Anonim_ae310448bfe80af02de379359c356629072c82f65a893a0b9a6d23b8cea4c48b

http://kotaku.com/5985181/crysis-3-the-kotaku-review

Kiepska riposta.

To dość oczywiste, jeśli jednak Wiedźmin 3 będzie choć w połowie taki jak Skyrim, to będzie można ogłosić spektakularny sukces. Liczę na to i czekam z niecierpliwością.

Rzecz w tym, że brak ciężkiej pracy, czytania i szukana rozwiązań w sieci nie jest równoważny uproszczeniu rozgrywki. Jeśli osiągnie się to z zachowaniem odpowiedniej głębi rozgrywki, to będzie to wielki sukces.

Bo przy Halo nie chodziło o nowatorstwo pod względem zasad rozgrywki. Halo Reach (moim zdaniem najlepsze, choć w czwórkę jeszcze nie grałem) pokazało, że można stworzyć fpsa wyjątkowo wszechstronnego, w sposób nieporównywalny z taśmowo produkowanym CoD-em. Dla mnie Reach w dwóch płaszczyznach zrewolucjonizowało gatunek Fps: - każdy (słownie KAŻDY) moment rozgrywki wprowadza nowy rodzaj zabawy od jazdy masywnym ''czołgiem'' po latanie statkiem na orbicie o stopniu złożoności godnym osobnej gry, - genialny świat w którym odwiedzamy takie miejsca jak orbitalną stację Covenantów, podziemny lodowy kompleks wojskowy, tonące w chmurach miasto New Alexandria na skraju upadku. Najlepsze dla tej gry określenie to ''gra od graczy dla graczy'' - sytuacja niespotykana. Co najważniejsze to właśnie wymienione dwie cechy mają stanowić fundament Destiny, co czyni ją grą niesamowicie atrakcyjną zwłaszcza przez to, że są top elementy już przez Bungie osiągnięte w Halo Reach właśnie. Zresztą mechanizmy MMO równiez były bezdyskusyjnie znacznie bardziej rozbudowanie w Reach niż jakiejkolwiek innej grze z jaką miałem do czynienie. Nazwijcie manie fanboyem, jak sobie chcecie, ale dla mnie ta gra stanowiła po prostu niesamowitą przygodę i liczę, że z Destiny będzie podobnie.

Jeśli choć połowa z zapowiedzi twórców się potwierdzi, otrzymamy rzeczywiście zredefiniowanie nie tyle gatunku fpsa, co całej multimedialnej rozrywki. Naturalną rzeczą jest w to watpić, jednak każdy kto grał w Halo wie, że jest to jak najbardziej możliwe do zrealizowania. Zapowiada się zatem niesamowicie. Stanowi to kolejny dowód na to, że najlepsze gry powstają u schyłku danej generacji.

Bez pasjansa, sapera i painta to już nie jest urządzenie rozrywkowe. Żeby chociaż snake''a dali, a im w głowie tylko te Halo i GTA...

Czasami boje się, czytając takie wypowiedzi, że rynek dobrych gier pewnego dnia skurczy się do zera i przyjdzie mi ostatecznie odłożyć pada na półkę. To, że w grze nie idziemy przez bardzo długi korytarz, zatrzymując się co chwilę by ubić kolejnego stwora, nie znaczy, że w tej grze nie idzie się przez bardzo długi korytarz, zatrzymując się co chwilę by ubić kolejnego stwora. - polecam się nad tym zastanowić.

hehehe ;-)

Szybka odpowiedż, heh. Jeśli chodzi o LA to mówię to z autopsji, na moim trzyletnim kompie była unplayable, pograć mogłem dopiero na konsoli choć, też dawały się we znaki miejscami zauważalne spowolnienia. Ogólnie moim zdaniem Rockstar nie jest "tytanem optymalizacji".

hehe, akurat jeśli o to chodzi, to wybranie Rockstara jest dość złym przykładem, patrz GTA 4 czy L.A. Noire. ;-) Max Payne jest ogólnie bardzo dobrze zoptymalizowany, grałem na Xboxie i chodziło absolutnie płynnie z grafiką nie ustępującą pecetom, moim zdaniem, to jedna z najlepiej zoptymalizowanych gier Rockstara, pewnie po części przez to, że nie ma otwartego świata.

''Nie ogarniam wgl.'' jakie to ma znaczenie. Tak jest ze wszystkim, co nie jest nowe,wprost ze sklepu i nie wiem czemu miałoby się zabraniać odsprzedaży czego z tego powodu, że w taki czy inny sposób traci wartość. Nabyłem coś, mam do tego prawo własności, to mogę tym dysponować, nie widzę podstawy dla której ktoś miałby mnie tego prawa pozbawiać. Jeśli by orzec, że takie postępowanie jest bezprawne to przynajmniej zmusilibyśmy Steam do przyznania, że nie sprzedaje gier, ale wypożycza je, na czas nieokreślony, mielibyśmy wtedy przynajmniej jasność sytuacji. Nie chodzi mi o to, aby zmuszać Steam do odsprzedaży, tylko aby nie nazywać czegoś sprzedażą, skoro nie mam prawa dysponować tym, co kupiłem wedle własnego uznania, respektując przy tym prawa autorskie. Problem polega na tym, że nie jest rolą klienta zastanawiać się jak pomóc sprzedawcy w osiąganiu większych zysków. Jeśli uważasz, że Gabe Newellowi byłoby z tym ciężko, wyślij mu czekoladki albo inny prezent, z pewnością się ucieszy. Poza tym nikt nie zacznie rozdawać gier za pół darmo, Valve mogłoby dodawać bonusy zachęcające do zakupu nowych gier, gratisy z tytułu posiadania wielu gier na koncie, itd... Wymusiłoby to tylko konkurencyjność. Po za tym, myślisz, że ze Steama korzystają ludzie chcący przejść dużo tytułów za małą kasę, tacy wybierają torrenty, gdzie mają to samo ''jeszcze taniej''. No więc widzisz, że są możliwości do przyznania klientowi prawa do dysponowania tym co zakupił, poza tym fakt odsprzedaży zmuszałby również twórców gier do tworzenia takich gier, by ludzie nie chcieli ich sprzedawać, dla nas - klientów- jakakolwiek zmiana w tym kierunku, nie ważne czy odsprzedaż czy zwrot, wymusiłaby tylko większą konkurencyjność rynku na czym byśmy zyskali.

Wówczas albo Valve robi tak, że wszytko działa, albo wkurzeni tym ludzie rezygnują ze Steama. Wówczas znajduje się nowa firma, która oferuje to samo tylko tak, że działa bo jest na to popyt. Jedyny skutek otwarcia rynku wtórnego to wymuszenie na dystrybutorach większej konkurencyjności.

Jeśli to co mówisz jest prawdą to w takim razie co z książkami, pisarz zarabia na wieczorkach poetyckich? Po pierwsze to, że jest to jeden z kanałów dystrybucji, to fałszywe wytłumaczenie, gdyż: 1) Jeśliby ten jeden kanał dystrybucji przynosił straty to by go zamknięto, tak działa kapitalizm, jeśli by filmy dvd były nieopłacalnie byłyby TYLKO kina, TYLKO koncerty, wniosek POMIMO wypożyczania filmów rynek się na nich zarabia, a w przypadku filmów produkcja jest o wiele droższa niż w przypadku gier i mamy mniejszy zysk z jednego klienta, a mimo to Brad Pitt nie przymiera głodem. 2) Próby na siłę robienia dobrze sprzedawcy przez konsumentów kończą się tylko jednym, stratą konsumenta. Sztuczna regulacja wolnego rynku usprawiedliwiana troską konsumenta o zysk producenta jest nonsensem. Jak napisałem wcześniej inne branże żyją pomimo używek i mają się dobrze, księgarnie nadal są. Rynek musi się dostosować do obecnych realiów i zamiast mamić konsumentów biedą i niedolą zaoferować produkt jaki konsument będzie chciał nabyć. Rynek sobie poradzi, a jeśli sądzisz, że Valve ma źle, wyślij im swoją pensję w prezencie ale nie psuj rynku irracjonalnymi pomysłami. Podsumowując: Nie widzę powodu dla jakiego państwa miałyby robić wyjątek w zakresie prawa własności w przypadku gier, kupuje coś to mam prawo tym dysponować, jestem właścicielem, niech zamiast usprawiedliwiania się smutnymi warunkami stworzą coś co konsument będzie chciał kupić za pełną cenę a nie jako używkę, inaczej nie widzę powodu do ich reanimacji i sztucznego przedłużania życia.

Fakt, filmy i książki to nie dobra cyfrowe, zapomniałem, że nie powstały jeszcze czytniki ebooków oraz dekodery Vod, podobnie ma się sprawa z muzyką i odtwarzaczami MP3, dam głowę, że gdyby ktoś wymyślił format MP3 słowo ''muzyk'' stałoby się archaizmem.

No tak, właśnie przez komisy samochodowe upadł przemysł motoryzacyjny i dlatego każdy jeździ dziś na hulajnodze. To właśnie zabiło rynek książkowy, przez szatańskie biblioteki od 100 lat nie wydano żadnej książki, nie mówiąc już o głośnym ostatnio upadku Hollywood przez nikczemne wypożyczalnie wideo.

To, może również powinno się zakazać prawa do wymiany walut i sprzedaży kruszców takich jak złoto (one nie tracą wartości z czasem, a podlegają wahaniom cen), a może też zabronić sprzedaży praw autorskich? W praktyce jednak produkty cyfrowe jak najbardziej tracą wartość - kupiłbyś dziś cyfrową wersję Mass Effect 3 po cenie premierowej? Prawo do odsprzedaży czegoś co się kupiło jest oczywistą wolnością obywatelską, problem polega na tym, że Steam nie tyle sprzedaje, co wypożycza.

"- Kiedy zaczęliśmy prace nad Bioshock: Infinite, zdaliśmy sobie sprawę, że jedną z przyczyn, dla których gracze polubili pierwszą część serii, było podejmowanie w niej tematów, których inne gry się nie tykały. Według mnie poczuli - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to wielki rynek masowy - że ktoś szanuje ich inteligencję - stwierdza. - Jeśli by porozmawiać z ludźmi, którzy grali w Bioshock, i zapytać ich, co im się podobało w grze, odpowiedzieliby zapewne, że to poczucie świata, przebywania w nim - mówi Levine." Jakby czytali w moich myślach...

Posucha

Mam głęboką nadzieję, że będzie to Deus Ex.

To takie rzeczy trzeba pisać? Zawsze jak PC dostaje nie-port to jest news, że producent, specjalnie dopracował wersję na blaszaki i grafika będzie 1000 razy lepsza. Przy Darksiders 2 tak było patrz news : http://www.gram.pl/news/2012/08/18/darksiders-ii-na-pc-to-slaby-port-thq-przeprasza-i-probuje-rozwiazac-problemy.shtml, cytat :"Miał być plik konfiguracji, ustawienia grafiki i sterowanie dopasowane do klawiatury i myszy. Najwyraźniej skończyło się jednak na zapowiedziach, bo pecetowy Darksiders II już dostał po głowie za brak wszystkich tych opcji."

> PC cierpią przez te prawie 10letnie konsole z ograniczonymi możliwościami graficznymi > , oby DOOM4 wyszedł na nową generacje konsol, bo inaczej nie będzie się różnił graficznie > od DOOMa 3 HD . Już teraz wszystkie gry kuleją i są zacofane wizualnie o co najmniej > 4-5 lat , nawet wymagania sprzętowe się nie zmieniają. I po co inwestować w i7 i grafike > 660 Nie prawda, zauważ że na PCtach nie da się uzyskać takiej wydajności wykorzystania własnych podzespołów jak na konsolach bo obciąża je wymagający system operacyjny, nie skonstruowany stricte do gier oraz mnogość konfiguracji ograniczajaca możliwości optymalizacyjne, również zyski z gier AAA pozostawiają wiele do życzenia. To, że laik w wielu przypadkach nie odróżni grafiki z pc i xboxa jeśli nie postawi dwóch platform obok siebie nie znaczy, że konsole skazują blaszaka na cierpienie. Ja jednak cieszę sie z takiego stan rzeczy, bo wówczas twórcy np. walking dead nie skupiają się na hipertesselacji i ubersamplingu tylko na czymś takim jak fabuła, więc nie obrażę się jakby jeszcze trochę tak było.

Nie sadzę, aby jakikolwiek port stanowiący tytuł startowy mógłbyć traktowany w kategorii sukcesu.

Brawo! Wyjątkowo przewidująca teza. Musze przyznać, że przenikliwość uczestników tego forum doprawdy mnie zaskakuje. Według obecnych dogmatów używki w zasadzie już są - mówiąc całkiem poważnie - praktycznie równoznaczne z piractwem. Mamy tu ten sam mechanizm, tylko bazujący na fizycznym transferze produktu, a nie internetowym, no i na mniejszą skalę. Problemem dla decydentów jest tylko fakt, że owo ''urobienie'' będzie o tyle trudniejsze, że istnieje coś takiego jak biblioteki, które społeczeństwu z działalnością przestępczą nijak się nie chcą kojarzyć. Używka - kradzież. Z wielkim kapitałem koncernów wydawniczych oraz łakomymi na wpływy podatkowe państwami wydaje się to niesamowicie interesującą propozycją w zakresie legislacji. W tym jest przyszłość!

Nie sądzę żeby MS czy Sony zdecydowało się wypuścić nową generację jeśliby nie byłaby przynajmniej tak mocna jak bardzo mocne komputery w dniu premiery, poza tym optymalizacja na konsolach pozwala na uruchamianie tych samych gier (bez specjalnego uszczerbku graficznego) TERAZ czyli ponad 7 lat po premierze. Więc nie byłbym taki pewien. Jedno jest pewne, nowe konsole również dla części pecetowców oznaczać będą konieczność wymiany podzespołów.