deput666
Gramowicz(ka)-
Zawartość
1036 -
Dołączył
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralnaO deput666
-
Ranga
Przodownik
-
Poszedłem w ślady Kaki [jak to idiotycznie brzmi... xD] i wskoczyłem do wody. Utrzymałem się pod nia przez kilka minut, po czym widząc, że Reszta teamu też się wynurza, zrobiłem to samo. Wokoło nas wszystko płonęło, jakby cały Wietnam zamienił się w piekło. - No, chłopaki, nie ma innego wyboru jak zostac w wodzie przez jakiś czas.
-
Wróciłem do siebie. Zorientowałem się, że jestem na wojnie. tu trzeba zabijac. Kto jest szybszy i kto pewniej trzyma broń, wygrywa bitwę. A dzieci? Moga ginąć. W końcu to ich naród. Poprawiłem hełm i zapytałem : - To co teraz robimy?
-
Podnosze się z ziemi. Spanikowany zaczynam uciekać w stronę dżungli. nie patrze na nic. To nie tu powinienem być, to nie moja wojna...
-
[Ładuje magazynek] Strzelanina zaostrza się z każdą sekundą. Wstąpiła we mnie agresja, jakiej jeszcze nigdy nie odczułem. Niszczyć, palić, mordować... Zabić wszystko, co żywe... Zacząłem się drzeć, wychyliłem się zza swojej osłony i przeciągnąłem długą serią po nacierających Wietnamczykach. Wywaliłem połowę magazynka. Po tym zdarzeniu zauważyłem kątem oka, że ktoś biegnie na mnie z nastawionym bagnetem. Odwróciłem się i roztrzęsiony wyładowałem w tajemniczego atakującego resztę magazynka. Dopiero po chwili zorientowałem się, że ten, kto mnie zaatakował był małym chłopcem. Zacząłem ponownie krzyczeć, chciałem mordować tych, którzy go wysłali... Gdzie byli jego rodzice? Ich też zabiłem? Zwierzęta... Bydło... Bydło, które trzeba wyrżnąć. I w tej chwili coś we mnie pękło. Położyłem się na ziemi i zacząłem krzyczeć. Boże, usłysz mnie, zabierz mnie stąd, nie każ mi uczestniczyć w tej wojnie...
-
W bitewnym zgiełku krzyczę - ZABEZPIECZYĆ TEREN DO LĄDOWANIA! Po czym wypalam krótkimi seriami w nacierahjących Wietnamców.
-
Uciekam przed ostrzałem zygzakując, strzelają do mnie nieźle. Obok wybucha pocisk z moździerza, znowu sie przewracam. Trace na moment przytomność, ostatnią myślą było "k***a, drugi raz", po czym zapanowała ciemność. Pochwili podnoszę się i widzę przebiegającego przewodnika, Grizzly''ego i resztę ludzi. - Zaczekajcie! - krzyczę. Biegnę za nimi, nale czuję szarpnięcie na głowie. Wrzeszczę i zdejmuję hełm. Okazuje się, że dostałem kulkę, ale ta nie przebiła do końca hełmu. Oddycham spokojnie, biegnę dalej. Błyskawicznie znajduje się przy drużynie. -Izo, gdzieś ty do cholery był?! - słysze krzyk, jednak nie zwracam uwagi kto to był. -Zgrywałem bohatera i ratowałem wasze tyłki! - rzucam na powietrze. - Następnymrazem to wy ratujcie mnie przed czołgiem!
-
- Dobra robota, Grizzly! A teraz, CHODU! - krzyczę. Zaczynamy biec, kule świszczą koło ucha, do terkotu krzyków i terkotu karabinów dołącza huk czołgowych dział. Myślę sobie "nie, to niemożliwe, nie damy rady, nie damy rady..." Podejmuję decyzję. Zatrzymuję się, Kaka i Grizzly patrzą się na mnie zaskoczeni. -Izo, co ty... - BIEGNIJCIE! ZATRZYMAM ICH! [Przeładowuje magazynek] Zaczynam strzelać w kierunku Wietnamczyków, rzucam się i nie zwazając na kule, które świszczą mi koło głowy (jedna trafiła mnie w ramię, zadając lekkie obrazenia, nie zwracam jeszcze na to uwagi), dobiegam do T-34, otwieram właz i wykańczam załogę kilkoma krótkimi seriami.
-
Ja zaczynam ostro sie ostrzeliwać i wycofuję się w poszukiwaniu dogodniejszej pozycji. Kule świszczą mi koło głowy, nagle gdzies obok mnie eksplodował pocisk z moździerza. Podmuch przewrócił mnie. Powoli, mając mroczki przed oczami wstałem. Kiedy tylko się ogarnąłem, krzyknąłem do drużyny: -MOŹDZIERZE! ŻÓŁTKI MAJĄ MOŹDZIERZE!
-
[Rozglądam się] -OGIEŃ ZAPOROWY!!!! - krzyczę, po czym kładę się na ziemi i pełznę do najbliższej osłony, jaką jest duży głaz. Wychylam się i czekam, aż wypatrzę snajpera.
-
Na pewno kupię, jestem na survival horrorowym głodzie, bo na PC ostatnio nic godnego uwagi sie nie pojawiło. A w pierwszą część "obskurnego" zagrywałem się aż miło. Teraz tylko czekać do konca kwietnia :)
-
Już nieważne, grę przeszedłem :)
-
Mój rekord to dwa tygodnie. Pamiętam, że po tym byłem tak wyposzczony i do monitora siadałem ze łzami w oczach :P
-
Dziwny Deput666
-
1. Epicka wpadka część 2 2. Komuś się baaardzo nudziło :P 3. Filozofia internetu zawarta na jednym obrazku :P
-
Epicka wpadka xD Lepiej uważajcie :P