LeifErikson

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    191
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez LeifErikson


  1. Dnia 19.09.2013 o 21:52, Agntx napisał:

    Cóż, ja sobie oczywiście tylko gdybam, ale jeśli wyjdzie next-genowa wersja GTA V na
    konsole, a zarazem na peceta, to na Twoim miejscu jak najbardziej zmieniłbym kartę graficzną.
    Co do procesora to nie bierz nic od AMD, Intelowskie odpowiedniki są dużo szybsze i w
    miarę tanie jak na swoje możliwości. Według mnie do gry w GTA piątkę na wysokich detalach
    i w full hd na PC będzie potrzebny Core i5, grafika pokroju GTX 550 i na spokojnie 8
    GB RAM. Na mniejsze wymagania nie ma co liczyć ponieważ już samo GTA IV na wysokich ustawieniach
    czuje się najlepiej na quadzie i karcie z 1 GB RAM.



    E, myślę, że nie będzie tak źle. GTA IV śmiga u mnie w FullHD na Phenomie II x4, Radeonie 5770 i 4 GB RAM. Nie sądzę, by piątka miała znacznie większe wymagania. Myślę, że tego typu config spokojnie pozwoli na średnie ustawienia grafiki (które pewnie i tak dadzą lepszy efekt, niż wersja na current geny). No ale to tylko gdybanie. ;)


  2. Dnia 18.09.2013 o 14:37, Kraju napisał:

    Porównaj sobie działanie gry w 15, 30, 60 i 90 FPS-ach. Różnica jest wielka,


    Być może. Ja różnicy między "płynnie" a "bardziej płynnie" i "jeszcze bardziej płynnie" nie widzę. :) Wychowałem się na Pegasusie, może to dlatego. ;) I dziwi mnie to, jak ktoś mówi, że spadki poniżej 30 fps czynią grę nigrywalną i półproduktem. :D Ktoś taki moim zdaniem zatracił jakąkolwiek radość z grania w czystej postaci.


  3. Jak już się rozwinął drobny OT, to dodam, że ludzie, którzy liczą te klatki na sekundę i się podniecają, czy mają 30, czy 60, 150 to mają moim zdaniem nie po kolei. ;)
    Pamiętam jeszcze czasy, gdy pojęcie gigaherców w kontekście procesora było równoznaczne z wyprawą kolonizacyjną na Marsa. Wtedy, jak się już uciułało te kieszonkowe i pieniądze z urodzin, żeby zapgrejdować jakoś sprzęt i odpalić najnowszego NFS-a, to się nie liczyło klatek na sekundę, tylko się ciorało z otwartą gębą w asyście połowy osiedla. Cięło się, czy się nie cięło, who cares? Liczył się fun.
    A dzisiaj, mam wrażenie, że się młodym graczom w dupach poprzewracało. I jest lament, że animacja spada poniżej 30 klatek... Ręce opadają.


  4. Ja pamiętam, jak dopiero po jakichś 2 latach od premiery IV dorobiłem się PC-ta na miarę wysokich ustawień (Phenom II x4, Radeon 5770), którego swoją drogą mam do dzisiaj. :D I liczę na to, że jak GTA V za te kilka(naście?) miesięcy wyjdzie na PC, to go uciągnie.

    Ale za dużo gdybania, wiec pora ruszać do MM i uzbroić się w konsolę. :D


  5. Nie karmić trolla! :D

    Postanowiłem - dziś wyruszam do Media Markt po PS3 (na promocji SuperSlim 12 GB za 599, większy dysk za grosze na Allegro) i wyruszam do Los Santos! Miałem czekać na premierę PC, ale gra wygląda tak obłędnie, że nie wytrzymam! :D A przy okazji w końcu będę miał okazję do pogrania w exclusive''y.


  6. Dnia 12.12.2012 o 17:41, Demagol napisał:

    WarCraft II: Battle.net Edition. Total Annihilation. Oddworld Oddbox. Kolekcja Thief.
    Wiele innych gier, szczególnie z okresu, gdy zaczęli dodawać całokompaktowe pełne wersje.

    Spoiler

    Dink Smallwood xD.

    I to nie są gry najwyższych lotów?!



    Zapomniałeś jeszcze o Falloutach i GTA. ;)

    Wiedziałem, że ktoś nie zrozumie tego mojego skrotu myślowego - chodziło mi o to, że czasopismo komputerowe nie jest raczej kupowane tylko i wyłącznie jako źródło pełnych wersji gier, bo siłą rzeczy gry do niego dodawane to nie najnowsze hity, ale gry z niższej półki, które w sklepie z grami kosztują tyle samo lub niewiele więcej, co czasopismo, do którego są dodawane. Oczywiście, że zgodnie z tym trafiają do magazynów albo nowsze, ale stosunkowo słabsze gry, albo starodawne hiciory.

    Wspomniany WC, TA, Thief itp. trafiały do CDA już jako gry z "Ekstra Klasyki" czy innych tego typu dyskontowych serii.

    Odnosząc się jeszcze do tych moich poprzednich postów, nie twierdzę wcale, że CDA to pismo złe, czy na niskim poziomie. Utrzymuje się na rynku długie lata, dobrze trafia w swój target. Uważam jednak, że na przestrzeni lat, dostosowując się do zmieniającego się świata/ludzi/rynku stało się po prostu nijakie. Bardzo solidne i bezkonkurencyjne, ale wyzute ze swojego dawnego charakteru.


  7. Dnia 12.12.2012 o 13:37, Demagol napisał:

    > Ze smutkiem stwierdzam, że moim zdaniem CDA straciło swój pierwotny klimat, którym
    przepełnione
    > były 200-stronnicowe numery w okolicach lat 99/00 (ktoś to jeszcze pamięta?!).


    Ja pamiętam i rozpaczam za tamtymi czasami, bo lata 1998 - połowa 2001 (albo 1997 - 2000,
    jak kto woli - tudzież 1997 - połowa 2001) były niesamowite. Zmiana klimatu CD-A jednak
    wynika ze zmieniających się czasów, świata, gry są przecież inne, ludzie też inni.



    Czasy inne, ludzie inni i trzeba się z tym pogodzić. CDA z naprawdę klimatycznego pisemka przerodziło się w nijaki magazyn pełen nijakich tekstów.

    Takie się teraz sprzedają i trudno, ale dla "starych wyjadaczy" to już niestety nie jest coś, na co się czeka niecierpliwie każdego miesiąca.

    Przełom wieków, kiedy nakład CDA sięgał (a może i przekraczał, już nie pamiętam) 200.000 egzemplarzy, to były piękne czasy. Aczkolwiek dobrze, że istnieje PSX Extreme, bo moim zdaniem to pismo jako jedyne sięga jeszcze do tych najlepszych lat elektronicznej rozrywki, budując ten specyficzny klimat.

    Prawdę powiedziawszy, po co obecnie kupuje się magazyny o grach? Dla niusów? Nie, wszystko w necie. Dla profesjonalnych recenzji? Nie, obecnie tworzenie magazynu o grach/samochodach/rtv/itp. wiąże się z opłacaną współpracą z producentami/wydawcami/sprzedawcami. Dla poradników/solucji? Nie - gry obecnie przechodzą się same. Dla gier? Co kto lubi, ale ja nigdy nie kupowałem CDA dla pełniaków, bo to nigdy nie są gry najwyższych lotów, a na słabsze szkoda mi czasu.

    A więc po co? Właśnie dla tego klimatu, "zajawki", które tworzy dane pismo. Extreme mistrzowsko tworzył taki klimat dzięki luźnemu stylowi, odjechanym akcjom, jakimś durnym komiksom z fotkami członków redakcji robiącymi wiochę... Po zmianie wydawcy Extremowcy spuścili nieco z tonu, większość starej gwardii odeszła (ze Ścierą na czele), ale pismo nadal (jako jedyne na rynku) jest atrakcyjne dla takich "starych wyjadaczy", jak ja (ta, starych, ledwie 23 wiosny na karku...)

    CDA niestety złagodniało, zbylejakościowiało i mnie niestety obecnie niczym nie przyciąga.

    Mam jednak OGROMNY sentyment do całego rynku pism growych, bo to na nich się wychowałem. Pamiętam jak w ''96 czy ''97 na pierwszą komunię dostałem swojego pierwszego PC-ta, a kilka miesięcy później rodzice zakupili mi mój pierwszy numer CDA. Później prenumerowałem go regularnie, stare roczniki (kompletne!) leżą po dziś dzień w piwnicy i nigdy się ich nie pozbędę - masa radosnych wspomnień.

    Kolejne upadki Clicka, Playa, teraz KS Gry (których namiętnie nie kupowałem, ale mam do dziś po kilka starych numerów) naprawdę mnie smucą, bo wraz z tymi pismami odchodzi gdzieś ten dawny fun, beztroska radość grania. Teraz gry nie są już takie same, więc i pisma robi się inaczej.

    Neo+ moim zdaniem jest następne w kolejce. PSX Extreme mam nadzieję, że jeszcze trochę pociągnie, bo naprawdę podoba mi się ich robota. CDA jest największe na rynku i jeśli zarządzający z Bauera ich nie ukatrupią, to jeszcze pociągną.


  8. Dnia 12.12.2012 o 13:43, Dared00 napisał:

    > Ze smutkiem stwierdzam, że moim zdaniem CDA straciło swój pierwotny klimat, którym
    przepełnione
    > były 200-stronnicowe numery w okolicach lat 99/00 (ktoś to jeszcze pamięta?!).

    To nie CDA straciło klimat, po prostu z tego "wyrosłeś". Grupa docelowa jest taka sama.



    Jest w tym trochę prawdy, ale to duże uproszczenie.

    CDA zawsze dawało mi mnóstwo radochy swoim stylem, tworzyło super zajawkę na granie. Czytając ich teksty dało się odczuć, że zbzikowani pasjonaci (tacy, jak ja) robią bezkomprmisowe pisemko. Dziś już tego nie ma. Jest wydawnictwo Bauer, wszystko jest wymierzone od linijki, przeliczone sto tysięcy razy w Excelu i tyle.

    Dlaczego uważam, że to uproszczenie?

    PSX Extreme, które z każdym numerem powoduje banana na mojej twarzy. Oni też musieli się dostosować do rynku, mają nowego wydawcę, ale dawny duch radosnego grania i nonszalanckiego pisania pozostał. W znacznie mniejszej dawce niestety, ale jest tam nadal. W CDA już dawno umarł, niestety.


  9. Łza się w oku kręci na każdy z takich niusów, bo ja jeszcze jestem z tego pokolenia, które pamięta czasy, gdy magazyny growe były jedynym źródłem wiedzy o grach, skrinów, demek itp.

    Z uciułaną kasą jako dzieciak w dniu premiery z samego rana leciało się do kiosku po CDA, by z wypiekami na twarzy zapoznać się z zawartością - piękne czasy beztroskiej, komputerowej rozrywki.

    Ze smutkiem stwierdzam, że moim zdaniem CDA straciło swój pierwotny klimat, którym przepełnione były 200-stronnicowe numery w okolicach lat 99/00 (ktoś to jeszcze pamięta?!).

    Obecnie jedynym tytułem, który działa na mnie jak wehikuł czasu i przenosi w te dawne czasy jest PSX Extreme, który od niedawna znów zacząłem kupować regularnie, mimo że nie mam konsoli. Ich podejście do tematu jest bezkonkurencyjne. Dużo felietonów, tekstów okołogrowych i co prawda nie ma już tylu odjechanych tekstów, co jakieś 10 lat temu, ale ten łobuzerski i nonszalancki klimacik dawnej epoki tam czuć.

    A w CDA - nie.


  10. Krótko mówiąc - zgadzam się z autorem, ale nie w stu procentach. Metalowa kasetka z kolekcjonerskiej edycji GTA IV pomyłką?! Według mnie to jedno z lepszych i mocniej związanych z klimatem produkcji wydań rozszerzonych - "złodziejska" czarna torba i metalowa kasetka (w zamyśle twórców - owoc jakiejś złodziejskiej eskapady) stanowią KOMPLET, więc oddanie kasetki ojcu do przechowywania śrubek to dla mnie, jako fana takich wydań, zwykła ignorancja i niezrozumienie tematu. :) Bo drogi autorze, czy drewniany kuferek, w którym było wydane Heroes V również zakwestionujesz? I oddasz mamie do przechowywania korali? :)

    Podobnie z zamiłowaniem autora do figurek, a z kolei niechęcią do artbooków - to już bardzo mocno subiektywna kwestia, a autor uogólnia tutaj, że figurki są okej i należy iść ich drogą, a artbooki mniej okej. Dla mnie na przykład jest zupełnie odwrotnie - plastikowe figurki mnie nie interesują, za to porządnie wydane artbooki z masą grafik i projektów owszem i wcale nie lądują one u mnie zapomniane pomiędzy książkami - jak to autor sugeruje.

    Oczywiście rozumiem, że ten tekst ma formę felietonu i jest subiektywny z założenia, ale w takim razie niechaj się nie próbuje formułować takich uogólnień, że branża ma iść w tą czy inną stronę, bo ja mam takie zdanie, że figurki są fajne, a koszulki nie.


  11. Właśnie wróciłem do domu z ciepłym jeszcze egzemplarzem Mafii II na PC.

    Kilka słów o sposobie jej wydania - katastrofa. Po tak długo oczekiwanej i szumnie zapowiadanej produkcji, spodziewałem się czegoś więcej niż tandetny, plastikowy DVD box z 12-stronnicową instrukcją (!). Pół biedy, że dodali chociaż wydrukowaną mapę Empire Bay, bo bez tego wydanie byłoby na poziomie jakichś przecenionych do 19 zł hitów sprzed pięciu lat. Na dodatek wydanie nie jest polskie, a czesko-polskie! Na okładce i w instrukcji widnieją napisy po czesku i polsku. Cenega - wstydź się! Może biadolę jak stary dziad, ale jestem graczem z kilkunastoletnim "stażem" i dzisiejsze wydania gier nie umywają się do tych sprzed lat, a kosztują tyle samo (albo i więcej). Zwykłe wydanie Mafii I (za 99 zł w dniu premiery) było niczym dzisiejsze edycje kolekcjonerskie po 200 i więcej złotych.

    Jeszcze odnośnie ceny. Zapłaciłem 101 zł (119 zł - 15% kupon rabatowy w Mega Avansie w Bonarka City Center w Krakowie). W Empiku, w tej samej galerii, ta sama Mafia II kosztuje 149 zł! 1/3 drożej (sic!).


  12. Jeśliby to kogoś interesowało, oto treść maila, którego dziś otrzymałem:

    Witaj grzesioo.

    Dziękujemy za zakup Edycji Kolekcjonerskiej gry Wiedźmin w sklepie gram.pl.

    Jednocześnie przepraszamy za wszelkie komplikacje jakie zaistniały podczas realizacji zamówień. W podziękowaniu za zakup w pre-orderze Edycji Kolekcjonerskiej Wiedźmina w sklepie gram.pl chcemy przekazać Ci bonus kod dający 50% rabatu na część gadżetów do wykorzystania w "sklepiku Wiedźmińskim".

    Twój kod promocyjny: <:P>

    Bonus kod możesz wykorzystać do 2008-02-08

    Zasady korzystania z kodów promocyjnych znajdziesz pod adresem:
    http://sklep.gram.pl/bonuskod

    Pozdrawiamy,
    zespół sklep.gram.pl


    Aha, warto chyba zaznaczyć, że zamawiałem dwa egzemplarze (numery 1920 i 24xx), a drugą ratę otrzymałem w ubiegły wtorek, bez żadnych braków.


  13. Dnia 09.11.2007 o 13:29, Marko Pele napisał:

    Taki sposób jest na pewno niekorzystny dla CPD, ale za
    klienci skaczą z radości :)

    No właśnie na tym ma polegać rekompensata. :) Cieszę się, że pan Kiciński to zrozumiał i CDP nie uraczy nas cudną gratyfikacją w postaci zniżki na pierdoły, jak to było kilka dni temu podane.
    A co do dylematów na co tę stówkę wydać, odpowiedź jest prosta. PES 2008.


  14. Jestem zaskoczony. Pierwszy raz od trzech tygodni CDProjekt mnie zaskoczył - pozytywnie. Wreszcie ktoś zdobył się na jakąś ludzką, konkretną, szczerą wypowiedź... Chociaż fragment o niekompetencji krytykujących dziennikarzy można było sobie darować. No i rekompensata, która faktycznie jest rekompensatą, a nie kpiną.

    I jeszcze sugestia do tego, kto redagował ten wywiad - używaj przecinka!


  15. Dnia 06.11.2007 o 15:38, mtwarog napisał:

    dostałeś rękaw na pudełko z grą? Ten
    co miał być początkowo tylko w EP, a później po tym bajzlu z "partami" postanowiono dołożyć
    go także do EK.


    Nie, rękawa nie dostałem. Ale miałem okazję się z nim zetknąć i powiem Wam szczerze, że nie ma czego żałować. Zwykły kawałek twardego papieru (nawet nie tektury) złamany w czterech miesjcach i sklejony. Nie posiada nawet "wierzchu" (przykrywki od góry albo od spodu), więc jak się go gdzieś położy, to bardzo łatwo można mu zrobić krzywdę. Chociaż warto to dopisać do kolejnej złamanej przez CDP obietnicy.


  16. Dnia 06.11.2007 o 13:19, GoRo-H2o napisał:

    Pięknie mija dokładnie 2 tygodnie odkąd dostałem pierwszą przesyłkę, a teraz ciągle widze ten
    napis:
    >wysyłka Twojego zamówienia została wstrzymana
    Dziękuję ci wielkie CDP za wyruchanie mnie w d.....

    i ponawiam pytanko:
    >Który masz numer? Czyżbyś dostał drugą koszulkę? Ja swoją dostałem razem z pierwszą paczką.


    Mam dwa egzemplarze. Jeden to 1920, drugi 24xx - nie pamiętam dokładnie, a że to na sprzedaż, to mi się już nie chce z kartonu wyciągać. Nie, koszulkę dostałem normalnie w pierwszej przesyłce. Tylko do fotki ją dorzuciłem. Tak samo jak plakat z Wiedźminem (ten poskładany, a nie zwinięty, jest z CDA).