Mohair

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    5904
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Mohair

  1. Mohair

    Diablo III - temat ogólny

    Hej wszystkim. Mam do Was niesamowitą prośbę i już na wstępie przepraszam za zaśmiecanie wątku. Otóż, ze względu na jakiś bug czy inna niedogodność, Malthael (w moim wypadku) nie chce wyrzucać z siebie części przedmiotów potrzebnych do wytworzenia Reaper''s Wraps. Na szczęście, z większością sobie już poradziłem i dosłownie przed sekundą, po długich godzinach farmu, zdobyłem plan na ten przedmiot. Niestety, nadal brakuje mi Ascended Bracers. Paradoksalnie, mimo że to biały przedmiot, to tego już (w prosty sposób) obejść nie mogę. Dlatego też mam wielką prośbę do Was wszystkich - jeśli ktoś z Was miałby zwyczajne, białe Ascended Bracers - takie jak tutaj: http://us.battle.net/d3/en/item/ascended-bracers i zechciał się nimi ze mną podzielić, to byłbym mu niesamowicie wdzięczny. Jestem zupełnie zdesperowany i odwdzięczę się za to jak tylko będę potrafił. Dzięki.
  2. Mohair

    Jakie studia?

    Co powiesz na próbę wyleczenia własnych kompleksów? ;)
  3. Mohair

    Nowa matura ;/

    Tak.
  4. Mohair

    Książki - temat ogólny

    Mimo, że sam zacząłem czytać Martina i jego twórczość mnie pochłonęła bez reszty, to zgłaszam sprzeciw ;) W ASoIaF nie ma "klasycznego" fantasy, o które chodzi autorowi powyższego posta. Zero "dobro walczy ze złem", bo tutaj w pewnym momencie każdy walczy z każdym. Nie ma również akcji "spod znaku magii i miecza", chyba, że ewentualnie w późniejszych tomach coś się zmienia. No i dodatkowo - Pawciu45 pisze, że przeraziła go objętość "Koła", więc nie wiem, czy polubi sagę, która w oryginale ma lekko ponad 5 tysięcy stron, a w tłumaczeniu polskim prawdopodobnie jeszcze więcej ;) Mimo wszystko, Pieśń poleciłbym chyba każdemu, bo wciąga niesamowicie, nawet jeśli ktoś (np. ja) wcześniej widział produkcję HBO.
  5. Mohair

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Proszę, wybierz sobie jakiś obrazek z poniższych, idealnie opisze moją reakcję: http://9gag.com/gag/6367662 Ja wracam do bardziej produktywnych zajęć, powodzenia w marnowaniu swojego życia :)
  6. Mohair

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Masa propozycji, zakładając, że zdecydujesz się na dzielnicę z gorszym dojazdem bądź wynajem lokum w kilka osób. Masz jeszcze jakieś inne "niemożliwe" życzenia do spełnienia? I don''t care. Swoją drogą, naprawdę uważasz, że życie osób trzecich było usiane płatkami róż, a tylko Ty cierpiałeś i tylko Ty wiesz, co znaczy niedola ? Bo to już się robi śmieszne.
  7. Mohair

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Ok, widać, że się myliłem, wkładając energię w napisanie powyższego posta. W takim razie, skoro sam masz o sobie tak koszmarne mniemanie i najwyraźniej Ci z tym dobrze, bo traktujesz to jako wymówkę do nic nie robienia i przyzwyczaiłeś się do tego na tyle, że nawet nie myślisz o możliwości zmiany, to... Cóż, idź się schowaj gdzieś w jakiejś ciemnej szafie i najlepiej już z niej nie wychodź. Przynajmniej nie będziesz przeszkadzał pozostałym w cieszeniu się życiem :)
  8. Mohair

    Jakie studia?

    Hah... Ja własnie uczę się do egzaminu, gdzie jedno zagadnienie to kilkaset stron, a takich tematów jest w sumie dziesięć :) Trochę optymizmu, pociesz się chociaż tym, że w życiu zawsze ktoś ma gorzej od Ciebie ;)
  9. Mohair

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    ... Początkowo mojej odpowiedzi w ogóle miało nie być, później miała trzymać sie o wiele mniej przyjemnego tonu, ale... Cóż, uznałem, że może się mylę i może jednak masz szansę jeszcze zrobić coś sensownego ze swoim życiem - chociaż szczerze wątpię. A więc, z lektury Twoich postów wynika, że zupełnie nie rozumiesz pewnych zasad rządzących naszym - przez to rozumiem rzeczywistym - światem. Bo widzisz, każdy człowiek może mówić, że dana praca jest zbyt prosta albo zbyt mało płatna dla niego. Tyle tylko, że z reguły osoba, która ma prawo tak mówić, jest w stanie bez większych problemów zasłużyć na zdecydowanie lepszą ofertę zatrudnienia. Ty jednak jesteś paradoksem - z jednej strony wyraźnie piszesz, że jesteś życiową sierotą i zerem, które ma ze wszystkim problemy, a z drugiej uważasz, że pozostali ludzie powinni się strać o Twoje uznanie i zapewnić Ci wysokie warunki egzystencjalne. Niestety, to tak nie działa. Szef, który stoi nad Tobą, nie da Ci podwyżki tylko dlatego, że masz w sobie ukryte potencjały kreatywności i energii, jeśli Ty nie będziesz ich uzewnętrzniał. Jeśli nie będziesz pokazywał światu, że jesteś coś wart, a przeciwnie - kreował się za osobę niewartą zainteresowania, to zgadnij, za kogo wszyscy będą Cię uważać? Jest takie mądre stwierdzenie z filozofii egzystencjalnej, które mówi, że w życiu człowieka nic nie ma znaczenia ponad to, jakie znaczenie sami tej rzeczy przypiszemy. Zgodnie z nim, jeśli uważasz, że jesteś nieciekawy, to taki właśnie będziesz dla innych. Ale to działa też w drugą stronę - kiedy sam w to uwierzysz, inni postąpią analogicznie. Albo inny przykład - jeśli uważasz, że praca załatwiona przez PUP jest dla Ciebie zbyt uwłaczająca, to albo znajdź lepszą, albo zmień nastawienie, jakie masz wobec tej pracy i zrozum, że może nie jest ona jednak taka zła. W Twoim wypadku nie chodzi bowiem o wysokość wypłaty co miesiąc. To, na czym powinno Ci zależeć, aby wynieść z pracy, to umiejętności socjalne (których, jak sam piszesz, wyraźnie Ci brakuje), pewność siebie, nawiązywanie nowych znajomości, zdobycie motywacji - podstawy. Zrozum, że to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie, jeśli chcesz dostać od świata coś dobrego, to musisz sam po to sięgnąć - nikt w życiu nie da Ci niczego za darmo, na piękne oczy. Bo niby dlaczego miałby? Wykaż jakąs wolę zmiany, zainteresowanie swoim losem, pokaż światu, że chcesz coś osiągnąć, coś robić! W innym wypadku umrzesz dokładnie na tej samej pozycji życiowej, na której jesteś teraz - na samym starcie. Przestań się na użalać na swoje życie, bo to jest żałosne. Miej chociaż trochę szacunku do innych ludzi i zrozum, że nikogo w sieci tak naprawdę nie obchodzisz. Więc albo weźmiesz życie w swoje ręce i zrozumiesz, że tylko Ty jesteś za nie odpowiedzialny, albo przynajmniej przestań pisać swoje wywody o tym, że świat Cię krzywdzi - wtedy przynajmniej nie będziesz chociaż szkodził pozostałym, skoro jesteś tak uparty, żeby nie wnosić nic pozytywnego w życie innych. Aha, i to nie świat krzywdzi Ciebie. Ty sam sobie to robisz.
  10. Mohair

    Telefony Komórkowe

    Czyli na Androidzie nic lepszego, poza S3, nie ma? Bo w sieci jest masa opinii, gdzie ludzie chwalą sobie np. HTC, a nie Samsunga. Z tego powodu postanowiłem właśnie zapytać tutaj ;)
  11. Mohair

    Telefony Komórkowe

    Hej. Aktywnie poszukuję nowego telefonu, gdyż mój iPhone 3Gs niestety nie nadaje się już do normalnego użytkowania. Uznałem też, że chciałbym przełamać jednak hegemonię Apple w moim środowisku i z chęcią wziąłbym teraz coś innego. No, i tutaj zaczął się problem, bo konkurencja do iP jest tak duża, że zupełnie nie wiem, od czego zacząć ;) Póki co myślę nad Samsungiem Galaxy S3, HTX One X i ewentualnym poczekaniem na Nokie Lumia 820/920. Bylibyście na tyle wyrozumiali i doradzili mi, która opcja z powyższych jest najrozsądniejsza? A może jest nią jakiś telefon, który zupełnie przeoczyłem? Będę wdzięczny za jakiekolwiek sugestie. Pozdrawiam, Maciek.
  12. Mohair

    Jakie studia?

    Ja słyszałem o tym podobne opinie jak kolega MrGregorA, nie wiem jednak czy słuszne. Niezależnie od tego musisz jednak pamiętać, że informatyka to jeden z tych kierunków, gdzie tak naprawdę studiujesz samemu. Skupiając się tylko na wiedzy akademickiej później daleko nie zajedziesz, bardziej będzie liczyć się to co samodzielnie osiągniesz i będziesz potrafił zrobić. Także niezależnie od tego, gdzie pójdziesz, to musisz nastawić się na tzw. "pracę po godzinach". Anyway, pewnie to tylko stereotyp, bo nie mam pojęcia jak odnosi się do tych konkretnych uczelni, ale zawsze wydawało mi się, że przychylniej się patrzy na ludzi, którzy skończyli informatykę na politechnice - to takie drobne wtrącenie z mojej strony. Pozdrawiam, M.
  13. Podstawowe pytanie: Gdzie mieszkasz?
  14. Mohair

    Książki - temat ogólny

    Ja też od tego zaczynałem swoją orzygodę z Lovecraftem, z tą tylko różnicą, że w pewnym momencie uznałem, że zupełnie mi on nie leży. Miejmy nadzieję, że Ty będziesz miał więcej szczęścia ;)
  15. A mnie się wszystko podoba. Zdecydowanie bardziej wolę taki "czystszy" i uproszczony graficznie wygląd stron niż to, co było wcześniej. Faktycznie, trzeba trochę zjechać w dół, aby zobaczyć np. shoutbox na stronie zespołu, ale nie jest to aż tak uciążliwe, żeby przyćmiewało zalety. Jakie zalety? Otóż, poznając nowy zespół przez Last.fm mam wszystko jak na dłoni - szybki dostęp do ich radia, Amazonu, liczbę scrobbles, opis gatunków - słowem, najważniejsze informacje są w jednym miejscu. Poniżej podobni artyści i topowe utwory są dobrymi wskazówkami, czy ten zespół mi się spodoba, czy też nie - i od jakich piosenek/albumów mogę zacząć go słuchać. Dzięki zmienionemu layoutowi wszystko jest posegregowane wg wartości dla przyszłego fana zespołu i to jest dobre. Pewnie, Ci którzy znają zespół na pamięć mają sporo niepotrzebnych informacji, zanim dobiją do shoutboxa, ale bądźmy szczerzy - o wiele częściej strony lastowe czyta się w poszukiwaniu nowych rzeczy do biblioteki, niż przeglądając te, które już dawno poznaliśmy, prawda? :) Pozdrowienia, M.
  16. Mohair

    Jakie studia?

    Prawdopodobnie znikoma, but still - większa niż po studiach na uczelni, o której ciężko nawet znaleźć opinie w sieci. Chociaż, z drugiej strony, nie znam realiów tego uniwersytetu, ale znikomym wydaje się fakt, jakoby ktoś miał kiedyś zatrudnić naszego kolegę po tym ''Kwiatkowskim'' prędzej niż po UG. Co do popularności tworzenia bezrobotnych przez uczelnie - fakt, to prawda, szczególnie, że często od studenta wymaga się minimalnych wkładów pracy własnej i wielu osobom pozwala się przechodzić z roku na rok, bo np. opłacają czesne. Smutne, ale prawdziwe i raczej to się nie zmieni, póki nie zmieni się nasza mentalność.
  17. Mohair

    Jakie studia?

    Wybieraj UG. Z tego, co wiem, to na dyplomie nie jest wyszczególnione, iż uczęszczałeś na studia wieczorowo (tak słyszałem gdzieś), a zawsze po UG masz większą renomę i prestiż niż studia na jakimś prywatnym no name. Skoro i tak będziesz musiał płacić, to Uniwersytet Gdański daje Ci o wiele więcej plusów niż ten Kwiatkowski, nawet kiedy patrzy się na to czysto obiektywnie.
  18. Mohair

    Jakie studia?

    Wybacz w takim razie, najwyraźniej zbyt pochopnie Cię oceniłem. Ty jednak zrobiłeś to samo, pisząc choćby o "rodzinie" czy o innych rzeczach wspomnianych przez Ciebie. Rzekłbym więc, że jesteśmy kwita... Niemniej, masz rację, ton w którym udzieliłem Ci upomnienia był nieodpowiedni i za to Cię przepraszam. Na przyszłość jednak warto opanować umiejętność szybkiego szukania potrzebnych rzeczy w Internecie, zaoszczędza to wiele czasu. W ramach rekompensaty za moje wcześniejsze zachowanie: proszę, oto odpowiedzi, których szukałeś: Warunki zaliczenia WF http://azs.us.edu.pl/index.php/studium-wf-i-sportu/rejestracja-na-zajecia/215-warunki-zaliczenia-wf Student ubiegający się o całkowite zwolnienie z aktywnego uczestnictwa w zajęciach ze względów zdrowotnych musi dostarczyć specjalne zwolnienie lekarskie. Zwolnienia na innych drukach nie będą przyjmowane. Następnie student loguje się do grupy zajęciowej i ma OBOWIĄZEK uczestniczyć biernie w 10 zajęciach w semestrze (w obuwiu sportowym) /pomoc przy organizacji zajęć i imprez sportowych/ Zwolnienia lekarskie należy oddać prowadzącemu zajęcia z początkiem każdego semestru. Student zwolniony całkowicie otrzymuje tylko zaliczenie "zal.zw.lek." Druk zwolnienia lekarskiego z zajęć WF http://azs.us.edu.pl/images/0-pdf/swfis/2011-12/zwolnienie_lekarskie.pdf Pozdrawiam, Maciek.
  19. Mohair

    Jakie studia?

    Masz stuprocentową rację - przykładanie się do nauki na studiach nie gwarantuje Ci sukcesu w życiu zawodowym, to pewne - jedynie zwiększa Twoje szanse na takowy. Bądźmy bowiem szczerzy, w dzisiejszym świecie nic tak na prawdę nie gwarantuje Ci tego, że później znajdziesz dobrą pracę. Ludzie o tym też dość często zapominają i idą na studia z np. budownictwa, bo jest to teoretycznie najbardziej poszukiwany kierunek na rynku pracy w obecnej chwili. Tyle tylko, że "obecna chwila" ma się nijak do tego, co będzie działo się na rynku pracy za ~5 lat, czyli kiedy student stanie się już absolwentem. Owy rynek i jego zachowania jest, mimo wszystko, ciężko przewidzieć i poza pewnymi ogólnikami (jak np. to, że technologie informatyczne cały czas będą na rynku) praktycznie nie można ze 100% pewnością stwierdzić, że za 5 lat studia X dadzą Ci pracę. W Polsce pominięcie tego faktu można było zaobserwować conajmniej dwa razy w ciągu ostatniego czasu: raz, kiedy Polska wstępowała do UE i dwa, kiedy dostaliśmy organizację Euro 2012. W wypadku pierwszej sytuacji nastąpił niekontrolowany napływ studentów na politologii i stosunkach narodowych, ponieważ wszystkim wydawało się , że z powodu członkostwa w Unii będzie niesamowicie wysoki popyt na specjalistów od polityki wewnętrznej i zagranicznej. Niestety, jak możemy się teraz przekonać, absolwenci tych kierunków mają duże problemy na rynku pracy, który w ich dziedzinie jest przepełniony. Stało się tak, ponieważ rzeczywisty popyt okazał się dużo mniejszy niż ten szacowany. Jeśli chodzi o sytuację drugą, to można powiedzieć, że widzimy tutaj analogiczny schemat - dużo osób poszło na kierunki związane z budownictwem bądź bezpieczeństwem wewnętrznym (i innymi pokrewnymi organizowania imprez państwowych), ponieważ każdy miał przed oczyma wizję Euro. Było to, poniekąd, logiczne, jeśli chodzi o na przykład budownictwo, bo rząd polski miał zlecać dużo zamówień na nowe obiekty zarówno przed mistrzostwami w piłce nożnej, jak i po nich. Wystarczy jednak spojrzeń na obecną sytuację na rynku, aby wiedzieć, że ta bańka prysła, gdyż rząd drastycznie ograniczył wydatki na modernizację infrastruktury. Oczywiście, nie oznacza to, że absolwenci budownictwa nie znajdą pracy - przecież nie tylko rząd stawia nowe budowle - jednakowoż tej pracy będzie zdecydowanie mniej niż w początkowych szacunkach, czyż nie? Gorzej zdecydowanie mają ludzie na wszelkich bezpieczeństwach i innych pokrewnych, ponieważ tutaj popyt na te zawody był tylko w okresie samego Euro i ich atrakcyjność zdecydowanie spadła po organizacji tejże imprezy. Można nawet powiedzieć, iż tak na prawdę, to popyt tutaj był prawie całkowicie sztuczny i wykreowany na wyrost, co zwiodło wielu absolwentów szkół średnich. Piszę to wszystko dlatego, aby dodać jeszcze jeden aspekt do wcześniejszej wypowiedzi, o którym zapomniałem, tj. nie warto wybierać kierunku studiów tylko dlatego, że prawdopodobnie kiedyś będzie on rentowny. Jak udowodniłem wyżej, zmiany na rynku pracy jest ciężko przewidzieć - nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach na świecie. Przykładem mogą być nawet USA, gdzie parę lat temu wieszczono duże zapotrzebowanie na pielęgniarki i pielęgniarzy, którzy w obecnej chwili są zupełnie bezrobotni. Jakiś czas temu mówiono też, że w Polsce biotechnologia to prężnie rozwijający się kierunek, co zaowocowało zwiększonym napływem studentów. Jednak studia te nie dość, że są niesamowicie wymagające, to jeszcze nie dają gwarancji pracy, ponieważ szacunki o rozwoju tej branży okazały się być błędne. Oczywiście, jeśli ktoś ma naturalne predyspozycje do pełnienia danej pracy, to nie powinien żałować wyboru studiów - w końcu uczył się tego, co go pasjonowało i mimo wszystko ma szanse na pracę w wymarzonym zawodzie. Natomiast jeśli ja byłbym w skórze pielęgniarza, który wybrał studia skuszony tylko wizją pewnej pracy, mimo iż by mnie to wcale nie interesowało i okazałoby się, że praktycznie zmarnowałem te 5 lat życia, to byłbym wściekły; chyba każdy by był. Mimo to można jednak pewne kierunki uznać za te, które z dużym prawdopodobieństwem nie doprowadzą Cię do pracy w zawodzie. Wspomniałeś filologie, które są tego idealnym przykładem. Dla mnie studia językowe to sztuka dla sztuki, ponieważ aby uczyć go w szkole nie trzeba znać wszystkich jego zawiłości, podobnie rzecz się ma z byciem tłumaczem. Szczególnie, jeśli spojrzy się na poziom studiów filologicznych w Polsce to poziom nauki głównie języków obcych jest tutaj na tyle mierny, że takie kierunki to mimo wszystko strata czasu, jeśli ktoś się tym nie pasjonuje i ma marzenie zostania np. nauczycielem. Zdecydowanie lepiej już w celu studiowania takiego kierunku wyjechać do kraju, gdzie jest to język urzędowy, np. do Anglii. Podobnie jest chociażby z kulturoznawstwem, religioznawstwem i czymkolwiek-znawstwem - te studia prawie na 100% nie dadzą Ci zatrudnienia w zawodzie, co nie znaczy, że nie warto ich studiować. Nawet ta osoba z Twojej rodziny prawdopodobnie przyznałaby mi rację i mimo wielu rzeczy nie powinna żałować wyboru studiów, jeśli meandry polskiego języka stanowią obiekt jej zainteresowań. Na koniec wypowiem się jeszcze na temat prawa: fakt, struktury prawnicze są dość hermetyczne i zdecydowanie ciężko się wybić bez koneksji, ale mimo to nie jest to niemożliwe. Jednak masz rację, prawdopodobnie powinienem posłużyć się tutaj innym przykładem, aby idealnie zobrazować to, o co mi chodziło :) Zaznaczam jednak raz jeszcze: serio, aby zostać prawnikiem, nie trzeba mieć znajomości rodzinnych. Mam kolegę, który studiując prawo w Warszawie łapał się praktycznie każdej okazji, aby tylko dostać się do kancelarii prawnej - skakał po wielu, w każdej pracując oczywiście za darmo. Jako, że był dobry, to garstka ludzi, u których pracował, dość szybko zaczęła go chwalić "w środowisku" i po paru latach takiego wysiłkowego chaosu udało mu się dostać na stanowisko w jednej z firm warszawskich, bardzo dobrze opłacane :) Serio, najczęściej to, że aplikacji bez znajomości zrobić się nie da, to prawda, ale ludzie zapominają, że owe znajomości da się zawiązać i stworzyć od podstaw - wystarczy tylko obracać się w środowisku i włożyć w to dużo wysiłku. Pewnie, to zdecydowanie ciężkie, ale nie niemożliwe ;) Pozdrawiam, Maciek. @Niewiernus - chodziło mi w tym momencie o to, że nie musisz czekać, aż wypiszą Cię z jednej uczelni, aby zapisać się na drugą :)
  20. Mohair

    Telefony Komórkowe

    Hej. Jako, że mój telefon oficjalnie jest w stanie przedzawałowym i prawdopodobnie niedługo umrze, szukam nowego telefonu, aby go zastąpić. Stąd też moje pytanie: Czy ktoś z Was posiada może Samsung Galaxy S3 i mógłby się wypowiedzieć na jego temat? Z góry dziękuję za wszelką pomoc. Pozdrawiam, M.
  21. Mohair

    Jakie studia?

    To pytanie jest relatywnie proste i wcale nie aż tak obrazoburcze, jak chyba mogłoby się wydawać - przynajmniej dla mnie. Odpowiadając na nie, oczywiście nie odpowiem w imieniu całej społeczności "humanistów" (swoją drogą, to słowo jest dzisiaj strasznie zdewaluowane i przeważnie "humanista" to kretyn, który nie umie i boi się matematyki). Wydaje mi się jednak, iż akurat na ten temat moje spojrzenie jest słuszne i pasuje praktycznie do każdego człowieka, jeśli chodzi o wybór studiów. Wybierając studia, niezależnie od kierunku, człowiek powinien zastanowić się, czy to co ma zamiar studiować jest tym, co chce studiować. Ba, nie tylko studiować, ale czy ma także pragnienie pracy w zawodzie, który dany kierunek mu przyniesie. Oczywiście, kwestia pracy po studiach jest dość płynna, ponieważ np. po psychologii celem jest najczęściej zostanie psychologiem (naturalnie), a po filozofii głównie takiego celu nie ma. Większość absolwentów tego kierunku, których znam, to kolejno menadżerowie/dziennikarze/właściciele małych firm, etc. Także jak widać, takie kierunki nie zamykają mimo wszystko perspektyw dotyczących rynku pracy. Słowem, przyszły student powinien wybrać jako studia to, co jest jego pasją i zapewni mu ciągły "flow" w przyszłej pracy. Jeśli ktoś nie pasjonuje się swoim zawodem to ma duże szanse na to, aby skończyć w cieniu tych, którzy tą pasję będą mieli. Pamiętaj też, że wybierając studia musisz mieć świadomość tego, że decydujesz o swoim życiu. Ja wyszedłem z założenia, że chcę w przyszłości robić to, co mnie pasjonuje i mam tyle determinacji, że wierzę, że kiedyś do tego dojdę. Jeśli nie - trudno, najwyżej będę przymierał głodem, ale przynajmniej spróbuję. Nie chciałbym bowiem codziennie wstawać z łóżka i nienawidzić się za to, że pracuję w znienawidzonym przeze mnie zawodzie i nawet nie spróbowałem kiedykolwiek tego zmienić. W moim wypadku wymarzonym kierunkiem jest psychologia; to zawsze była psychologia. Mam zdecydowanie wysoki iloraz inteligencji emocjonalnej, łatwość w kontaktach międzyludzkich i ten kierunek mnie pochłania bez reszty. Dlatego też rok temu wcale nie poszedłem na studia (dostałbym się tylko na kiepską uczelnię, jak UKSW albo na studia wieczorowe na UW, więc nawet nie aplikowałem nigdzie) - dzięki uprzejmości mojej rodzicielki zostałem w domu, poprawiłem maturę i teraz jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że mogę wybierać pomiędzy najlepszymi uniwersytetami w Polsce + możliwe, że wyjadę studiować za granicę. Gdybym nie był pewien tego, że psychologia jest moim celem w życiu, to prawdopodobnie w ciagu tego gap year bym odpadł, bo uwierz na słowo - odcięcie się od znajomych, od życia społecznego i zamknięcie się w domu, gdzie spędzasz prawie cały swój czas na nauce nie jest przyjemne. Ani łatwe. Większość osób nie ma pojęcia, co chciałaby w życiu robić i na studia idą na oślep: w takim wypadku dla mnie tracą czas, szczególnie jeśli wybiorą kierunek z puli humanistycznej (o tym, dlaczego szczególnie, wspomnę później). Jednak jeśli masz świadomosć tego, co jest Twoją pasją i co przyniesie Ci kiedyś szczęście, w czym będziesz miał okazję się spełnić, to moim zdaniem warto dać temu szansę i wybrać nawet najbardziej abstrakcyjny kierunek na dobrym uniwersytecie. Ponieważ jeśli serio będziesz zdeterminowany do tego, aby osiągnąć sukces i masz ku temu predyspozycje, to Ci się uda. Prawdopodobnie będzie to od Ciebie wymagać masy samodyscypliny i dodatkowego wysiłku, ale hej - nikt nie mówił, że będzie łatwo. A jeśli serio będziesz dążył do tego, czego pragniesz, to pewnie znajdziesz w sobie dodatkową siłę - jakkolwiek górnolotnie i patetycznie by to nie brzmiało; sprawdziłem to na swoim przykładzie. To mogłaby być skrócona odpowiedź na Twoje pytanie. Poruszyłeś jednak kwestię tego, dlaczego osoby wybierający humanistyczne kierunki (na potrzeby postu zaliczę się w ich poczet, bo w Polsce psychologia to czyste social study) nie wolą iść na kierunek ścisły, jak np. mechanika czy budownictwo. Teoretycznie masz racje, ten wybór byłby bardziej "opłacalny" i mógłby wydawać się racjonalny, ale... Co z tego? Co z tego, że będziesz miał (tylko) szansę na dobrą pracę, jeśli z góry wiesz, że ta praca nie jest tym, co lubisz robić? Podjęcie decyzji i pójściu na kierunek, który z góry Cię nie interesuje, ale jest rentowny, to masochizm. Dlaczego? Ponieważ jeśli skończysz kierunek fizyczny, mimo iż Twoje EQ jest większe od IQ, to jest spora szansa, że będziesz kiepskim, niekreatywnym pracownikiem. Czyli na finiszu i tak skończysz upchnięty w jakimś boksie w korporacji, odwalając krecią robotę za średnią krajową. W taki sposób, mimo tego, że poszedłeś na "opłacalny" kierunek, i tak wylądujesz bez satysfakcji zawodowej i finansowej, jako przeciętny pracownik przeciętnej firmy - ponieważ nie aspirowałeś na więcej, nie miałeś motywacji do nauki i co najważniejsze - zupełnie nie wykorzystałeś swoich zdolności. Problemem, na który trafia sporo osób, jest pominięcie faktu, że w życiu nie będziesz wydajny w swoim zawodzie, jeśli będziesz go nienawidził. Widzisz, są trzy typy ludzi, którzy idą do pracy: motywowani przez pensję (to ci, którzy wyczekują ostatnich uderzeń zegara i często nie cierpią swojej pracy), motywowani wizją kariery (tu są głównie, o dziwo, nobliści, ponieważ mają "większą" motywację i wizję swojego życia w naukowym punkcie widzenia) oraz Ci, którzy są motywowani pasją. Oczywiście, większość społeczeństwa to pierwsza grupa, szczególnie w Polsce. Uczelnie wyższe wyrzuciły na rynek pracy masę absolwentów ze śmieciowymi dyplomami, często niewymiernymi w rzeczywistości. To najczęściej ludzie, którzy w szkole zawsze ciągneli od semestru do semestru, poruszali się po linii najmniejszego oporu i nie aspirowali do tego, aby mieć coś więcej. Oni idą też na jakiekolwiek studia, byle by się na coś dostać, w myśl zasady: Jestem za słaby na UW? Pójdę na UKSW, w końcu prawo to świetny kierunek, niezależnie od uczelni! Prawo mnie nie interesuje? Co z tego, przecież po tym jest praca! Błąd. Wiesz, dlaczego większość studentów to przyszli bezrobotni? Bo oni wcale nie studiują, tylko ślizgają się na dostatecznych, aby jakoś zaliczyć te wszystkie przedmioty. Oni wcale nie mają motywacji do studiowania wiedzy, bo poszli na studia bez wyższego powodu. W efekcie wychodzą z uczelni po studiach tylko z dyplomem, bez żadnej wiedzy praktycznej ani przydatnych umiejętności. A skoro nie mają tych "przydatnych" umiejętności, to analogicznie sami nie są nikomu do szczęścia potrzebni. Idą więc tam, gdzie pracodawca ma gdzieś ich brak kompetencji, bo ich praca nadaje się nawet dla tresowanej małpy. Ot, koniec historii, życie właśnie zostało przegrane. Oczywiście, to co opisałem wyżej, dotyczy wszystkich grup studentów, nie tylko tych z wydziałów humanistycznych. A jednak to właśnie w przypadku tych ostatnich ma to największe znaczenie. Wszystko dlatego, że ktoś po słabych studiach z księgowości jeszcze może się odnaleźć w jakimś biurze rachunkowym (na marnym stanowisku, ale nadal; pracuje przecież w swoim zawodzie! Sukces osiągnięty!...). Natomiast absolwent prawa/psychologii/dowolnego kierunku humanistycznego, jeśli nie jest dobry i podczas studiów nie załatwił sobie na własną rękę praktyk w zawodzie, nie zdobył doświadczenia - nie jest nikomu potrzebny. Nikt bowiem nie zatrudni słabego prawnika za godziwe pieniądze, to przecież logiczne. Nikt nawet nie da mu stażu, ponieważ bez wyuczonej wiedzy, którą powinien na studiach opanować do perfekcji, będzie wręcz szkodliwy dla firmy swojego pracodawcy. Widzisz, z uczelniami wyższymi i studiami generalnie jest dość zabawna sytuacjia, ponieważ większość z nich nie jest nikomu do niczego potrzebna, gdyż jest zbyt słaba. W naszym kraju, poza szanowanymi uczelniami na jakimś poziomie (Politechnika Warszawska, Wrocławska, UJ, UW i podobne) jest wysyp uczelni, które są śmieciowe, jeśli chodzi o jakość. Przykładem może być np. UKSW, AON, nawet SWPS (z którego praktycznie nie da się wylecieć). Wszystkie te słabe uczelnie, szczególnie jeśli mowa o humanistycznych, dają praktycznie zero jeśli chodzi o szanse na rynku pracy. Nikt nie zatrudni absolwenta UKSW przed absolwentem UW, ponieważ jasne jest, że ten ktoś poszedł na "UKSWord" tylko dlatego, że był zasłaby na UW. A mimo to ludzie aplikują na te uczelnie. Dlaczego? Bo oni życiowo "grają na remis". Nie są przyzwyczajeni do myślenia wysoko, stawiania sobie wysokich celów. Dlatego idą na studia nie tam, gdzie chcą, bo w liceum nigdy się nie uczyli, więc są zbyt słabi, aby ich przyjęli. Idą więc tam, gdzie mogą. Gdzie, mimo mizernych wyników, mają szansę się dostać. Cierpią te parę lat, bronią licencjat/magisterkę i szukają jakiegokolwiek zawodu za średnią krajową, w którym pracują z takim samym nastawieniem jak dotychczas się uczyli - bez stawiania sobie wysokiego celu. Pewnie, chcą żyć dobrze, ale nie wiedzą jak to zrobić. Cieszą się z awansu, nawet jeśli w rzeczywistości nic on nie znaczy. I tak w koło... Dlaczego o tym piszę? To proste. Humaniści są, ogólnie rzecz biorąc, wyszydzani - na profilu UJ Bar "Sarmacja" dziękuje uniwersytetowi za to, że "wykształcił" mu świetnych barmanów, którzy z gracją wycierają szklanki, etc. Moim zdaniem wina nie leży bezpośrednio w kierunkach humanistycznych, a w samych ludziach. Dlatego też tylko niewielki procent humanistów znajduje pracę w zawodzie po studiach; tylko ten procent uczył się, zapisywał na praktyki, udzielał społecznie - czyli przygotowywał się do przyszłej pracy w zawodzie. Dzięki temu tacy ludzie - Ci najlepsi z absolwentów - po studiach mają już doświadczenie i są atrakcyjni na pracodawców. Oczywiście, wśród kolegów to często "frajerzy" i "kujoni", no ale co zrobić ;) Z tego powodu nie tępiłbym wszystkich humanistów, tylko jakieś 80-90% z nich. Tak samo tyle tępiłbym studentów w ogóle - bo ich dyplomy to tylko świstki papieru. Żeby było jasne - ja uważam, że studia nie są dla każdego, jak to teraz się przyjęło. Studia są tylko dla tych, którzy będą na nich - jak nazwa wskazuje - studiować. Mam masę znajomych, którzy szczycą się tym, że np. nie uczyli się do kolokwium, a i tak zdali je na 3. Ba, nawet nie mają książek z tego przedmiotu! Sukces! W Polsce potrzeba ludzi przygotowanych do zawodów, a nie ludzi przegranych, którzy jakimś cudem ukończyli studia i teraz tylko robią tłum w grupie bezrobotnych. Dlatego też, jeśli serio jesteś dobry i możesz dostać się na dobry uniwersytet - w kraju lub za granicą - aby tam studiować swój social study - super, pisz się na to, korzystaj z szansy, ucz się, zdobywaj doświadczenie i później to wykorzystaj w pracy. Jednak jeśli Twoje ambicje to studia wieczorowe na jakimś tworze pokroju UKSW to najzwyczajniej odpuść. Lepiej iść do pracy, niż serio mieć te "5 lat w plecy". Nie warto, abyś też szedł na studia, jeśli nie wiesz, czy tego na pewno chcesz, ani nie wiesz, czy to właśnie ten kierunek chcesz studiować. Po maturze w takiej sytuacji warto dać sobie rok przerwy, iść gdzieś do pracy i przemyśleć, co chce się robić w przyszłości, bo może się okazać, że studia wcale do szczęścia nie są Ci potrzebne. Mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogłem i znajdziesz moją wypowiedź jako satysfakcjonującą i wyczerpującą :) Pozdrawiam, Maciek.
  22. Mohair

    Jakie studia?

    Problem w tym, że ja nie robie tego z czystej złośliwości. Nie mam zielonego pojęcia gdzie będę chciał studiować, nawet nie jestem pewien, czy to będzie w ogóle w Polsce. Gdybym wiedział i był w stu procentach pewny, to oczywiste, że wypisałbym się z tych uczelni, na których nie zamierzam studiować. Tyle tylko, że wolę kierować się zdrowym egoizmem i przełożyć w tym momencie moje dobro nad cudze, niż później żałować, że nie poszedłem na daną uczelnię, bo za wcześnie się z niej wypisałem...
  23. Mohair

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Ok. Jeśli chcesz, to możemy rozmawiać przez Skype tekstowo, chociaż wtedy rezultaty są jednak mniejsze. Mimo to, i tak mogę spróbować Ci pomóc, jeśli Ci to odpowiada - tyle tylko, że prywatnie, nie na publicznym forum internetowym.
  24. Mohair

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Hej. Jest druga w nocy, ale postanowiłem, że wtrącę się do rozmowy... Przeczytałem chyba wszystkie Twoje posty i w zasadzie nie mam pojęcia co o Tobie myśleć... Inna sprawa, że wydaje mi się, że mógłbym Ci pomóc jeśli tylko dysponujesz kontem na Skype i kamerką internetową (pisanie do Ciebie, jak widać, nie przynosi rezultatu). Jeśli chcesz, to zupełnie za darmo mogę spróbować Ci pomóc, ale tylko jeśli chcesz i serio chciałbyś coś zmienić. Napisz tutaj, czy taki układ by Ci odpowiadał, to podam Ci mój identyfikator na Skype i odkurzę własne konto, bo od jakiegoś czasu już go nie używałem, ok? Pozdrowienia, Maciek.
  25. Mohair

    Jakie studia?

    "sprawy prywatne", "okoliczności niezależne ode mnie" Nie musisz wypisać się z jednej uczelni, aby móc zapisać się na drugą. Tłumaczyłem to dość wyraźnie w którymś poście wyżej.