Ravandil

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    66
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Ravandil

  • Ranga
    Przodownik
  1. Popieram pomysł. Też np. są gry których czasy przyjścia mógłbym dodać, ale nie ma ich na stronie.
  2. Dobry tekst :) To prawda, zresztą sam Bartle stwierdza, że po pierwsze te cztery typy przenikają się wzajmnie, a wielu graczy często jest pomiędzy wszystkimi czteroma. Chodzi więc po prostu o dominujący styl gry, wiadomo, że nawet osoba, która skupia się na eliminacji innych graczy może czasami poprzez grę pogadać ze znajomym od tak i to nie koniecznie o tym kogo własnie uśmiercił ;) Co do socialiser myślę, że dodatkową zachętą do gier singleplayer jest możliwość rozmowy i dyskutowania o niej czy to na żywo czy to np. na forach dyskusyjnych. Dyskusje na temat ulubionych gier są przecież bardzo obszerne i wielowątkowe. Podejrzewam też, że osoby które w takich konwersjacjach chwalą się ubiciem ostatniego bossa w jakiś fenomenalny sposób i to w krótkim czasie mogliby należeć do killers.
  3. Ja też. Dodatkowo mam pytanie - jak wprowadzić ten klucz do bety? Konto miałem tam wcześniej i w żaden sposób nie jestem w stanie wywołać okna gdzie wprowadza się klucz do bety. Założyłem nawet nowe konto (gdy otrzymałem klucz), ale ponownie - nie pojawia się żadne miejsce gdzie otrzymany klucz mógłbym wpisać.
  4. Z Settlers IV spędziłem najwięcej czasu i to ona wydaje mi się najlepsza. Nie była może rewolucją w stosunku do Settlers III, ale bardzo dobrze rozwijała świetną już w trójce rozgrywkę.
  5. Ravandil

    Ankieta - gry komputerowe

    Witajcie, Piszę pracę magisterską o grach komputerowych i w związku z nią przeprowadzam internetową ankietę. Byłbym bardzo wdzięczny za poświęcenie kilku minut na wypełnienie jej. Ankieta znajduje się pod tym linkiem: [m] Jeśli mielibyście jakiekolwiek pytania dotyczące tej ankiety z chęcią na nie odpowiem :) Pozdrawiam, Ravandil
  6. Zgadzam się, że granie jest zjawiskiem społecznym, ale było to wszak do przewidzenia. Zmieniają się wszak tylko akcenty. Za moich lat dziecięcych (szkoła podstawowa) pozycję w grupie ustalało się m.in. za pomocą zdolności gry w piłkę nożną, a ja byłem takim sobie geekiem (choć wtedy tego słowa nie znałem), który dodatkowo od czasu do czasu wolał sobie też pograć na komputerze. Teraz, gdy coraz częściej nowo poznaną osobę pyta się w co gra, a nie czy gra zdolności związane z graniem powalają na budowanie swojej pozycji, są cenione społecznie. Gracze przestali być wąską subkulturą, a granie staje się (lub w niektórych krajach stało się już dawno) po prostu kolejną aktywnością kulturalną taką jak oglądanie filmów, słuchanie muzyki, czy czytanie książek. Zauważmy jak zmienia się scena e-sportowa, choćby patrząc na imprezy tego typu odbywające się w Polsce. To nie są już grupki fanów tylko potężne społeczności. Nie dziwne więc, że jeśli jest zainteresowanie to pewne osoby budują swój status przez to, że np. mają ten wspomniany X poziom lub XX achievementów. Sam grając, np. w Battlefield Heroes zauważyłem jak często sami gracze pytają współuczestników rozgrywki o to jaki mają poziom, chwalą się swoim, a także chwalą tych, którzy mają wysoki. To daje do myślenia. Mówiąc bardziej naukowo za prof. dr hab. Tomaszem Szlendakiem kompetencje medialne, komputerowe, internetowe są nowymi symbolami prestiżu, a twórcy gier głupi nie są i to wykorzystują. Większość ludzi chce być przecież podziwiana ;) Ja osobiście jednak wolę jak achievementy coś dają w rozgrywce – jak, np. w Mass Effect, gdzie nie przeszkadzało mi ich nabijanie bo wzmacniało moją postać. Ba, było nawet sensowne fabularnie – wszak jak wiele razy zabije z danej broni to powinienem lepiej nią władać, prawda?
  7. Przede wszystkim bardzo się cieszę, że takie dyskusje mają miejsce. Ja ze swojej strony chciałbym dodać, odrywając się swoją drogą od pisania pracy magisterskiej, właśnie o grach, że ważnym wydaje się słowo egodyczność jako określenie dla gier, zamiast interaktywności, który to termin, jak dla mnie, wywołuje więcej problemów niż ich rozwiązuje. Mam nadzieje, że gry do interaktywności dojdą kiedyś, ale na razie, jak zresztą autor Niezniszczalnych żarówek zauważył są ergodyczne. Znaczy to, że gracz porusza się wedle ustalonych wcześniej ścieżek budując swój odbiór gry. Nie powstaje nowa ścieżka w reakcji na dokonania gracza, tylko dokonania gracza powodują, że jedna z dróg zostanie wybrana (przez to jak zagramy obejrzymy jedno z wspomnianych 16 zakończeń Wiedźmina II). Marzy mi się, żeby kiedyś sztuczna inteligencja była ze mną w dialogu – by reagowała na moje zachowanie własnym, ale nie jestem pewien czy takiego przełomu w grach dożyje ^^'' Póki co zawsze zostają mi papierowe RPG xD Co do przerywników filmowych, które nawiasem mówiąc bardzo lubię (nigdy nie miałem i nadal nie mam odruchu ich przewijania chyba, że dany widziałem już ponad 2-3 razy), ale w końcu jestem starym graczem (:P) także zgadzam się z autorem artykułu. Są świetne, tak jak w wypadku właśnie Gothica, do zarysowania historii, np. świata gry. Owszem można by to zrobić w formie długiego dialogu, w którym NPC opowiada naszemu bohaterowi, że oto jest kraina ta i ta, w której dzieje się to i to, a walczymy z tym i tym, więc ty jesteś ostatnią nadzieją itd. Ja jednak wolę wprowadzenie w formie filmu. Owszem cutscenka, w której mój bohater robi coś czego nie powinien (wedle moich założeń – w końcu to MÓJ bohater) na pewno by mnie zirytowała. Podobnie jak irytuje mnie często w grach, że nie mogę zrobić czegoś co chciałbym zrobić. Podejrzewam, że niektórzy wiedzą o czym piszę – ja wielokrotnie miałem ochotę choćby nie zabijać jednego z przydupasów głównego złego tylko przepytać go, bo może będzie znał jakiś skrót (wszak jest wielce prawdopodobne, że nie wszyscy którzy należą do wielkiej i złej organizacji by spotkać się ze swoim szefem muszą przejść dziesięć poziomów lochu itd.). Zresztą to słusznie zauważa Gonciarz pisząc o Uncharted 2. Btw. Krzysztof Gonciarz piszę Czasy, kiedy „filmik” postrzegany był przez graczy jako nagroda, minęły już dawno. W połowie lat 90.! - możliwe, że to prawda i choć jestem kilka lat młodszy od autora Wybuchających Beczek ja nadal filmiki traktuje jako nagrodę – możliwość poznania kolejnego fragmentu fabuły (jest to dla mnie cenniejsze niż kolejny achievement). Jest to jednak sprawa bardzo subiektywna, ja jako odbiorca mam wielkie oczekiwania wobec fabuły, co powoduje, że aktualnie gram głównie w cRPG (co nie znaczy, że nie lubię sobie postrzelać w grach). Aha dodam też, że nie zgadzam się z autorem WB by wyłącznie gry akcji (a takie w trakcie lektury pojawiają się sugestie) były godne uwagi, nawet jeśli to kolejne Batterfield'y czy Call of Duty sprzedają się najlepiej. Na koniec, raz jeszcze, bardzo dobrze, że książka taka jak Wybuchające Beczki się pojawiła, a jeszcze lepiej, że sprowokowała m.in. taką dyskusję. Oby tak dalej :)
  8. Skoro o projektowaniu to pewnie "Projektowanie Gier. Podstawy" Ernesta Adamsa :P Pile, zależy co masz na myśli pisząc "takich książek", bo w Polsce książek o grach komputerowych już trochę jest ;) W końcu pierwsze polskie pojawiały się już ponad 12 lat temu, więc to specjalnie nic nowego xD Ja właśnie zamówiłem "Wybuchające Beczki" z przyczyn naukowych i dostałem, w ramach prezentu, darmowy rozdział tejże książki :D Super, ale aż taki niecierpliwy nie jestem, poczekam na przybycie wersji papierowej, trzeba dbać o oczy ^^
  9. PEGI - mądry wybór to świadomy wybór
  10. Dobry tekst jako fan cRPG coraz częściej mam ten problem i to nie dlatego, że mam nadmiar gier. Po prostu ja lubię sobie wymaksować grę, sprawdzić wszelkie możliwości, a i jestem grę przerwać w połowie po czym rozpocząć od początku, bo coś mi nie wyszło, coś mi nie pasuje etc. Z tych powodów nie udało mi się nigdy przejść dodatku do Baldur''s Gate II (mojej ulubionej gry). Niby przeszedłem już pierwszą część cztery razy (a zawsze grałem dobrym tylko inną profesją i drużyną), raz dwójkę i zacząłem w nią grać kilkanaście razy na najróżniejsze sposoby. Teraz mam też Wiedźmina, którego zacząłem cztery razy i jeszcze nie dotarłem dalej niż do III rozdziału, no, a że miałem okazje przedpremierowo grać w II, która jest naprawdę świetna to kolejka gier do przejścia robi się większa... Szczególnie, że gdzieś w połowie przerwałem NWN II i zacząłem S.T.A.L.K.E.R''a. Wszystko przez coraz mniejszą ilość czasu i większą liczbę pieniędzy (mogę sobie pozwolić od czasu do czasu na kupienie tytułu, który mnie od jakiegoś czasu interesuje). Na szczęście, moim zdaniem, dobrych cRPG''ów jest niewiele (mówię o perspektywie kilku lat), więc mam jeszcze szansę to nadrobić. Tylko ja poza obiecywaniem naprawdę wracam do starych gier. Do Icewind Dale II wracałem trzy lata, aż w końcu ukończyłem go w sposób satysfakcjonujący (zwykle w okolicach święta Bożego Narodzenia, ta gra jakoś mi pasuje do tego czasu ^^) Zastanawiam się kiedy gracze zaczną odkładać sobie gry na emeryturę xD W stylu, teraz nie mam czasu, ale na emeryturze to w to, to i to sobie pogram, na wszystko będę miał czas (zauważyłem, że mój ojciec stosuje podobną retorykę w stosunku do swoich zainteresowań, na które nie ma czasu).
  11. Ravandil

    Wiedźmin 2 - temat ogólny

    Hej, jeśli komuś jeszcze mało informacji na temat Wiedźmina 2 to zapraszam do lektury mojej relacji z wczorajszej wizyty w CD Projekcie gdzie jako jeden z pierwszych miałem okazję zagrać w tę wyjątkową grę. Link do relacji: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/wiedzmin_2_zabojcy_krolow_relacja_z_gry_w_siedzibie_cd_194984.html
  12. Fakt z tą areną to jest rzeczywiście problem. Moim, bardzo subiektywnym, zdaniem gra jest niezła, prosta, ale ładna i dająca(na wyższych poziomach) możliwość odrobiny kombinowania z taktykami itd.. Oczywiście po beta testach gra zapewne będzie ciekawsza i mam nadzieje, że da możliwość zrzeszania sie graczy, bo tego zapewne wiele osób by skorzystało. Co do walk z ludźmi o podobnym poziomie ja wyszukuje się w rankingu i moich sąsiadów z tegoż wyzywam, bo zwyklw są na podobnym poziomie :P
  13. Bardzo interesujący tekst to fakt, sam w pewien sposób pracuje przy różnych usługach Internetowych i muszę przyznać autorowi racje. Gracze często kreują się na supermanów, ba w grach, w których odgrywa się swoją postać czy to na specjalnym portalu czy na platformie gry jest to wręcz komiczne, gdyż okazuje się, iż każdy facet to Rambo , a jednocześnie fizyk, chemik, biolog i matematyk, który na pozór jest prostym facetem ratującym świat tak raz w tygodniu, może da i tylko dla przyjemności, bo jest tak naprawdę multimilionerem. No może trochę przesadziłem. Co do RPG u mnie jak tworzę postać to wady wychodzą w końcu same, gdyż preferuje postacie nietypowe. W papierowych RPG doceniam graczy, którzy starają się stworzyć postać, która nie przypomina setek innych, albo nie jest skopiowana z jakieś gry czy książki, powstają wtedy ciekawe indywidua i mi jako mistrzowi, ale nieraz jako graczowi to pasuje. Wracając do sieci, taka ludzka natura, zawsze chce się wybielić choć trochę, zdobyć szacunek itd.. Chciałbym wierzyć, że coś się zmieni, ale miałem okazje obejrzeć kilka blogów spod patronatu onetu w czasie przygotowywania jednego artykułu i uznałem, że nawet jeśli to nie szybko :D
  14. Ravandil

    Za pięć północ

    Mimo tego, że nie ma co mieczów szczerbić to jednak trzeba przyznać, iż zdrowa dyskusja nikomu nie przeszkodziła xD Z jednej strony to racja, choć w GW jest możliwość, z której korzystam czyli posiadanie tzw. teamu do sesji tj. gramy sobie swoimi postaciami tylko razem, razem idąc przez fabułe, missiony, questy itd. Cały czas wczuwając się w klimat gry, ba miejscami go budujemy wyjaśniając pewne niedogodności gry czy choćby zwiedzanie obszarów, bo ktoś chce mieć rangę(wtedy dosłownie sami sobie questa tworzymy) No muszę przyznać, że efekt jest dobry i klimat mamy więc niby idąc tym śladem, rozwijając się nim dałoby się przygotować typowego MMORPGa dla drużyn, a jakby działał na zasadzie GW dałoby się w jakimś czasie rozwinąć fabułę, zwiększyć atrakcyjność zadań itd.(wszak to nie będzie dla miliona graczy na raz tylko na raz dla jednego teamu około 8 osób) Ale jednak to jest dumanie to są marzenia, poza tym w artykule nie wspomniano, że sam GW, który jako tako markę wykreował idzie w stronę WoWa co jest dla wielu tragedią nie złapie już w GW 2 klimatu, bo wokoło miliony graczy...serwery RPG też się nie sprawdzają jak było mówione, może i niektórzy się starają, ale pewnie większość np. teamu porozumiewa się innymi sposobami/prywatnymi kanałami itd. to nie to...a wtedy brak fabuły, klimatu i skomplikowanych questów...poza tym nie ma czegoś o czym nie zostało powiedziane, a co np. w Baldur''s Gate 2 było ogromnym atutem to jest integracji z NPC, która jak wiemy z przyczyn naturalnych w MMORPGach jest niemal zerowa, o strategii cóż o ile w PvP jest niezbędna i rozbudowywana godzinami jak nie dniami, to czasami w PvE jest to huzia na juzia...bo czego się spodziewać? monk/kapłan/druid/czy ktoś inny leczy, wojownik/barbarzyńca/paladyn/etc. walczy i jest taką tarczą dla reszty, która strzela/czaruje/zaklina/itd. Niby w cRPGach, w których uświadczymy drużyny(a jest to rzadkością co mnie martwi) jest podobnie, ale nie do końca, bo twórcy starają się utrudnić rozgrywkę stworzyć bossów nad którymi nieraz trzeba pogłówkować i to ostro...tego też w MMO moim zdaniem brakuje... Więc ja lubiąc zarówno MMORPGi i cRPGi nie czuje lęku przed zanikiem gatunków, czuje natomiast trwogę większą przed zmianami i to nieraz wcale nie na lepsze...nadal nieraz tęsknie patrzę na Icewind Dale czy Baldur''s Gate 2, bo niektórym nawet cRPGom czegoś brakuje, czegoś co przykuwało cię do monitora na długie godziny, a jak wiemy nawet najnowsze cRPGi mimo, że nie zakwestionuje ich marki i zapewne będę grał w nie długo jeszcze to mają rażące wady Gothic III(walka, która cóż...w Gothic II była o wiele lepsza więc to niemal krok w tył), Oblivion(dopasowywanie poziomu postaci..to już nie pójdę jak w Morrowindzie na trudnego stwora by go zabić po pół h mordęgi i mieć satysfakcje), NWN 2(Jak obserwowałem to niby nic, ale jakoś brakuje mi możliwości wejścia do większości budynków jak np. w NWN) no i nadal czekam na jakiegoś cRPGa drużynowego, ale pewnie się nie doczekam, bo zaraz wyjdzie, że jak drużynowy to nie z NPC tylko od razu MMO sie robi, bo łatwiej :P Mam nadzieje też na rozwój MMORPGi, bo nie obraziłbym sie jakby znalazł się mistrz, co połączy zalety MMO(nieskrępowany, żywy świat, z ogromną interakcją) i RPGów(interakcja z NPC, skomplikowana fabuła, strategia klimat i jeszcze raz klimat), a zniweluje wady...choć to pewnie na razie niemożliwe, lecz kto wie :D Pozdrawiam
  15. Dzięki za złote rady, które pomogły mi w rejestracji...po której...no właśnie? i co dalej :D?