HowlingMad

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    71
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez HowlingMad


  1. Ja się pożegnałem z serią NFS po Most Wanted, po którym zresztą zaczął się upadek tej świetnej serii. Jeszcze jedna szansa w postaci krótkiego zetknięcie z ProStreetem, nieudolnego naśladowania przez NFS symulatora, którym nigdy nie był. Po Undercoverze, którego wielu nie zalicza nawet do serii NFS :) wątpię, żeby zmieniło się cokolwiek w materii badziewności nowych NFS. A że chcą trzasnąć dwa tytuły prawie jednocześnie, nie wróży nic dobrego dla jakości tych "produkcji"... Pałeczkę jeśli chodzi o zręcznościowe ścigałki i tak dzierży niezmiennie Test Drive Unlimited - przykład jak nie zepsuć długiej, legendarnej serii. EA powinna się uczyć na tym przykładzie...


  2. Po pierwsze. To słowo, o które Ci chodzi i którego dość często używasz pisze się przez ch. Jeśli już chcesz bluzgać, to może zajrzyj najpierw do słownika?
    Dwa. Ja ArmA przeszedłem na takiej konfiguracji: Pentium D 2.66GHz, 2GB ramu 533Mhz i Radeon X1600. Czyli zestaw naprawdę bardzo mizerny. Wszystko działało płynnie - oczywiście nie na full detalach. Chyba, że masz syndrom "chcę mieć wszystko na very high!!!" - to wtedy faktycznie, żeby cieszyć się płynną animacją, trzeba mieć mocniejszego kompa. Ale i tak konfiguracja pozwalająca grać na very high w ArmA pozwala grać równie płynnie zaledwie na Medium w GTA IV...
    Tyle odnoście hardware. Z pozostałymi argumentami trudno się nie zgodzić - faktycznie, AI jest raczej przeciętne. Jednak zupełnie nie doświadczyłem czegoś takiego jak strzelanie przez ściany czy tym podobne bugi. Faktem jest, że BiS trochę przycięła w ch***, wydając ArmA 1.0 - tłumaczyli się pomyłką, ale teraz, gdy są już patche to nie stanowi problemu. Zresztą w wersję 1.0 trochę pograłem i nic strasznego się nie działo.
    Oczywiście, nie zamierzam nikogo nakłaniać do zakupu ArmA 2 czy przekonywać, że poprzednie odsłony są super. Po prostu wyrażam swoje zdanie podparte wieloletnią stycznością z produktami BiS :)


  3. Nie masz mi czego współczuć, naprawdę. Twoje wspaniałomyślne współczucie nie odbierze mi przyjemności z grania w te tytuły. Mam nadzieję, że "nie sponsorowanie partaczy" nie równa się w tym przypadku ściągnięciu pirata w celu sprawdzenie, jak bardzo jest ARMA 2 spartaczona... No i przede wszystkim powinieneś chyba bardzo współczuć najbardziej zaślepionemu użytkownikowi produktu BiS, czyli US Army :) Zapewne przelałeś morze łez z tego powodu. I jeszcze jedno, wytłumacz mi, co jest złego w community poprawiającym błędy twórców gry? Dla mnie, dla gracza, to świetna sprawa. Co tu dużo mówić, zawsze łatwiej zjechać coś do cna niż to wybronić. Tak czy siak, ja zamierzam kolejny raz "sponsorować" partaczy z BiS.


  4. A ja chwalę sobie dłuuugie godziny spędzone nad Armed Assault. O miesiącach z OFP chyba nie muszę wspominać. Zgadzam się, ze wersja sklepowa, 1.0 była mocno niedopracowana, ale dość szybko wyszły patche, po których gra stała się naprawdę godna swego wielkiego poprzednika. A uwagi o wsadzeniu starego silnika w nową szatę graficzną są prawdziwe - nie rozumiem jedynie czemu przytaczane w negatywnym kontekście, skoro silnik OFP jest na tyle dobry, że znalazł zastosowanie w symulatorze z którego drugiej generacji korzystają do dziś m. in Gwardia Narodowa USA i Marines. Zresztą, faktycznie - sama gra w kampanię single player była by po pewnym czasie nudna - jednak nie w tym leży genialność ARMA. Ci, którzy nie odkryli tak potężnego narzędzia jak edytor i nie opanowali chociaż w najmniejszym stopniu wewnętrznego języka skryptowego, to widzieli faktycznie tylko czubek góry lodowej - to ta grupa wypowiada się o tym tytule jako o kiepskim następcy OFP. Jeśli brać pod uwagę tylko kampanię, to nawet się zgodzę - w OFP była ciekawsza. Szkoda, że gra nie znalazła uznania u szerszej publiki, ale tak jest z każdą ambitną produkcją, wystarczy wspomnieć świetne i niedocenione Beyond Good and Evil... Zakup ARMA 2 mam wliczony w wydatki już od momentu jej oficjalnej zapowiedzi :)


  5. Nie rozumiem tylko, czemu wszyscy z taką namiętnością, śliniąc się nadmiernie i plując żółcią wykrzykują: TES V Fallout i tym podobne. Star Wars: Jedi Academy był na silniku Quake III i jakoś się nie mówiło: Quake: Star Wars. Masa gier powstawała na silnikach na żywca wziętych z innych produkcji i moim zdaniem czegoś takiego w żadnym razie nie można zaliczyć na minus (no, chyba że skorzystano by z jakiegoś żałosnego engine''a, a ten z Obliviona jest bardziej niż w porządku).


  6. Jest z serią Need for Speed od samego początku, ale nie powiem, żeby mnie szczególnie zmartwiło zaprzestanie wydawania kolejnych gniotów pod tą legendarną nazwą. NFS... zmienił oblicze po odcinku Porsche, a zaczął umierać po Most Wanted. Każda kolejna część była wierną kalką poprzedniej +/- parę rzeczy i drobne grzebanie w silniku graficznym i interfejsie. O tak, Elektronicy musieli by się bardzo, ale to bardzo postarać, aby ożywić tą serię... Proponowałbym powrót do początku, do ostrej jazdy nieokraszonej bzdurną fabułą, pełne adrenaliny pościgi policyjne i najszybsze auta świata a nie mydelniczki typu Grande Punto, Golf czy inne auta dla ludu. NFS było grą o supersamochodach! Sugeruję więc coś w kierunku Test Drive: Unlimited.


  7. Wszystko fajnie, super że wam chodzi na "maxa" (dobra okazja do poszpanowania sprzętem) ale prawda jest taka, że gracze, którzy nie wydają fortuny na kompy i mają maszyny mid-endowe naprawdę mają problem z klatkowaniem. A dla mnie gra z framerate rzędu 18-20 fps mija się z celem i na razie GTA tkwi bezczynnie na półce. I wydatki nie skończą się niestety na zakupie samej gry.


  8. Stało się. Nabyłem drogą kupna Fallouta 3. Znalazł się on błyskawicznie w napędzie DVD i po kilkunastu minutach ujrzałem intro. Dopiero wyszedłem z Krypty 101, ale już nasunęło mi się jedno przemyślenie, związane z bluzgami setek graczy, jaki to ten F3 płytki, że to zaledwie mod do Obliviona itd. Po mojemu - Fallout 3 to nic innego, jak stary, dobry Fallout na mocno przerobionym silniku Obliviona :) Za wcześnie jeszcze na oceny - ale jak na razie zapowiada się świetny powrót do mojego ukochanego postapokaliptycznego światka :)


  9. Tak, Forgotten ma w sobie to coś. Z jednej strony jest dobrze znany w szerokim świecie dzięki licznym produkcjom na blaszaki osadzonych w tym świecie, z drugiej strony to ceniony ze względu na bogatą historię i wyjątkowo szczegółowe opisy świat DeDekowski. Mistrzowie gry go lubią, bo nie muszą się specjalnie wysilać z tworzeniem przygód :) Ja z doświadczenia wiem, że realia FR dają spore możliwości, a ze względu na to, że gracze stykają się z nim często na komputerach, lepiej wychodzi wczuwanie się w klimat i ogólna spójność rozgrywki oraz integracja ze światem gry. Obecnie wyczekuję z niecierpliwością na drugi dodatek do Neverwintera 2, ukoronowania komputerowej odsłony FR.


  10. Nie absurd, tylko system RPG :) Ale prawda, że we wszystkich produkcjach z rzutem izometrycznym nie rzuca się to w oczy tak jak w grze z perspektywy pierwszej osoby. Ale tak jak mówisz było w Morrowindzie - czasem okładałeś gościa i nic. W Oblivionie nie uświadczyłem czegoś podobnego. Zapewne dlatego, że tutaj pudło jest przedstawione jako zablokowanie ciosu przez przeciwnika.