JohnSnake

No co, trzeba być bardzo kreatywnym by stworzyć nowy skin do Volibeara i dać mu skille Warwicka, albo wydać kolejną bohaterkę której towarzyszą trzy kolorowe kulki orbitujące wokół niej. Riot +10 do trollingu za ten filmik ma.

Trzecia frakcja... ehe, już widzę tą fenomenalną ilość klatek na sekundę na mapach typu 1v1v1. Nie sądzę by Valve chciało tak drastycznie zmniejszyć bazę graczy pocinających w TF''a, i tak przy każdej większej aktualce optymalizacja dostaje po rajtach.

Śmieszy mnie to, że na różnych forach już zaczyna się ''hejcenie'' wszystkich krytycznych opinii na temat Guild Wars 2, zabawnie się to wszystko czyta. Teraz każdy komu GW2 przycina, tak na prawdę korzysta z Pentium 2. Jeżeli ktoś stwierdzi że z technicznego punktu widzenia grafika GW2 nie powala, to znaczy że jest ślepy. Na każdą konstruktywną krytykę/opinię (inną niż ''omg rozpływam się z zachwytu!'') znajdzie się jakiś agent Gimbazy, z gotową absurdalną ripostą. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że to taki desperacki krzyk światowego community MMORPG. SWTOR, TERA, Secret World nie okazały się być zbawcami gatunku, więc wszystkie siły idą teraz na ''promowanie'' GW2 jako takiego swoistego mesjasza. Zostawiłem sobie 3 postaci na 4-6 lvl''ach. Stworzyłem kilka innych, które poszły do piachu po +/- 20 minutach gry. Myślę, że apropo podstaw i wrażeń z początkowego contentu mogę się spokojnie wypowiadać. Jest dobrze, ale szału nie ma. To nadal jest dość typowa gra MMORPG, która dzięki niektórym mechanizmom może(ale nie musi) wyznaczyć dalszy kierunek rozwoju gatunku. Zwłaszcza fajnie wygląda sprawa skilli/broni - wybór między dwuręcznym mieczem a dwoma toporami to już nie jest kwestia tego czym się wyciągnie większy DPS. Mapy są ładne, ale jeszcze nie trafiło się nic, na czym mógłbym zawiesić oko. W moim wypadku brakuje też chęci zwiedzania świata gry, nadal jest to całe latanie od questa do questa. Trzeba też pamiętać że GW2 to nie jest non-target i samymi unikami walki nie wygramy. Atakowanie potworków o kilka poziomów silniejszych od nas i tak nie ma sensu, bo tak czy siak dostaniemy po tyłku. Więc siłą rzeczy siedzimy na jednym spocie i grindujemy/szukamy elementów potrzebnych aby ukończyć zadanie. Potem lecimy dalej, i robimy to samo. Dynamiczne eventy potrafią znacząco przyspieszyć ten proces. Póki co brakuje mi tak szumnie omawianego wpływania na wygląd świata gry. Tzn. podczas eventu pojawi się na mapie jakiś mini-boss, ale po zabiciu go nic się nie zmienia. Przechodząc przez kolejne miejsca w życiu byśmy nie stwierdzili, że jeszcze kilka minut temu jakaś ogromna dżdżownica robiła mielonkę z kilkudziesięciu graczy. Ogólnie (w moim wypadku) bardzo szybko naszło uczucie monotonii. Możliwość wyboru w ramach questa czy chcemy zabić 30 potworków czy zebrać 30 roślinek to nie jest ten poziom dowolności, jakiego oczekiwałem.

Jako trzecią postać zrobiłem człowiekowatego elementalistę. Podoba mi się to, że wraz z kolejnymi poziomami doświadczenia zyskujemy dostęp do kolejnych żywiołów, więc nie jesteśmy przypisani do mocy np. ognia do końca rozgrywki. Mimo wszystko i tak muszę zrezygnować z kupna tej gry. Mój komputer na każdych możliwych ustawieniach strasznie się krztusi, zwłaszcza gdy gram dłużej jak 2 godziny. Zdecydowanie czas na upgrade sprzętu, ale miałem cichą nadzieję że jeszcze na GW2 spokojnie się załapie. :<

Najpierw stworzyłem sobie Inżyniera Charr. Poleciał do kosza po 20 minutach.. odpycha mnie jak Tauren w WoWie, chyba mam awersję do humanoidalnych (korekta Chrome powala, sugerowane słowo w zastępstwie dla humanoidalnych to ''oralno-genitalnych'') zwierząt. Tego samego nie mogę natomiast powiedzieć o roślinkach. Prawie 2 godziny pograne jako Sylvari Thief z combo sztylet/pistolet. Całkiem dynamiczna rozgrywka z tymi wszystkimi doskokami itp. Czas na trzecią postać. Która klasa jest równie dynamiczna, nakłaniająca do pozostania w ruchu jak thief?

Allods ''europejski'' jest pełen rodaków. Sama gildia w której się teraz znajduję ma ponad 100 członków, z czego każdy jest Polakiem/potrafi mówić po ''naszemu''. Wiele osób wstąpiło na serwer PL tylko na trochę, otrzeźwieli gdy się okazało że nasz serwer jest do tyłu w porównaniu do reszty i że trzeba od zera bulić na runy, wierzchowca i tego typu rzeczy. ;) Także polecam EU/Skrakan.

Miałem nie instalować kolejny raz TF''a... ale kurde. Valve, znów mnie kupiliście.

Ja nadal czekam na dodatek ''Optimisation-mania'', bez niego nie wracam do gry. Serio, TF2 to jedna z najlepszych strzelanek sieciowych jakie znam(stosunek ceny do radochy z gry), ale co z tego skoro z każdą nową paczką gra działa coraz gorzej na coraz niższych ustawieniach. ;/

Cytuję: "Polskie określenie na interfejs pochodzące z lat osiemdziesiątych, mające zastąpić angielskie określenie interface. Nie przyjęło się do języka polskiego - wzamian jest używane określenie "interfejs"." A wymyślił je dr. Jan Bielecki ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Bielecki = Inter-face, so obvious.

W wersję rosyjską można już od jakiegoś czasu grać. Warface jest na prawdę przedni, jak na rynek darmowych gier mmofps nie ma sobie równych. I raczej długo mieć nie będzie, ponieważ większość darmowych strzelanek jest okropnie zacofana. Swoją drogą, przy takiej grafice wymagania są na prawdę rozsądne - więc dodatkowym atutem jest na pewno utarcie nosa takim produkcjom jak Tribes: Ascend czy Blacklight: Retribution. ^^

Ło, najs. Podobno w rumuńskiej wersji brakuje Trybunału bo ich gracze działają poza prawem. I dostają bonusowe RP za wysłanie do ichniego wydziału Riotu empetrójki z grą na akordeonie podczas ostatniego żebrackiego wypadu.

Miałem styczność z SMNC. Jakoś nie pasuje mi rozgrywka w TPP w tego typu grach. Z tego samego powodu nie przypadł mi do gustu LOCO czy nadchodzący SMITE. W SMNC brakuje mi mini-mapy do ''pingowania'' czy sklepiku z przedmiotami dla championów na czas rozgrywki, jak w LoL czy DOTA. Wiem, że są tu różne napoje które boostują prędkość albo leczą, ale to nie to samo. Nie podoba mi się koncepcja farmienia creepów tylko po to, by tworzyć jeszcze większe creepy. Plusem jest z pewnością czas rozgrywki - 20 minut to tak w sam raz dla shootera.

Nadal nie mogę się przyzwyczaić do tej współczesnej polityki DLC, gdzie dodatki zapowiadane są wcześniej niż sama gra, razem z ceną i datą premiery..

Zależy od sytuacji. Jeżeli masz do wyboru zginąć z rąk wroga i go nafeedować albo wejść do wrogi turret i dać mu killa, nie feedując nikogo, to raczej wiadomo co najlepiej zrobić. Ale zapewne w grze o której mówisz nie miało nic takiego miejsca i po prostu trafiłeś na orangutana grającego czołem.

Sam uczę się grać Gravesem na rankedach. Uważam, że nie jest to postać, nad którą można specjalnie długo dywagować. Podoba mi się w nim właśnie ta prostota - jego skille albo służą do robienia kuku, albo do ucieczki przed dostaniem po pupie. Brak stunów czy odrzuceń sprawia, że czasami granie Gravesem odrobinkę zwalnia od myślenia - bo nie idzie jakimś skillem zepsuć teamfighta. Ale ma to swoje plusy, co kto lubi. ;)

Na YT już jakiś czas wisi przecież filmik: http://www.youtube.com/watch?v=MjQo_C1PURM Jak dla mnie zapowiada się całkiem fajna postać. Sugerując się filmikiem, pasyw miał dawać 40% Attack Speed na 6 sekund po zabiciu wrogiego championa, a 20% za zabójstwo miniona (no i zapewne tyle samo za wcześniej wspomniane asysty). Całkiem przydatne E oraz ulti z - teoretycznie - AoE stunem. Na papierze wygląda spoko, zobaczymy jak wyjdzie w praktyce.

Taka mała dygresja. Jeżeli ktoś uważa, że w Diablo 3 jest za mało Diablo i generalnie gra nie jest warta swojej ceny, to polecam zainteresować się Path of Exile. http://www.youtube.com/watch?v=Ufz1JTmdevM&hd=1 Darmowa gra, na razie w fazie CBT. Ogromne drzewko rozwoju, mroczny i brutalny klimat. Podobno nawet robiona przez dawnych członków Blizzarda. Nie umniejszam nic samemu Diablo 3, zapewne jest wiele osób którym podoba się to, jaki kierunek obrała ta część - ale dla mnie PoE jest właśnie tym, czym prawdziwe Diablo 3 być powinno. No i podczas stress testów PoE nie było takich problemów jak teraz z D3.

Aktualnie nie mogę nawet tego sprawdzić, bo nie da rady się zalogować. Ciuchcia Blizzarda się wykoleiła :<

Po niecałej godzinie gry Witch Doctorem mogę ostrożnie stwierdzić, że jest dobrze ale moszny nie wykręca. Szkoda, ale co zrobić. Problem w tym, że gra chodzi momentami po prostu tragicznie, mimo że teoretycznie na wysokich powinienem móc grać. No i nie oszukujmy się, piękne z technicznego punktu widzenia to to nie jest. Problem z przycinkami to kwestia lagów czy tego, że jest to beta, a może o co innego tu chodzi?

Według mnie nikt nie powinien najeżdżać na słabszego gracza z niższym levelem tylko za to, że jest słabszy i jeszcze się uczy grać.. oczywiście do czasu aż taki misiek nie dobije do 30 poziomu, nadal będzie słaby, a my znajdziemy się z nim w tej samej drużynie, ma się rozumieć. Ucz się grać tym, czym chcesz - najlepiej jak największą ilością champów. Nie ma sensu się ograniczać tylko dlatego, że dany champ jest często banowany na rankedach. Morgana to fajna postać. Dobrze się nią farmi, a jej ulti w połączeniu z aktywem Klepsydry potrafi wrogów doprowadzić do białej gorączki. Poza tym tania jest, więc w razie czego szybko zarobisz na kolejnego bohatera za 1k+ IP.

Dubel, my bad.

Łatwiej powiedzieć, którzy championi są często banowani na rankedach. Mógłbym wymienić np. Kassadina, Rammusa czy Morganę i Tryndamera. I wiem, że wszyscy Cię besztają za stwierdzenie że Teemo jest git, bo się nafeedowałeś w jednej grze - ale dla własnego dobra musisz oduczyć się oceniać champy po kilku grach. Trzeba na prawdę bardzo wielu gier, różnych sytuacji i konfiguracji by stwierdzić, który champ jest faktycznie dobry a który nie. Jeżeli poczujesz się zbyt pewnie po jednej dobrej grze nadym champem, to możesz zbyt ''luzacko'' podejść do kolejnej rozgrywki i zostać brutalnie sprowadzonym na ziemię przez swoich wrogów. Masz 50 wygranych. Niektórzy gracze bez przeprowadzenia dużo większej ilości meczy nie będą się nadal czuć ''upoważnieni''(z braku lepszego określenia) do wydania opinii na temat danego champa.

Według mnie, nie ma jakiejś szczególnej recepty na nie dostanie reporta. Można być najmilszą osobą w drużynie, ale jak ktoś sobie ubzdura że nasz pick doprowadził do przegranej, bądź zepsuliśmy jakąś rzekomo kluczową akcję, to report poleci tak czy siak. Przy tak ogromnej ilości graczy, w różnym wieku i różnej narodowości, to nie wiadomo czego się można spodziewać. Równie dobrze niektórych może urazić używanie zwrotów w języku angielskim, których nie rozumieją - od biedy mogą to podpiąć pod odmowę komunikacji z drużyną, na ten przykład. ;)

Tutaj masz tabelkę: http://www.aionfreetoplay.com/website/featuresdetails/;jsessionid=408337bd261167352b55745e059f W skrócie, na koncie Starter największą bolączką jest chyba bardzo ograniczony handel i wymiana (listowna i osobista) przedmiotów między graczami. Na początkowych etapach to nic takiego, podejrzewam że później bez takich rzeczy jest ciężko - sam nie dotrwałem do wyższych poziomów na koncie f2p, ale nie przez ograniczenia, tylko gra mi się po prostu nie spodobała. Ale podobny system był w LOTRO i bardzo krzywdził ''froobów''.

Do nadejścia następnej rotacji zaprzestałem grania bez full premade teamu. Za każdym razem jak widzę w mojej drużynie Trundla(zwłaszcza junglującego), po prostu dostaję białej gorączki. Od wtorku jeszcze nie miałem meczu, w którym nasz Trundle nie feedował. O prawdopodobnej polaczkowatości podczas gry i fascynujących wynikach reszty Twojej drużyny się nie wypowiadam, bo nie ma tutaj czego komentować.