johnnybravo15

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    55
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O johnnybravo15

  • Ranga
    Przodownik
  1. johnnybravo15

    DRM Ubisoftu złamany. Ale czy na pewno?

    Tak jak z wynalazkami- jeśli czegoś nie da się zrobić, jeśli coś jest niemożliwe do wykonania, to zawsze znajdzie się ktoś kto o tym nie wie i to zrobi ;] Wszystko jest kwestią czasu. A piratów nawet i 2 miesiące opóźnienia raczej nie odstraszy.
  2. johnnybravo15

    1,3 miliona dolarów za grę?

    Co to znaczy nielegalna biżuteria? Kopia? Falsyfikat/podróba? Ukradłem? Jeśli chodzi o posiadanie w domu kradzionej biżuteri, to znaczy że ją ukradłem wcześniej ;) Jedyna inna możliwość to nieświadomy/świadomy zakup kradzionej biżuterii. Ale wtedy też nie kradniemy- kupiliśmy od pasera ;) Ewentualnie dostaliśmy w prezencie :>
  3. johnnybravo15

    1,3 miliona dolarów za grę?

    Co innego wykonać nielegalną kopię, co innego z nij korzystać. ALe fakt, to są 2 różne rzeczy. Jeśli pobrałem grę, to mam nielegalną kopię. Ale sytuacja zmienia się, kiedy zaczynam w tą grę grać- właśnie z tej nielegalnej kopii.
  4. johnnybravo15

    1,3 miliona dolarów za grę?

    Wiecie, nie ma co się oburzać, bo to nie ma sensu. Do tego jakiegokolwiek zarzuty/odwoływanie się do sumienia, w ogóle są pozbawione sensu. Każdy z nas jest złodziejem, różnica jest taka, że różne osoby mają w różnych miejscach hamulec- jeden przy 100zl, drugi przy 20 mln. Ludzie jeżdżą mpk bez biletów, to samo w pociągach. Hamulce im się nie włączają bo to tlyko 2-5 zł. Co to jest, to żadna kradzież. Ale 100zł to co innego. A politycy nie mają hamulców wcale xD 100mln i wciąż mało. A tak na poważnie żeby dyskutować, trzebaby było przyjąć pewne stałe wartości, bo jak narazie każdy patrzy na problem z innej perspektywy. Ściąganie gier jest i nie jest kradzieżą- teoretycznie. Króciutki prosty przykładzik. Pan Bolek dzisiaj ściągną grę z internetu i sobie w nią gra. Czy okradł producenta? Teoretycznie tak, bo jej nie kupił. Ale z drugiej strony Pan Bolek nigdy NIE KUPUJE ORYGINALNYCH GIER, jeżeli już w ogóle w jakiekolwiek gra. Czyli nawet gdyby nie pobrał, to i tak by firmie nic nie zapłacił. Dlatego firma nic nie straciła. Jak nic nie straciła to nie ma z czego ją okradać. To jest błędne koło/paradoks. Niby nie zapłacił za grę, ale i tak nigdy by jej nie kupił. Tak to wygląda realnie, ale dla mnie, można się nie zgadzać- mimo wszystko ściąganie jest kradzieżą, chodzi mi o sam fakt korzystania z płatnej usługi bez zapłaty za nią. Skoro ktoś poświęcił czas, żeby dostarczyć mi rozrywki i osoba ta deklaruje, że ta usługa jest płatna, to nielogiczne jest korzystanie z niej za darmo. Skoro coś jest płatne to nie ma możliwości korzystania z tego za darmo. Jeśli tak się dzieje to nieuiszczenie płatności jest kradzieżą. I pomijamy tutaj fakt czy byśmy usługę zakupili czy nie, gdyby nie istniała możliwość piracenia.
  5. johnnybravo15

    1,3 miliona dolarów za grę?

    Nie wiem skąd takie wnioski.
  6. johnnybravo15

    1,3 miliona dolarów za grę?

    Chociaż i tak wg mnie firma na piractwie średnio traci. Bo kto ma kupić to i tak kupi. A jak ktoś cracka nie zrobi, to np taki mój kolega który lubuje się w pirackich grach po prostu w nią nie zagra- o zakupie nawet nie ma mowy bo dla niego wydawanie kasy na gry to głupota, ale samo granie już nie. I średnio się tym martwi, bo jak nie zagra w to, to zagra w tamto. A ja mimo, że mam świadomość możliwośći ściągnięcia np. mojego kochanego Mass Effecta, to nie piracę a idę do sklepu. A co do definicji, ja pisałem odnośnie posta Merca, który uważa zę nie płacenie sprzedawcy nie jest kradzieżą.
  7. johnnybravo15

    1,3 miliona dolarów za grę?

    Do Merca pisalem tamten post. Pieniądze to ne tylko banknoty w portelu. A powiedz mi czym jest kradzież jesli nie NIEPŁACENIEM za produkt sprzedawcy? :]
  8. johnnybravo15

    1,3 miliona dolarów za grę?

    Jest to kradzież własności intelektualnej ;) Dziwna jest twoja mentalność zresztą jak wielu Polaków. Nie ma różnicy czy ukradniesz plik, nad któego stworzeniem ktoś pracował 40 godzin, a kradzieżą mielonki w supermarkecie. To samo tyczy się nagrywania wykładów na studiach czy publicznych wystąpień znanych ludzi. Musisz mmieć pozwolenie na to aby nagrywać to co mówią/robią na scenie. Wiedza wykładowcy jest jego własnością i prekazuje ją studentom- nie może mieć pewności, czy nie sprzedasz komuś nagranego wykładu. Gra jest własnością wydawcy. Chcesz zagrać? Płacisz. Pamiętać trzeba firma musiała zainwestować pieniądze aby grę stworzyć. Jeśli firmy na grach nie zarabiają to ich robić nie będą i ostatecznie pokrzywdzony będzie gracz.
  9. johnnybravo15

    Miał być Nomad, powstał WoW

    Może to włąsnie będzie nowe MMo Blizzao którym kiedyś wpspominał? :P
  10. johnnybravo15

    Star Wars: The Old Republic - temat ogólny [M]

    ... tu nie chodzi o to jakie będzie fabularne zakończenie tylko ogólnie jak będzie wyglądało ENDGAME. Gra na maxymalnym lvlu.
  11. johnnybravo15

    Star Wars: The Old Republic - temat ogólny [M]

    Przecież o grupowych q napisałem. To są właśnie flashpointy... :F Tyle ze to za mało. A to co do endgmae to nie ma czegos takeigo jak "napewno będzie świetny" bo nic o tym nie wiadomo. Dlatego zadaje pytania, bo może ktoś ma nowe informacje na ten temat. "Napewno" to Age of Conan miało przebić WoWa...
  12. johnnybravo15

    Star Wars: The Old Republic - temat ogólny [M]

    Cóż, gadacie o grafice a to w sumie najmniej ważny aspekt gry. A teraz coś od siebie. Nie wyobrażam sobie SW bez dobrego pvp. Wie ktoś jak mniej więcej będzie ono wyglądać? W końcu nawet w tytule mamy magiczne “Wars”. Do tego ciekawi mnie jeszcze jedno. Każda klasa ma mieć swoją odrębną fabułę więc jak będą wyglądały nasze relacje z innymi graczami? Boję się, że będzie to wyglądało następująco: wbiegam do miasta, kupuję itemy, chwilkę z kimś pogadam i zaraz lecę robić te swoje “indywidualne” questy sam, jak w trybie single player, gdzie tu mmo? Na jakiej zasadzie będziemy łączyć się z graczami w grupy? Same flashpointy to rczej mniej niż mało (w zasadzie to tak blisko zera). Narazie gra przypomina właśnie singla z możliwością spotkania innego gracza w miasteczku, który w zasadzie nijak nie może mi pomóc bo ma zupełnie inne questy. Boję się właśnie instancjonowania jak w Guild Wars: każdy gracz wychodząc z wioski ma oddzielną kopię świata, w której jest sam, chyba, że wczesniej stworzy jakies party. Strasznie to ogranicza, bo nie mamy możliwości spotkania innych graczy, prócz tych z party w tej mini instancji, przy takim rozwiązaniu mmo prawie nie ma. A abonament sie płaci za możliwość gry z innymi graczami... Kolejna sprawa to end-game, nie mam zielonego pojęcia jak będzie on wyglądał, jakieś pomysły? Mimo wszystko mam nadzieję, że innych graczy będzie można spotkać w każdym miejscu, a oddzielna fabuła nie będzie przeszkadzała wspólnej grze :F im więcej tych pokazówek tym więcej mam obaw.
  13. johnnybravo15

    The Lord of the Rings Online: Shadows of Angmar [M]

    Niestety nie moge zedytowac ostatniego posta mimo ze nikt po mnie nie pisał, więc piszę kolejnego. Tutaj mam pytanie odnoscie pve, ale takiego endgamowebo, instancje, raidy, bossy. Na jakim stoją poziomie trudności? Ja w wowie grałem w 98% pve i lubiłem (lubię) wyzwania typu Illidan itp. To pytanie stawiam głównie tym osobom, które wczesniej grały pve w wowa na powaznie i nie zatrzymały sie na heroikach (bo juz czytalem o osobach które grały cale tbc pve a gear miały jakby 2 dni temu wbiły 70 lvl), aby skonfrontowały obie te gry właśnie pod względem pve.
  14. johnnybravo15

    The Lord of the Rings Online: Shadows of Angmar [M]

    O, i to mi sie podoba :>
  15. johnnybravo15

    The Lord of the Rings Online: Shadows of Angmar [M]

    Mam kolejne pytanie. Czy w lotro istnieje odpowiednik wowowych talentów albo warkowych punktów kariery? Niby od 10 lvla dostalem destiny pointsy ale to dziwnie dziala bo efekt który kupiłem zniknął po 5 minytach, tymbardziej ze nijak on się miał do moich umiejętności.