Mediv

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    910
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Mediv

  • Ranga
    Delegat
  1. Mediv

    Tropieni przez zło - forumowa gra RPG

    Pościg nie stanowił żadnego problemu, nawet dla ślepego Jaszczuroczłeka. Podobnie jak pułapka zastawiona przez Straż Miejską. Instynkt, który tysiące razy ratował mu życie znów przejął kontrolę. Z pozycji stojącej w ułamku sekundy Xathis wyskoczył wysoko w górę i przeleciał ponad głowami strażników. Ci, nad którymi przeskoczył stali przez chwilę z rozdziawionymi ustami, by po chwili rzucić się w pogoń. Byli młodzi, nie wiedzieli nawet kogo ścigają. Już po pierwszych pięćdziesięciu metrach szaleńczego sprintu sapali jak pułk maszerujących Krasnoludów. W ich oczach wpatrzonych w oddalającą się sylwetkę malował się zawód i zdumienie. Xathis sporo ryzykował biegnąc z taką prędkością. Bez zmysłu wzroku szaleńczy bieg był niczym hazard. Słuch nie pomagał mu przeciw statycznym obiektom. Węchem wykrywał zapachy na krótki dystans, więc Jaszczuroczlek miał tylko ułamek sekundy na zmianę kierunku szaleńczego biegu, kiedy przed nim wyrosła niespodziewanie jakaś przeszkoda. O dziwo to działało. Mógł nawet zapobiec zderzeniu z drewnianym drągiem, którym zamachnęła się stojąca w cieniu postać. Mógłby gdyby nie poczuł zapachu owej postaci. Zapachu, który wypełnił jego umysł obrazami z przeszłości. ...Stał na wzgórzu i wpatrywał się w ruiny sporych rozmiarów budynku. Wyraźnie widać było, że zniszczono go całkiem niedawno. Jaszczuroczłek wpatrujący się w dogasające popioły czuł nieodparty gniew... ...Pokryty łuskami potwór tarzał się w konwulsjach na ziemi. Xathis usłyszał własny głos, ale nie rozróżnił słów. Nachylił się ku szyi istoty, chcąc poderżnąć jej gardło, gdy potwór przemówił głosem... Kogoś znajomego? Przyjaciela?... ...Krzyczący coś niezrozumiale Pólelf wlewał do gardła kobiety dziwną, wielobarwną miksturę, która kłębiła się w środku menzurki. Po chwili kobieta ocknęła się i szeroko uśmiechnęła. Pełnym gabarytem kłów... ... Widział bogato rzeźbiony sztylet wbity głęboko w pień drzewa... Ten sztylet. Mój? Nie... Gdzie jest mój sztylet?... Obrazy zniknęły równie szybko jak się pojawiły. Leżał na ziemi. Czuł mocny zapach i szybki oddech postaci pochylającej się nad nim. - Jakieś ostatnie słowo przed śmiercią, jaszczurko? - usłyszał słowa. Xathis natychmiast poznał ten głos. Wiedział już czyj zapach poznał. - Rob!? Człowiek wpatrywał się w niego zdumiony. - Xanthis? - powiedział - Co ty tu do cholery robisz? Myślałem, że już nie żyjesz... - No, niefiele brakofało sss, a jusssz bym nie sszył - odrzekł Xanthis podnosząc się i masując ręką miejsce, w które Rob uderzył go drągiem. - Fsssszystkich kumpli fitassssz fs ten sssssposssób? - Eee... ja nie mam kumpli. Ja... - przerwał, bo u wylotu uliczki pokazało się kilka postaci - strażnicy miejscy uzbrojeni w kusze. - Sssszybko, ussiekajmy - syknął Jaszczuroczłek widząc nadbiegających kuszników. Nie mieli szans. - "Uciekajmy"? Ja się dopiero rozkręcam - odparł człowiek z szaleńczym błyskiem w oczach. Jego żądzę krwi ostudził dopiero bełt jednego ze strażników, który wbił mu się w bark: - Aaaa!!... Cholera!... Eee, chyba jednak zmieniłem zdanie. Ucieczka to nie jest wcale taki głupi pomysł... Obaj rzucili się do ucieczki. Samotnie Xathis nie miałby najmniejszych problemów ze zgubieniem pościgu. Teraz jednak uciekał razem z Robem i nie chciał go zostawić w tyle. W końcu odnalazł fragment przeszłości...
  2. Oglądaj replaye i zobacz jak sobie radzą najlepsi.
  3. Mediv

    Space Marines i świat WarHammera 40.000 [M]

    O tym pisał już Gol Galad: http://en.wikipedia.org/wiki/Dyson_sphere Ale nijak ma się to do zmiany kierunku Leviathan Fleet.
  4. Mediv

    Space Marines i świat WarHammera 40.000 [M]

    Sam sobie odpowiem... Wygrzebałem w goglach mapę: http://www.joachim-adomeit.de/wh40k/spacemap/wh40k_starmap.jpg Widać na niej wyraźnie, że ruch Hivefleet Leviathan został zmieniony przez "Dyson Sphere". Nasuwa się pytanie - co to było?
  5. Mediv

    Space Marines i świat WarHammera 40.000 [M]

    Poczytałem sobie nieco o inwazjach Tyranidów i zaciekawiła mnie jedna rzecz - skąd w tym sektorze wzięła się Hivefleet Leviathan? W opisach, które czytałem były tylko enigmatyczne wzmianki o jakiejś anomalii. Możecie rzucić nieco światła na moje dociekania?
  6. Mediv

    Tropieni przez zło - forumowa gra RPG

    [Dosyć sceptycznie patrzę na kilka powyższych postów. Na początku było mówione, żeby nie ingerować w historie innych postaci - ale chyba wszyscy tak robią. To samo dotyczy Xathisa. Ostatnio mam mało czasu na pisanie i przez to używam takiego stylu, który pozwala mi dodawać posty nieco rzadziej. Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe...?]
  7. Szkoda, że nie sto. 6 x 18 = 108 I liczyłem to bez kar dla populacji. Ofc mówimy tu o jednym tyrku. W grze z kilkoma pod koniec meczu łazi sporo Carnifexów, ale to samo można powiedzieć o Looted Tankach i predach.
  8. Mediv

    Tropieni przez zło - forumowa gra RPG

    [Doceniam aluzję Peter44. Kiedy mogę to napiszę. Shadow wie jak u mnie jest z czasem - jak zresztą widać po powyższym poście.] Kiedy wszyscy kolejno wychodzili z wozu ciemna sylwetka siedząca przez cały czas w kącie nawet nie drgnęła. Nie dała znaków życia, kiedy ostatni dziwoląg z transportu niewolników podniósł się z kałuży swoich rzygowin i wyszedł z wozu-klatki. Xathis jak przez całą drogę, tak i teraz siedział i wpatrywał się pusto w przestrzeń. Nikt nie potrafi wpatrywać w pustkę w ten szczególny sposób. Nikt oprócz istot, którym odebrano wzrok. Wypalono oczy. Należy tu zauważyć, że wzrok dla istoty gadobopodbnej (szczególnie humanoida) jest niemal tak ważny jak dla ludzi. Na szczęście tylko "niemal". Tracąc wzrok Xathis musiał nauczyć się za pomocą pozostałych zmysłów tworzyć w przestrzenne otoczenie. Słyszał głośne sapanie i ciche oddechy reszty niewolników. Ich zapachy tworzyły skomplikowaną układankę, z której jednak dało się wyodrębnić jej poszczególne fragmenty. Czuł ich ciepło. Wreszcie posługiwał się językiem jako doskonałym narzędziem do odczuwania niemal niezauważalnych drgań powietrza (upodabnia go to nieco do węża). Wszystko to tworzyło w jego umyśle jedną spójną całość. Brakuje jednak klucza, który to wszystko umiejscowi, pozwoli zobaczyć i... uwierzyć w to. Walka Xathisa z owymi dziwnymi wątpliwościami trwała jednak krótko. Jaszczuroludzi cechuje prostota myślenia - jeśli nie wierzyłby swoim pozostałym zmysłom, to czemu innemu miałby wierzyć? Cudzym? Brednie. Ostatnia z wolnych już istot nawet na niego nie spojrzała. Wolnych - pomyślał i syknął z irytacji - Żeby wszystko było takie proste... Patrzył przez dłuższą chwilę na krzątającą się gromadę zbierającą pozostałą broń po strażnikach. Po co im te głupie i ciężkie kawałki żelaza? - zasyczał ponownie, tym razem z odrobiną rozbawienia - Żeby tylko wiedzieli co można zrobić z człowieka gołymi rękami. I nie tylko z człowieka. Nawet sztylety są niedoskonałe. Po chwili zapadł znów wgłąb siebie, zatopiony w myślach. Analizował sytuację. Nie mógł pójść z nimi. Chwileczkę... A co za różnica? Nic im nie zawdzięcza, równie dobrze mogą ich złapać. A w grupie będzie o wiele bezpieczniej. Zadowolony z tego rozmyślania posunął się dalej - przypomniał sobie co z nim zrobili. Gdyby nie idealne opanowanie emocji zaryczałby ze złości. Przeklęci magowie... Odszukał w sobie miejsce, w którym tkwiło bolesne Znamię Niewolnika. Potrafił. Kiedyś (nie pamiętał już nawet jak dawno) znał magię. Ale jaką? Dlaczego już jej nie zna? Tego się nie dowiemy. W każdym razie odszukał ten urok. Był dziwny. Nie wpływał bezpośrednio na umysł - przeplatał granice umysłu niczym złota nić wpleciona w gobelin. Po chwili namysłu delikatnie skupił wolę i skierował ją na Znamię. Kiedy skupiona wola dotknęła owiej "nici" zaklęcia... nic się nie stało. Napierał dalej i nagle poczuł potworny, paraliżujący ból w całym ciele. Niestety nie mogę napisać, że pociemniało mu w oczach, bo był ślepy. Po prostu stracił przytomność.
  9. Niestety wychodzi na to, że moje dywagacje są nic nie warte, bo nie zapisałem tamtego replaya i został zastąpiony przez następny. Cóż postaram się powtórzyć wygraną z tyrkami, ale szybko tego nie powtórzę. Poza tym jak zwykle użyłem błędnego stwierdzenia. Venom Cannon faktycznie jest OP i przez to tyrki są za silne, ale z zastosowaniem pewnych taktyk wymagających po prostu masowego AoE i stunowania można to zanegować. Prosta kontra, niestety działająca niemal wyłącznie dla orków. Wydaje mi się też, że nadużywam stwierdzenia "IMBA" względem orków, zapewne w przypływie emocji. Jeśli uda mi się powtórzyć tą sytuację, to sami zobaczycie dlaczego. Względem całej sytuacji - Gol Galad dobrze wcześniej napisał, że Reric "potrafi uwalić uwalić balans do skomplikowanego stopnia".
  10. Twój sarkazm jest jak najbardziej nie na miejscu, a twoje "założenia" są żałosne. Jak chcesz się dowartościować, to nie dzięki mnie. Czy ty nie dostrzegasz całości posta? Sposobu w jaki orkowie potrafią sobie z tyrkami poradzić, który opisałem? Powiedz mi co zrobisz, kiedy w Twoją armię tyrków wróg walnie Looted Tankiem i poprawi Tankbustas? Tyrkami chodzi się głównie w grupach ze względu na Synapse. Zastosujmy pr0 taktykę chodząc w trzech grupach atakujących z kilku stron - moja powyższa taktyka traci na znaczeniu. Ale co to? Szanse się wyrównują!? To tyrki/orki nie są IMBA!? Litości... Tak na poważnie - wytłumacz mi łaskawie jak się zastosujesz do przytoczonej walki.
  11. Mediv

    Tropieni przez zło - forumowa gra RPG

    [Proponuję wprowadzenie jakiejkolwiek selekcji. Z wiadomych i dobrze widocznych powodów.]
  12. Mediv

    Tropieni przez zło - forumowa gra RPG

    Nareszcie coś się ruszyło :) Podobnie jak Rob czekałem, aż pojawi się więcej chętnych. Postać, którą zamierzam prowadzić jest przez niektórych z was dosyć dobrze znana. Co prawda musiałem wprowadzić sporo zmian, ale została zachowana jego "istota". Imię - Xathis Wiek - 68 lat Rasa - Jaszczuroczłek Baza bojowa - Walka z wykorzystaniem nadludzkich (normalnych dla Jaszczuroczłeka) zdolności. Umie walczyć większością lekkich broni, ale najlepiej czuje się ze sztyletami lub naręcznymi ostrzami. Gdy trzeba potrafi obyć się bez broni i "walczyć ciałem". Używa również ogona, co daje mu dodatkową przewagę. Zalety - Wysoka sprawności fizyczna, zdolność całkowitego panowania nad adrenaliną, zmysły wyczulone do granic możliwości - to skutki morderczego treningu zabójcy. Zdolności te zależą jednak w głównej mierze od jego rodowodu - jako Jaszczuroczłeka. Dodatkowo Xathis posiada niezwykle silną wolę, więc tylko najpotężniejsi magowie są zdolni zapanować nad jego umysłem. Wady - Prostota myślenia - Jaszczuroczłeki nie zwykły filozofować, robią to co konieczne bez zastanowienia. Niechętnie odnosi się do wszelkiej magii i nie umie się nią posługiwać. Z powodu wrodzonej odporności na trucizny i silnej woli jego oprawcy nie mogli go zmusić do posłuszeństwa normalnymi metodami. Jednak w jakiś sposób musieli zmusić go do współpracy, bo został sprzedany jako swego rodzaju "specjalny okaz" do walki na arenie. W grę nie mogły wchodzić żadne trucizny, ani czary działające na umysł, nawet potężniejszy geas. Magowie pracujący dla handlarzy niewolników musieli nieco wysilić wyobraźnię i nałożyli na niego dosyć specyficzne zaklęcie, określane jako Znamię Niewolnika. W przeciwieństwie do geas''u działa nie na umysł, a na ciało. Każda osoba posiadająca specjalny amulet (popularny wśród łowców i dozorców niewolników) będzie generować tarczę chroniącą ją przed wszelkimi atakami zaklętej istoty. Kolejnym efektem jest możliwość dokładnego określenia miejsca, w którym znajduje się niewolnik. Ten czar jest powszechnie używany jedynie przy istotach, nad którymi wyjątkowo ciężko zapanować, bo jest nie do usunięcia większością znanych i nieznanych metod. Z oczywistych względów osoby kupujące niewolników nie życzą sobie czegoś takiego - handlarze nadal mają nad władzę nad ofiarą. Żeby było zabawniej nowy właściciel Xathisa kazał go oślepić. Dobrze wiedział, że szybko przystosuje się do używania pozostałych, nie mniej wyczulonych zmysłów w zastępstwie wzroku i tak się stało. Jaszczuroczłek nauczył się polegać na słuchu, węchu i dotyku - w tej kolejności. Owe oślepienie nie jest absurdalne, jeśli zna się powód. Xathis doskonale radzi sobie w walce, nawet oślepiony, a ta skaza w dużym stopniu podnosi zakłady. Oczywiście widok walki oślepionego, ale nadal doskonałego zabójcy wpłynie na emocje widzów i popularność areny. Wygląd - Wysoki na dwa metry, niemal cały pokryty ciemnozieloną łuską. Posiada silnie umięśnione nogi zakończone stopami zaopatrzonymi w trzy palce. Jego długie ręce sięgają mu aż do kolan, a jego dłonie mają po pięć palców, podobnie jak u większości ras. Każdy palec zakończony jest krótkim szponem. Od czoła, aż po plecy przebiega spory grzebień, którego mięśnie napinają się lub rozluźniają, zależnie od sytuacji. Jego twarz jest wydłużona i ma typowo gadzie rysy. Gdyby otworzył paszczę zobaczylibyście, że jest pełna zębów wyglądających jak żółtawe szpikulce, którymi w istocie są. Całości dopełniają wiecznie otwarte żółtozielone oczy z pionowymi źrenicami. Ubrany jest jedynie w podniszczoną przepaskę biodrową - każde normalne ubranie szybko się niszczy w kontakcie z łuskami (a handlarze oczywiście nie kupują specjalnych ubrań dla niewolników). Porusza się w pozycji nieco zgarbionej, w trudnym terenie pomagając sobie rękami. Historia - Niewiele wiadomo na temat jego przeszłości. Magowie pracujący dla handlarzy niewolników nic z jego umysłu nie wyczytali. Wiadomo jedynie, że był zabójcą i to dobrym. Jego klienci pozostawali równie tajemniczy i ci, do których udało się dotrzeć zbyli informatorów kilkoma mało ważnymi informacjami. Jedynie jedna rzecz jest pewna - to jak został złapany. Podczas swojej ostatniej akcji miał za zadanie zabić wpływowego barona, o którym nawet nie warto wspominać. Zadanie wydawało się banalne. Oczywiście nie licząc tego, że jego klient wydał go w ręce łowców niewolników za niemałą sumkę. Zlecenie zabójstwa było jedynie pretekstem do zniewolenia Xathisa. Sześciu magów na zlecenie zdrajcy osaczyło go i spętało zaklęciami. Następnie zgodnie z rozkazami zapakowali go do wozu z innymi niewolnikami i wysłali w drogę. Miał być dostarczony na arenę należącą do owego zdradzieckiego klienta i walczyć tam jako główna atrakcja. Czas pokaże, czy tam dotrze... Musiałem w jakiś sposób zrównoważyć jego nadzwyczajne umiejętności. Co prawda oślepienie wydaje się co najmniej dziwne, ale ważniejsze jest Znamię Niewolnika. Nie wiem co przewiduje fabuła, ale motyw pogoni za niewolnikami powinien wystąpić. Czekam na decyzję Shadowtear''a.
  13. Dzisiaj miałem pierwszą grę przeciw Tyrkom po patchu. I na pewno nie są IMBA, przynajmniej odnoszę takie wrażenie grając orkami. Mają doskonałą kontrę i nawet jeśli wróg ma Tyrana, dwa oddziały warriorów (wszystko z VC) i masę mniejszych (w tym Hormagaunty z Synapse), to i tak w ciągu kilka sekund będzie zmuszony zaznaczyć całą armię i nacisnąć "X". Właściwie jest wiele rodzajów tej kontry, ale za każdym razem czymś trzeba zacząć: - Stunbomb Kommando Nob''a lub upgrade Stikkbombaz, - Power Shot (nazwa może być inna - w każdym razie wiecie o co chodzi) Kommando Nob''a lub Looted Tanka, - teleport Mekboy''em i odpalenie trzęsienia ziemi, - podejście Kommando Nob''em w stealth i odpalenie bomby. Następnie można użyć jednego z powyższych skilli (ofc innego niż początkowy) jeśli mamy taką możliwość. Potem specjalna zdolność Tankbustas, Stikkbombaz i można poprawić w CC lub zwykłymi Shootami. Użycie takiego combo jest równie potężne jak Roks. Przed chwilą byłem uczestnikiem rzezi Tyranidów w taki właśnie sposób. Dwóch graczy grających tyrkami (ofc prawie same VC) zrobiło frontalny atak i odparłem ich sam dzięki powyższemu combo z małą pomocą Dreadnought''a sojusznika. Zaatakowali z dwóch stron - z jednej strony wystarczył strzał z Looted Tanka i poprawienie Kommando Nob'em, a z drugiej rozwalił ich skill Tankbustas i granaty Stikkbombaz... To Orkz są IMBA, nie tyrki...
  14. Mediv

    Space Marines i świat WarHammera 40.000 [M]

    Hmm bardzo łatwo dojść do wniosku skąd się wzięło pole psychiczne Waaagh! - dzięki za info.
  15. Mediv

    Space Marines i świat WarHammera 40.000 [M]

    Mi też się to przyda :) Właśnie przekopuję się przez Ork Quotes - coraz bardziej lubię tą rasę. Jak tu ich nie lubić? :P "Get ''em boyz! Dakka dakka dakka! WAAAGH! THE ORKS! WAAAGH! Rotgob, Ork strategist" Wszyscy walczą dla wyższych celów (typu pożarcie galaktyki, etc.), a da Boyz lecą tam gdzie jest dobra walka. Dodać można uzbrojenie i pojazdy a la Mad Max (włącznie ze Space Hulk''ami), slang i powalające odzywki typu (piszę o DoW II, ale zasada jest ta sama) "You shoot me? I shoot you! Dakka dakka dakka!!!" no i ofc WAAAGH!!!! Jedno mnie zastanawia - po jaką cholerę Old Ones stworzyli Orków do walki z Necronami w takiej postaci? Chodzi mi głównie o brak psykerów połączonych z Osnową - dało by to im przewagę nad umarlakami...