ThimGrim

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2782
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez ThimGrim

  1. To ciekawe. Pojedziemy punkt po punkcie, opis vs opis, żeby ponabijać sobie posty? Ps. Podoba mi się to wyrażenie "dostosowane słownictwo", które mniej więcej oznacza, że można sobie interpretować co kto chce i jak chce. ;)
  2. Chciałem dobić do własnej rangi, ale chyba jednak poszukam innej metody i innego tematu, bo ten zbyt się jednak "wypłaszczył." ;) Mniejsza z tym, Bóg i tak prawdopodobnie nie istnieje, więc po co nabijać sobie głowę bzdurami? „Czy nie wystarczy, że ogród jest piękny? Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki" ;)
  3. Azaliż, jednakowoż nie pojmuję czemu do zdefiniowania niewiary, braku wiary, która stoi jak byk w moim zdaniu używasz wiary? Czy ja coś wspominałem o wierze? Czy raczej pisałem o jej braku? A skoro tak i wiara to przyjęcie poglądu bez dowodu, a ja używam pojęcia brak wiary, czy nie znaczy to, że nie korzystałem w zdaniu swym z wiary? Czyż brak wiary nie różni się w niczym od wiary? Czyżysz iż w takim razie brak wiary nie jest niczym innym jak niedawanie wiary świadectwom tym rym? Ale skoro istnieje tylko wiara to dwa zdania: Wierzę w nieistnienie bozonu Higgsa/Boga oraz Wierzę w istnienie bozonu Higgsa/Boga różnią się tylko istnieniem/nieistnieniem, którego to stanu nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć. Możemy tylko wierzyć. Wierzyć w świadectwa stojące za istnieniem bozonu albo wierzyć w świadectwa przemawiające za jego nieistnieniem. I oczywiście w takiej sytacji i tak nie jest ważne w co kto wierzy, bo wszystko jest tyle samo warte. Więc w zasadzie to nie są dwa różne poglądy, bo co z tego że jedno świadectwo przeczy drugiemu skoro i tak trzeba wierzyć? Podsumowując, tylko za pomocą wiary nie jesteś w stanie zbudować dwóch odmiennych poglądów na temat istnienia czegoś, bo będą one przeciwstawne tylko w swoim obiekcie wiary, którego i tak nie jesteśmy w stanie pojąć. Innymi słowy, taka Kantowska wiariacja, istnienie nie jest predykatem i za jego pomocą niczego nie różnicujesz (skoro nie potrafimy przypisać wartości prawda/fałsz istnieniu/nieistnieniu), a sprowadzanie jedynego dostępnego quazi kwantyfikatora jakim jest wiara i jej brak tylko do jednego stanu zabija przeciwstawną logikę poglądów. Innymi słowy (po raz któryś) tak naprawdę sprowadzasz dyskusję tylko do kwestii: W jakiego Boga wierzysz? Istniejącego czy nieistniejącego? Bo wiara w nieistnienie jest wiarą w cechę Boga/bozonu jako koniecznego elementu świata. Np. Dzięki temu, że bozon nieistnieje, istnieje inna cząstka. Dzięki temu, że Bóg nieistnieje, istnieje wszechświat. etc. Ha! <spożywa chipsa od zadymka> kiedyś w końcu dobiję do własnej rangi Jak to?! To kury uciekają!?
  4. Ja tylko podążam Twoim, ontologicznym, tokiem myślenia. Parafrazując. Jeżeli coś co może być wymyślone, to coś ponad co nic większego nie może być wymyślone, czyli Bog, też musi być wymyślone. Czy jakoś tak... Przykro mi Krzysztofie, ale ja nie wierzę, że Bog istnieje. Nie wiem gdzie widzisz,w tym zdaniu łącznik ze sferą faktów i dowodów, ale uwierz mi: braku wiary w Boga nie trzeba popierać dowodami. Bo co mam udowadniać? Że naprawdę, szczerze i z głębi serca nie wierzę w istnienie Boga? Może przede mną stanąć sam dowód, czyli Bóg, a ja wciąż mogę powiedzieć, że nie wierzę w jego istnienie. Głupie by to było, przyznaję i pewnie bym tak nie zrobił, ale na tle miliardów ludzi, którzy codziennie modlą się o deszcz, żeby sąsiadowi krowa zdechła, lepsze samopoczucie, czy też wierzą w różne cuda na kiju i tak nie wypadam tak źle. Dzięki Bogu nie kieruję się wiarą w życiu... No dobra, tu masz rację, że pod względem językowym to ciężko mówić o macaniu smaku jajecznicy. Ale z drugiej strony można teoretycznie macać językiem, a to już powinno nieść za sobą jakieś doznania smakowe. Swoją drogą, skoro już jesteśmy przy zagadkach wszechświata, czy kurę maca się tylko jedną ręką? A jeśli tak, to dlaczego? Bo słyszałem takie powiedzenie "jedną ręką, to się kury maca". Czy dajesz temu wiarę? Inna sprawa, że w naszej dyskusji dotarliśmy do kluczowego pytania o Życie, Wszechświat i Calą Resztę. Czyli co było pierwsze? Kura czy jajko? I to już pytanie do wszystkich, w co wierzycie? Bo niestety również w tym przypadku, Krzysztof innej opcji niż wiara nam nie pozostawił... Osobiście wierzę, że nie wiem co było pierwsze. Ale tylko wierzę, bo nie ma dowodów, że nie wiem co było pierwsze. Ps. Przepraszam za te psychotropy, ale kiedyś widziałem taki śmieszny komentarz do dziwnego utworu Stachurskiego "Staszek, mówiłem ci, bierz tylko pół!" i nie mogłem się powstrzymać, żeby nie zakpić, a przecież ja zawsze jestem poważny na 100%.... ;)
  5. Problem Krzysztofie jest taki, że nie jest celem wymyślanie kwarków i innych cząstek po to żeby były i można sobie w nie było wierzyć, tylko są one po to żeby można było przy ich pomocy coś wyjaśnić. I może to wszystko w jakiejś rzeczywistej rzeczywistości wygląda zupełnie inaczej, ale póki nie mamy podstaw żeby twierdzić, że taka rzeczywistość istnieje, to wybiera się najlepszy model, który po pierwsze można potwierdzić eksperymentalnie, a po drugie działa w różnych innych zastosowaniach. O kryptografii kwantowej nie wspominając i różnych innych GPSach, satelitach, które bez poprawek z teorii Einsteina by się wszystkie posypały. Bóg został wymyślony tylko po to żeby być wymyślonym, nikt nie stara się nawet wyjaśnić jaki jest (mógłby być), bo najwięksi apologeci i naukowcy Boga, tak zwani teologowie, od razu zakładają, że on istnieje, więc nie ma co się zajmować takimi pierdołami. Zresztą na tym polega wiara w Boga i od zawsze tak było i zawsze tak będzie. Więc traktuj proszę oddzielnie wiarę w skwarki na twojej patelni i wiarę w Boga, bo jak nie dostrzegasz namacalnej różnicy w smaku jajecznicy, to czas najwyższy na jakieś dobre psychotropy. Albo odstaw stare czy też bierz tylko pół.
  6. ThimGrim

    Telefony Komórkowe

    Ja do swojego telefonu, sgs2, znalazłem taki oto patch: http://forum.xda-developers.com/galaxy-s2/themes-apps/agps-patch-galaxy-s-ii-3-1-2-2-to-rapid-t1447599 z którym trzeba coś kombinować ježeli nawigacja jest oparta na a-gpsie (assisted, czyli wykorzystuje do złapania sygnału wifi/dane sieci komórkowej). Ale trzeba zrootować komórkę, czyli w zasadzie pozbyć się gwarancji. :-P Twój model też jest chyba oparty tylko na AGPS dlatego możesz spróbować, ale raczej radziłbym oddać telefon do serwisu jeśli jest oczywiście na gwarancji. Rozumiem, że próbowałeś używać programów takich jak GPS test czy GPS status. Czyli pokazują ci pewnie, że widzą satelity (in view) ale nie mogą się z nimi zalockować (in use/locked). Możesz popróbować kilku tricków z sekcji NOTE z zamieszczonego linka, 1 post. Niektóre chyba nie wymagają roota, a tylko np. Wyjmowania baterii na 30 sekund. Takie tam czary mary, ale kto wie. I możesz też gdzieś się przejść na jakąś otwarą przestrzeń, uruchomić GPS status i pomodlic z włączonym programem przez 10 minut. Podobno coś to daje, bo AGPS niby "uczy się" lokalizacji wraz z użytkowaniem. Lumia 820 ogólnie rzecz biorąc miała chyba lepszą nawigację, wraz z GLONASSem, czyli najnowszym standardem GPS wykorzystującym radzieckie satelity... :-P
  7. ThimGrim

    Telefony Komórkowe

    A co jest z serwisem i dostępnością Motoroli? Ona jest sprzedawana w Polsce oficjalnie/nieoficjalnie? Są serwisy? Jak pisze 2 lata gwarancji to znaczy, że naprawiaja czy że przez 2 lata mi zwrócą kasę, bo nikt tego nie umie naprawić? :P
  8. ThimGrim

    Telefony Komórkowe

    Nie chcę instalować więcej aplikacji. Niezbędne minimum wystarczy. Lista niezbędnych minimów kończy się na Endomondo.:P Zgadzam się, że do pięknych LGki raczej nie należą, a Xperia (cała seria) jest ładna. BTW: jakbym chciał płacić telefonem to co potrzebuję? NFC i tylko to?
  9. ThimGrim

    Telefony Komórkowe

    Wszystko fajnie, Xperia SP mi się podoba (szczególnie bateria), ale tak jak pisałem potrzebuję czegoś w rozmiarze 4-4,3 cala, a SP jest 4,6. I raczej 4 niż 4,3 ale ostatecznie 4,3 też przejdzie. Aparat nie jest taki ważny, 8 Mpx styknie, nawet jak będzie 5 Mpx to nie powinno być tragedii. A z LGków miałem na myśli np. LG E460 Swift L5 II czy LG P710 Swift L7 II z mega pojemną baterią, ale np. bez takiej drobnostki jak czujnik natężenia światła. Tanie jak barszcz są te telefony, dlatego czuję jakąś podpuchę... :P
  10. ThimGrim

    Telefony Komórkowe

    Co byście polecili pomiędzy 4"-4,3" (ale raczej 4") do 1000 zł. W miarę nowe, niezwiechające i może jak by miało NFC. A, no i najważniejsze, w miarę dobra bateria. W kategoriach smartfonowych oczywiście. Bez żadnego grania ale koniecznie z poprawnie działającym gpsem do Endomondo... :P Xperia V? http://www.mgsm.pl/pl/katalog/sony/xperiav/Sony-Xperia-V.html]Sony Xperia V te różne tanie LGiki za 500-700 zł to coś warte są?
  11. ThimGrim

    Ulubione pismo komputerowe

    Czołem, Powstań Z martwych temacie! Nie wiem czy słyszeliście o tym projekcie, ale jeżeli tęsknicie za starymi czasopismami o grach to może warto rzucić trochę grosza? https://wspieram.to/ty4playing
  12. Jakie sztuczne zawyżanie? Albo jest demokracja i z niej korzystamy albo robimy królestwo JKMa. Jak to im większa frekwencja tym trudniej przebić się małym partiom? Przecież te wybory pokazały, że jest dokładnie na odwrót, video JKM! Mało tego, te wybory pokazały, że JKM jest stosunkowo silną partią, liczącą się w Polsce (czwartą, zaraz po SLD i silniejszą od PSL), a z kolei PO i PiS stoją na identycznym poziomie, co oczywiście też jest nieprawdą. To właśnie niska frekwencja wypacza wynik. Nie upieram się w żadnym razie za przymusowym głosowaniem ale trzeba coś zrobić żeby chociaż to 50% ludzi chodziło na wybory... Z tym, że oczywiście zacząłbym od zniesienie dotacji na partie, a nie ingerowania w prawa/obowiązki obywateli.
  13. I to jest chyba jedyne co można u nas zrobić. Ale u nas "przymus" źle się kojarzy... ;)
  14. Sorry, ale nie bardzo potrafię przeczytać Twoją wypowiedź. W pogrubionym zdaniu zmienia się podmiot? W drugim też? I ogóle chodzi Ci o to, że nawet jak wyborca nie pójdzie na wybory to i tak jakaś partia zostanie wybrana? I jakiej różnicy nie ma? Pomiędzy pójściem i nie pójściem na wybory? Czekaj, bo dopiero teraz chyba zaczynam czaić co napisałeś, po tym jak sam sobie to napisałem :P. Czyli nie ma różnicy pomiędzy pójściem, a nie pójściem na wybory, bo i tak ktoś zostanie wybrany (bo na wybory pójdzie ktoś inny)? Tzn. poniekąd się zgadzam i o tym między innymi mówił Wałęsa. Zdaje się, że w tych wyborach przesądziło o wynikach jakieś 6-7 milionów ludzi. Z prawie 40 milionowego narodu. Ale mimo wszystko mam problem ze zrozumieniem co powyżej napisałeś... :P Mówię to bez złośliwości.Więc jeżeli coś namieszałem, to prosiłbym o wyraźne rozpisanie dla jełopa takiego jak ja, o co Ci chodziło. :P Z tym, że Wałęsie chodziło o to, że te partie byłyby zmuszone w sensie formalnym - tzn. musiałyby zawierać frakcje,sojusze itd. bo tak wymagałoby prawo czy cośtam. Sens jest natomiast taki, że chodzi o to żeby wykluło się coś nowego, jakaś nowa partia. Więc hodujesz sobie w parlamencie takie pisklęta ugrupowań, a później pojawia się nowa jakość. I jest pięknie... ;) Może i tak. Ale 5% to i tak niewiele. W tych wyborach 5% przełożyło się chyba na nieco ponad 200 tysięcy głosów.
  15. Wczoraj w jedynie słusznej stacji, TVN24, miała miejsce rozmowa z Lechem Wałęsą na temat właśnie zabetonowania naszej sceny politycznej. Mimo tego, że jak powszechnie wiadomo Wałęsa ma czasami problemy z wysławianim się, a czasami po prostu gada bzdury, to jednak tym razem muszę się z nim zgodzić. Czynnikiem betonującym są subwencje na partie (które zresztą złe PO chciało znieść). Z tego z kolei poniekąd wynika (to już wg mnie) % ludzi biorących udział w wyborach. Wałęsa rzucił nawet, że te wybory nie powinny być ważne, bo 50% to takie minimum wyborcze... ;-) swoją drogą Niemcy się chyba nawet teraz zastanawiają czemu UE ma nam dawać kasę skoro my nawet na wybory nie chodzimy. I słusznie. Bo mimo wszystko, nawet jak wybór jest lipny to wybrać trzeba - wybrać pójście na wybory i skreślenie karty (jak nic nam nie pasi). A u nas jak pokazywali polactwo, które w ogóle nie poszło na wybory oraz ich "motywację", to po prostu krew może człowieka zalać. Wałęsa mówił jeszcze o zmniejszeniu progu wyborczego, z tych marnych 5%, żeby więcej małych partii mogło wejść do sejmu, z tym że tam bylyby zmuszone wiązać się w większe ugrupowania. Pomysł zacny, ale nie wiem czy to mniej niż 5% to dobry ponysł, bo zaraz powchodzą partie typu mała partia piwa, duża partia piwa, partia FSM, itd... ;-)
  16. Ale Palikot idąc do sejmu też miał zacne plany: prywatyzacja, niskie podatki, itd. A teraz mu się zupełnie odwróciło i jednym głosem bym z JKMem krzyczał CZERWONA ŚWINIA, ;-)
  17. Kaman, JKM przez 20 lat gada to samo, za co należy mu się szacun (powiedzmy...), ale przez to 20 lat gadania tego samego nawet porządnego programu nie napisał. Na stronie wisi tylko jakieś półtora strony, które w ogóle nie wyjaśnia JAK chce cokolwiek zmienić. O założeniach ideowych wspominał nie będę...Ten człowiek przecież przez całe życie nic nie zrobił, a ludzie pokładają w niego nadzieję, że on coś zrobi. Jak? Dwoma lewymi rękoma? Ps. Poza tym łatwo oceniać ludzi, którzy coś (dużo) zrobili. Ale najłatwiej mają Ci którzy nic nie zrobili, vide JKM. Ps.2. Ale zgadzam się mimo wszystko, że JKM jako ten szukający dziur može zrobić coś pozytywnego. Choć mam wątpliwości... 3,2,1... i zaraz posypią się komenatrze, że przecież nie miał jak zrobić...
  18. W sumie to i dobrze, że JKM będzie PE. Przynajmniej będzie śmiesznie. Od rzeczy, populistycznie, ale przynajmniej śmiesznie...
  19. Nie pogadasz, Wielki Brat i tyle. Rozdajmy wszystkim broń, co się będziemy pieprzyć z liczeniem głosów... :P
  20. No tak, ale na tej samej zasadzie PiS miał wynik prawie jak PO.
  21. Ale chyba nie myślałeś, że UE jest tylko od tego żeby kasę brać? :-)
  22. Jutrzejszy dzień będzie nosił imię Antoniego... :-P
  23. ThimGrim

    Kwasy by Jasió, James & SiniS

    Nie no, mleko lane po nodze i ryba były fajne :P
  24. No okej, ale nawet zakładając, że Krul kiedyś przejmie władzę w Polsce i zrobi królestwo. Ja wiem, że to niemożliwe, ale to jest czysto hipotetyczne założenie. Godne filozofa. Godne Korwina.