Elrohill

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    24
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Elrohill


  1. MisticGohan_MODED napisał:

    Szkoda, że jej wygladać sie nie zmienia bo nadal wygląda paskudnie xp

    Czytałem że w 1 części były inne grafiki Furii. Albo raczej: po 1 części w internet poszły grafiki sugerujące inny, ciekawszy wygląd Furii. Zmiana nastąpiła jakiś czas po wyjściu 2jki...

    I tak... również uważam, że to co teraz prezentują jest słabe. Moim zdaniem nie trzyma charakteru Śmierci czy Wojny...


  2. Kijkowaty napisał:

    HERESY!!!!

    Muszę powiedzieć jedno...

    Ignorancja w tym artykule jest porażająca.

    Od kiedy 7 zdań (z czego 2 to cytaty) + 2 zdania w nagłówku to już artykuł? W dodatku z literówkami pokroju " rónwnież "

    Pomijam fakt nieprawdy przekazywanej w artykule (nieprawdy która jest na rękę Bethesdzie i przez nią rozpowszechnianą)...

    Tak czy siak wiadomość na wskroś smutna - Fallout już nigdy nie będzie miał szans być fajny ponownie, skoro Bethesda nie wypuści go ze swych szponów.


  3. Nie zgodzę się z opinią, że gra powinna się ukazać w dniu polskiej premiery filmu. Czemu mamy czekać miesiąc, aby dostać grę, która na świecie jest dostępna wcześniej?

    To prędzej należałoby zmusić polskiego dystrybutora filmu aby jego premierę w Polsce zrównał z premierą na świecie. Film w kinach jest już od 7 czerwca wyświetlany. W dużej części Europy zachodniej premiera filmu miała miejsce w okolicach połowy czerwca... co było zgodne z premierą gry.

     


  4. Fajny tekst. Mocno subiektywny. Ale to nie przeszkadza.

    Na stronę Star Treka przemawia wiek odbiorcy, albo raczej jego starzenie. Z wiekiem zaczynamy inaczej patrzeć na świat, bardzo często analizujemy "co by było gdyby"... zaczynamy się ścigać z czasem (podświadomie i czasem świadomie)... stąd pojawia się taka duża potrzeba "by nasz świat mał większy sens"... a jak sam autor zauważył - Star Trek stara się mieć większy sens i jest bliższy naszym czasom (i zrozumieniu wszechświata) niż bajkowe GW.

    GW mimo że płaskie jak naleśnik - nadal pozostaną zabawne i fajnie się je ogląda... coś jak stare westerny. Zgadza się, że od części 3 starej trylogi stały się maszynką do robienia pieniędzy w najgorszy możliwy sposób - na dzieciach. Ale tak już jest - nie przygarnie się nowych widzów jeśli nie będzie się celować w dzieci. Lecz nie jest to złe, jeśli nie jest nachalne wpychanie się do kieszeni ich rodziców... Star Trek, zwłaszcza w Ameryce, w zasadzie robi to samo, ale z portfelami już dorosłych ludzi... W Europie, to już dużo mniejsza skala - stąd dlatego tak bardzo jaskrawie widać co robią Star Warsy...

    Przytoczony w komentarzach ogromny "twist" Anakina przechodzącego na ciemną stronę to tylko potwierdzenie faktu że fabuła w filmach jest prosta jak strzała. Już książkowe GW miało ciekawszą fabułę niż filmy i było bardziej szare niż filmy - np Trylogia Thrawna). Lecz przy założeniu, że adresatem GW są dzieci i nastolatki - można odnieść że w taki sposób jasno dają do zrozumienia: siła (moc) to odpowiedzialność, a dobrymi chęciami... Anakin wybił younglings w świątyni. W Star Treku dobrymi chęciami całe planety były unicestwiane... Więc powiedzmy jest po równo, jeśli chodzi o przesłanie ;)


  5. Najlepiej niech się wogóle wstrzymają z wydawaniem gier w taki sposób... Niech wrócą do tego co potrafią dobrze (np Sam & Max). To co zrobili z Guardiansami, GoT-em i wcześniejszymi robionymi na to samo kopyto : tak samo rzenująco słabo, po łebkach i potwornie wizualnie to woła o pomstę. Ale potrafie zrozumieć ludzi, którzy z sentymentu do ich starych produkcji kupują ich nowe gry...


  6. Fakt... kupowanie recenzji w tej branży jest procederem wręcz pół oficjalnym. W końcu nie wysyłają przed premierą gier tym, którzy źle o nich napiszą. Biedne EA tylko dało się złapać na beszczela z Shadows of Mordor.
    Tak więc procent słabych ocen przed premierą zwykle jest znikomy z powodu w/w mechanizmu.
    Myślę, że bardziej prawdopodobne jest to, że kod wysyłany recenzentom wielokrotnie kończył jako podwaliny pirackich wersji.


  7. Żałuję zakupu tej gry w preorderze na gram.pl.
    Zamówienie nie zawiera prawidłowych informacji i nie pozwala na śledzenie przesyłki. InPost nawet nie potwierdził e-mailowo ani smsem że wogóle Gram.pl nadało przesyłkę do mnie.
    Jest godzina 17:15 i w dalszym ciągu nie dotarła do mnie (do paczkomatu) w Poznaniu.
    A obsługa klienta gram.pl od wczoraj nie odpowiada na zgłoszenia, ani przez formularz ani przez e-maila. A na telefonie wisiałem 2h bez skutku (czekałem od 15 do 17 na słuchawce, gdzie przez ostatnią godzinę niby byłem 1szy w kolejce).
    Obawiam się, że powtórzy się sytuacja jak z innymi pre orderami jakie zamawiałem z gram.pl (dotarły do mnie 2-3 dni po premierze).
    Dziękuje gram.pl... myślałem że po roku coś się zmieniło, lecz nadal macie w głębokim poważaniu swoich klientów.


  8. > Zawsze możesz szybko ją wyłączyć. Staramy się by reklamy były jak najmniej inwazyjne
    > :)
    Niestety ostatnio pokazująca się reklama PS4 z filmikiem (między innymi na tej stronie, tego newsa), nie dość że filmik sam startuje i narzuca się z dzwiękiem, to jeszcze mimo kliknięcia zamknij, to ponownie pojawia się po 3 sekundach... i tak w kółko. Zajebista inwazyjna reklama. Za coś takiego sami prosicie się by włączyć AdBlocka, skoro nawet nie potraficie filtrować reklam od dostawców, by tego typu inwazyjne reklamy nie psuły odbioru Gram.pl.


  9. Widać, że autor tego newsa jednak nie wie o czym pisze...
    Gra ta nie została wydana w wersji na PC. 2 krotnie termin jej premiery dla PC był przekładany by ostatecznie ją anulować. Zatem napisanie w nagłówku newsa: "Znana z pecetów i konsol stacjonarnych gra Disney Epic Mickey 2: The Power of Two" jest nad wyraz co najmniej błędem dziennikarskim, jak bardzo dużą dozą deinformacji, gdyż przynajmniej połowa tego zdania jest nieprawdą.
    Dodatkowo tak skonstruowany news potrafi zaboleć osoby, które dostały od Gram.pl smutnego maila o anulowaniu zamówienia na tą właśnie grę.
    Prośba by na przyszłość redaktorzy newsów lepiej się przykładali do swojej pracy...


  10. W imieniu żony i własnym śpieszę sprostować słowa Recenzenta:
    Zdaje się, że Pan Recenzent pierwszy raz miał doczynienia z grami z serii Lego albo wszystkie dotychczasowe podejścia kończyły sie na granie w demo... (a napewno nie przejście żadnej do końca), bo:
    1. cały fun tych gier polega na wielkorotnym przechodzeniu tych samych lokacji róznymi postaciami, które np. są silne i mogą ciągnąć za uchwyty np, jak ten na wozie (z którym Pan nie wiedział co zrobić i dlaczego postać Gimliego wzrusza ramionami) [notabene takie oznaczenie uchwytem dla silnej postaci pojawiło się poraz pierwszt dopiero w Indiana Jones 2 Adventure Continues - podczas już używania, a na stałe widoczne od razu że jest to zadanie dla silnej postaci dopiero w Lego Piraci z Karaibów], lub mogą strzelać do srebrnych albo używać czarnych skrzynek (Recenzent stwierdza, że ze srebną skrzynką nic nie da się zrobić, a osoby grające w gry Lego jeszcze od czasu starego Lego Batman 1 lub Lego Star Wars 1 wiedzą że tego typu skrzynki otwierane/niszczone są przez postacie dysponujące wybuchowym atakiem).
    2. to jest drugra gra z serii lego gdzie postacie mówią (pierwsza była Lego Batman 2)
    3. zbieranie skrzynek ze skarbem jak i pieniedzy jest istotne bo "pozwala kupić fajne rzeczy" takie jak nowe postacie, w tym te konieczne do znajdowania ukrytych poziomów czy innych sekretów, ulepszenia takie jak nieśmiertelność, przyciąganie pieniązków itp.
    4. zbieranie osiągnięć typu "Prawdziwy bohater" jest stałym elementem tej serii gier. Jego zdobywanie na kolejnych poziomach powiększa pulę złotych klocków lego a ich całość pozwala na odblokwanie ukrytego poziomu
    5. to druga po Lego Piratach z karaibów gra gdzie można wybierać różne przedmioty z ekwipunku jak to miało w przypadku Legosa zmian miedzy łukiem a sztyletami (w Lego Piratach mógł to robić między innymi Kapitan Jack Sparrow)
    6. Nie ma utartego kanonu gier Lego. Każda produkcja dokłada coś od siebie, modyfikuje jakieś miechanizmy, poprawia, dodaje nowe rozwiązania lub usuwa ograniczenia. Każda następna produkcja jest słowem lepsza od popszednich. Kanonem w takiej sytuacji można jedynie nazwać bieganie postaciami z klocków, budowanie z klocków, zbieranie klockowych monet i szukanie sekretów (spośród których aby wszystkie znaleźć potrzeba odblokować dodatkowe postacie - i te dobre i te negatywne)- ale to jest mechanika, anie kanon. Nie było wcześniej gry Lego w świecie Śródziemia, zatem nie ma mowy o powtarzaniu kanonu. Tego sformuowania można użyć np przy recenzji Lego Star Wars 3, ale nie przy tej grze! Kompromisem w takiej sytuacji jest stwierdzenie, że gra pod względem mechaniki nie odbiega od innych gier Lego, stosując sprawdzone i poprawnie działające elementy.
    7. Gra wprowadza nową jakość: o ile poprzednie, dotychczasowe gry lego w swej treści opierały się (jak zauważył Recenzent) raczej lapidarnie (czyli zdawkowo, lakonicznie) na tytułach filmowych. Tutaj jest to pierwsza gra, która stara się wiernie odtworzyć swój pierwowzór (czyli film). I jak widać w demie - udaje im się to bardzo zgrabnie, z dodawaniem tradycyjnych dodatkowych wkrętów od siebie (fortepian, świnia, ryba wypadająca spod płaszcza ;) w ilościach nie psujących fabuły, a mile rozbrajających zebraną gawiedź.
    8. Recenzent zapomniał o kolejnej z najważniejszych elementów produkcji: gra (co widać w demie, a na co recenzent nie zwrócił uwagi) pozwala na grę w 2 osoby na jednym komputerze - gdzie gra osiąga nową jakość. Dobrze że w sieci można znaleźć inne "gameplaye" ukazujące, że i w tym tytule ponownie ulepszony został tryb cooperative na jednym komputerze... A tego w tej recenzji zabrakło - ale jak na wstępie jest to dowód że recenzent niewiele czasu poświęcił grom Lego dotej pory.
    9. Kolejną rzucającą się w oczy pozytywną cechą jest kinowe spolszczenie, zwłacza w demie! Bardzo rzadko udostępniane są zlokalizowane dema zagranicznych gier - zwłaszcza w naszym języku.


  11. Wszystko pięknie ale ta klasa Witch Doctor z Diablo III jest łudząco podobna do Nekromanty z poprzedniej odsłony tej gry. Zaczynając od wątpliwego charakteru postaci a skończywszy na parametrach i umiejętnościach.
    - D3: wzywanie zombie -> D2 wezwanie szkieletu (i jemu podobne)
    - D3: zaczarowanie wrogów by walczyli za nas między sobą -> D2 klątwa nekromanty powodująca dokładnie to samo
    - D3: kontrola nad chorobami -> D2 nowa trucizny nekromanty (i inne skile z trucizn)

    Z tego co zostało napisane (a wcześniej zaprezentowane przez ludzi Blizzarda) nie jest to nic nowego, a wręcz powtarzanie tego co już kiedyś było i to najgorszym sposobem - zmieniając tylko nazwy.

    Mam naprawdę wielką nadzieję, że twórcy D3 jednak nie popełnią auto-plagiatu i nowe Diablo będzie tak samo rewolucyjne w stosunku do swej poprzedniczki jak D2 w stosunku do pierwszej części cyklu...


  12. Całkiem fajna wiadomość. Jestem szczęśliwym posiadaczem takiej maty do tańczenia od roku i prawde powiedziawszy jest to jedna z fajniejszych grupowych rozrywek jakie organizujemy razem z żoną dla siebie i znajomych. Dlatego planujemy kupno drugiej takiej maty. Tymbardziej, że dostępne w przystępnej cenie są dziś maty do komputera (bez potrzeby jakichś słabych przejściówek) wraz ze swoim pakietem programów (które nota bene są dostępne darmowo na necie wraz z pakietami około tysiąca piosenek...). Sama zabawa na 1 macie jest fajna, ale jak się doda drugą i włączy tryb np turniejowy bądź jakiś inny na 2 maty - zabawa robi się 10 razy lepsza. Serio. Nie rozumiem zuełnie was ludzie, którzy nigdy nawet "nie widzieliście takiej maty przy pracy" i wieszacie psy na takiej rozrywce. Mój kolega, który jako pierwszy z naszego towarzystwa sprawił sobie mate - był (i jest) tradycyjnym graczem - siedzi cały dzień przy kompie i jedynie wychodzi z domu jak zabraknie coś do jedzenia lub picia - słowem był przy kości 24 latkiem. Po kupnie maty - poprostu nie mógł się oderwać i w 2 tygodnie zrzucił całą naleciałość siedzenia przy kompie w postaci 15 kilogramów nadwagi. Nie spodziewałem się tego po nim - zwłaszcza że wiedziałem jaki on leń jest. Lecz w momencie jak sam z żoną sprawiłem sobie taką matę - doceniłem pomysłowość tego urządzenia. Popieram ten pomysł rękoma i nogami ;)