Donki

Jim nie widział innych podejrzanych poza kupcem. Nie dość, że nietolerancyjny Polak, to jeszcze teraz dziwnie zamilkł... ************ LINCZ---> Aldarion

[Nie mam pojęcia w jaki sposób udało Ci się usłyszeć czyjeś myśli :). Jim nie mówił tego na głos, tylko zgadywał w myślach kto może być mordercą. Ale skoro już odpowiedziałeś to powiedzmy, że Baron głośno myślał :P). A więc to się na Zachód teraz zwala wasze niepowodzenia na Sejmach? Z tego co mi wiadomo, to gołota po namowach i zapłacie magnatów zrywa sejmy. Ale zaraz, gdzie ja wspomniałem cokolwiek o polityce? Tak właściwie to nawet nie mogą się mieszać do polityki bo nie mają takiego prawa. Ale po co mówimy o polityce? Owszem. Wiem, wiem, w Anglii wiemy co to zasady :). - Ke?- Jim posłużył się hiszpańskim wyrazem podsłuchanym gdy był na półwyspie Iberyjskim- Jeżeli gospodarz nie przestrzega pewnych zasad, to chyba to po części zwalnia gościa z przestrzegania zasad gościa. Ale co ja będę z kupcem o zasadach mówił. - Sądzę, że chciałeś powiedzieć "niecywilizowane". To się nazywa przejęzyczenie. - W oddali było słychać jak ktoś dręczy kolejnego Anglika. Cóż za nietolerancja... pomyślał Posępny Baron Jim.

- Za Niemca...- mruknął smutnie Jim. Za Polaków nie maił ochoty wznosić toastów, ale za zmarłego trzeba. Zastanawiał się tylko co by powiedzieli ci cali Polanie, gdyby chciał wznieść toast za Wielką Brytanię? Najpewniej skopali, a później wywalili z tawerny. Ale cóż. To się nazywa polska gościnność...

Posępny Baron Jim spał dość długo i spokojnie. Obudził się nawet w stanie czegoś na wzór dobrego humoru. Jednak tą radość przerwała wieść o śmierci jednego z obcokrajowców. - Muszę się napić...- podsumował sytuację Baron. Usiadł przy jednym ze stolików, następnie wyjął zza pazuchy butelkę z napojem swojej receptury. "Gin Zwycięstwa" (skojarzenia z pewną książką dozwolone)! To właśnie dzięki temu syntetycznemu alkoholowi, miał zamiar wygrać. Jednak teraz rywalizacja zeszła na dalszy plan, gdyż giną ludzie. Pierwszymi podejrzanymi, którzy nasunęli się Jimowi na myśl byli wszyscy Polacy. Ich gościnność pozostawiała wiele do życzenia, a ich pycha przyprawiała o mdłości. Posępny Baron nie był jednak pewien, czy ta banda obdartusów byłaby do tego zdolna, chyba że.... zlecono to zadanie temu kupcowi! Pewnie jakiś wielki magnat zlecił mu zerwanie obrad...znaczy przerwanie konkursu za wszelką cenę. Ale czemu miałby to robić? Może nie lubi Coli? Jim tak rozmyślając wypił już pół butli oleistej substancji. Miał jednak ze sobą dużo więcej tego trunku.

Przez twarz Posępnego Barona przemknął niewielki uśmieszek. Tylko na tyle było stać Jim''a chooć rozbawiła go nieco ta historyjka. - Dlatego ja zawsze jeżdżę w karocy. Nie wiadomo co takiemu zwierzakowi do łba strzeli. A nie słyszał przypadkiem waćpan o koniach jedzących drewno? - Złote monety może i ma, ale zdecydowanie jest to typ nierozgarniętego... mieszczanina. Nie ma klasy. - Ma waćpoan rację. Po co mówić o tym barbarzyńskim ludzie. - Ja na waćpana miejscu nawet kijem tutejszych dziewek służebnych bym nie dotknął. Jak tutaj szedłem mijałem jedną. Już bałem się, że będę musiał jej zapłacić, za to, żeby się ze mną nie przespała. Tym czasem ja udam się na spoczynek. Popracuję jeszcze troche nad moim trunkiem. Być może jest jeszcze możliwe uczynić go jeszcze lepszym. Uszom Barona Jima nie umknęła także kolejna uwaga nieokrzesanego gbura. - Wy, anglik, wy tam się nie wychylajcie, bo poznacie polską gościnność, jak ten, no, Pedro cały. Źeś pan szlachcic to nic nie znaczy, takich jak pan, to ja - proszę wać pana - jeno na skinienie ręką mam, a w czym jak w czym, ale w piciu to Polaka nikt nie pobije, od razu widać, że z was nowicjusz w tym fachu... - Kupcze, żadna obelga w twoją stronę nie była skierowana. Rozmawiałem jedynie z tym oto panem Pablo, nic do Ciebie nie mówiłem chłopku. W obecności lepszych od siebie lepiej milczeć niż paplać bez sensu. Ale wybaczam Ci, znaj mą łaskę.- rzekł po czym oddalił się do swego pokoju.

- Gorzej niż źle?! To mało powiedziane!- rzekł zachęcony współczuciem szlachcica Posępny Baron Jim. Często marudził i żalił się komuś, ale po raz pierwszy spotkał sie z tym, że ktoś się tym zainteresował.- U nas leje gorzej niż w tropikach! Koty wytworzyły sobie nawet błonę między pazurami, żeby łatwiej było chodzić po błocie. Miałem znajomego, który utopił się w kałuży koło Londynu. Pięćdziesiąt metrów miała! Wyobraża to waćpan sobie? - Ja też nie mogę...Ja też...- Jim dosłyszał jeszcze jakąś niemiłą uwagę na temat swojego pochodzenia od pewnego jegomościa. Baron posłał mu tylko pogardliwe spojrzenie po czym zwrócił się znowu do swojego towarzysza rozmowy. - Widział waćpan? Zaprosili tu kupca! Jakie to urocze z ich strony, że pamiętają o plebsie. Jak dla mnie to nie ważne ile taki mieszczanin ma pieniędzy i tak brak mu ogłady i nie dorówna w NICZYM szlachcicowi. Nawet w piciu. Choć słyszałem, że gdzieś na północy Rosji małe dzieci karmi się zamiast mlekiem, wódką, żeby nie zamarzły. Chłopi z tamtych stron muszą mieć piekielnie mocną głowę nie uważa waćpan?

Posępny Baron Jim (w skrócie PBJ :P) pochodził z Anglii. Lubował się w trunkach wszelakich, aczkolwiek nie pił on bez powodu. Był on niemal wiecznie smutny "przepiękną" angielską pogodą. By nieco się zrelaksować wyjechał do Rzeczpospolitej , a konkretnie do (nie)sławnej karczmy "Bójka Europa". Pożądał ciekawych wyzwań (czyt. walka z pijakami), oraz chciał zakosztować odrobiny egzotyki (czyt. wódki :)). Wszystko to jak przypuszczał znajdzie we wsi niedaleko Lwowa. Na dodatek odbywał się tam teraz konkurs na trunek roku, więc atmosfera stanie się jeszcze bardziej gorąca. Na miejscu hrabia Jim napotkał osobnika już sączącego pochodzący zza morza trunek o nazwie Cola. - Waćpan naleje mi także kubek tego trunku, albowiem suszy mnie niemiłosiernie. Waćpan także uważa, że w Rzeczpospolitej pogoda nie lepsza niż w Wielkiej Brytanii? Był waćpan kiedyś na Wyspach? Jak nie to niech waćpan lepiej nie jedzie - okrrrrutna pogoda.- rzekł PBJ swoim ponurym głosem.

Czy czytaliście może "Mechaniczną pomarańczę" Anthonego Burgess, albo "Władcę much" Williama Goldinga? Słyszałem o filmach, ale te książki wolałbym sam przeczytać ;). Jak wam się one podobały?

1. Invin 2. Avalon 3. Pablo Querte 4. deih 5. Aldarion 6. Donki Dawno nie grałem, skład się chyba przez weekend nie zbierze, więc się zapisałem ;). I jeszcze pytanie do MG w jakich dokładniej "comedy" realiach będzie ta edycja?

Co ja zrobiłem w tej edycji to był po prostu żal :/. Ja na prawdę nie wiem co mi strzeliło do łba, że wyskoczyłem z tym indiańcem. Coś mi nie tak zadziałało i myślałem, że mściciel to jedna z postaci indian xP. Przepraszam za to. Chyba było to spowodowane tym, że dawno nie grałem ani w mafię, ani w ktulu :P.

Mam nadzieję, że wszyscy zdążą oddać głos, bo jeżeli ktoś zapomni a zlinczowana przez nas osoba nie będzie mafiozem, to pozostaną z cztery osoby w tym dwóch mafiozów...oczywiście nie mam nic przeciwko, żeby zdrajca zapomniał oddać swojego typu do linczu ale to swoją drogą :D

Zdecydowałem się jednak zlinczować Jezusa. Jeżeli okaże się on mafią, to tak jak mówiłem następny będzie Pablo. Jeżeli natomiast okaże się niewinny następny moim zdaniem powinien polecieć Dodo i na niego też będę głosować. **** LINCZ==> Jezus

Innymi słowy chciałeś pozostać niezauważony i prześliznąć się dalej. Nie chciałeś się także wdawać w rozmowy/kłótnie z innymi graczami, bo to mogłoby sprawić, że zwrócą oni na Ciebie uwagę. Ta gra jednak polega na rozmowie, więc milczenie nie pomaga w znalezieniu zdrajców. Chciałbym też zauważyć, że to zwykle mafia chce pozostać niepozorna, niezauważona przez innych. Lepiej dla Ciebie byłoby, gdybyś nie napisał tego posta, bo taką wypowiedzią sprawiasz, że mam ochotę Ciebie dziś zlinczować, choć wcześniej Ciebie nie podejrzewałem. Pablo nieco się oczyścił w moich oczach dzisiejszymi rozmowami, jednak nadal nie jestem pewny co do Jezusa i jeżeli to on zginie dzisiaj w linczu i okaże się winny to następną osobą w kolejności moim zdaniem powienien być właśnie Pablo.

Może to jest jakieś szukanie sprzymierzeńców, ale szczerze to nie rzuciło mi się to zbytnio w oczy. Mi się jednak wydaje, że on tak rzeczywiści pomyślał ;p. Dobrą taktyką może być też kłótnia fabularna (ja i Arxel), nie podejrzewanie siebie nawzajem (Pablo Querte i Fiarot), a także małomówność (Laska i Dodo). Moim zdaniem nie opłaca się narazie szukać mafii łącząc jej w pary, alepiej patrzeć na indywidualne zachowanie każdego z osobna. Ale każdy może mieć swoją taktykę :).

- A może powiesz nam chociaż kogo podejrzewasz?- zagadnął Donk-Shen widząc milczącego samuraja- większość już podała swoich podejrzanych.

Arxel Donki --> W tym poście http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=40960 naprawdę rzuciły mi się w oczy ostre słowa wobec mafii. Jednak tylko on się tak wyrażał, a doświadczenie zawsze każe mi patrzeć uważnie na osoby, które się wyróżniają od innych. Po mojej odpowiedzi dalej reagował bardzo nerwowo, jednak potem opisał to bardzo niewinnie jako "sprzeczka fabularna" http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=40977. Może jego partner poradził mu aby się uspokoił...? Jak wyżej, potencjalny kandydat na głos. Czepiasz się gry fabularnej :P. Tak naprawdę dziwi Ciebie chyba tylko moja reakcja na pierwszy mord. I to tak do końca nie była moja reakcja, tylko mojej postaci. Fakt chciałem się tym trochę wyróżnić, trochę rozkręcić grę fabularną, bo wszyscy byli baaardzo zasmuceni zabójstwem jednego z samurajów i najchętniej chyba usiedliby w kącie i zaczęli płakać :P. Co do mojego uspokojenia się... nie odpisałeś mi na kolejnego posta to po co miałem się dalej z tobą sprzeczać :P? Fiarot Odnośnie jego przemyśleń przyczepiłbym się jednak faktu, iż Lasce zupełnie odpuszcza z powodu olewactwa, natomiast forumowicza o nicku dodo1345 bierze w pewnym stopniu pod uwagę, chociaż obaj na dobrą sprawę wykazali się wczoraj niemal identyczną, dość mizerną aktywnością. Zrobiłem tak ponieważ Laska się przyznał wprost, że nie chce mu się pisać i tyle :P. Mafia by tak moim zdaniem nie zrobiła. Natomiast Dodo niby coś tam próbował pisać, ale jak już ktoś wspomniał były to tylko posty fabularne pozbawione jakiś większych przemyśleń. Jezus W drugim szeregu może stać Dodo lub Donki jeśli chodzi o tego pierwszego to są to moje przypuszczenia niczym nie poparte, na tomiast ten drugi bardzo dobrze wczul się w swoją role i bardzo mocno przegląda wszystkich pozostalych przy życiu Muszę przyznać, że nie rozumiem twoich zarzutów względem mnie :P. Co to znaczy, że przeglądam wszystkich pozostałych przy życiu?

Cóż mogę powiedzieć? Jedynie zdenerwowała mnie wiadomość o wyrzuceniu z gry deiha, ale cóż. Zdziwił mnie także mord na dawidosie. Może mafia chciała zabić kogoś mniej udzielającego się? Przejdźmy jednak do rzeczy: - podejrzany wydaje mi się Pablo a to przez jego lincz. Może on wskazywać na jego współpracę z Jezusem (to brzmi jakby był apostołem :P) gdyż to on dał przewagę w głosach Invinowi przez co Jezusowi praktycznie nic nie zagrażało, bo jedynie Laska mógł coś zmienić i chyba na gorsze bo remis jak narazie IMO nie jest dobry. O Lasce mogę powiedzieć tylko tyle, ze jego olewactwo jest irytujące, ale i zarazem nieco oczyszcza go. Czy mafiozo zachowywałby się w ten sposób? Arxela narazie uniewinniam bo szczerze nie ma nawet do czego się do niego doczepić :P. Z Fiarotem jest to samo co z Arxelem Dodo- nie rzuca się w oczy, jest niewidoczny i może to jest jego taktyka jako mafiozy.

Ale to są sprzeczki fabularne, one przecież nie mają dużego wpływu na grę (tak myślę). Dopóki jest jeszcze fabuła to chcę się nią trochę pobawić. Poza tym swoim zachowaniem tak jakby pokazujesz że nie zależy Ci na znalezieniu barbarzyńców. A narazie nie mogę kogoś poważnie podejrzewać także używam fabuły do wytłumaczenia swoich kroków.

Donk-Shen przyglądał się oczami ukrytymi za maską swoim towarzyszom. Teraz wiedzieli że jest dwóch barbarzyńców podszywających się za samurajów. Jego wzrok zatrzymał się na Daiwds San''ie - Ty!- wykrzyknął mężczyzna- nie odezwałeś się do żadnego z nas ani słowem! Może chcesz w ten sposób ukryć swój barbarzyński akcent [jaki ja jestem pomysłowy xD]?! Sądzę, że to ty jesteś jednym z naszych wrogów! ************ LINCZ===> Dawidos (jest to strzał z nutką fabuły w tle ;))

Nie pozwolę sobie na traktowanie mnie jak potencjalnego zdrajcy! Moja rodzina wiernie służy dynastii przez wiele już lat przez co mi a także im należy się szacunek! Mój honor nie zniesie więcej takiego traktowania więc jeszcze jedno słowo a pożałujesz. I tu nie chodzi o brak odpoczynku czy jego nadmiar. Moje poczucie o honorze pozostanie zawsze takie samo.

> - Bardzo śmiałe słowa - rzucił Arx - tylko czy w ten sposób nie chcesz ukazać się naszym > oczom bardziej niewinny niż jesteś? - Po tych słowach usiadł przy ognisku i przetarł > oczy palcami. Donk-Shen zmarszczył czoło. - Czy sugerujesz, że jestem zdrajcą? Jeśli tak to powinienem Ciebie wyzwać na pojedynek także zważaj na słowa- rzekł głosem spokojnym, ale z którego dało się także dosłyszeć groźbę. Jak on śmie mnie tak obrażać! pomyślał wojownik.

Donk-Shen (co za chwytliwe imię...) był jak reszta swoich obecnych kompanów samurajem i jak reszta był od małego przygotowywany do tego- z braku innego określenia- zawodu. Był on niezwykle spokojny i małomówny jednak niezwykle silny. Oprócz opanowania sztuki walki katanom, posiadł także zdolności pojowe w walce kijem i to właśnie kij w jego rękach był naprawdę śmiercionośną bronią. Zgubił go jednak podczas zamieszania w wiosce Zido. Nienawidził się za to, że nie poszedł pomagać swoim braciom, tylko jak tchórz ukrył się gdzieś. To nie było godne wojownika. Przez chwilę myślał by popełnić rytualne zabójstwo, ale odepchnął od siebie tę myśl i w każdej wolnej chwili pogrążał się w medytacji. *** Gdy przyniesiono wiadomość o śmierci scorpa Donk-Shen, skamieniał. To przecież nie możliwe...Tak wprawiony w bojach wojownik poległ z rąk brudnych barbarzyńców... myślał samuraj. Mężczyzna odezwał się po raz pierwszy w tym nowym towarzystwie. - Szlachetni wojownicy! Musimy mieć oczy dookoła głowy. Nie jestem dać wiary słowom, że Scorpa zabili jacyś tępi barbarzyńcy. On nie dałby się tak łatwo podejść. Pozostaje więc pytanie: kto to zrobił? A odpowiedź na nie to: ktoś z nas. Brzydzę się tym kimś. Osoba ta jest gorsza od węża, parszywy zdrajca wdarł się w nasze szeregi. Musimy mieć się na baczności.

W podpisie :P. Ale i tak do Ciebie zagadałem już, żebyś nie musiał się męczyć xP Hmmm...taaak muszę przyznać, że to sporo wyjaśniło :P. Ciekawe tylko kto się odnajdzie w takich klimatach xP

To ja się też dopiszę na listę :). Tak dawno mnie nie było że sobie z przyjemnością zagram :P. Phelela, jakie planujesz klimaty? MG : Phelela 1.Avalon 2.Pablo Querte 3.Arxel 4.Laska-z-Polski 5.Dawidos170 6. Dodo1345 7.Scorp2005 8. Invin 9. Donki

Ehhh...i ominie mnie kolejna edycja forumowego ktulu ;p. Gdyby to tylko nie były święta...A planuje już ktoś kolejne ktulu tak jakos w niedalekiej przyszłosci :P?? Phelela W jakich klimatach ma być Twoja edycja i czy jest możliwośc żeby zacząć ją później niż w piątek :P? Na przykład we wtorek :D. Ale z tego co widze to ten skład tak się mozolnie zbiera, ze ta edycja może się opóźnić ;>.