Sandro

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    8458
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Sandro


  1. Mam dosyć długi tekst w formacie .doc do przeczytania. Chciałbym go w jakiś sposób przeczytać na Kindlu. Domyślam się (bo samemu jeszcze nie próbowałem), że zwykłe skopiowanie go na czytnik poprzez kabel brzmi zbyt prosto aby było prawdziwe. W związku z tym, jakim programem mógłbym to w łatwy i szybki sposób przerobić na .epub? O.mobi nawet nie pytam, bo czytałem że z tym formatem jest już więcej roboty, a nie zależy mi na estetyce tekstu tylko na zwykłym czytaniu poza domem.


  2. Dnia 16.08.2015 o 21:04, S1G napisał:

    A jaki czytnik? Bez tego nikt ci raczej nie pomoże.

    Racja... Efekt uboczny chodzenia do pracy na 4.00 ;) Chodzi o Kindle Paperwhite 2. Po otwarciu ebooka wystarczyło wejść w "Go to" i tam w zakładkę "Notes" aby pojawiła się lista wszystkich podkreślonych w nim fragmentów, ale wczoraj zauważyłem, że prawie wszystkie mi gdzieś wcięło. Nie zapisują się one w chmurze czy coś? Zależy mi trochę na tych fragmentach.


  3. Jeżeli chodzi o tego nieszczęsnego kupca w klatce to przeczesałem każdy metr kwadratowy w najbliższej okolicy i nie znalazłem żadnego klucza. Inny bug zablokował mi kolejnego questa, jeszcze w Białym Sadzie, który polegał na odnalezieniu skarbu przemytników, który oczywiście odnalazłem, ale dopiero potem przeczytałem odpowiednią notatkę, przez co quest zawiesił się na etapie poszukiwania skrzyni.


  4. Wszystkim śpiochom, którzy dopiero co wstali ze snu zimowego, pragnę podpowiedzieć jedno hasło do sprawdzenia na Wikipedii: DLC. Nie od razu dodano do Forzy samochody Porsche, a Lamborghini pojawiły się w DriveClub zaledwie parę tygodni temu. Daję sobie rękę uciąć, że i Project CARS będzie doił kasę poprzez regularne wypuszczanie paczek dwóch samochodów i naklejki, aż po kilkunastu miesiącach lista będzie w końcu wyglądała tak, jak powinna była wyglądać już na starcie.


  5. 1. Far Cry 3 (2012)
    2. Call of Duty 4: Modern Warfare (2007)
    3. S.T.A.L.K.E.R.: Shadow of Chernobyl (2007)
    4. Metro: Last Light (2013)
    5. Medal of Honor: Allied Assault (2002)
    6. Call of Duty (2003)
    7. Metro 2033 (2010)
    8. Kroniki Riddicka: Ucieczka z Butcher Bay (2004)
    9. Quake III: Arena (1999)
    10. Star Wars Jedi Knight II: Jedi Outcast (2002)


  6. Dnia 09.04.2015 o 17:10, Bartkula napisał:

    ETS2 nie przekonało mnie. W trakcie jazdy brakuje urozmaiceń (np. losowe wypadki, kontrole
    drogowe, roboty drogowe itp.), jedynie czasem deszcz popada, a szkoda bo wtedy gra byłaby
    ciekawsza. Także dodatek opuszczę.

    Roboty drogowe i ruch wahadłowy są, ale bardzo sporadycznie i nie jestem pewien czy są to w ogóle losowe lokacje czy wcześniej zdeterminowane miejsca. Faktycznie, brakuje jakichś urozmaiceń na trasie i dziwi mnie w sumie, że po ponad dwóch latach studio nadal bawi się w poprawianie animacji kół i trawy zamiast zaimplementować chociażby mandaty w postaci pseudo pościgów policyjnych znanych bodajże z pierwszego Hard Trucka.


  7. Dnia 03.04.2015 o 13:06, Piotrek_K napisał:

    Gra jest przesliczna, a tutaj nawet nie ma kropel deszczu na samochodzie ;)

    Ciężko jest się oprzeć robieniu zdjęć, jeszcze ciężej zachowaniu jakichś sensownych odstępom czasowym we wrzucaniu ich to tego tematu, a już najciężej ograniczeniu się do trzech konkretnych screenów. To zielone Lambo przypomniało mi o jednym z moich najnowszych zdjęć... Ostatni raz w tym miesiącu, obiecuję :)

    DriveClub

    20150403163617

    20150403163635

    20150403163648


  8. Dnia 21.03.2015 o 17:46, Accid napisał:

    Wyraziści bohaterowie? Jak z główną osią i wątkami pobocznymi?

    Bohaterowie i oś fabularna to już typowy Glukhovski. Jest jakaś tam paleta bohaterów, ale na chwilę obecną nie potrafię wymienić imienia choćby jednego z nich. Fabuła też niby jest, ale zdaje się być sprawą drugorzędną, tłem dla filozofowania o życiu i śmierci. Podobne wrażenia miałem po lekturze obydwu części Metra. Dobrze mi się to czytało, ale nie uważam tych książek za jakieś objawienie. Jednak klimat w Futu.re jest świetny i to właśnie on jest dla mnie głównym napędem tej całej powieści :)


  9. Dnia 21.03.2015 o 13:20, Accid napisał:

    Polecacie FUTU.RE? Jak się czyta? Co przypomina? Rozczaruje się, jeśli oczekuje czegoś
    w stylu Equilibrium albo Roku 1984? Pewnie bliżej BNW temu, ale chciałbym znać wasze
    opinie:)

    Jestem dokładnie w połowie książki i dobrze mi się ją czyta. Czuć tam lekki powiew klimatów z wymienionych przez Ciebie tytułów, ale sam określiłbym to jako "Blade Runner" dla dorosłych. Nie żeby Dick napisał opowieść dla dzieci, ale Glukhovski czerpie od niego garściami. Książka jest mocno brutalna w niektórych momentach, wręcz przesadnie, ale całościowo wychodzi jej to raczej na plus, bo jeszcze głębiej wciąga w klimat powieści.


  10. Dnia 20.03.2015 o 13:56, doctorwho napisał:

    Może zna ktoś książki w klimacie postapokaliptycznym coś w stylu gry Fallout?

    Książek w klimatach post-apo trochę jest, ale nie przychodzi mi wiele tytułów, które można by porównać do Fallouta. Cywilizacja zbudowana na gruzach poprzedniej, mutacje, radioaktywność, podział ludzkości na poszczególne subkultury i społeczności... Właściwie "Metro 2033" Glukhovskiego najbardziej pasuje mi do tych klimatów. Jeżeli już czytałeś to naturalnym odruchem byłoby "Metro 2034" i coś z Uniwesum. Osobiście polecam trylogię Diakowa, ze szczególnym naciskiem na "W Mrok". "Apokalipsa Według Pana Jana" może pasować, ale osobiście mocno się wynudziłem podczas lektury. "Piknik na Skraju Drogi" to świetna powieść, ale nie bardzo popieram szufladkowanie jej jako post-apo. Gdyby nie seria Stalker, która diametralnie różni się od książki klimatem, mówiono by o niej przede wszystkim jako o dobrym sci-fi, nie post-apo. Bardzo spodobały mi się natomiast "Gwiazdozbiór Psa" oraz "Gdy Zgasną Światła", ale to wizje apokalipsy na skutek śmiercionośnego wirusa dziesiątkującego ludzkość oraz wyczerpaniu światowych zasobów ropy, a więc daleko od promieniowania i grzybów atomowych z Fallouta. Niemniej, są to bardzo dobre powieści.


  11. Ten znaczek 18+ na okładce książki to nic więcej jak żenujący zabieg marketingowy. Wiadomo że sporą częścią publiki Glukhovskiego (aka "gościa od M2033") są nastolatkowie, gracze i szeroko pojęta młodzież, która na jakąkolwiek oznakę zakazanego owocu, zaczyna się ślinić. Co w tej książce jest takiego dorosłego? Przemoc? Seks? Pesymistyczna wizja przyszłości? "Lolita", "Gra o Tron" czy choćby i nawet "50 Twarzy Grey''a" są o wiele bardziej skupione na dorosłym czytelniku, ale żadna z tych książek nie potrzebuje walącego po oczach 18+ na okładce. Śmiech na sali, Insignis...


  12. Dnia 11.03.2015 o 21:08, Pietro87 napisał:

    A są tam jakieś podobne jak u nas przywileje dla dawców czy tylko nagroda=sława :) ?

    Hmm... Naklejka na samochód się liczy? Nie, nic z tych rzeczy. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Co najwyżej zaproszą kogoś na specjalną ceremonię wręczenia dyplomu przy okazji setnej donacji. To już nawet Anglia ma swoje przywileje i nagrody za kolejne przekroczone progi. W Szkocji o czymś takim jeszcze nie słyszałem. A może warto się tym zainteresować, bo ostatnio narzekali, że jedynie 2% populacji Szkocji regularnie oddaje krew. Najwyraźniej tylko 2% jest w stanie udzielić bezinteresownej pomocy; resztę trzeba przekupić zniżkami na autobusy i pociągi ;)


  13. Dnia 10.03.2015 o 18:57, Rick napisał:

    A, się pochwalę. :D

    Achievement unlocked :)

    Szkockie centrum krwiodawstwa nie rozdaje żadnych odznak za przekroczenie ustalonej ilości donacji. Po pierwszej wizycie dostaje się plastikową kartę członkowską, przy okazji drugiej jest to metalowa przypinka z dwoma sercami i grupą krwi dawcy, a potem to już co najwyżej można zjeść batona i napić się kawy po zakończonej sesji krwiodawstwa :P

    20150311205216

    20150311205724


  14. Dnia 11.03.2015 o 18:38, Prince_Miki napisał:

    tydzień temu miał uderzyć współpracownika, bo ten nie zatroszczył się o to, że... mógł
    być głodny.

    Trudno mi uwierzyć w taką wersję zdarzeń, bo brzmi tak niewiarygodnie, że aż śmiesznie. Za każdą historią kryją się dwie wersje zdarzeń i nawet jeżeli Clarkson uderzył kogoś z produkcji tylko za to, że chodził głodny, to z pewnością narastało to już od dawna i po drodze musiało dochodzić między nimi do mniejszych lub większych spięć. Zbyt wiele razy byłem świadkiem tego, jak media rozdmuchują zwykłe błahostki lub wydarzenia, które w rzeczywistości wyglądały zupełnie inaczej, aby dać się teraz ponieść pospolitemu ruszeniu pod tytułem "Uuuaaaa!!! Clarkson bije współpracowników!!!".

    Nie bronię go. Nigdy nie byłem jego fanem, bo choć lubiłem obejrzeć sobie od czasu do czasu Top Gear, a jego specyficzne poczucie humoru nawet mi odpowiadało, to zawsze miałem na uwadze, że ten cały program jak i 99% gagów i sytuacji jest mocno aranżowana i rozpisana punkt po punkcie na długo przed rozpoczęciem nagrywania. Poza programem (książki, wywiady, spotkania) Clarkson sprawia wrażenie zwykłego buca dlatego pomimo jakiejś tam szczątkowej sympatii dla tego gościa, na wieści o jego zawieszeniu zareagowałem słowami: "No, w końcu".


  15. Dnia 10.03.2015 o 08:26, SiDi napisał:

    Widać, że się nie zrozumieliśmy. Nie kurorty i wczasy all inclusive. Samemu sobie wszystko
    organizujesz. Poza tym, że lot to właśnie te 1437 złoty.

    Cancun to jeden wielki kurort dla Brytyjczyków i Niemców. To jak lecieć na Ibize i gadać że było się w Hiszpanii :P Dlatego myślałem, że mówisz o all inclusive. Niemniej, wokół Cancun znajduje się sporo ciekawych miejsc, których poznawanie spokojnie zajmą caly tydzień :)


  16. Dnia 09.03.2015 o 22:48, Paluch_222 napisał:

    Czy ktoś z forumowiczów kojarzy tytuł utworu granego na początku i końcu poniższego materiału,
    gitarowe solo?

    Brzmi jak theme song z Metro: Last Light, ale gitara jakby bardziej przywodziła na myśl Stalkera.
    https://www.youtube.com/watch?v=M5N1b3SYtc4&list=PL43B056149A010645&index=2

    EDIT: Było blisko, to theme song Metro 2033 :)
    https://www.youtube.com/watch?v=an0rZ-knfpI


  17. Dnia 09.03.2015 o 22:06, SiDi napisał:

    To także chyba nie małe pieniądze skoro masz specjalne życzenia co do samolotu :D

    Niecałe 500 GBP. W przeliczeniu wychodzi nawet spora sumka, ale to tylko suche kalkulacje, nie uwzględniające wartości nabywczej itp. Niemniej, od dłuższego czasu odkładałem sobie na bok co miesiąc ile tylko mogłem i uzbierało się akurat tyle pieniędzy, że nareszcie mogę sobie pozwolić na namiastkę luksusu :) W kwestii samolotu jest akurat spora elastyczność, bo różne linie używają innych modelów, a cenowo wcale aż tak się od siebie nie różnią. Niektórymi liniami, szczególnie amerykańskimi, wychodzi wręcz taniej, ale są to połączenia z przesiadką w USA, przez co musiałbym się bawić w dodatkowe koszta i wizytę w ambasadzie, bo nawet spacer z jednego samolotu do drugiego na terenie USA wymaga ode mnie tzw. transit visa...

    Dnia 09.03.2015 o 22:06, SiDi napisał:

    Ostatnio widziałem przelot w dwie strony do Cancun za 1437 złoty z Warszawy. Tygodniowy
    pobyt.

    Ciekawa oferta, ale kompletnie nie dla mnie. Kurorty i wczasy all inclusive rozmijają się z moim wyobrażeniem o podróżowaniu :) Chociaż Cancun jest o tyle dobrym miejscem, że loty do niego są tańsze niż do Mexico City. I często bezpośrednie, bo wakacyjne czartery nie lubią tranzytów. Jak ktoś ma mało czasu to lepiej nawet polecieć do Cancun, bo Chichen Itza znajduje się z 2-3 godziny jazdy dalej, a jak ktoś się uprze to z Cancun do Mexico City można polecieć lokalnymi liniami za około 50 GBP.

    @Prince_Miki
    Jeżeli chodzi o północny Meksyk to sporo ludzi odradza mi pobyt w Mexico City, ale generalnie to zachód kraju jest miejscem, które lepiej omijać szerokim łukiem. Mam przyjaciela z Kolumbii, który bardzo serdecznie zaprasza mnie w swoje rejony, ale z drugiej strony kiedyś zapytałem go dlaczego uciekł aż do Szkocji, i jak zaczął opowiadać mi o tym co tam przeżył, co widział, czego doświadczył... Sam nie wiem czy bardziej obawiać się samotnej jazdy meksykańskim metrem, czy spotkania z kolumbijskimi guerillas.

    @Diverso

    Dnia 09.03.2015 o 22:06, SiDi napisał:

    Bagaż ten musi się mieścić pod siedzeniem przed pasażerem.

    Mój wypchany do granic możliwości zawsze wchodzi bez problemu pod siedzenie. Chyba że teraz specjalnie zmienią siedzenia na węższe :P


  18. Dnia 09.03.2015 o 22:29, Diverso napisał:

    Tak, tak. Chodzi mi o to, że teraz Wizzair dzieli bagaż na trzy kategorie. Mały podręczny,
    który wkładasz pod siedzenie, podręczny, który idzie do schowka, no i ten rejestrowany.
    Z tym, że za ostatnie dwa trzeba płacić.

    Pierwsze słyszę. Trzeba dodatkowo płacić za bagaż w schowku? Nawet Ryanair na takie coś jeszcze nie wpadł. W takim razie taki zwykły plecak można wnieść jako mały podręczny czy tyczy się to tylko damskich torebek i pokrowców na laptopy?


  19. Dnia 09.03.2015 o 20:03, Diverso napisał:

    Z ciekawości zapytam, Wizzair, ale pewnie z małym bagażem podręcznym? Tym co wchodzi
    pod siedzenie, nie do schowka?

    Bagaż podręczny można schować zarówno w schowku nad głową lub pod siedzeniem. Osobiście wolę drugą opcję, szczególnie jeśli siedzę przy oknie. Nie trzeba się gimnastykować i przeciskać przed ludźmi żeby wyciągnąć jakąś książkę z plecaka albo schować bluzę :)

    A w Finlandii też byłem. Miałem dwutygodniowe praktyki w małej nadmorskiej mieścinie Kotka, ale i Helsinki odwiedziłem. Fajny kraj, podobało mi się :)

    Ja w maju wybieram się do Meksyku. Strasznie lubię tamtejszą atmosferę, kulturę, a przede wszystkim kuchnię. U siebie w mieście mam już obcykane wszystkie lokale z meksykańskim żarciem ulicznym, ale wiadomo że nawet najlepsze tacos czy burrito zrobione przez jakiegoś dorabiającego sobie studenta, nie będzie smakowało tak samo jak przyszykowane na szybko przez starą meksykankę gdzieś na brzegu ulicy za parę pesos :)
    Mam zamiar spędzić trochę czasu wlepiając się w tłum w Mexico City i przyglądając się codziennemu życiu tych ludzi, ale odwiedzę również kilka azteckich ruin na północy. Chichen Itza to oczywiście obowiązkowy przystanek więc skorzystam z lokalnych linii lotniczych aby dostać się na południe kraju lecz ku mojej wielkiej rozpaczy, towarzyszka podróży chce zatrzymać się przy okazji w Cancun na kilka dni. Osobiście wolałbym unikać tego miejsca jak ognia, no ale damie się nie odmawia... :)

    Sam Meksyk to tylko połowa frajdy, bo jako pasjonat latania, sama podróż fascynuje mnie w równym stopniu. Do Meksyku polecę z Paryża legendarnym 747-400 linii Air France. To musi być ta konkretna linia, bo jako jedyna ma klasę ekonomiczną na górnym pokładzie samolotu. Na podróż klasą business czy pierwszą jeszcze długo mnie nie będzie stać więc to jedyna okazja aby spędzić podróż w garbie Jumbo Jeta, szczególnie że za parę miesięcy AF zacznie zastępować wszystkie 747 w swej flocie Boeingami 777. Podróż powrotna to w teorii również AF, ale w praktyce lot obsługuje AeroMexico, ich partner ze SkyTeam, swoim Dreamlinerem. Jeszcze tylko muszę jakoś wkręcić się na lot A380 i spełnię swoje marzenie o locie tymi trzema świetnymi maszynami :)