango byłby na maksa naciągany. Ciekawy mógłby być sidequel albo prequel, bo to uniwersum ma duży potencjał. Niemniej stać go na coś nowego. QTE nie budzi najlepszych skojarzeń, oby tego uniknął. Samo jeżdżenie po planszy to też trochę mało. Dobra gra z otwartym światem wymaga dużej interakcji i dziania się - inaczej ten świat wydaje się pusty i sztuczny, a rozgrywka zaczyna nużyć. Nie ma walki, nie ma statystyk rozwoju postaci, więc co? Może kolekcjonowanie? Gracze uwielbiają kolekcjonować i współczesne gry wykorzystują to jak tylko się da. Co można by kolekcjonować w takiej przygodówce poza achique''ami? No chyba nie punkty jak w starych grach Sierry. Ale zbieranie to też trochę mało. Widzę taką grę jako hybrydę, nie jako adventure. I on też chyba tak to widzi, tylko nie mówi tego otwarcie.
  4. Smutne. Bo powinieneś go kojarzyć z filmów takich jak "Podejrzani", "Tajemnice LA", "American Beauty", "K-Pax" czy "Glengarry Glen Ross". Chociaż kilku.
  5. To wyzwanie przez duże W. Ludzie w grach z otwartym światem uwielbiają eksplorację - a więc element występujący w przygodówkach - ale również i walkę. Nie wiem, czy możliwe jest zrobienie wciągającej gry w otwartym świecie, która nie oferuje walki, budowania ani levelowania. Po prostu nie widzę, co obecnych graczy miałoby zatrzymać przed ekranem. Bo z pewnością nie same zagadki i fabuła. Te elementy świetnie się sprawdzają na małą skalę, gdyż są mocno skoncentrowane na niewielkiej powierzchni, a cała rozgrywka zajmuje maksymalnie kilkanaście godzin. Wielki świat spowoduje rozmycie tego wszystkiego. By ludzi zatrzymać, trzeba by wprowadzić coś nowego np. elementy zręcznościowe, jakieś statystyki, elementy zarządzania, mocno rozwiniętą interakcję ze środowiskiem etc. Współczesny gracz masowy - bo to chyba do niego Shafer się uśmiecha - nie przełknie klasycznego podejścia. Zresztą Tim chyba sam już nie jest tym zainteresowany. Obym się mylił, bo sam chętnie bym zagrał z czystej ciekawości.
  6. Widzę, że Rockstar pilnie śledzi, co robią moderzy. I dobrze. :)
  7. Bugi będą i w wersji 1.0 przypuszczam, że będzie ich całkiem sporo. Grunt by nie były to bugi związane ze stabilnym działaniem i błędy, które uniemożliwiają ukończenie questów. Tak czy siak osoby, które chcą zagrać w mniej zarobaczoną wersję, powinny po prostu poczekać co najmniej kilka tygodni.
  8. Kompletnie nie zrozumiałeś. Pisząc "marketing ma swoje prawa" nie usprawiedliwiam niespełniania obietnic. Bo ja z założenia wszystkie obietnice dzielę przez cztery - zbyt wiele razy widziałem sytuacje, gdy reklamy rozjeżdżały się z finalnym produktem. Ale ponieważ jest to dosłownie reklama, to traktuję jej treść w cudzysłowie już od samego początku. "Vizir = biel staje się jeszcze bielsza". Taki folklor. Nie zamierzam piętnować czegoś, co istnieje w tej branży od jej początków i co się nie skończy, póki ona istnieje. Poza tym uważam, że każdą grę oceniać się powinno po gameplayu, oprawie, fabule itd. - liczy się, czy gra faktycznie jest warta czasu i kasy. Tak samo oceniają to ludzie, którzy nie śledzą newsów, wywiadów i nie oglądają trailerów zaraz po publikacji. Ich po prostu interesuje, czy gra jest dobra. Jeśli gra się podoba, to bez znaczenia jest fakt, czy obiecywano skakanie. Liczą się wrażenia z gry, a nie z gry i stylu marketingu. Ja obecnie praktycznie nie czytam newsów/wywiadów dotyczących W3. Świadomie zrezygnowałem z oglądania gameplayów. Grę ocenię na podstawie rozgrywki, a nie gry i folkloru, który kreuje deweloper. Folklor zawsze ma w sobie coś z prawdy i coś z legendy. Niemniej jest jedna sytuacja, w której rozliczanie z obietnic jest całkowicie uzasadnione, wręcz pożądane - crowdfunding i Early Access. Ja jednak gry wykorzystujące te modele biznesowe omijam, dopóki nie doczekają się oficjalnej premiery.
  9. True. Poza tym wolę dziunie niż hektolitry posoki, które jakoś takich emocji nie wywołują. Świat stoi na głowie.
  10. No oczywiście. Tylko na to musi być budżet.
  11. Vojtas

    Jade Raymond opuszcza Ubisoft!

    Znaczy co, mam Ci podać listę narzędzi? Skoro jesteś taki cffaniak, to chyba sobie znajdziesz, nie? Jest tego od cholery i jeszcze trochę. Poza tym skąd mam wiedzieć, czego używają w Ubisofcie? A kto mówi o kapliczce? To przecież Ty się uparłeś dorabiać jej krawaciarską gębę. Nie mierz wszystkich swoją miarką.
  12. Vojtas

    Jade Raymond opuszcza Ubisoft!

    >> A tę opinię opierasz na...? No ja pamiętam wywiady i odniosłem przeciwne wrażenie. No raczej ma, bo zwykli ludzie nie zajmują się programowaniem. Być programistą to przynależeć do pewnego kręgu, to rozumieć specyfikę pracy w zawodzie. Możliwe. Nie zawsze się wie, co się chce tak naprawdę robić - trzeba spróbować, by się przekonać, czy smakuje. Może jej nie smakowało albo okazało się, że ma smykałkę do zarządzania. Producenci często rekrutują się spośród deweloperów, nie jest to coś wyjątkowego. Wyspecjalizowanego oprogramowania do zarządzania projektami (PMS) - szczególnie mam na myśli zarządzanie produkcją softu. Duże firmy mają aplikacje często dodatkowo spersonalizowane przez dostawcę. Excel jest dobry do prostych rzeczy, choć nawet do tych prostych lepiej używać programu uszytego na miarę. Efekty są lepsze, a użycie bardziej intuicyjne.
  13. Vojtas

    Jade Raymond opuszcza Ubisoft!

    A tę opinię opierasz na...? Obstawiam, że na swoim własnym widzimisię. A prawda jest taka, że zaczynała w tej branży od programowania. Z tego, co wiem, nadal gra, ale też ma już swoje lata, dom, rodzinę etc. Mylisz producenta z księgowym/dyrektorem finansowym. Choć istotnie producent nie zajmuje się bezpośrednio dewelopingiem, to jednak jest ważnym elementem w łańcuchu produkcji złożonych gier. Jade była twarzą tylko w czasie kampanii AC1 (gry potwornie nudnej) - później siłą rozpędu interesowały się nią branżowe media. Ładna buzia i to jeszcze w gamedevie zawsze przyciąga kamery i mikrofony.
  14. Heh, ano właśnie. Kultura zachodu jest zafascynowana śmiercią, podczas gdy cywilizacja miłości jawi się dla wielu osób jako coś zdrożnego. Cóż złego może być w piersiach, który każdy ssał za młodu (i później także;)? Obijanie po gębach nie wymaga żadnej weryfikacji, ale sutek jest niemal do przyjęcia bez kategorii 18+. Piszę "niemal" bo czasem przechodzi wizerunek matki z nagą piersią, choć i to budzi negatywne emocje.
  15. >> Chyba, że miałeś na myśli "ubrać się w koszulki" :) A przy okazji siedziba Valve nie jest w Waszyngtonie, tylko w Bellevue (aglomeracja Seattle, stan Waszyngton). Co do newsa: Z jednej strony pokazuje, jaką legendą obrosła gra, z drugiej to już lekkie przegięcie.
  16. Niewątpliwie gra w sugerowanej formie nie mogłaby się ukazać w Niemczech ani w postaci pudełkowej, ani na tamtejszym Steamie. To samo w Australii - choć wprowadzono tam kategorię 18+, to jednak ciało oceniające (Australian Classification Board) zostawiło sobie furtkę i może całkowicie odmówić przyznania kategorii wiekowej, co jest równoznaczne z zakazem sprzedaży na terenie całego kraju. Tak czy siak PC to i tak jedyna opcja dla Hatred - pytanie tylko, czy będą ograniczeni do swojej strony i jakichś mniejszych sklepów, czy wpuszczą ich też na Steam/GOG/Amazon etc.
  17. Owszem, podobne kwiatki widziałem w Manhuncie. I uważam, że to najsłabsza gra Rockstara, powinni się jej wstydzić. Jest zupełnie pusta, nie oferuje nic poza tą kompletnie bezsensowną przemocą. Tyle że w Manhuncie były jeszcze nikłe pozory, że twórcom chodzi nie tylko o brutalność. Choć wszyscy wiemy, że właśnie o nią im chodziło. Niemniej koncept reality show z piekła rodem to mimo wszystko coś, co mogłoby tłumaczyć deweloperów. W Postalu takim buforem była satyra, absurd - Postal zresztą chyba najlepiej się broni ze wszystkich gier skrajnie brutalnych. Na podstawie zwiastuna można powiedzieć, że twórcom Hatred nie chodzi o żadne pozory. Nawet cień pozorów. Można to nazwać odwagą, ja uważam, że jest to zwyczajnie głupie i niepotrzebne. Raz że wywołuje wiele bardzo negatywnych emocji wśród samych graczy (wystarczy poczytać komentarze), dwa Hatred będzie wodą na młyn wszystkich zwolenników cenzurowania gier (znaczy cenzurowania tam, gdzie jeszcze się tego nie robi). Myślę, że branża ma już wystarczająco dużo problemów, by jeszcze użerać się z prawnikami ludzi prowadzących krucjatę światopoglądową. Oczywiście dla wspólnego dobra wszystkich obywateli. By żyło się lepiej. Chciałbym, by Hatred skończył się tylko na zwiastunie, a twórcy oznajmili, że był to pewien eksperyment z zakresu badania nowych mediów i psychologii społecznej. Choć oceniam pomysł negatywnie, to wciąż jestem daleki od wprowadzenia cenzury czy zakazu sprzedaży tej gry - choćby dlatego że jakiekolwiek ustępstwa w zakresie wolności słowa zostaną wykorzystane w przyszłości przez zwolenników kontroli mediów. Tak krok po kroku buduje się aparat cenzorski w krajach demokratycznych. Hatred jest jak rękawica, jak wyzwanie rzucone wszystkim zwolennikom cenzury, w szczególności tym, którzy są aktywni społecznie i politycznie.
  18. Zapewne bliżej premiery - tak miesiąc przed. Myślę, że i tak nie ma sensu modernizować peceta wcześniej (no chyba że dla innej gry), ceny hardware''u po nowym roku będą ciut niższe. Zawsze coś. Tak czy siak możesz w ciemno zakładać, że wszystkie fajerwerki w W3 będą potrzebowały konkretnej mocy.
  19. Pełnometrażowa animacja o jakości podobnej np. do trailerów/czołówek Wiedźmina, powstawałaby minimum pięć lat, oczywiście zakładając że TB miałby podobnej (wysokiej) klasy specjalistów i konkretny budżet.
  20. >> Skończyłem tę grę na padzie. Grałem na PC. Działa i wszystko ok. No nie sądzę, by w dwójce było gorzej niż w jedynce. Wystarczy że zrobią to samo. :)
  21. StarForce mi się bardzo źle kojarzy. :/
  22. Uuuuuuu, Boooonie Rooooo-ooooos! https://www.youtube.com/watch?v=XlkZNNaYBro#t=197 :D !!
  23. Skończyłem tę grę na padzie. Grałem na PC. Działa i wszystko ok.