Lycz

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2423
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lycz

  1. Lycz

    Alarm betowy: Wizardry Online

    Nie chodzi o grafikę! Chodzi o stylistykę i koncept. Wizardry to stara rewelacyjna seria dungeon crawlerów, które już w czasach swojej premiery były uważane za ponadprzeciętnie trudne. Ostatnie 2 części za to poszły nieco dalej i stworzyły rewelacyjne uniwersum zgrabnie łączące fantasy i science-fiction z interesującymi NPCami i nieliniową fabułą (chodzi o ósmą część). Za to producenci Wizardry Online poszli na łatwiznę i oferują taką-samą-jak-każdą-inną-grę-MMO z taką-samą-jak-każda-dowolna-koreańska-produkcja stylistyką.
  2. Ciekawe, czy i w tym przypadku będziemy mieli opóźnienia z tłumaczeniami dodatków do gier, blokady regionalne i inne niezłe cudeńka, które mieliśmy w przypadku gier Bethesdy wydawanych w Polsce przez Cenegę. Szkoda trochę, bo South Park RPG kupię na 100%. (A jak będzie mieć Steamworks to pierwsze co zrobię to przełączę się na angielskie wydanie).
  3. A niby kto inny? Piranha Bytes? Całkiem ciekawe cRPGi, ale grałem w rzeczy lepsze od Gothica. Bethesda? Dobre gry o otwartych światach, ale pod względem fabuły pozostawiają naprawdę dużo do życzenia w porównaniu z produkcjami innych studiów. Black Isle? Nie istnieje, większość jej ekipy jest w Obsidianie. Troika? Też nie istnieje, ale nieco ludzi z niej jest w Obsidianie. A BioWare? Mass Effect 1 i 2 to dobre gry, a reszta ich ostatnich dzieł to gniioty! Zwłaszcza Dragon Age (zarówno jedynka, jak i dwójka).
  4. 1. Dobrze o tym wiem. Wyraziłem tylko swoją opinię na temat tego jak bezsensowne byłoby wskrzeszanie tej marki (jednocześnie mając nadzieję na rozwianie marzeń ściętych głów całego mnóstwa graczy nie tylko tych, którzy wyrazili się w tym temacie). 2. De facto jestem starszy od Ciebie, więc Twoje "dzieci czytamy ze zrozumieniem" było durne i wcale nie śmieszne. :P
  5. Uwielbiam Obsidian i nie będę się z tym krył, ale jakakolwiek próba zrobienia sequela Planescape: Torment jest z góry skazana na porażkę. Po pierwsze, przepraszam ale, Planescape bez mechaniki D&D to nie Planescape. Po drugie fabuła P:T kończy się w taki sposób, że nie ma najmniejszej szansy na zrobienie logicznej kontynuacji po wydarzeniach w tym tytule przedstawionych. Jeżeli Obsidian zechce zrobić dojrzałego cRPGa w unikatowej stylistyce z settingiem ociekającym niesamowitością, to droga wolna, ale niech nie nazywa się Planescape: Torment 2.
  6. Kiedy zobaczyłem pierwszą zapowiedź tej gry do głowy przyszło mi tylko jedno: to musi odnieść sukces! Jakby nie patrzeć zastosowano sprawdzony plan: 1. Kupić licencję na jeden z najbardziej kultowych seriali w USA. 2. Zaprosić do pisania scenariusza autorów oryginalnego serialu. 3. Powierzyć pracę Obsidianowi, najlepszemu obecnie (obok CD Projekt Red) deweloperowi cRPGów. 4. ??? 5. Profit. Sam jestem miłośnikiem serialu, a Obsidian to twórca kilku moich ulubionych gier komputerowych (Fallout: New Vegas i Neverwinter Nights 2), dlatego South Park: The Stick of Truth ma u mnie gigantyczny kredyt zaufania. Nie mogę doczekać się premiery.
  7. Nie wiem jak to jest w najnowszym Ghost Reconie, ale w B:R na pewno nie jest tak jak w CoD. Do dyspozycji gracza mamy celowniki, kamuflaże, zawieszki do broni, kolby i całą resztę różnego stuffu. Daje to gigantyczną ilość broni do wyboru, gdyż każdy gracz może sam opracować własny zestaw. Ponadto jest jeszcze możliwość modyfikowania własnej postaci poprzez dobieranie najróżniejszych elementów pancerza.
  8. Nie zgodzę się z Largooo. Gram w to już od swojego czasu i całkiem przyjemnie spędzam w Blacklight swój czas. Wybór typów rozgrywki jest duży, a tryby "King of the Hill" i "Kill Confirmed" należą do moich ulubionych, zwłaszcza ze względu na swoją oryginalność. Nie mogę się zgodzić z recenzentem odnośnie hard suitów, czyli mechów. Maszyny te owszem potrafią wprowadzić niezły popłoch na pole bitwy, ale należy ich używać w sposób taktyczny. Ogarnięty gracz, prędko potrafi zaradzić sytuacji posyłając dwa celne pociski rakietowe, wyskakując znienacka z miotaczem ognia lub własnym hard suitem. Opanowanie reguł, umiejętności, celność i niestety posiadany ekwipunek pozwalają osiągnąć zwycięstwo, ale kluczem do niego jest przede wszystkim kooperacja.
  9. Z wydaniem Fallouta 3 od Cenegi wiązał się inny problem. Gigantyczna ilość naprawdę niezłych modów z nim nie chciała działać. Dlaczego? Bo wmontowano w nie dodatkowe zabezpieczenia, które sprawiły, że była to jedna z dwóch edycji na świecie z którymi nie chciał współpracować Fallout 3 Script Extender. A przepraszam ja bardzo, jako, że ten tytuł był niczym innym jak Postnuklearnym Oblivionem to oczekiwałem od niego, że będzie tak samo przyjemny w modowaniu jak czwarta część The Elder Scrolls... i był! Tylko, że nie w przypadku wersji od Cenegi. :/ A pro po. Ktoś rzucił argument o "jajach" w związku z premierą EK Wiedźmina. Jeżeli chodzi o przypadek drugiej części to za problemy z aktywacją dostałem t-shirt i to całkiem niezły (a sam nie brałem udziału w oczekiwaniu na nocną premierę :P). W przypadku EK "jedynki" nie narzekam. CDP posypało głowę popiołem i dało wszystkim zamawiającym bon na 100 zł do wydania w sklepie gram.pl (w tamtych czasach gram.pl było jeszcze własnością CDP).
  10. Tak jasne, zwłaszcza sposób w jaki podpisali umowę z Bethesdą. Naprawdę świetna robota! Wszystkie DLC do Fallout: New Vegas spóźnione względem zachodnich wydań (Lonesome Road spóźniło się chyba pół roku o ile się nie mylę), do tego długo nie miały polskiej wersji (żaden problem dla mnie i tak gram na full english, tylko, że brak spójności wciąż istnieje - polskojęzyczna podstawka i obcojęzyczne dodatki - i kłuje w oczy jak mało co). Dodajmy do tego bezczelne usunięcie Live z Fallout 3. To drugie nie byłoby takim problemem, gdyby wydano patcha przywracającego tę funkcjonalność, a taki się już nie pojawił. Mothership Zeta PL dostępne tylko w wydaniu Game of the Year Edition - TAK! Kup całą grę jeszcze raz dla dodatkowych 2 godzin gry (choć z drugiej strony ten DLC był strasznie do kitu i nie warty swojej ceny). Po trzecie: Rage i Skyrim. No ja Was proszę te gry wciąż nie figurują w katalogu Steam dla Polaków właśnie przez Cenegę. CDP ogarnij się proszę.
  11. Wydaje mi się, że Isaac świetnie by się sprawdził na PS Vita. Możliwość zabrania sobie Izaaka ze sobą wszędzie i publiczne złorzeczenie na niewdzięczny poziom trudności dałoby pewnie mnóstwo frajdy. Sam jestem posiadaczem steamowej wersji tego tytułu i wielce go sobie chwalę. :)
  12. Syndicate oczekiwań nie spełnił, bo nie był tym czego oczekiwali gracze. Nie oszukujmy się, na nową część serii czekali przede wszystkim starzy wyjadacze, którzy zagrywali się godzinami przy oryginalnych dwóch strategiach na swoich pecetach, czy Amigach. Odnoszę wrażenie, że gra zainteresowałaby większe grono graczy, gdyby została wydana pod zupełnie innym tytułem. Mechanicznie przecież nie wypada źle, całkiem niezły kooperacyjny shooter w cyberpunkowych realiach (zapomnijmy o istnieniu kampanii single player), idealny kandydat do zakupu, gdy zostanie ponownie wydany w tańszej reedycji, a potem jakiś sklep zacznie pozbywać się resztek magazynowych obniżając jego cenę do 20 zł. ;)
  13. Żadna część Dragon Age nie była świetna. Obie charakteryzowały się tym, że dobrze realizowały jeden konkretny element ważny dla gier cRPG, całkowicie zaniedbując (bądź nawet i niszcząc) pozostałe istotne składowe gatunku. Dla przykładu: Dragon Age: Origins miało fatalną fabułę i nudnych jak diabli NPCów (wyjątkiem byli Shale i pies), ale za to rewelacyjną mechanikę prowadzenia rozgrywki. Druga część za to miała świetną fabułę, oryginalny sposób prowadzenia narracji, a w drużynie pojawiły się wreszcie jakieś ciekawe postacie (zwłaszcza Varick i Merill). Za to mechanika rozgrywki (walki, brak taktyki, ciągłe odwiedzanie tych samych lokacji) wołały o pomstę do nieba! Jeżeli BioWare w końcu poszło po rozum do głowy i w trójce połączą ze sobą to co faktycznie wyszło w poprzednich dwóch odsłonach serii to doczekamy się bardzo fajnej gry cRPG. Jeżeli nie, to czeka nas po prostu kolejny średniak. Co zasmuca, bo lore Dragon Age daje radę i w marce drzemie niezły potencjał.
  14. Rockstar z swoimi "Episodes from Liberty City" to może i rzeczywiście, ale Bethesda? Trochę przesadzasz, żaden z "dużych" dodatków DLC, jak dotąd, nie mógł się równać objętościowo starym dobrym dodatkom, jak te, które wyszły do Baldur''s Gate II, Diablo II, czy Heroes of Might and Magic III.
  15. Zależy. Są dwie główne linie czasowe Generation 1. W tej opartej na serii animowanej jest tak jak napisałeś, gra wydaje się jednak, że korzysta z lore''u drugiej linii czasowej, czyli z starych komiksów Marvela. Dowodem tego może być ten filmik opowiadający o historii dinobotów w Fall of Cybertron: http://youtu.be/cec-cCfOL0Y A tak poza tym: Transformersy to nie są ani mechy, ani roboty! Tylko mechaniczne formy życia z planety Cybertron. Zarówno Autoboty, jak i Decepticony posidają duszę (iskrę). To, że wyglądają jak roboty i potrafią się transformować pomiędzy różnymi postaciami to tylko cechy ich organizmów.
  16. Nie widząc czemu mam straszne obawy przed tą produkcją. Pamiętam dobrze czasy, kiedy Painkiller brylował na growych salonach, wszyscy go sobie chwalili, a ludzie łamali sobie głowy nad tym jak tak rewelacyjny shooter mógł zostać wyprodukowany w Polsce. Z tego co pamiętam to Farm51 tworzą ludzie, którzy kiedyś pracowali dla PCF, twórców oryginału, zgadza się? Jeżeli w tej ekipie znajdzie się chociaż część ludzi, którzy mieli do czynienia z produkcją pierwowzoru, to może i doczekamy się porządnej produkcji.
  17. Wszyscy się mylicie! Transformemrsy to syntetyczne formy życia, są bardziej kosmitami, niż robotami. W końcu mają nawet dusze! (Iskra). A to, że przypominają roboty wynika z ogólnej struktury tej fantastycznej formy życia.
  18. Ha! Co jak co, ale tym tytułem mnie nie zdołalibyście zagiąć. ;) Uwielbiam ten tytuł, ciągle zdarza mi się pogrywać. Nic nie daje takiego poczucia mocy jak wcielenie się w Kabuto. :)
  19. Pamiętam, prawdopodobnie byłaby to pierwsza naprawdę udana gra oparta na komiksach Marvela. Mówiąc szczerze, to byłbym bardziej niż rad, gdyby to właśnie wspomniana przez Ciebie produkcja była tym tytułem, a nie jakaś pierwsza lepsza kaszanka na licencji filmowej. :/
  20. Nie czekaj, zapraszam do otwartej bety. :) Tak swoją drogą szczerze wątpię, żeby Tribes: Ascend mogło wyjść w kwietniu, niestety, ale mimo całej swojej miodności wciąż jej naprawdę dużo brakuje do finalnego produktu. Problemem wciąż są crashe, przerywane mecze i niekiedy dziwne zachowanie klienta gry.
  21. Tylko, że większość tych sojuszy i tak kończyła się tym, że jedna strona wystrychnęła na dudka/zniszczyła byłego sojusznika. Poza tym w świecie WH40k (zwłaszcza ostatnio) dochodziło i do dziwniejszych sojuszy. Ultramarines i Tau, Blood Angels i Necron (nie żartuję, to ostatnie naprawdę raze się stało), ale wszystkie łączył jeden wspólny wątek: zagrożenie ze strony Tyranidów. A jeżeli chodzi o wszystkie rasy walczące ze sobą. Interesujący koncept i jedyny jaki mógłby się sprawdzić, ale przyznaj sam. Wprowadzenie tego do gry byłoby dość trudne, prawda? Poza tym znając dysproporcje względem preferencji ulubionej armii dochodziłoby do tak kuriozalnych sytuacji jak brak np. jakiegokolwiek dark eldara na danym serwerze, bo wszyscy gracze chcieli grać Space Marinem albo jego służącym Chaosowi odpowiednikiem. THQ utopiło w ten projekt gigantyczną ilość kasy, także szczerze wątpię, żeby mogło sobie pozwolić na zbytnie "eksperymenty".
  22. I dobrze. Od samego początku nie potrafiłem sobie nawet wyobrazić tej gry. Spójrzmy prawdzie w oczy, świat Warhammera 40,000 nie nadawałby się na typowe MMO. Jak rozwiązano by kwestię sojuszy? Każdy miłośnik WH40k wie, że wszystkie rasy skaczą sobie do gardeł, bo nie istnieje wyraźna linia pomiędzy dobrem i złem, są jedynie różne odcienie szarości. Jakikolwiek podział w stylu Siły Porządku i Siły Zniszczenia byłby bezsensu. Wyobraża sobie ktokolwiek, by np. Tau, Space Marines i Eldarzy współpracowali? A jak nie oni to co dopiero oczekiwać czegoś takiego po Necronach, Orkach i Chaosie? Co więcej, czy nie psułoby to klimatu? Bohaterska drużyna Eldarów wykonuje zadanie? Grupa Orków rusza im naprzeciw? Jedyna sensowna wizja Massive Online, która przychodzi mi do głowy to zrobienie czegoś w stylu Star Wars: Battlefront, gdzie stają naprzeciw siebie dwie różne armie, a gracze wcielają się w konkretne jednostki. W miarę awansowania w grze mogą pojawiać się na mapie jako konkretne potężniejsze "figurki". Np. Tau Fire Warrior uzbiera dość XP, by po respie wkroczyć do boju jako Broadsuit. Oczywiście wszystko musiałoby być zgodne z kodeksem, dzięki czemu nie dochodziłoby do tak kuriozalnych sytuacji jak wojska Chaosu składające się tylko z Czarnoksiężników. ;) To oczywiście tylko marzenie, ale przyznajcie, że miałoby to nieco więcej sensu niż zwykła gra MMO.
  23. Lycz

    Prey 2 skasowany?!

    Szczerze, jestem zainteresowany tą produkcją, ale mam pewne wątpliwości. Nie podobał mi się fakt, że nosił tytuł "Prey 2", bo gra wydawała się nie mieć praktycznie czegokolwiek wspólnego z pierwszą częścią (nie ma portali?). Mimo tego i tak chciałem w to zagrać, bo powiedzmy sobie szczerze - w ile FPSów graliście, w których dano wam sposobność zagrania łowcą nagród, polującego na kosmicznych przestępców w otwartym świecie kosmicznego miasta? To byłby powiew świeżości. Jeżeli Bethesda zabije ten projekt, to znów będziemy mieć dowód na to, że innowacyjność nie jest już wymagana od gier. :/
  24. Ty tak serio, czy to trolling? Co do Tribes: Ascend, polecam! Gram od czasu otrzymania klucza do zamkniętej bety. Rewelacyjny shooter, w którym prędkości powyżej 200 km/h to norma, a headshoty z ponad 2 kilometrów nikogo nie dziwią. Żadna strzelanka nie daje graczowi takiej dawki emocji jaką daje stanie doombringerem na fladze i oczekiwanie na zmasowany atak lub uciekanie pathfinderem z flagą wroga na plecach, wiedząc, że goni Cię 4 soldierów. :)
  25. Prezentuje się całkiem ciekawie, ale sam nieco żałuję, że pojawienie się tego projektu najpewniej całkowicie przekreśla jakiekolwiek szanse na sequel tego pierwszego i drugiego nie-h''n''s Drakensanga. Gry miały swoje wady, ale i tak bardzo przyjemnie się w nie grało. Temu Online chyba dam jednak szansę, zwłaszcza, że jest za darmo.