Koski

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    496
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Koski


  1. akcja gry osadzona będzie w przyszłości, dokładniej w 2025 roku. Część poziomów rozegra się w latach 80-tych XX wieku, ale będą one tylko wstępem do kluczowych wydarzeń, umieszczonych na osi czasu mniej więcej za dekadę,
    oznacza to m.in. że w arsenale pojawią się różnego rodzaju zaawansowane gadżety elektroniczne i roboty bojowe, przy projektowaniu których uczestniczy Peter Singer, waszyngtoński specjalista od futurystycznych zabawek wojskowych,

    w grze pojawią się nazwiska znane z Call of Duty: Black Ops – niektórzy bohaterowie powrócą z poprzedniej części, innych reprezentować będą ich potomkowie (np. David Mason, syn Aleksa Masona z poprzedniego Black Ops),
    ci bohaterowie zmierzą się z przeciwnikiem, który podobno opracowywany był najdłużej w całej historii „tych złych” z Call of Duty – ma być nieoczywisty, wielowymiarowy i, w pewnym sensie, już graczom znany. Ktoś o nazwisku Reznov?

    najważniejsze: fabuła stanie się NIELINIOWA (!!!), a nieliniowość ta będzie rozgrywała się na kilku poziomach: czasem staniemy przed ważną decyzją wyraźnie zamarkowaną fabularnie, czasem zrobimy coś w świecie gry, nawet nie wiedząc, że to może mieć znaczenia – a dzięki temu akcja potoczy się zupełnie inaczej. Będzie więc można rozgrywać misje w różnej kolejności, co wpłynie na ich przebieg, czasem podczas misji staniemy przed decyzją, która pchnie nas inną ścieżką, kiedy indziej w wydarzeniach generalnie zaplanowanych przez twórców pojawią się różne warianty drobnych epizodów, zależne od tego, co zrobiliśmy wcześniej. Kilkukrotne przechodzenie kampanii dla jednego gracza ma być obowiązkowe, jeśli chcemy poznać wszystkie niuanse tej historii,

    progres w kampanii będzie przedstawiony na mapie świata, na której również będzie można wybrać kolejność wykonywanych misji – te decyzje również mogą wpłynąć na przebieg fabuły,
    dodatkowo na mapie kampanii pojawią się tzw. misje Strike Force, niezwiązane mocno ze scenariuszem (choć wpływające na równowagę sił w konflikcie rozgrywającym się przez cały czas), za to dużo bardziej otwarte niż oskryptowane zadania głównej osi wydarzeń. O ich sandboksowym charakterze niech świadczy fakt, że w każdej chwili można w nich przejść w tzw. „tryb generalski” i obejrzeć pole bitwy z lotu ptaka, by wydawać w nim proste rozkazy naszym jednostkom (jak w RTS-ie!), a także przełączać się między tymi, którymi chcemy kierować. Nie jesteśmy ograniczeni wyłącznie do żołnierzy – może to być np. bezzałogowy robot bojowy.