Oceansoul

No szkoda tylko, że w części przypadków (i to w części niemałej) zamiast podziwu jest raczej jakiś skonsternowany wzrok, pełen niedowierzenia, tak jakby niektórym facetom wprost się w głowie nie mieściło, jak dziewczyna może grać, i to nie w simsy albo pasjansa... A takie stereotypowe, ograniczone myślenie potrafi naprawdę zdenerwować (albo po prostu mam alergię na ludzką głupotę i płytkość rozumowania :P).

No to może najwyższy czas, żeby spróbowali? ;P Zawsze jest szansa, że się miło rozczarują i się okaże, że jednak ta czy owa gra, i to w to samo co oni ;). No to ja chyba byłam wychowywana ''po męsku'', bo już od czasów przedszkolnych komp zawsze był w domu, a ja mogłam grać, i grać, i grać... ^^. No i szkoda, że tak się dzieje. Niezależnie od płci fajnie podyskutować z kimś o ulubionej grze, a dziewczyny mają o tyle gorzej, że na inne dziewczyny rzadko kiedy mogą liczyć w tej sprawie, a faceci je z góry skreślają, bądź też wrzucają do szuflady z ogromnym napisem ''simsy''... :(

Czytając kilka ostatnich stron tego wątku wychodzi na to, że niezależnie od płci trudno znaleźć kogoś do pogadania o grach w swoim otoczeniu :P. W mojej klasie LO (35 osób) jestem jedyną grającą dziewczyną. Reszta dziewczyn nie gra nawet w te stereotypowe Simsy - po prostu większość jest komputeroodporna... Co do kolegów, to też nie gra ich za wielu, a na dobrą sprawę z żadnym nie można wdać się w ciekawą dyskusję na tematy około-growe, bo albo nie grają wcale, albo preferują zupełnie odmienne gatunki (oni - FPS''y, ja - RPG), albo generalnie nie są zbyt lotni intelektualnie, by rozmawiać z nimi o czymkolwiek, a już tym bardziej o grach :P. Tak więc generalnie jest kiepsko, a będzie pewnie jeszcze gorzej, bo znając życie na studiach wybitnie humanistycznych znów będę jedyną grającą osobą... Ehh, gdzie się chowają ci wszyscy gracze???

I gdzie tu ''typowa polska mentalność''? :/ Naprawdę, nie utożsamiam się z nią w żaden sposób, i gdyby tego nie zrobili, to dla mnie byłoby dużo lepiej. No, ale skoro Tobie i Twoim znajomym się podobało, to widocznie wszyscy mający odmienne zdanie to już jacyś odszczepieńcy z ''typową polską mentalnością''... No comments... A przepraszam, w którym miejscu ja nie szanuję zdania innych? Wyrażam tylko własną opinię, a od tego chyba jest forum. Już prędzej Ty szufladkując ludzi, których nie znasz, na ''typowych...'' możesz kogoś nie szanować. Z tego co wiem, zdania dot. 2x22 są podzielone. Ot, kwestia gustu. Mnie się końcówka całkowicie nie podobała, i tyle.

!!!SPOJLER 2x22!!! Popieram. Tak bardzo, jak uwielbiam dotychczasowego PB, tak samo mocno jestem rozczarowana zakończeniem. Ja rozumiem, że fragment tytułu (Prison) do czegoś zobowiązuje, ale czy naprawdę trzeba umieszczać po kolei wszystkich bohaterów w różnych konfiguracjach w kolejnych więzieniach? Jak dla mnie 2 sezon powinien się skończyć tak jak obiecywano, z większością rozwiązanych wątków, w momencie spotkania trójki głównych bohaterów na łodzi i szczęśliwego oczyszczenia z zarzutów. A tu po prostu klops, i to w dodatku źle przyprawiony i przypalony klops... Który w dodatku aż bije po oczach przeciąganiem na siłę i nawarstwianiem kolejnych problemów bez żadnej sensownej przyczyny.

Otóż Prison Break ma być wydany w pierwszym kwartale 2007 przez Imperial Entertainmet Home Video, czyli wydawców dvd z Lostem. Można więc spodziewać się samych odcinków, bez dodatków, wersja z lektorem i z napisami. Dokładnej daty wydania niestety nie znam. A 2 sezon Losta wychodzi na dvd 24 kwietnia.

No mnie się właśnie 9 odcinek niespecjalnie podobał... Może dlatego, że nie przepadam za Jackiem. Za to odcinek 8 wprost wbił mnie w fotel i bardzo pozytywnie zaskoczył, i nie nudził ani trochę. A retrospekcja, mhmm, cudna :D.

No wydaje mi się, że to jeszcze nie był koniec 2 sezonu. No i w programach tv ciągle widnieje ''4400'', a sama tvp cały czas reklamuje serial. Właśnie sprawdziłam - 2 sezon ma 13 odcinków, a dziś powinien być dopiero 7 i 8. Tak więc może faktycznie po tym wywiadzie będą... (szkoda tylko, że na dole ekranu tvp nie puści jakiejś informacji o zmianie programu czy coś... typowe...)

No właśnie, kwestia Snape''a, moim zdaniem jedna z najistotniejszych w przyszłym tomie, a dotychczas nie poruszona w tym wątku. Ja zgadzam się z przedmówcą. Moim zdaniem Snape był do końca lojalny Dumbledore''owi. Dyrektor wiedział o zadaniu Malfoy''a i o przysiędze Severusa, i sam zaplanował to morderstwo. Wiedział, że musi zginąć, a nie chciał, by to Drako musiał go zabić. Dzięki temu także Snape mógł pozostać szpiegiem Voldemorta, będzie udawać, że działa z nim, a w kulminacyjnym momencie go zdradzi i pomoże Zakonowi. No przynajmniej taką mam teorię i chciałabym, żeby Snape był jednak po dobrej stronie ;).

Czy wie ktoś przypadkiem, dlaczego na tvp1 nie lecą teraz kolejne dwa odcinki 4400?

No raczej nie na Fox, tylko na ABC. ;) Na Foxie to leci Prison Break :D.

Dawno nie czytałam tu tak dobrego felietonu :). Napisany prawdziwie potoczystym językiem, a dodatkowo poruszający naprawdę ważny temat. Rzecz jasna, całkowicie zgadzam się z autorem. Przypinanie ''etykietek'' niektórym produktom, jak choćby grom czy komiksom, automatyczne klasyfikowanie ich jako dobrych dla dzieci, osób niedojrzałych emocjonalnie czy wręcz wybrakowanych (a dokładnie z takimi opiniami zdarzyło mi się spotkać) jest po pierwsze krzywdzące, a po drugie świadczy negatywnie nie o wielbicielu owych dóbr, ale o wypowiadającym te słowa - który nie dorósł do tolerancji, zrozumienia i poszanowania zainteresowań drugiego człowieka, myśli klaustrofobicznie i egocentrycznie (bo skoro on, "poważny człowiek", nie gra czy nie czyta komiksów, to jest to przeznaczone dla dzieci albo wręcz niegodne czyjegokolwiek zainteresowania). Na dodatek, najczęściej owi ''krytycy'' nie mieli zbyt dużej styczności z obiektem swej pogardy i nie wiedzą dokładnie, o czym tak właściwie mówią - a tacy zwykle krzyczą najgłośniej. Mimo, że mam dopiero 19 lat, czyli nie jestem specjalnie dorosła i pewnie sporo młodsza od potencjalnego target-readera felietonu, już teraz spotykam się z ironicznymi i kpiącymi komentarzami, czy nie jestem przypadkiem "za stara" i "za poważna" na granie, czytanie komiksów, oglądanie filmów animowanych, nie wspominając o uwagach pojawiających się na widok mangi i anime. A tak już na sam koniec - najważniejsze jest chyba by robić to, co się lubi. Mieć pracę, która będzie sprawiała przyjemność, dawała satysfakcję i leżała w kręgu naszych zainteresowań. A inni niech sobie o tym myślą, co chcą.

Podpisuję się pod tym obiema łapkami. Rzecz jasna, u mnie w szkole też jest owa skrzynka, i rzecz jasna niektórzy ludzie też się tym podniecają... (a nie jest to podstawówka ani gimnazjum, tylko liceum, gdzie ludzie teoretycznie powinni byli dorosnąć do spraw uczuciowych) Nie rozumiem tego - jeśli ktoś naprawdę chce wysłać/wręczyć komuś kartkę, to nie może zrobić tego pocztą polską/osobiście? Tylko przez pocztę szkolną? (i potem np. jakiś nieszczęśnik albo nieszczęśnica musi przy całej klasie odbierać jakieś tandetne, różowe paskudztwo... brrr...) Nie wspominając o ludziach, którzy wykorzystują okazję, by zrobić sobie z kogoś wredny żart - a tacy też się zdarzają... Na szczęście walentynki są tylko raz w roku i nie trzeba ich obchodzić :).

Oczywiście, że możesz, będzie mi bardzo miło :). A co do reklam, staram się. Choć przyznam, że nie tak trudno o oryginalność wśród wielu niemal identycznie brzmiących wypowiedzi ;).

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak będzie wyglądać nasze życie i otaczająca nas rzeczywistość za około 50 lat? Moja wizja jest skrajnie pesymistyczna i przedstawiona w czarnych barwach. Jeśli nie przeraża Cię czytanie długich tekstów, chcesz podzielić się swoimi refleksjami dotyczącymi przyszłości lub podyskutować o tym, do czego może doprowadzić korzystanie ze zdobyczy techniki przez nieprzystosowane do tego umysły - zapraszam na nowe opowiadanie na moim Gramsajcie :).

Heh, no niestety wiem co nieco o WORD''zie w Łodzi. Oblali mnie tam 3 razy (w tym dwa razy ten sam egzaminator), za 4. wreszcie się udało. Wszystkie próby wspominam koszmarnie, od wyznaczonej godziny czekałam zawsze 2 lub 3 kolejne na to, aż łaskawie mnie wyczytają... Na szczęście właśnie mijają 3 miesiące odkąd prawo jazdy otrzymałam, i szaleję na łódzkich drogach ;P. Tak więc trzeba próbować do skutku, za którymś razem w końcu się uda ;).

Na pewno dokończą. "Piła" stała się jedną z kur znoszących złote jajka, a tych, jak powszechnie wiadomo, nie zarzyna się do rosołu ;P. Czyli czekają nas pewnie co najmniej 2 czy 3 kolejne części... Oby tylko trzymały poziom, jeśli nie pierwszej części (w cuda nie wierzę), to chociaż trzeciej...

A ja się z większością przedmówców nie zgodzę. Nie polecam blogów na onet.pl. Dlaczego? Małe możliwości modyfikacji, jeśli chodzi o grafikę, dobieranie elementów z gotowych, a do tego, co przykro przyznać - największa ilość spamerów, trolli, reklamujących się, faraonek, dzieci Neostrady, pokemonów - czy jak jeszcze można to nazwać? Rzecz jasna jest tam równie dużo normalnych użytkowników, ale ta pierwsza grupa nie pozwala o sobie zapomnieć i potrafi naprawdę działać na nerwy, kiedy po raz setny kasujesz komentarze ''weź udział w konqursiku'' itp... Polecam blog.pl. Owszem, nie jest darmowy, ale płaci się raz i ma się spokój po wsze czasy. Bloga mam tam od trzech lat, trolle jeszcze nigdy mnie nie zaatakowały ;P. Szablony można pisać od początku do końca w html''u, więc możliwości modyfikacji są nieograniczone. Generalnie przed podjęciem decyzji polecam po prostu spacer po różnych serwisach, założenie kilku kont na próbę, by poznać możliwości stojące przed przyszłym blogowiczem i wybranie najbardziej przyjaznego dla siebie miejsca. A potem już tylko pisać i pisać :).

Ten czerwony napis ''moderator'' robi swoje, i lekki strach zawsze wzbudza ;). A o obietnicy nie zapomnę, nie ma najmniejszej szansy ;D. Te gramsajty to jednak fajna sprawa - początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona, ale widzę, że niepotrzebnie. Od razu łatwiej nawiązywać nowe znajomości :).

Walentynki... Jak ja nie cierpię tego święta, tego dnia! Po pierwsze - nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to jedynie okazja służąca do zarobienia pieniędzy przez sklepy pełne różowej tandety. Po drugie - to takie na pokaz! Czyżby darowanie komuś raz w roku pluszowego serduszka czy innego walentynkowego gadżetu było symbolem i znakiem głębokiego uczucia? (Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy ci, którzy to lubią i praktykują owych uczuć nie żywią) Prezent kochanej osobie można dać każdego dnia w roku, bez żadnej okazji. Tak samo jeśli chodzi o romantyczny wieczór we dwoje - nie potrzeba do tego wymyślnego święta. Z góry przepraszam wszystkich miłośników walentynek ;).

Cytuję: "W tym watku mozna zareklamowac swojego gramsajta, wazne, zeby robic to z umiarem." Więc jak to nie było zamiarem? ;) Wydaje mi się, że pojęcie umiaru zachowałam, przypięte posty czytam, a ten początek mojego posta, choć może trochę niezręczny, był przecież nie zupełnie serio ;). Ale dziękuję za to ostatnie zdanie ;).

Zdecydowane, niekwestionowane miejsce lidera zajmuje u mnie saga Baldur''s Gate. Za fabułę, klimat, bohaterów, mechanikę rozgrywki, świat, grywalność - za wszystko. Następnie długo, długo, długo nic. A potem jednym tchem mogę wymienić: Planescape: Torment, NwN, IwD, TES IV, serię Prince of Persia, i pewnie jeszcze kilka innych tytułów. Ale to już nie to samo, co BG...

Skoro powstał temat przeznaczony na autoreklamę... No cóż, raz kozie śmierć! Zapraszam osoby nie stroniące od literatury i długich tekstów, wszystkich o pisarskich zapędach lub lubiących czyjeś pisanie czytać, oceniać i komentować. Zapraszam wrażliwych i skłonnych do refleksji, wolących treść od formy, chcących podyskutować czy po prostu poznać kogoś nowego. Zapraszam też miłośników cRPG i fantasy, symfonicznego metalu, Prison Break i dobrych książek - w końcu fani powinni trzymać się razem ;). Wszelka konstruktywna krytyka rzecz jasna mile widziana :). Pozdrawiam potencjalnie zainteresowanych ;).

Nie to, że nie podobała. Bardziej niż 2, mniej niż 1. Prawdę mówiąc w jedynce urzekł mnie klimat, pewien psychodeliczny nastrój, mała, zamknięta łazienka, ten nietypowy motyw mordercy, który sam nie morduje, psychopaty, którego jednoznacznie trudno ocenić jako dobrego czy złego, wariata czy geniusza. Dwuznaczna moralność, wątpliwości. Za flakami nie przepadam ;P. A akcja - wolę tę z filmów stricte sensacyjnych, w horrorach zaś stawiam na nastrój, klimat, napięcie i grozę ;).

Wrażenia? Generalnie pozytywne, choć żałuję, że w czasie przerwy w trzecim sezonie naczytałam się, nie mogąc się doczekać, kilku spojlerów, naoglądałam lost moment''s i innych filmików. (tak więc mam nauczkę na przyszłość - nie oglądać i nie czytać, co też polecam każdemu ;P) W każdym razie, pomijając fakt że mało co mnie zaskoczyło, odcinek wydaje mi się całkiem niezły, choć po tak długiej przerwie i wypadnięciu z rytmu oglądania trochę trudno to ocenić. Podobała mi się retrospekcja, dość intrygująca, zwłaszcza motyw autobusu. Dowiadujemy się nieco więcej o Others, ale osobiście nie mogę się doczekać powrotu na pierwszą wyspę, bo motyw trójki Jack-Kate-Sawyer trochę mi się przejadł (wynika to z mojej osobistej niechęci do Kate, która w tym odcinku wybitnie działała mi na nerwy - więc nie trzeba tego traktować jako wady odcinka ;P). Ehh, miało być krótko, a ja znów się rozpisałam. Kończąc: odcinek niezły, ale wierzę, że to nie szczyt możliwości Lost''a po powrocie, a kolejne epizody będą coraz lepsze. A tak poza tym - i tak wolę Prison Break ;).